Z narzeczonym mamy swoją koncepcję życie, co niestety, powoduje konflikty z jego rodzicami.
Pierwszy foch nastąpił w momencie oświadczyn, bo chłopak kupił mi naszyjnik, a nie pierścionek. W dodatku naszyjnik srebrny, ze smokiem, trzymającym mój ulubiony kamień, a nie złoty z pięknym kryształem. Co z tego, że zawsze taki chciałam mieć i narzeczony po prostu spełnił moje marzenia. Powinien w tej chwili oddać go do sklepu i wymienić na coś normalnego.
Drugi foch- chcemy sami zapłacić za swoje wesele. Odrzucamy ich pomoc, a przecież jak się zaręczyliśmy to maksymalnie rok do ślubu! Nie rozumieją, że ze ślubem czekamy tyle, aż na niego odłożymy i nie chcemy od nich żadnych pieniędzy. Oni nam zapłacą, ale ślub za rok i koniec dyskusji.
Trzeci foch- podczas spotkania rodzinnego tj. moich rodziców i lubego rzucamy, że ślub będzie jednostronny (jestem niewierząca, ale narzeczony tak, więc poszliśmy na taki kompromis), a ja zostaję przy swoim nazwisku. Moi wiadomość o jednostronnym przełknęli z trudem, ale ok, moje życie, moje decyzje. Za to rodzice narzeczonego zaprosili go dwa dni później samego do nich i zaczęli przekonywać do rozstania ze mną, bo jestem diabłem wcielonym i feministką, bo nie chcę ich nazwiska. Narzeczony postukał się w czoło i wyszedł.
Nie mam zamiaru iść przez życie pod dyktando teściów, więc zapowiada się bardzo ciekawie i z pewnością, piekielnie.
ślub teściowie foch
Bardzo dobrze, nikt za Was życia nie przeżyje, macie postępować tak, abyście to Wy byli szczęśliwi. Innym podobać się nie musi.
Odpowiedz@Buka85: Tak jest!
OdpowiedzNaszyjnik zamiast pierścionka- dobre! Sama się śmiałam że przy ewentualnych zaręczynach potencjalny kandydat będzie miał problem- nienawidzę pierścionków :D
Odpowiedz@Allice: Ciekawy pomysl z tym naszyjnikiem zareczynowym, :) Szczerze to pierscionek wydaje mi sie taka tradycja, ze az profanacja wydaje sie naszyjnik, ale przeciez co to za roznica.. :)
Odpowiedz@nursetka: Ja dostałam pierścionek, złoty, z brylantem (jak trzeba), ale bardzo nowoczesny. Idealnie w moim guście :) Ze dwie koleżanki mamy zaczęły marudzić, że w ogóle nie wygląda na zaręczynowy i nie daje odpowiednio jasnego komunikatu "to moja kobieta, prawie zaobrączkowana, nie tykać" :D I że mi samej powinno zależeń na tym, żeby pokazywać całemu światu "to brylant od mojego faceta". A niby wykształcone kobiety z dużego miasta.
Odpowiedz@Allice: Mnie się ten pomysł bardzo podoba i mojemu chłopu wrzucam do łba, że pierścionka nie chcę, bo z moim szczęściem do nich, zgubię go najdalej miesiąc później :D
Odpowiedz@inga: @inga: Napisz sobie na czole "ZAJĘTE" i się odpieprzą. :D
Odpowiedz@Allice: Ja nie dostałam typowego pierścionka tylko obrączkę z celtyckim grawerem :D Moja mama nie mogła tego zdzierżyć.
Odpowiedz@Allice: no to sobie zażyczysz czegoś; albo i nic, są ludzie, którzy zaręczają się bez pierścionka; pierścionek to taka oznaka "jestem zajęta", nic szczególnego
OdpowiedzI dobrze, że nie pozwoliliście im płacić za wesele. Bo potem by było "to my za Was płacimy, a Wy nawet nie chcecie zrezygnować z tego, na czym Wam zależy i robić wszystkiego pod nasze dyktando". A teściom możesz zrobić psikusa i powiedzieć, że jednak zmieniasz nazwisko na podwójne, ale Twój narzeczony tak samo ;-)
OdpowiedzHe he he Jak z moją ex brałem ślub, to jeden z jej braciszków nie zjawił się "bo nie kościelny". A teraz sam żyje bez ślubu z panną z dzieckiem i mają syna, który obecnie ma 11 lat.
OdpowiedzPójdźmy dalej.. Z mężem jesteśmy kilka lat po ślubie a obrączkę miałam na sobie w dniu ślubu...bo nie lubię nosić nic na palcach ;-) obrączki mamy najzwyklejsze (najtańsze) bo zarówno ja jak i mąż nie nosimy..a ile się nasłuchałam na ten temat zaraz po ślubie od teściów
Odpowiedz...ciąg dalszy bo mi ucięło...nasłuchałam się, że tak nie można bo to grzech (?) czy wstydzę się męża, że po co nam były obrączki (tu się zgodziłam, że po co ale oboje nie pomyśleliśmy o jakiejś alternatywie) ...i dalej w ten deseń...po około 2 latach dali sobie siana :-) mi osobiście nie przeszkadza to, że nie noszę obrączki i mąż również. PS znajoma zrobiła swojemu mężowi awanturę taką, że hej -a za co? Zostawił obrączkę na umywalce, bo zapomniał ;-)
OdpowiedzU nas ani klasycznych oświadczyn ani pierścionka (teściowa in spe zaproponowała, żeby konkubent wybrał jakiś z jej pierścionków "żeby było jak trzeba"), nazwiska nie zmieniam, wesela nie będzie bo nie lubimy wesel (tu medal dla mojej ciotki: zaoferowała, ze nam wszystko wyprawi i zapłaci, byleby było) tylko obiad dla najbliższej rodziny. Oczywiście za wszystko płacimy sami. Bez wieczorów kawalerskich i panieńskich (będzie jeden wieczór siostrano-braterski, żeby się szwagrowie i szwagierki poznały). Łączę się w bólu, ale muszę przyznać, że niezmiernie mnie to wszystko bawi.
