Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Budżetówka. Narobiłam się dla instytucji finansowanej z podatków. Stawkę dostałam godziwą, ale…

Budżetówka.

Narobiłam się dla instytucji finansowanej z podatków. Stawkę dostałam godziwą, ale termin realizacji już napięty, w zasadzie na styk, a i tak wyszły z tego cyrki.

Miałam skończyć, powiedzmy, w środę. Tydzień wcześniej dostaję telefon - ma być w piątek. Nie będzie, bo nie, musiałabym się rozdwoić i przenieść w czasie, bo to, co zrobię za godzinę zależy bezpośrednio od tego, co mi wyjdzie za kwadrans.

Ma być i koniec, to jest potrzebne na już, wczoraj, tydzień temu, świat się skończy, jak tego nie będzie. To może dodatkowe wynagrodzenie? I pieniądze szybciej, a nie po kwartale, jak zazwyczaj? Na poniedziałek rano bym się może wyrobiła (kosztem innych, żelaznych planów, ale złotówki powodują korozję takiego żelaza). "No jak się pani upiera". Pani się uparła, zaparła, zrobiła, o 7 rano wysłała.

Przed chwilą dzwoniłam - pani, z którą rozmawiałam dziś jest na zwolnieniu lekarskim, do piątku jej nie będzie. Zapytałam o wynagrodzenie - nooooooo najpierw to musi to zatwierdzić ta pani, której nie ma, potem to pójdzie do [długa lista osób władających magicznymi pieczątkami], a poza tym, to oni umowy o dzieło zazwyczaj rozliczają kwartalnie.

Czy urząd zdaje sobie sprawę z tego, że ustalenia były cokolwiek inne? "Ale tu nie ma żadnej notatki, że termin płatności się zmienił, żadnego aneksu pani nie podpisała."

Przyznam, że mam ochotę znaleźć tę panią i sprawić, że jej choroba naprawdę uczyni ją niezdolną do pracy.

by Ursueal
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar xpert17
24 26

generalna zasada (nie tylko w kontaktach akurat z budżetówką): wszystkie umowy wyłącznie na piśmie, wszystkie dodatkowe ustalenia - wyłącznie w postaci aneksów na piśmie

Odpowiedz
avatar iks
13 13

@Ursueal: Domagaj się dotrzymania warunków z maila i tyle.

Odpowiedz
avatar Ursueal
10 10

@iks: Domagam. Na razie zadzwoniłam szczebelek wyżej.

Odpowiedz
avatar xpert17
-5 21

@Ursueal: cóż, Twój wybór - "zmarnować" cały dzień na dojazd albo otrzymać pieniądze w odległym terminie

Odpowiedz
avatar Ursueal
12 12

@xpert17: Włączy myślenie, człowieku. Gdybym zmarnowała dzień na dojazd do nich i podpisała aneks skracający termin i podnoszący za to wynagrodzenie, to na pewno nie wyrobiłabym się z pracą. Czyli nie dość, że bym nie zyskała, to jeszcze dostała karę umowną za przekroczenie terminu.

Odpowiedz
avatar burninfire
1 3

@Ursueal: Z tego, co słyszałam to wynaleźli coś takiego jak skaner i e-mail, nie trzeba jechać, żeby coś podpisać, można zeskanować, wysłać, podpisać, zeskanować ponownie i odesłać.

Odpowiedz
avatar feline1
1 1

@Ursueal: Przynajmniej w niektórych urzędach korespondencja elektroniczna jest traktowana na równi z papierową. Wtedy można druknąć mejla i się domagać. W najlepszym razie to uznają a w najgorszym nie uznają ale może okazać się że ta osoba przekroczyła swoje uprawnienia i poniesie konsekwencje.

Odpowiedz
avatar Ursueal
0 0

@feline1: Muszę czekać - choćby na akceptację pracy, którą może zatwierdzić tylko "chora" kobieta.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
10 10

Budżetówka. Nic na gębę...

Odpowiedz
avatar katem
4 6

Też mam do czynienia z zamówieniami publicznymi. Jak wszyscy chyba wiedzą, w przetargach podstawą jest najniższa cena. W związku z tym czasem pracuje się za marne pieniądze. Bywają jednak tacy zamawiający, że w ramach tych marnych pieniędzy żądania mają wyrośnięte i domagają się świadczeń znacznie je przerastających. Bo tak. Roszczenia rozpatrywane są miesiącami, a czasem latami, bo często musi się sprawa zakończyć w sądzie. To, że później urząd musi zapłacić, co się należy plus koszty sądowe - to już dla nich nie ma znaczenia. Czasami samo użeranie się z zamawiającym i udowadnianie mu, że ich żądanie nie należy do naszych obowiązków wymaga dużo pracy, a nawet kosztów.

Odpowiedz
avatar kaede
3 5

@katem: moja mama tez bierze udzial w zamówieniach publicznych (geodezja/kartografia), oczywiscie ceny ofert sa zatajnione wiec nie wiadomo ile daje konkurencja. Jakoś tak złożyła oferte ktora była najniższa od średniej ceny i musi teraz pisać wyjasnienia dlaczego.

Odpowiedz
avatar 7sins
0 0

@kaede: Jakie utajnione??? Możesz być na otwarciu ofert, możesz dostać informację o cenach mailem, możesz mieć wgląd w oferty. Niech sobie twoja mama najpierw przepisy poczyta, a potem startuje. A wyjaśnia tzw. rażąco niską cenę, czyli czy przypadkiem nie robi poniżej przeciętnych kosztów (np. zatrudniając na czarno. Standardowa procedura.

Odpowiedz
avatar tick
4 4

Telefon? Zainstaluj CallX albo podobną aplikację.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
12 12

A myślisz, że po co ta pani tak na Ciebie cisnęła? Bo L4 już miała zaplanowane ale jeszcze chciała tow razie czego mieć na biurku.

Odpowiedz
avatar Ursueal
3 3

@Iceman1973: Bardzo poważnie to podejrzewam.

Odpowiedz
avatar conrad_owl
1 1

Ale co, na gębę umowa i nawet nie masz nagrania? Tak... Jesteś piekielna. Straszliwie.

Odpowiedz
avatar LJ73
0 2

Na dniach weszły w życie przepisy mówiące o tym, że e-mail i SMS traktować należy jako pełnowartościowy dokument i korespondencja prowadzona w ten sposób jest równoważna z listem poleconym. Proponuję poszukać i pokazać Pani Budżetowej, bo znając ich inercję umysłową (11 lat bliskiej współpracy) to będzie szła w zaparte i będzie podważać postanowienia w korespondencji elektronicznej, traktując je jako niezobowiazujące. Napisz proszę jak bardzo minąłem się z prawdą.

Odpowiedz
Udostępnij