Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w korporacji za granicą. Ogłosili nam w poniedziałek, że od stycznia…

Pracuję w korporacji za granicą.

Ogłosili nam w poniedziałek, że od stycznia 2017 zmieniają się godziny otwarcia. W dużym skrócie: dotąd otwarte pon-pt, 08:30-17:30. Przychodzisz i wychodzisz o której chcesz, byle odpracować zakontraktowane 7 godzin.

Od stycznia zasada mniej więcej ta sama, ale: raz na miesiąc dostajesz 1 zmianę w której musisz zostać do 20:30, raz w miesiącu dostajesz zmianę w której musisz przyjść na 08:00. Raz na 32 tygodnie pracujesz w sobotę, raz na 42 tygodnie pracujesz w niedzielę. Liczba godzin w umowie się nie zmienia, więc np. to co masz odwalić w weekend dostajesz wolne w tygodniu poprzedzającym.

Tę specjalną zmianę wyznaczy losowo każdemu szefostwo, raz na kwartał publikując rozpiskę - więc każdy wie co najmniej 3 miesiące naprzód, kiedy ma dwa "sztywne" dni i ewentualnie pracujący dzień w weekend. Zasada jest prosta: jak ci zmiana nie pasuje, to znajdź kogoś, z kim się możesz zamienić. (Szefostwu wszystko jedno, kto pracuje, byle pracował). Jak ci nie pasuje, to masz pecha.

Tyle wstępu. Zmiany generalnie przyjęliśmy z małym zachwytem, no ale trudno się mówi. O nadchodzących zmianach wiedzieliśmy zresztą od zeszłego roku, pytanie było tylko: kiedy to startuje.

Niestety znalazło się kilka osób, które postanowiło zrobić dym, i to o nich jest ta historia. Oto trzy najcięższe przypadki. Które piekielne, sami oceńcie (a może to ze mną coś nie tak...)

Koleżanka nr 1 z góry się rzuciła, że ona w piątki nie będzie pracować dłużej niż do 16:00, bo odwozi i przywozi syna na popołudniowe treningi; treningi są w dzielnicy, w której stosunkowo łatwo wyłapać w ryja, więc lepiej poruszać się szybko i najlepiej samochodem. Laska po namyśle przyznała jednak, że syn ma 14 lat i naprawdę nie umrze, jeśli będzie raz na jakiś czas dojeżdżał na trening rowerem albo autobusem.
Przypadek chyba w sumie najlżejszy.

Koleżanka nr 2 się zbulwersowała, że każą jej zostawać po 17:30. Ona dziecko musi karmić piersią, a dziecko jest przyzwyczajone do dostawania piersi o konkretnych godzinach m.in. o 19:00. Niby ma rację, powiecie, ale dziecku niedawno stuknęły dwa lata. Już od jakiegoś czasu samodzielnie szamie kaszki czy wręcz bułeczki, jest ojciec dziecka i dalsza rodzina, więc nie jest tak, że niemowlę z głodu umrze w samotności. K2 strzeliła foszka ciężkiego kalibru, bo jeszcze zaraz jej ktoś zacznie sugerować że może by tak butelkę zacząć dziecku wprowadzać, a przecież wiadomo, że bez piersi dziecko nie ma życia. We wtorek zażądała urlopu do końca miesiąca.

Koleżanka nr 3, chyba najgorsza jęczybuła. Dzieci mają po 5 i 7 lat, piersi nie potrzebują, ale według koleżanki będą miały ciężką traumę na całe życie, jeśli raz w miesiącu otuli je do snu tatuś, a bajeczkę przeczyta babunia. Nie, one muszą przed snem dostać całuska od mamusi i już. K3 rozważa głośno zmianę pracy na taką która nie będzie fundować skrzywienia psychicznego jej pociechom.

Chodzą słuchy, że K3 wypaliła szefowi, że on nie rozumie jej tragedii, bo nie ma dzieci. Szef nie ma dzieci, bo jego żona jest bezpłodna. Żona szefa pracuje dział obok i się dowiedziała o tej rozkosznej uwadze. Wpadłam na nią potem w damskiej toalecie, bidulka płakała.

