Kto starej babie zabroni, przeszła się Ejcia do wesołego miasteczka. Akurat jest w moim mieście, co prawda na drugim końcu, ale kusiło. Mają jedną karuzelę typu młodzieżowo-dorosłego, taką, co to po zejściu trzeba usiąść, bo ziemia wiruje pod nogami. Żeton kupiony, facet przy maszynie mówi, że uruchamiają od dwóch osób. Nie było to nigdzie oznajmione, po prostu budził się człowiek z ręką w nocniku. Ani typ karuzeli nie wymagał "przeciwwagi", kiedyś pamiętam, że nie było takiej zasady. Pytam, czy dużo jest chętnych, może na kogoś poczekam. Nie, nie dużo. Ok, wracam do kasy zwrócić żeton.
Do tej pory jeszcze w miarę ok, natomiast pani w kasie zaczęła na mnie niemal krzyczeć urażonym tonem (ja byłam grzeczna jakby co), że ona nie ma obowiązku nikogo informować, że mam czekać aż ktoś chętny się pojawi. Na argument usłyszany od faceta, że od trzech godzin nie było nikogo stwierdziła, że zawsze mogę po kogoś zatelefonować, żeby dołączył.
Koniec końców z obrażoną miną rzuciła pieniądze na ladę.
Mi się krzywda nie stała (pomijając wnerw na babsztyla), dorosły jest w stanie sobie wytłumaczyć i odejść bez przejażdżki, co najwyżej będzie zemścił w duchu na jazdę kilka km na wiatr. Ale dziecko? Ma obiecane i co? Nie ma drugiej osoby, to matka/ojciec/opiekun musi pojechać, przecież nie pójdzie z dzieciakiem do domu. A podwójna kasa leci.
Skoro karuzela taka, że "ziemia wiruje pod nogami" po zejściu to rodzic puszczający dziecko samo na coś takiego byłby kandydatem na "rodzica roku" (sam fakt samotnego dziecka w wesołym miasteczku jest z deka "nie halo"), a nastolatek sobie poradzi (chyba, że totalna sierota)
Odpowiedz@Iras: ta nie byla dla dzieci, ale mialam na mysli inne. Poza ta najmniejsza, zabawkowa wszystkie wymagaly wiecej, niz jednego pasazera. (Pisze z tel i nie mam polskich znakow)
Odpowiedz@ejcia: Zawsze po tekście: "Piszę z tel i nie mam polskich znakow" patrzę na mój telefon, przyglądam mu się z jednej i drugiej strony i za cholerę nie potrafię zrozumieć dlaczego on ma polskie znaki, skoro tylu ludzi ich nie ma...
OdpowiedzCzasami trzeba się nagrzebać w opcjach, żeby włączyć polskie znaki. Wiem, bo miałem podobny przypadek, a nie każdy musi się aż tak znać.
OdpowiedzZemścił w duchu? Z tego co ja kojarzę to mówiło się pomścił, no ale może to zależne od regionu. Póki co zawsze gdzie by się nie było ludzie używali pomścił.
OdpowiedzZauważam, że na tym portalu jest coraz więcej pajaców i gamoni. Do Ciebie pisze gamoniu od minusowania. Nie... nie napiszesz wyjaśnienia w stylu (strzelam) "w mazowieckim mówią zemścił", nie napiszesz niczego, co by mogło wytłumaczyć to, że minusujesz czyjś komentarz. Nie wiem czy to głupota czy lenistwo a może jedno i drugie?
Odpowiedz@Iceman1973: Dałam Ci plusa, żebyś nie płakał już o tego minusa.Zawsze będę Ci dawała plusa, bo widzę, że to bardzo ważne dla Ciebie.
Odpowiedz@Katka_43: Widzisz, nie zrozumiałaś nawet o co mi chodzi. Pod moimi komentarzami może być i sto minusów. Problem w tym, że jeśli jest wypowiedź w takim np stylu jak mój wpis to walenie ot tak minusa jest chyba nieco nie na miejscu. W dobrym tonie byłoby chyba napisać, np. "nie stary mylisz się, nie znasz się, tam i tam jest tak i tak i masz minus bo piszesz a się nie zorientowałeś w temacie". W mordę też komuś dasz bez powodu, bez wyjaśnienia? Po prostu walisz w mordę bo tak...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 września 2016 o 12:11
@Iceman1973: ja znam: pomstował lub zemścił
Odpowiedz@Iceman1973: Iceman, nie zebys nie mial racji, ze ludzie minusuja bez sensu nawet sie nie zastanawiajac dla czego, Ale na boga, przyrownywac minusy na piekielnych do obicia w morde za nic? czy czasami zbyt powaznie nie podchodzisz do rozrywkowego portalu?
Odpowiedz@Iceman1973: Zawsze gdzie by się nie było? Wszędzie kiedy nie spojrzysz? Interpunkcja też jest dla ciebie wiedzą tajemną. Piszesz jak skończony matoł, miauczysz o minusach, i jeszcze się dziwisz, że dostajesz kolejne.
OdpowiedzDlaczego właściciel tej karuzeli nie napisze po prostu, że do uruchomienia potrzebne są dwie osoby? Zaoszczędzi się czas i nerwy.
OdpowiedzDałabym mocne, gdyby nie ostatnie zdanie. Wątpię, żeby dwie osoby na karuzeli pokrywały koszty, więc trudno mówić o lecącej kasie. Za piekielne uważam natomiast brak wywieszki z informacją o koniecznej liczbie chętnych.
OdpowiedzW zeszłym roku pracowałam na wesołym miasteczku. Sprzedawałam bilety i nigdy nie było problemów z oddawaniem pieniędzy za żetony jeśli ktoś się pomylił i kupił zły żeton czy dziecko jednak się rozmyśliło albo przestraszyło i nie chciało wsiąść. Piekielni byli za to rodzice którzy na siłę próbowali wsadzić małe dzieci na karuzele które były po prostu dla nich niebezpieczne. A to że chcieli na jednym żetonie wejść np. w 4 osoby mimo że na każdej kasie była informacja że 1 żeton przypada na jedną osobę było na porządku dziennym.
Odpowiedz