Odpowiedzno i prawidłowo, jak wszystko jest dobrze to pewnego dnia tylko do urzędu nieco uprościć sprawy ewentualnego potomstwa i tyle, żadnych magicznych obrządków, żadnego wiejskiego cyrku to jest najlepsze co można zrobić a jak "rodzina i przyjaciele" się obrażą? tym lepiej, przynajmniej wiadomo, kto nie jest wart waszego czasu
OdpowiedzBrawo za asertywność, ale z nazwiskiem wygląda na głupotę.
Odpowiedz@egow: Czemu na głupotę? Jeśli autorka nie chce zmieniać nazwiska to jej sprawa. Może jej mąż ma nazwisko obraźliwe albo po prostu trudne. Ewentualnie zawsze to mąż może przejąć jej nazwisko.
Odpowiedz@Habiel: Zgadzam się. @egow Też uważam, że w nazwisku nic dziwnego nie ma. Kiedyś zmieniało się nazwisko z nazwiska ojca na nazwisko męża, bo się przechodziło pod męską opiekę o.O w tej chwili kobieta żadnej opieki nie potrzebuje, ma prawo swoje nazwisko lubić. Szczególnie, że coraz więcej kobiet robi karierę lub zdobywa tytuły naukowe, dlaczego miałaby swoje osiągnięcia podpisywać nazwiskiem męża? Powodów może być mnóstwo. A głupotą to się odznacza Twój komentarz
Odpowiedz@Habiel: nie mam nic przeciwko, żeby mąż przejął jej nazwisko. Jednak głupotą jest by zostawali przy swoich, bo wtedy mają różne nazwiska (co rodzi dużo problemów), a potencjalne dzieci mają inne nazwisko niż rodzice, takie tam. Wspólne nazwisko w rodzinie to pewien symbol wspólnoty, ale również wygoda, będę się trzymał wersji, że to po prostu durna ambicja autorki jakaś. @SzatanWeMnieMocny: Ostatnia linijka twojego komentarza nie pozwala mi podjąć z Tobą sensownej dyskusji.
Odpowiedz@egow: Nazwisko dzieci nie jest problemem, bo dzieci również mogą mieć je dwu-członowe np. Kowalski-Nowak, jeśli rodzice mają nazwiska inne. To wszystko ustala się w Urzędzie Stanu Cywilnego. Wydaje mi się, że to nie nazwisko jest symbolem wspólnoty, tylko wspólne życie i wspieranie się. Ja autorkę popieram w jej decyzji, bo musi mieć ona jakieś uzasadnienie. Tobie może się to nie podobać, ale nie widzę powodu, aby nazywać to głupotą, bo sytuacji nie znasz.
Odpowiedz@Habiel: wspólne zycie JEST wspólnotą, a wspólne nazwisko JEST SYMBOLEM. Słowo symbol kluczowe...
Odpowiedz@egow: Ale nie dla każdego symbole są jednakowo istotne. Wygoda mniejsza czy większa - może, ale "Głupota" to chyba za mocne określenie.
Odpowiedz@egow: Hej, jeśli oboje umówią się, że wezmą wspólnie jakieś wymyślone nazwisko? Pasowałoby Ci to?
Odpowiedz@Glucha: jasne. Ja tylko mówię, że posiadanie różnych prowadzi do głupich nieporozumień i utrudnia pewne sprawy.
Odpowiedz@egow: jakich problemów? Za większy problem uważam wymianę wszystkich dokumentów, dyplomów, certyfikatów zawodowych, zmianę dostępów do służbowych systemów i kont. Dwuczłonowe odpada, bo nie zmieści się w żadnej rubryce.
Odpowiedz@egow: dziękuję, że nie masz nic przeciwko, lecę do konkubenta mu powiedzieć, na pewno odetchnie z ulgą.
Odpowiedz@egow: "Potencjalne dzieci mają inne nazwisko niż rodzice" - zatem czyje nazwisko będą nosić? Sąsiada? Różne nazwiska partnerów rodzi DUŻO problemów? Niby jakich?
OdpowiedzNo ale chyba naszyjnik nie będzie pasował do wszystkich strojów? Do sportowego, dres - zdejmuje się? Pytam z ciekawości tylko. Ja mam obrączkę ślubną-tatuaż. I też zostałam przy swoim nazwisku. A ślub tylko cywilny, oboje niewierzący :D Mamy na szczęście normalne rodziny - nie wtryniały się ani przez chwilę :)
Odpowiedz"Nie mam zamiaru iść przez życie pod dyktando teściów..." - dlatego uciekaj, póki czas. Facetów na świecie bez liku. Zresztą, Twojemu narzeczonemu też nie będzie komfortowo, gdy będzie musiał ciągle wybierać pomiędzy wizją Twoją i jego rodziców...
Odpowiedz