Od poniedziałku atmosfera w pracy trochę skisła...

PS. Gdyby ktoś się zastanawiał, czemu sami sobie nie ogarniemy zmian lub czemu szefostwo nas z góry nie spyta kiedy komu pasuje, to mu wyjaśnię w komentarzach, bo trochę przydługawo się tu robi.

zagranica korporacja madki

by Strzyga
Dodaj nowy komentarz
avatar Strzyga
11 17

@mala_blondyneczka: Nie wiem, może w Polsce tak jest. Nie pracuję w Polsce, stąd tag. Może rzeczywiście się źle wyraziłam o K2, powinnam napisać: zażądała urlopu.

Odpowiedz
avatar LadyMakbet
8 12

@mala_blondyneczka: Jesteś pewna, że we wszystkich krajach? Strzyga pracuje poza Polską...

Odpowiedz
avatar LadyMakbet
10 10

@mala_blondyneczka: Jest informacja pod historią, że chodzi o pracę za granicą. Inaczej też bym nie wiedziała ;)

Odpowiedz
avatar Strzyga
3 7

@LadyMakbet: (i reszta) Zrobiłam edytę, żeby więcej nie mącić :)

Odpowiedz
avatar tomdomus
-3 9

@mala_blondyneczka: "Pracuję w korporacji za granicą" to pierwsze zdanie tej historii...ale jak zwykle czytanie ze zrozumieniem...!?

Odpowiedz
avatar Lynxo
1 1

@mala_blondyneczka: to po co sie odzywasz?

Odpowiedz
avatar Iras
36 38

Praca w godzinach jakie się chce, byle wyrobić 7,... cudo. Tym jeczącym poleciłabym sprawdzić jakie bywają inne prace - o sztywnych, z góry ustalonych godzinach, gdzie za 5 minut spóźnienia potrafią odliczyć godzinę z wypłaty... Chociaż z opisu wynika, że to typ ludzi, którym "się należy", więc pewnie i tak by nie docenili warunków w waszym korpo...

Odpowiedz
avatar Strzyga
22 26

@Iras: moja poprzednia posada była w takim obozie pracy. Sporo osób w moim obecnym dziale nigdy nie miało innej pracy, więc nie mają porównania i nie rozumieją, że naprawdę nie mamy źle.

Odpowiedz
avatar Demot_2012
0 4

@Iras: "Praca w godzinach jakie się chce, byle wyrobić 7,... cudo." No i właśnie dlatego ludziom się w dupach przewraca.. "Tym jeczącym poleciłabym sprawdzić jakie bywają inne prace - o sztywnych, z góry ustalonych godzinach, gdzie za 5 minut spóźnienia potrafią odliczyć godzinę z wypłaty..." Znam takie firmy. Odbijesz się o 08:01, to zaliczy pracę od 9:00, na wyjściu odbijesz się o 16:15, zaliczy do 16:00. Może na początek, tym zmanierowanym pracownikom, przydałaby się właśnie taka praca, żeby docenili, to co teraz mają.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
18 24

Proponuję koleżankę nr 3 wysłać razem z synem koleżanki nr 2, niech odbierze go z treningu - może jak załapie w ryja to jej się klepki poustawiają.

Odpowiedz
avatar GoshC
18 20

Kurcze, praca cudo takie godziny pracy... ja robię w tej chwili nocki - dwunastki 4on/4off i nie narzekam, a też siedzę całą noc przy kompie. Pocieszają mnie wolne i wypłata :-) jak bym tak mogła sobie sama zdecydować o której zaczynam i kończę to by było bosko... a raz na jakiś czas weekend albo wieczór - no problem. Rozumiem też, że szefostwo narzuca nielubiane zmiany odgórnie - jakby zostawiło je do ogarnięcia pracownikom to g@@@o by z tego wyszło - demokracja się kiepsko sprawdza jeśli idzie o wykonywanie niechcianych obowiązków :-)

Odpowiedz
avatar Strzyga
16 16

@GoshC: Odnośnie ostatniej części twojej wypowiedzi - właśnie tak. W dziale podobnym do naszego pod względem obowiązķów i liczby pracowników zrobili na próbę wolną amerykankę w układaniu rozpiski zmian. Do jakich tam gorszących scen dochodziło, paaaaniiii...

