Nie jestem wojującą ekolożką, która walczy o każdego kwiatka na łączce. Jednak to, czego byłam ostatnio świadkiem, przeraziło mnie.
Jest pewna duża, znana większości z Was korporacja.
Wielu ludzi robi zakupy w tym sklepie, który (przynajmniej na pokaz) wydaje się dbać o środowisko.
Co się jednak dzieje z produktami, które się nie sprzedają? Odsyła się je do producenta? Obniża drastycznie cenę (kilka rzeczy jest wręcz absurdalnie drogich, nie dziwie się, że nikt ich nie kupuje, chociaż są w świetnym stanie)? Zawsze można też dać taniej dla pracowników, na potrzeby sklepu lub zwyczajnie odsprzedać jakimś tanim dyskontom.
Niestety, to tylko piękna teoria. Wiele nowych, spełniających swoją funkcję produktów musi zostać zniszczonych. Czasami niektóre z nich są wykorzystywane "na sklepie", ale placówka posiada określony budżet, dlatego kupno drogich artykułów jest nieopłacalne. Lepiej je zniszczyć, chociaż mogłyby być jeszcze przydatne.
Nie rozumiem tego. Nie dość, że właściciele tracą pieniądze niszcząc rzeczy, to uniemożliwiają innym ich ponowne wykorzystanie, zanieczyszczając tym samym środowisko - nowymi, nigdy nie używanymi rzeczami.
Bo lepiej zniszczyć.
Mniej problemów.
korpo
Tam gdzie ja przez chwilę pracowałam, to była norma. Łączony magazyn, ciuchy, zabawki, jedzenie etc. w jednym miejscu i zamiast wiele rzeczy przecenić, szły na "Straty" a w praktyce do utylizacji. Ci pracujący dłużej pracownicy, mogli czasem coś odłożyć (tj. przymykano na to oko), nowi absolutnie nie. Serio, szkoda było patrzeć, na tony zmarnowanego towaru. Ja usłyszałam, ze takie "są procedury" i nie ma od nich odstępstwa "bo nie" + , że to niby nieopłacalne, za dużo formalności etc. aby to nawet gdziekolwiek oddać (do stołówek, domów dziecka etc.). Nie wiem ile w tym prawdy, ile złe woli, ale to po prostu przerażające marnotrawstwo , na które szkoda patrzeć :/
OdpowiedzSłabe. Podaj nazwę sklepu.
Odpowiedz@Katka_43: Raczej branżę. Można się oburzyć na wyrzucanie mebli, ale już w przypadku jogurtów polskie prawo, zdaje się, nie dopuszcza oddawania komukolwiek przeterminowanych, mimo że wiele produktów spożywczych (w tym jogurty) nie traci przydatności do spożycia nawet pomimo upływu terminu na opakowaniu.
OdpowiedzPracownikom nie dają z jednego prostego powodu - podatki. Fiskus każdy taki 'prezent' traktuje jak przychód pracownika, od którego trzeba odprowadzić podatek. Tylko ktoś ten podatek musi wyliczyć. Więc takie sieci wolą po prostu towar wyrzucić niż tracić dodatkowe godziny księgowości na liczenie podatków...
OdpowiedzDzieje się tak w każdym sklepie, na każdej stacji benzynowej, w każdej restauracji. Żeby sklep mógł oddać coś za darmo (pracownikom czy biednym), musiałby zapłacić podatek, i zapewne podatek ten jest wyższy niż koszt straty danej rzeczy. Więc bardziej opłaca się coś zniszczyć, niż oddać. @mesiaste, za oddawanie pracownikom rzeczy za darmo i nie płacenie za to podatku twoja firma dostałaby kary finansowe. To nie zła wola, tylko durne prawo.
Odpowiedz@lady0morphine: Tyle że w wielu sklepach, jak się kończy termin ważności lub jest coś uszkodzone, ale jeszcze nadaje się do sprzedaży, jest obniżana cena i wystawiane są towary w specjalnych koszach czy na półkach. Więc tych strat jest mniej. Sama czasem korzystam z takich promocji. Wiem, że z żywności najszybciej schodzą chipsy ;)
OdpowiedzPomijając sprawy podatkowe, robienie przecen dla ekskluzywnych produktów odbija się negatywnie na wynikach sprzedaży. No bo jeśli np. takie Apple zaczęło okazjonalnie sprzedawać ajfony z marżą 20% zamiast 400% to znacząca większość klientów by na taką wyprzedaż zdecydowała się poczekać. Sprzedaż w górę, zyski w dół.
Odpowiedz@KrzaQ: Zajmujesz się niezwykle kreatywną księgowością, czy tylko nie wiesz, co to jest marża?
OdpowiedzDurne przepisy podatkowe plus zwykły rachunek ekonomiczny i właśnie taki mamy efekt.
OdpowiedzTakie mamy prawo. To nie przedsiębiorstwo piekielne, tylko ustawa.
OdpowiedzCzy tak ciężko zrozumieć, że jeśli uszkodzony towar sie sprzeda klientowi w promocji, to ten klient potem już nie kupi towaru pełnowartosciowego i z tego powodu NIE OPŁACA SIĘ robić przecen? Jeden KrzaQ rozumie podstawowe zasady ekonomii.
Odpowiedz@egow: Bo ja wiem? Rzadko to są sprzedawane rzeczy na zasadach Refurbished? w IT i elektronice użytkowej to wręcz normalne.
Odpowiedz@Feniks06: ale nie wszędzie warto
Odpowiedz"Utylizować" nie znaczy "wyrzucać na śmietnik". Dla przykładu w firmie, w której pracuję, karmę dla zwierząt z uszkodzonych upakowań "utylizuje" miejscowe schronisko (jeszcze naszej firmie fakturę wystawia na symboliczną złotówkę ;) ). Żywność i środki chemiczne, odzież nienadające się do sprzedaży "utylizuje" MONAR. ;)
OdpowiedzTo nie jest zła wola sklepów, tylko niestety obowiązujące u nas prawo..
OdpowiedzOj nie masz Ty pojęcia o czym krzyczysz, ale krzyczysz tylko dlatego, że (niestety) każdemu wolno. Pierwsza sprawa - produkty są utylizowane bo tak stanowi PRAWO, a nie widzimisię bogatego pana przedsiębiorcy z cygarem i w cylindrze który woli wyrzucić niż "dać biednym" Poza tym wyobraź sobie sytuację, że za każdym razem gdy coś nie zostanie sprzedane - pracownik dostaje to taniej. I nagle jakimś dziwnym trafem okazuje się, że produkty przestają "schodzić", bo pracownik woli wziąć dla siebie niż to sprzedać ku chwale pana kapitalisty z cygarem. Samo "dawanie biednym" też jest opodatkowane, w dodatku np zorganizowanie transportu czy dystrybucji do "biednych" to też dodatkowe koszty których nikt ponosić nie chce.
Odpowiedz