Dziś historia o dulszczyźnie najwyższych lotów. W roli głównej mój pies, baba z osiedla i lampka Led.
Pies ma ciemne umaszczenie, po zmroku nie widać go nic a nic, więc kupiłam mu małą lampkę przyczepianą do obroży. Wieczory coraz dłuższe a ja lubię wiedzieć gdzie się psina szwenda.
Mamy ustalone trasy spacerów, spotykamy tych samych ludzi, bawimy się z psimi przyjaciółmi. Co wieczór też spotykamy pewną panią z kudłatym kundelkiem, którą od kilku dni w myślach nazywam Dulską.
Pani Dulska w zeszłym tygodniu pierwszy raz zauważyła kolorową lampkę Led przytroczoną do obroży. Lampka po ciemku faktycznie robi wrażenie, bo daje bardzo intensywne fioletowo-błękitne światło. Dulska wydawała z siebie ochy i achy. Że to takie ładne i przydatne. Gdzie kupiłam i ile kosztowało.
Powiedziałam gdzie (co jest istotne dla historii, bo te konkretne lampki można dostać tylko w jednym sklepie zoologicznym a sprzedawca sprowadza je bodajże ze Stanów ) i że koszt to około 50 złotych. Na tę wieść mina pani lekko zrzedła. Temat umarł śmiercią naturalną. Psy się bawiły, co chwila podbiegając do nas na głaskanie. A że mój pies to mega pieszczoch to wcale nie dziwiło mnie że Dulska go tuli i obejmuje co chwilę.
W pewnej chwili pies mój odbiegł obwąchać krzaczek a kobieta szybko się pożegnała, zebrała tyłek w troki i tempem rakiety oddaliła się do domu. W kilka sekund później zauważyłam że pies już lampki przy obroży nie ma. Przeszukałam okoliczne chaszcze, ale światełko jak kamień w wodę.
Następnego dnia poszłam do sklepu po nowe. Kupiłam, ale inny kolor, bo tego wybranego przeze mnie pierwotnie już od dobrych kilku dni nie było. Panią Dulską zobaczyłam przypadkiem dwa dni temu. Nie widywałam jej na stałej trasie, ale wpadłam na nią wracając wieczorem ze sklepu.
Zgadnijcie co jej pies miał przyczepione do obroży? Tak, tak. Fioletowo- błękitną lampkę Led. Pani zaczęła szczebiotać, że tak jej się spodobała, że jednak poszła kupić. Na moje kąśliwe pytanie kiedy to zrobiła, odparła że następnego dnia po naszym spotkaniu...
Cóż. Szarpać się z psem i kobitą nie chciałam. Mój czworonóg nową lampkę już miał. Rzuciłam tylko w przestrzeń, że to dziwne bo tego koloru nie ma już od tygodnia. Pani się zmieszała i poszła.
Spektakularnego zakończenia tej historii brak. Nie walczyłam zaciekle, nie zadzwoniłam na policję ani nie złożyłam doniesienia do prokuratury. Jedyne co mi pozostało to powtórzyć za Julią, bohaterką Jeżycjady" Dulscy, Dulscy wokół mnie".
Pies
"Zżedła"? Popraw, proszę :)
OdpowiedzBorejkowie zrobili się ostatnio tak irytujący, że nie wiadomo co gorsze. ;-)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2016 o 23:09
@kertesz_haz: to ja już tam wolę Dulską od nowych Borejków ;-)
OdpowiedzNawet rozumiem twoją niechęć do rozkręcania afery, jednakże nie wytrzymałbym i bardzo dobitnie bym nazwał ją złodziejką.
Odpowiedz@Rak77: Spokojnie. Psiarze na moim osiedlu to grupa dosyć zamknięta. Tutaj każdy każdego zna "z psa". Wieść rozniosła się lotem ptaka.
Odpowiedz@Evergrey: Nie o to mi chodziło. Twoje postępowanie MOŻE wprawiło ją w lekkie zakłopotanie. Gdybyś otwarcie powiedział że wiesz iż jest złodziejką miało by to zupełnie inne znaczenie i dało by inny efekt.
OdpowiedzOby babsztylowi uschła ręką, która kradła. A najlepiej obie.
OdpowiedzA możesz uchylić rąbka tajemnicy, gdzie znajduje się ten sklep? Bo mam koleżankę w Łodzi, poproszę, to mi kupi taką lampeczkę dla mojego piesia. Mogłabym, co prawda, nabyć podobną u siebie, ale mnie nęci taka za pięć dych. A u nas w sklepach, najdroższe jakie widziałam, były w granicach 20. złotych. Jeszcze mi tylko powiedz, jak długo ona świeci, czy światłem ciągłym, czy mruga, i czy jest na baterie, czy ładuje się przez złącze usb? No i jakie kolory są dostępne, oprócz fioletowo-błękitnego?
Odpowiedz@Armagedon: zapytaj się gdzie na spacery chodzi to będziesz miała za darmo.