Odpowiedz
avatar GoshC
15 15

@Strzyga: u nas nie mogliśmy się dogadać, jak chcemy chodzić na przerwy... teraz nawet przerwy mamy narzucone odgórnie :-)

Odpowiedz
avatar singri
15 19

Dwa lata i pierś jestem w stanie zrozumieć ja też późno odstawiłam ( z rozmaitych powodów), ale robienie z tego tragedii już nie. Dziecko nie umrze. Koleżanka trzecia powinna się wybrać do psychologa, bo to on jest od rozumienia, a nie pracodawca.

Odpowiedz
avatar Sprytka
7 7

mimo wszystko całkiem niezłe warunki, w jakiej to branży? może powinnam się zastanowić nad zmianą kierunku ;)

Odpowiedz
avatar katem
11 13

Trafią się taki mamuśki a potem normalne kobiety mają przechlapane, bo pracodawcy nie chcą zatrudniać kobiet z dziećmi. I trudno im się dziwić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Ludzie zawsze się buntują, kiedy się im pogarsza warunki, nawet, jeśli nadal są one lepsze, niż gdzieś indziej ;-) I faktycznie, ciekawa jestem, dlaczego nie możecie sami się ogarnąć... I może nie dalibyście rady wszystkiego ułożyć sami, ale, np. niech ludzie dadzą znać kiedy naprawdę nie mogą(przy założeniu, że nie będzie tak, że nigdy nie mogą ;-) )?

Odpowiedz
avatar Jorn
5 7

@tysenna: Jak dla mnie, to jest poprawa warunków. Ja mam system pracy podobny do dotychczasowego opisanego w historii (poza tym, że do niedawna musiałem wyrobić nie 7 godzin, a 7:30, co niedawno zmieniono na 8 w ramach solidarności z ofiarami kryzysu; mam nadzieję, że ofiary poczuły się od tego dużo lepiej). Ale ten nowy podoba mi się jeszcze bardziej, bo chętnie bym od czasu do czasu jakąś sobotę czy niedzielę poświęcił w zamian za inny dzień (wiem, jak to jest, bo kiedyś pracowałem w takim systemie).

Odpowiedz
avatar Czochram_Bambosze
-1 1

Powiem tak, w d.... się poprzewracało ;) naprawdę fajne warunki i godziny pracy. Też pracuję w korpo (w PL) gdzie zmiany mamy od 7 do 15, od 15 do 23, albo 16-24, do tego zazwyczaj dwa pełne weekendy pracujące (sb-nd) i pracujące wszystkie święta...(do wyboru, zazwyczaj jak ktoś pracuje w Wielkanoc to Boże Narodzenie wolne) niestety taka branża, że pracować trzeba 365 dni w roku... dodam, że za chwilę idę na macierzyński, po roku powrót do pracy no i trzeba będzie przyzwyczaić dziecko do takich zmian..

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 września 2016 o 16:17

avatar Welka
0 0

Sama karmie piersia i pracuje. Przysługuje mi 1 godzina pracy dziennie mniej, ale z tego nie korzystam. Powrót do pracy to był mój wybor, tak samo, jak moim wyborem jest karmienie i nikomu nic do tego. Chcę pogodzić jedno z drugim, to po pracy mam wiszaca na mnie mała pijawke i tyle ;) w wieku powyżej roku cyc stanowi tylko mały dodatek do diety ( ważny, bo przeciwciala, witaminy itp. Ale jednak dodatek), bez którego nic się nie stanie.

Odpowiedz
Udostępnij