Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnio się aż nazbyt rozpisałem, ale cóż, tak to jest jak się…

Ostatnio się aż nazbyt rozpisałem, ale cóż, tak to jest jak się jest magnesem na nieszczęścia :)

Rok 2014. Początek lata w Krakowie, turyści się zjeżdżają, a ludzie w kawiarniach, hotelach i wypożyczalniach już zacierają rączki.

Mój ojciec prowadził wypożyczalnie samochodów. Od małych zwinnych samochodzików po rodzinne busy.
Tutaj zaznaczę - nie jestem rasistą, jestem tolerancyjny (w granicach oczywiście) i nie lubię stereotypów co do określonej grupy etnicznej/religijnej/rasowej, ale niestety (raczej) i tym razem te stereotypy się potwierdziły.

Wynajęliśmy busa grupie Żydów, którzy przyjechali prosto z Izraela. Ludzie na początku bardzo w porządku, nie ubierali się na czarno, a jedynie na głowie mieli jarmułkę. Wynajęli auto na tydzień więc i zarobek miał być spory. Okazało się, że był bardziej niż spory, ale tylko chwilowo...

Przyszedł dzień odbioru busa od klientów. Już podczas parkingu na placu koło busa zobaczyliśmy wielką i długą rysę ubrudzoną tynkiem z tylnej lewej strony nad błotnikiem. Oczywiście kierowca stwierdził, że ona już tam była wcześniej. Ja i ojciec w lekki śmiech i pokazujemy mu zdjęcia na parkingu przed wypożyczeniem (zawsze tak robimy, na jednym był nawet kierowca).
Następnie chciał nam wmówić, że to ktoś w niego wjechał. Nie wiedziałem, że po ulicy jeżdżą samochody z betonowym lakierem :D

Pozostaliśmy nieugięci i klienci musieli dopłacić za uszkodzenia. Nie krzyczeli na nas, nie wyzywali, nie grozili, więc za to plus.
Pomyśleliśmy sobie, że byli całkiem w porządku i zachowali się dobrze, że zapłacili za szkody. Zadowoleni i radośni wyruszyliśmy w stronę domu. Och jak krótka była nasza radość...

Po przejechaniu 2km silnik zaczął tak skakać, że samochód aż podskakiwał i gasł. Zatrzymywaliśmy się chyba z 10 razy i 5 minut czekaliśmy żeby auto zapaliło. Po prostu nie spodziewaliśmy się tego co się stało. Po ledwie udanym przyjeździe do domu od razu zajechaliśmy do mechanika, którego mieliśmy 50m od miejsca zamieszkania.

Co się okazało? Nasi drodzy klienci wlali benzyny do diesla...
10 razy mówiliśmy im, że to diesel, mieli to wpisane w papierach i była nawet nalepka koło zegarów. Raczej nie wierzę, że zrobili to przypadkowo. Tego nie dało się przeoczyć, a sami 7 dni jeździli normalnie.
Efekt? Wymiana instalacji wtryskowej, pompa wysokiego ciśnienia, ale silnik (jakoś) przetrwał.
Cała opłata za wypożyczenia poszła w diabły, a jeszcze musieliśmy dopłacić za kupno nowych części, czyszczenie, usługę itd.

Kontaktu już z nimi żadnego. Wyłączone telefony, na maile nikt nie odpowiadał, a do sądu to by ich trzeba było z Izraela sprowadzić. Szkoda słów, nie warto...

Nie było świadków naszej piekielności (oprócz mechaników), ale chyba nikt nie zachowałby się normalnie.

wypożyczalnia

by Phantomfool
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Toyota_Hilux
-2 30

Bo na interesach z narodem wybranym nikt jeszcze dobrze nie wyszedł.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
12 16

@Toyota_Hilux: Zaprzeczam, natomiast tyle nerwów, co z nimi stracę, nie stracę z żadnym innym zagranicznym klientem, więc często się zastanawiam czy ta kasa jest tego warta.

Odpowiedz
avatar Szpadelek
3 13

Witam Przy odbiorze nie sprawdziliście silnika?Tzn-jak mo.zna obejrzeć z zewnątrz i nie sprawdzić "wewnątrz".

