Historia sprzed tygodnia.
Późnym wieczorem moja babcia, która mieszka sama wchodząc do mieszkania z balkonu potknęła się i przewróciła tak niefortunnie że uderzyła głową o próg. Straciła przytomność na kilka godzin. Po ocknięciu się przeczołgała się do przedpokoju, gdzie jest telefon. Jednak nie chcąc robić problemu i nikogo budzić (!) o tak późnej porze zaczekała do rana i zadzwoniła do sąsiadki żeby powiedzieć co się stało.
Sąsiadka przybiegła od razu i zadzwoniła po pogotowie.
Pogotowie zjawiło się dość szybko. Lekarz podszedł do babci i zaczął ruszać jej głową na wszystkie strony nie zważając na ból i krzyki.
Stwierdził, że to naciągnięty mięsień i żeby iść do lekarza rodzinnego.
Sąsiadka zadzwonił,a więc do lekarza rodzinnego, który stwierdził że on nic nie pomoże, ponieważ nie ma rentgena i że koniecznie trzeba kręgosłup prześwietlić.
Sąsiadka zadzwoniła, więc ponownie po pogotowie ponieważ stan babci się nie poprawiał, ani nie mogła się ruszyć, ani podnieść a ból był wciąż nie do zniesienia.
Dyspozytor niechętnie chciał wysłać ponownie karetkę. Wtedy sąsiadka zaczęła się denerwować, bo pogotowie nic nie pomogło babci tylko ją zostawiło tak jak zastało! Pogroziła że pójdzie do telewizji. I o dziwo to pomogło! Karetka pojawiła się w ciągu kilku minut i to w dodatku ten sam zespół co wcześniej.
Lekarz podszedł do babci i założył jej kołnierz na szyję. Jednak zrobił to w taki sposób, że kołnierz kończył się pod nosem zamiast pod brodą, więc babci ciężko było oddychać.
Tak trafiła do szpitala w dużym wojewódzkim mieście, gdzie my mieszkamy.
Zabrano ją w tym nieszczęsnym kołnierzu na RTG, a potem kazano czekać. Po około godzinie kiedy nikt się nie pojawiał, a babcia nie czuła się lepiej moja mama poszła szukać jakiegoś lekarza.
Znalazła młodą Panią neurochirurg. Kobieta od razu jak weszła do sali to się przeraziła tym jak babcia ma ten kołnierz założony.
Poprawiła go, tak że znajdował się pod brodą, i babcia mogła w końcu poczuć ulgę, bo kręgosłup na odcinku szyjnym został odciążony. Była to godzina 14.
A RTG wykazało że złamany jest jedne z kręgów szyjnych.
W szpitalach to tylko starszym ludziom umierać..
słuzba_zdrowia
Pogotowie jest od wożenia ludzi z ZAGROŻENIEM życia. Sąsiadka mogła sama ją wpakować w taksówkę i zawieźć na SOR, a nie dwukrotnie marnować czas karetki.
Odpowiedz@hejter: I przy okazji uszkodzić jej rdzeń kręgowy. Babcia autorki była nieprzytomna przez dłuższy czas, nie mogła się ruszyć i naprawdę uważasz, że to za miało żeby wezwać karetkę?
Odpowiedz@hejter: Podejrzenie urazu kręgosłupa to jest własnie zagrożenie życia i zdrowia! Ba takiej osoby nie powinno się za bardzo ruszać tylko na nosze i do szpitala. Nie do zrobienia przez starszą sąsiadkę i taksówkarza.
OdpowiedzSzczerze? Po opinii Pani neurochirug, poprosiłbym by dała mi to na piśmie. Potem poszedłbym do gównozjada, który tak założył kołnierz, kazał to przeczytać żeby wiedział za co za chwilę dostanie w ryj. A potem dostałby strzał prosto w kichę.
Odpowiedz@Iceman1973: A potem wyrok za napaść na funkcjonariusza publicznego na służbie.
Odpowiedz@greggor: Wydaje Ci się przyjacielu. Wydaje Ci się.
OdpowiedzByło to już, fejk.
OdpowiedzCiekawe. Powiedz to mojej babci że to już było. ..
OdpowiedzPogotowie zawsze zabiera swój kołnierz a na jego miejsce zakładany jest szpitalny.
Odpowiedz@Morog: a wpadłeś na to, że w niektórych miastach przetarg na ratownictwo medyczne wygrywają szpitale? Wtedy te kołnierze mogą sobie do woli rotować - ZRM zostawia swój na pacjencje, a bierze w to miejsce inny ze szpitala. Po co więc szarpać pacjenta, skoro to jedna firma?
Odpowiedz@timo: Bo inna jakość, kołnierze szpitalne są zawsze gorszej jakości i pogotowie nie chce ich za wymianę, po za tym taki kołnierz jest profilowany i nie uwierzę że lekarz go założył tak jak w historii.
Odpowiedz@Morog: Kurde, pojmujesz, co się do Ciebie pisze? Szpital i "pogotowie" (nie ma obecnie czegoś takiego - jest ratownictwao medyczne") to JEDNA FIRMA? Przykładowo, z mojej miejscowości: SPZOZ Szpital Powiatowy w [nieistotne] jest placówka medyczną świadczącą usługi hospitalizacji na oddziałach o różnorodnej specjalności, oprócz tego jego SOR świadczy usługi nocnej i świątecznej opieki medycznej, a poza tym przez kilka lat realizował usługi z zakresu ratownictwa medycznego na terenie powiatu (obecnie te ostatnie wykonuje Falck). W związku z tym ratownicy w karetce mieli TAKIE SAME kołnierze, jak reszta szpitala. Czego jeszcze nie rozumiesz?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2016 o 1:05
@timo: Wybacz ale słabo operuje amebim...
Odpowiedz@Morog: amebim poziom procesów myślowych - jak widać - bardzo dobrze. A że nie umiesz czytać ze zrozumieniem po polsku, to cóż - widocznie to pokłosie amebiego poziomu inteligencji.
Odpowiedzpoziomem* oczywiście.
OdpowiedzMłoda pani doktor, pewnie rezydentka, po raz kolejny zrobiła coś dobrego i dostała za to około 12 zł za godzinę pracy. Fajnie. Niedługo takie historie będą miały finał mniej więcej w połowie, bo żadnych młodych i ogarniętych w Polsce nie zostanie, bo Ci, którzy cokolwiek potrafią, wyjadą. A Ci, którzy zostaną... cóż, będą jak ekipa z karetki opisanej w historii.
OdpowiedzDla wszystkich którzy komentują ze to fake. Wrocław szpital Marciniaka w nowej siedzibie
Odpowiedz