Odpowiedz@Armagedon: Na Aledrogo :) http://allegro.pl/listing/listing.php?order=pd&string=led&search_scope=category-90014&bmatch=base-relevance-w2-hou-1-2-0812
Odpowiedz@Armagedon:Sklep zoologiczny w Centrum Handlowym Piaski. Kolory są różne, czerwonu, zielonh, biały, są takie które zmieniają kolor. Świecą światłem zarówno długim jak i przerywanym. Są wodoodporne i na baterie. Ile czasu działa nie wiem. Ale jest mocne i porządne. I spore.
Odpowiedz@Rak77: w tekście mowa o samej lampce, a nie o obroży. tak mi się zdaje. nie o takie cosik przypadkiem chodzi? http://sklep.crazyworldpets.pl/akcesoria/5113-nite-ize-spotlit-led-zawieszka-swiecaca-do-obrozy.html?search_query=led&results=23
Odpowiedz@lezard: Nie chciałem dawać linku do konkretnego towaru bo za kilka dni byłby nieaktualny. W ten sposób faktyvznie wyświetla w większości obroże ale takie zawieszki też. Nawet jeden pomysł mi się podoba czyli tzw "adresówka". Zawieszka LED z możliwością zapisania adresu na wypadek zaginięcia psa czy kota.
Odpowiedz@krystalweedon: zrobiłaś mi dzień :)
Odpowiedz@Armagedon: A takiej za stówę nie chcesz? Sprzedam ci.
OdpowiedzObroża z LEDem sprowadzana ze Stanów?
Odpowiedz@killah: lampka doczepiana do obroży, a nie obroża świecąca.
OdpowiedzRaczej o złodziejstwie. Dulszczyzna to coś ciutkę innego. A lampkę spróbuj odkraść przy najbliższej okazji ;-)
Odpowiedz@tysenna: O Dulszczyźnie. Czyli też o skąpstwie najwyższych lotów, które popycha do robienia różnych dziwnych rzeczy. W tym tak drobnych i bezsensownych kradzieży jak w powyższym wypadku. Bo to ciężko opisać złodziejstwem takim zwykłym.
Odpowiedz@Evergrey: Książkę czytałam dość dawno temu ale nie wydaje mi się aby było tam coś o skąpstwie. Wręcz przeciwnie, pani Dulska nie żałowała pieniędzy aby ukryć "niemoralny" postępek Zbyszka
Odpowiedz@SunnyBaby - a scena z piecem? Leciało mniej więcej tak: Dulska: W salonie jemy bo piec w jadalni się popsuł. Juliasiewiczowa: Czemu ciocia nie naprawi? Dulska: I tak na przyszły rok wynajmę to mieszkanie, to mi lokator naprawi. Poza tym zmuszanie córki do garbienia się w tramwaju, żeby kupować ulgowy bilet (jak Hesia siedzi, to wygląda na dziecko, co nie ma metra wysokości), wydzielanie mężowi pieniędzy itp.
Odpowiedz@singri: Przywar to ta baba miała niemało ale mnie dulszczyzna przedewszystkim kojarzy się z hipokryzją i relatywizmem moralnym.
Odpowiedz@Evergrey: Widze ze nie uwazalismy na J. Polskim jak byla omawiana Moralnosc, Dulszczyzna to napewno nie zlodziejstwo
Odpowiedz@Zlociutki: Nie uważałeś też na lekcjach o używaniu dużych liter, z interpunkcją również ci nie po drodze, no i używanie słów, których nie rozumiesz. "Gdy", nie "jak", matole.
Odpowiedz"Odkradniecie" to dobry pomysł. Byłam kiedyś na spacerze i znajoma mi ukradła sowe grająca z wózka mojego dziecka. Zauważyłam od razu po jej odejściu bo chciałam włączyć dziecku. Następnego dnia idzie z wózkiem, a tam dynda moja sowa. No to gadu gadu o pogodzie, jej dziecko zaczęło uciekać, wiec ona za nim zostawiajac wozek, a ja hyc sowe i przyczepilam do wozka swojego. Ona wraca a sowa wesolo gra a moje dziecko sie nia bawi. Nic nie powiedziala, szybko sie ulotnila. Takze "odkradnij" mowie ci jaka satysfakcja ;)
Odpowiedz@nacia30: Powiem szczerze, że takie coś to się po prostu w głowie nie mieści. DZIECKU Z WÓZKA??? Ale za rękę nie złapałaś, to można zawsze powiedzieć, że się miało taką samą, a twoja gdzieś po drodze wypadła. A najgorsze, że taka rura wie, że ty wiesz, że ona to zaj_ebała. Tylko jej NIE UDOWODNISZ. I bezczelnie z tobą gada, jak gdyby nigdy nic. No, zabić to za mało!
OdpowiedzNo dobra, babsztyl piekielny bez dwóch zdań. Jednakże, jako że nowy rok szkolny za pasem, mam dla ciebie pierwsze zadanie domowe. Przeczytaj "Moralność pani Dulskiej" i napisz czym jest dulszczyzna (podpowiadam: to nie ciągoty do cudzej własności).
OdpowiedzAle co dulszczyzna ma wspólnego ze złodziejstwem?
OdpowiedzO to samo chciałam zapytać :)
OdpowiedzTo nie była Dulska. To zwyczajna złodziejka.
Odpowiedz