Odpowiedz
avatar imhotep
6 10

@Szpadelek: "Po przejechaniu 2km silnik zaczął tak skakać" - mieli zrobić 2 kilometry po parkingu czy jak?

Odpowiedz
avatar Iceman1973
3 5

@Szpadelek: Czyli co sugerujesz mistrzu? Mieli jeździć dwa kilometry z Żydami w środku i dopiero potem ich puścić czy może rozebrać silnik na parkingu?

Odpowiedz
avatar Dominik
18 18

To jak to tak? Wypożyczanie za gotówkę? Bez zabezpieczenia karta kredytową?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@Dominik: W mniejszych wypożyczalniach zwykle wpłaca się kaucję w gotówce.

Odpowiedz
avatar Dominik
-2 18

@JaNina: W normalnych wypozyczalniach nie wypozycza ci samochodu bez karty kredytowej. I to kredytowej, nie debetowej! Jesli sie wypozycza za gotowke, oznacza to, ze sie ucieka w szara strefe. Slady po karcie kredytowej trudniej ukryc, ale za to klient jest bardzo latwo namierzony. Ewentualna naprawa powinna byc pokrta z ubezpieczenia, a podczas wypozyczenia powinna byc zawarta polisa bo kazdy wypozyczajacy jest takze brokerem. Kaucja jest to nic innego jak udzial wlasny od naprawy - i to nie tylko od wypadku. I znowu, czy brak ubezpieczenia jest celowy?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

@Dominik: Pitolisz.Znam wiele wypożyczalni, które są całkowicie normalne, legalne, dają fakturę VAT i wszystko. Po prostu nie jest to Hertz ani Europcar i nie prowadzą działalnosci na dużą skalę. Mają kilka samochodów przy serwisie albo przy komisie samochodowym jako poboczną działalnosć i tyle. Ja bardzo cenię sobie takie firmy. Spróbuj wynająć w sieciówce auto do wyjazdu na Ukrainę. Powodzenia :D W małej wypożyczalni - ależ nie ma problemu.

Odpowiedz
avatar Dominik
-4 14

@JaNina: Moze pitole, a moze ty pitolisz. Ale brak zabezpieczenia karta kredytowa to dla mnie sygnal ostrzegawczy nr 1. Ale na chwile przyjmijmy, ze starozakonni nie mieli karty kredytowej i szelescili przy uchu banknotami. Wiec gdzie polisa ubezpieczeniowa? I dlaczego auto zostalo wydane bez kaucji, ktora stanowi wklad wlasny w przypadku wszelkich napraw? A wypozyczenie za granice z sieciowek? Zaden problem. Po to jest wlasnie ubezpieczenie. Chyba, ze zaporowa jest dla ciebie cena, ktora moze byc wysoka. I jeszcze cos. Znajomy wypozyczyl w Polsce auto z pewnej malej, rodzinnej wypozyczalni. Dostal dowod rejestracyjny na nazwisko osoby prywatnej (w niemczech nie do pomyslenia, w UK czy Irlandii w ogole dowodu do reki nie dostajesz - wystarczy umowa) i spowodowal stluczke. Podal numer polisy, spisal oswiadczenie; oddal auto i zaplacil wynajmujacemu za szkody. Zderzak i lampa go drooooogo kosztowaly. Po jakims czasie dzwoni do niego wlasciel z morda: Jakim prawem on podal numer polisy!!! Bo stracil wszystkie znizki!!!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

@Dominik: O jakiej polisie mówisz? Polisa pewnie była, ale prawie zawsze masz udział własny, który przekracza kaucję/depozyt na karcie. Dlatego za rysy płacisz z własnej kieszeni, a dopiero większy dzwon jest z polisy. Chyba że dokupisz opcję zniesienia wkładu własnego, która kosztuje zwykle z 10 euro za dobę lub więcej. Nie byłeś chyba nigdy na Ukrainie. Nie chodzi o żadne ubezpieczenie, bo wystarczy normalna zielona karta. Chodzi o notarialne upoważnienie z przysięgłym tłumaczeniem na ukraiński. Żadna duża wypożyczalnia Ci tego nie zrobi. Mała zrobi, za odpowiednią opłatą, która wynagradza włąścicielowi fatygę, ale jest znośna dla klienta.

