Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia Mijanou zakończona "autokrytyką", że rude kobiety za kierownicą są wredne przypomniała…

Historia Mijanou zakończona "autokrytyką", że rude kobiety za kierownicą są wredne przypomniała mi potwierdzenie tej tezy w wykonaniu Ejci.

Parking pod pracą. Poruszam się skuterem, tego dnia zaparkowałam w kącie, z lewej wolne, z prawej ściana budynku. Wszystkie manewry przy moim latającym odkurzaczu i tak wykonuję z lewej strony (stawianie/zestawianie z nóżek, zapuszczanie itd.), więc dla oszczędności miejsca grzecznie dobiłam dość mocno do prawej.

Po południu szykuję się do domu, podchodzę do maszyny i co widzę? Jakiś geniusz zaparkował z mojej lewej strony zostawiając lukę na max 5cm. Nie podejdę, nie wyprowadzę, choćbym się zamieniła w anorektyczkę. Auto też mi nieznane, nie wiadomo kogo szukać.

Skończyło się na tym, że wyciągnęłam z bagażnika plandekę i okryłam całą tylną część skutera (niech przypadkiem przytrę), obeszłam dookoła, żeby dostać się od przodu, chwyciłam za kierownicę jak torreador byka za rogi i jakoś ostrożnie wypchnęłam na wyjazd.

Stanęłam upocona jak szczur, maszyna sama w sobie wagę ma słuszną, a w tej sytuacji prowadziło się znacznie ciężej niż normalnie, na dodatek byle przechył groził wizytą u lakiernika. Nic, tylko wziąć kartkę i zostawić palantowi za wycieraczką list miłosny. Szukam w torebce - akurat jak na złość żadnej nie mam. Otrzepałam spodnie, bo podczas całej operacji otarłam się o auto, a brudne było jak nieszczęście i mnie olśniło. Ponownie do torebki, palec owinięty w chusteczkę higieniczną i dawaj pisać na prawej burcie:
"Nie umiem parkować.
Ani umyć samochodu"

Wiem, szczeniackie. Ale jaka satysfakcja... Mam tylko nadzieję, że wsiadając od strony kierowcy zbyt szybko tego nie zauważył.

by ejcia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Rollem
-3 9

Kiedyś, gdy miałem z 9-10 lat na obozie ktoś na mocno ubrudzonym passeratti generacji piątej uskutecznił sztukę pięknie rysująć "BRUDAS"... na szczęście skończyło się tylko na krytyce tego czynu przez "głównego" trenera przy większości grupy. Takie coś mi się przypomniało, gdy jeszcze byłem dzieckiem, a nie nastolatkiem.

Odpowiedz
avatar Armagedon
15 17

@Rollem: Eh, mnie się też przypomniało... Idziemy sobie z moją "paczką" - dawno to było, lat miałam "naście" - trochę nudno, trochę zimno, mgła opada, bo wieczór, samochody całe w drobniutkiej rosie. Patrzę - stoi sobie przy krawężniku ładniutki samochodzik i aż się prosi, żeby mu coś na masce nabazgrać. No to podchodzimy, wyciągam palucha, i na bagażniku, po tej rosie smaruję... D... U... P... Właśnie zaczęłam pisać ostatnią literę, gdy nagle za sobą słyszę taki "zaciekawiony" męski głos... - No i co mi tam PANI (nie "ty", tylko "pani") jeszcze napisze? Odwracam się i co widzę? Stoi sobie pan Englert Jan, we własnej osobie, przygląda mi się z ironicznym półusmiechem, ale w oczach ma jakby dwie stalowe kulki. O Jezusie, ale mi było głupio! No niby nic się nie stało, przecież to tylko bazgrolenie po mokrym samochodzie, nawet ślad by nie został. Ale dać się tak przyłapać na pisaniu "dupa", gdy ma się już prawie osiemnastkę...? No wstyd, jak cholera...

Odpowiedz
avatar Hachimaro
4 4

@Armagedon: "Englert Jan" Bardzo egzotyczne imię.

Odpowiedz
avatar mijanou
4 6

A ja się zaopatrzyłam w naklejki z Karnym (autocenzura). Następnemu łosiowi przykleję.

Odpowiedz
avatar arokub
5 5

Z tym pisaniem palcem po brudnym samochodzie też trzeba ostrożnie. Znam przypadek, że takie pisanie skończyło pretensjami o porysowanie - piasek pod palcem spowodował (podobno) rysy na lakierze.

Odpowiedz
avatar LechU
9 9

Na przyszłość proponuję zaparkować swojego mechanicznego rumaka tyłem, zostawiając między jego lewą stroną a ścianą tyle miejsca ile nam potrzeba. I wyjechać łatwiej, i buraczani kierowcy nie zaszkodzą.

Odpowiedz
Udostępnij