Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie wiem czy to będzie piekielna historia. Nie jestem nawet pewna czy…

Nie wiem czy to będzie piekielna historia. Nie jestem nawet pewna czy to w ogóle historia. Raczej przestroga...

Dwa lata temu urodziłam dwóch cudownych chłopców. Obaj na 10 punktów, badania nie wykazały niczego, do czego można by było się przyczepić. Okazy zdrowia. Szczęściu (i zmęczeniu) nie było końca.

Jak chłopcy mieli około 5 miesięcy, to w zachowaniu jednego coś mnie zaczęło niepokoić. Nie, żeby jakoś znacząco, bardziej to było przeczucie matki. Ale lekarze (podkreślam liczbę mnogą) uspokajają, że wszystko jest ok, ale na wszelki wypadek kierują do neurologa. Neurolog na dodatkowe badania, po badaniach do neurochirurga. Neurochirurg znajduje jakieś drobne nieprawidłowości, ale przekonuje, że to nie powinno mieć wpływu na rozwój synka. No to nam ulżyło. Kontrola za rok.

W międzyczasie oczywiście mały jest rehabilitowany, co miesiąc ma kontrolne USG, jesteśmy pod stałą opieką neurologa. Po roku kontrola pokazuje, że jednak nie jest ok i konieczna jest operacja. I nie wiadomo na ile pomoże... Żadna osoba, która nie dostała takiej wiadomości, nie jest w stanie sobie wyobrazić co w takim momencie czuje rodzic...

Operacja zrobiona, w jednym z najlepszych ośrodków w Polsce. I mamy obserwować, czekać...

Przypadkowo trafiliśmy do pani, która zajmuje się rehabilitacją małych dzieci, nawet nie na same zajęcia, tylko na ocenę stanu synka. Była bardzo zaskoczona, że pewne podstawowe badania nie zostały wykonane zaraz po operacji. Że w ogóle lekarze wcześniej nie zalecili szeregu kontroli, które dawno powinny być wykonane. Dopiero ona nas pokierowała do kilkunastu różnych specjalistów, na dodatkowe zajęcia, powiedziała o co powinniśmy się ubiegać, bo nam się należy.

Teraz synek codziennie ma jakieś zajęcia, rehabilitację, psychologa, neurologopedę, basen, badania, lekarzy. A i tak jeszcze nie wiadomo co mu jest i jak będzie wyglądał jego dalszy rozwój.

Drodzy Rodzice, jeżeli jest coś, co Was niepokoi, nawet jeżeli to jest błahostka, to nie dajcie się uśpić standardowym "każde dziecko rozwija się we własnym tempie", tylko reagujcie! Lepiej jest chodzić po lekarzach i się dowiadywać, że to faktycznie norma, niż do końca życia się zastanawiać czy gdybyście rok wcześniej się uparli, to czy Wasze dziecko miałoby szansę na normalny rozwój...

dziecko lekarze słuzba_zdrowia

by lemongirl
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
15 17

A mogłabyś tak bardziej opisać objawy i w czym mogła pomóc operacja bo trochę się gubię w tej historii?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
20 22

Czyli nie wiadomo co mu jest ale już miał operację i kilkunastu lekarzy. Aha. Jasne.

Odpowiedz
avatar burninfire
5 13

@Kobalamina: I rehabilitację, i psychologa. A nawet coś się NALEŻY. No cud, miód, orzeszki i na pewno nie NFZ :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 8

@Kobalamina: ta historia trąci fejkiem. Podstawowe badania się robi. Po prostu. Jakieś na fenyloketonurię, a co do Apgar: mało przydatna skala, kolejny dowód na fejk, większość ludzi nie wraca na to uwagi; a te codzienne rehabilitacje? Bardzo zabawne, podobnie jak określenie podstawowych badań na jakąś tam chorobę, mało znaną, kontrole u neurologa (?!), z usg po ciąży (?!).

Odpowiedz
avatar lemongirl
2 2

@Olsea: Nie masz pojęcia ile bym dała, żeby to był fejk... Podstawowe badania może się i robi, chociaż mój synek ich nie miał. Niestety. I obwiniam się o to, że o nich nie wiedziałam wcześniej i nie wymusiłam ich wykonania przed wypisem. Apgar - nie mówię, że to przydatna skala, tylko, że mój synek dostał 10 punktów. Jak na razie wszystkie dzieci zaraz po porodzie są według tej skali oceniane. I każdy nowy lekarz zawsze nas o te punkty pyta. Co jest zabawnego w codziennych rehabilitacjach czy kontrolach u neurologa? Nie piszę, że syn ma mało znaną chorobę, tylko, że nie jest jeszcze zdiagnozowany. U małych dzieci jest możliwe zrobienie obrazowania mózgu w czasie badania USG. Jest to tak zwane USG przezciemiączkowe, które jest możliwe do wykonania dopóki dziecku nie zarośnie ciemiączko, mojemu synkowi zarosło jak miał 12 miesięcy. Jak nie wierzysz, że takie badanie jest możliwe to sobie je wygoogluj.

Odpowiedz
avatar lemongirl
1 1

Generalnie jak jeden lekarz nie może postawić diagnozy to się chodzi do innych. Wiem, że może to być trudne do zrozumienia, jednak większość ludzi tak robi. A już na pewno zdesperowani rodzice próbujący ratować zdrowie swojego dziecka.

Odpowiedz
avatar lemongirl
0 0

@burninfire: Płacę podatki, dziecko ubezpieczone, więc tak: NALEŻY SIĘ. A to, że przeprowadzenie większości badań na NFZ graniczy z cudem to inna sprawa. I synek jest pod opieką prywatnych lekarzy, państwowo chodzimy tylko na szczepienia.

Odpowiedz
avatar stanka
0 0

co bylo niepokojacego w dziecku?

Odpowiedz
avatar lemongirl
0 0

@stanka: Na początku zbyt szybko przyrastająca główka. USG wykazało powiększone komory. Teraz opóźniony rozwój psychoruchowy.

Odpowiedz
Udostępnij