Odpowiedz
avatar Phantomfool
3 3

@JaNina: Oczywiście, że kaucja była jednak nie była to żadna astronomiczna suma więc i tak nie biorąc pod uwagę kaucji klient musiał dopłacić.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
1 5

@Dominik: Człowieku pitolisz. Miliony ludzi nie posiadają kart kredytowych i wg Ciebie nie mogą wypożyczyć auta? Bredzisz i nawet o tym nie wiesz.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Iceman1973: Faktycznie w wielu wypożyczalniach (szczególnie tych największych, globalnych) ciężko wypożyczyć auto bez karty. Z tym, że coraz więcej akceptuje debetową, o ile jest odpowiednio wysokie saldo konta. Zawsze też można pójść do małej, lokalnej wypożyczalni i zostawić kilkaset euro kaucji w gotówce.

Odpowiedz
avatar xpert17
-3 25

Żadnemu Polakowi/Szkotowi/Niemcowi czy kto tam jeszcze wypożycza Wasze samochody nigdy nie zdarzyło się nalać złego paliwa?

Odpowiedz
avatar greggor
4 18

@xpert17: Czytasz historie które komentujesz? 7 dni lali dobre, a dopiero przed oddaniem samochodu się "pomylili"?

Odpowiedz
avatar hulakula
9 17

@greggor: a moim zdaniem w każdym momencie może zadziałać odruch. wystarczy, że się ktoś zamyśli, coś go rozproszy i gotowe.

Odpowiedz
avatar Jorn
9 9

@hulakula: Potwierdzam. Kiedyś spędziłem miesiąc w kraju z ruchem lewostronnym, po którym sporo jeździłem wynajętym samochodem. Nie miałem wtedy jeszcze dużej wprawy w jeżdżeniu po lewej stronie, ale przez 27 dni i prawie 9000 km się przyzwyczaiłem i nabrałem pewności. Dwudziestego ósmego dnia wyjechałem z parkingu na prawy pas jezdni dwukierunkowej…

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

@hulakula: Zdarza się. Mamy w firmie diesle a wielu pracowników prywatnie ma benzyny. Zdarzyło się już że ktoś nam nalał benzynę do diesla np. po roku użytkowania tego samochodu, czyli teoretycznie powinien wiedzieć które do którego.

Odpowiedz
avatar imhotep
11 17

"Raczej nie wierzę, że zrobili to przypadkowo. Tego nie dało się przeoczyć, a sami 7 dni jeździli normalnie." - jeżeli dajecie auto z pełnym bakiem, a oni nie jeździli za dużo (lub pierwsze tankowanie robili też benzyną np. na ćwierć baku), to raczej nie zrobili tego specjalnie. Co nie zmienia efektu ich działań.

Odpowiedz
avatar Lynxo
-2 10

W Irlandii nie ma auta bez karty kredytowej. Cos nietak? Bum -5k na karcie.

Odpowiedz
avatar Haress
3 5

Co do rysy, to auto nie posiadało ubezpieczenia ?

Odpowiedz
avatar Lynxo
-1 5

@Haress: Ubezpieczenie jest opcjonalne. W razie wypadku i nie wykupieniu ubezpieczenia placi klient.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@Haress: Zwykle pełne ubezpieczenie jest dodatkowo płatne, a w standardowej opcji płacisz z własnej kieszeni.

Odpowiedz
avatar xpert17
4 8

W jednej małej wypożyczalni jak wypożyczałem samochód to był wymóg przy oddawaniu pokazać paragony za wszystkie tankowania i to koniecznie z "markowych" stacji (były wymienione w regulaminie) pod groźną przepadku kaucji. Oprócz takich pomyłek jak opisana w historii, zabezpieczało to zapewne właściciela przed Januszami tankującymi jakiś opałowy na lewo. W większych wypożyczalniach wszystkie takie pomyłki (celowe czy niecelowe) załatwiało po prostu ubezpieczenie. Kiedyś urwałem w wypożyczonym aucie antenę bo pojechałem do myjni automatycznej i zapomniałem odkręcić - nie było problemu, ubezpieczenie pokryło.

Odpowiedz
avatar Wolontariusz
2 14

Daliście się zrobić w konia i niezaleznie od narodowości czy wyznania oszustów jest to piekielne. I tak samo orąbać mogliby Cię polacy

Odpowiedz
avatar Ara
0 6

@Wolontariusz: Polacy pisze się z dużej litery ;) I owszem, mogli orąbać, ale nie orąbali.

Odpowiedz
avatar iks
-1 11

Cóż, naród nie tyle wybrany, co przebrany przez swych własnych braci... Został kto został z nich.

Odpowiedz
avatar GythaOgg
-1 13

Jakie znaczenie dla tej historii ma ich narodowość?

Odpowiedz
avatar Ara
1 7

@GythaOgg: A widzisz jakiś konkretny powód by cenzurować i ukrywać to, skąd byli, skoro na samym wstępie autor pisze, że to była wycieczka? Jak ktoś mówi, że miał do czynienia z wycieczką, to z reguły dodaje, z jaką.

Odpowiedz
avatar GythaOgg
1 5

@Ara: Wydaje mi się jednak, że zostało to celowo podane, aby "wykazać", że dana narodowość/pochodzenie determinuje pewne zachowania, co jest wierutną bzdurą.

Odpowiedz
avatar Ara
-2 2

@GythaOgg: Ale to jest prawda ze dana narodowosc / pochodzenie determinuje pewne zachowania. Inaczej Polak bylby taki sam jak Brytyjczyk lub Niemiec. A nie jest, bo jest wychowany w innej kulturze i w inny sposob.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 września 2016 o 12:31

avatar konto usunięte
-1 5

@GythaOgg: Wierutną bzdurą? Porozmawiaj z właścicielami polskich hoteli w których nocowały wycieczki z Izraela, żadna inna nacja nie robi takiego syfu i demolki.

Odpowiedz
avatar timo
1 7

"Już podczas parkingu na placu koło busa zobaczyliśmy wielką i długą rysę ubrudzoną tynkiem z tylnej lewej strony nad błotnikiem" - możesz mi wyjaśnić, co znaczy "podczas parkingu"? Pierwsze słyszę, żeby w języku polskim występowała forma "podczas [rzeczownika nieokreślającego czynności/wydarzenia]" - podczas drzwi, podczas ulicy, podczas samochodu? Nie rozumiem też, co wam przeszkadzała rysa "na placu koło busa" - to był Wasz plac, musieliście wymieniać tę zarysowaną kostkę? I jaki jest związek pomiędzy "rysą ubrudzoną tynkiem" a "samochodami z betonowym lakierem"? Bo jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś tynkował betonem. "Zatrzymywaliśmy się chyba z 10 razy i 5 minut czekaliśmy żeby auto zapaliło" - nie ma to jak prowadzić wypożyczalnię samochodów bez elementarnej wiedzy o nich. "Kontaktu już z nimi żadnego. Wyłączone telefony, na maile nikt nie odpowiadał, a do sądu to by ich trzeba było z Izraela sprowadzić" - to nie jest zmartwienie powoda, żeby pozwanego sprowadzić do sądu. No chyba, że jako janusze biznesu nie podpisaliście żadnej umowy (bo przecież podatek) i nie dysponujecie żadnymi ich danymi poza numerami telefonów i adresami mailowymi. W tym przypadku pretensje można mieć tylko do siebie, A i z ubezpieczenia wówczas nic nie będzie, bo przecież formalnie do wypożyczenia nie doszło. Ot, peszek.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 września 2016 o 1:57

avatar czesiuwisniak
-1 7

Oszukać goja albo zrobić mu szkodę to micwa, czyli religijny nakaz. I nie słuchajcie wykrętów, że to antysemickie stereotypy.

Odpowiedz
Udostępnij