Niedawno pisałam jak to robiłam sobie badanie w pewnej przychodni
(
http://piekielni.pl/74692).
Dzisiaj odbierałam wyniki badań i znowu byłam świadkiem-w moim przekonaniu- co najmniej dziwnej sytuacji. Tym razem w rolach głównych nie seniorzy tylko małżeństwo w wieku trzydziestu paru lat.
Stanęłam sobie w kolejce (jedna do rejestracji i odbioru wyników niestety) i w oczy rzuciła mi się pewna para- kawał chłopa i drobniutka babeczka.Kobieta strasznie czuliła się do mężczyzny, przymilnie zaglądała mu w oczy, składała ręce jak do modlitwy,a nawet zaczęła go całować po rękach!On tylko stał i patrzył na nią z góry.Pomyślałam sobie,że kobietka jest najwyraźniej strasznie zakochana w swoim partnerze, skoro nie krępuje się w miejscu publicznym (jakby nie było) dawać wyraz takim czułościom.
Mężczyzna, który stał przede mną,w pewnym momencie odwrócił się i zniesmaczonym szeptem poinformował mnie:
"Ten pan czeka na usg,a jego żona od 15 minut prosi go o pozwolenie zrobienia sobie rentgena zęba, który jest do wyrwania oraz o 30 złotych na to zdjęcie".
Zaraz potem dostałam swoje wyniki i wyszłam z przychodni, podczas gdy "sesja wielbiąco-błagalnicza" w najlepsze trwała, ale w szoku jestem cały czas.
Uprzedzając ewentualne pytania: kobieta narodowości polskiej- nie np.Arabka
żona zależna od męża/służba zdrowia
Staram się nie rozstrzygać spraw o których mam tylko szczątkowe informacje. Bo jakim źródłem jest dla ciebie plotkarz z kolejki(kto normalny przekazuje info obcej osobie i to jeszcze takie nie sprawdzone). A rozpatrując dalej, sytuacja nie wskazuje na relacje typu ofiara/nadzorca. Mógłbym dywagować dalej ale sytuacja wydaje mi sie tak sztuczna że aż mało prawdopodobna.
OdpowiedzPo co jej zdjęcie jeśli ząb jest do wyrwania?
Odpowiedz@krzysieks: jako dowód dla męża
Odpowiedz@krzysieks: Po to, że jeśli to ząb z tyłu paszczy dentysta musi wiedzieć jak to wyrwać.
OdpowiedzO masakra!
Odpowiedzależ oczywiście, że takie sytuacje się zdarzają. moja kuzynka mieszkająca na wsi ze swoim facetem, wówczas nie pracowała bo zajmowała się dzieckiem i domem- i uderzyła do swojego misia z tekstem, że potrzebuje kasy na buty. (nie, żeby kupić 115 parę, tylko po prostu buty bardziej wyjściowe niż do obejścia czy wiejskiego sklepu, bo miała szansę zacząć dorabiać w weekendy jako kelnerka na weselach). co miś odpowiedział? tobie buty niepotrzebne- bo ty nigdzie nie chodzisz. i kasy jej nie dał.
Odpowiedz@hulakula: I co było dalej? Kuzynka jakoś zareagowała?
Odpowiedz@SunnyBaby: Z choinki się urwałaś? To by była ostatnia reakcja w jej życiu, bo potem by już pamiętała, że słychać świst, czuć pieczenie i światło gaśnie.
Odpowiedz@SunnyBaby: to było kilka lat temu, z tego co kojarzę, w parę osób zrzuciliśmy się na prezent imieninowy w postaci butów, bo w sumie my nic innego nie mogliśmy zrobić/.
Odpowiedzpamiętam jeszcze takie zdarzenie z pociągu, jak wracałam od dziadków. w przedziale ze mną jechała jakaś dziewczyna, pociąg miał dość spore opóźnienie, na dworcu na stacji docelowej jest parking, na którym można stawać za darmo do 20 minut, potem się płaciło jakieś 2 złote za pół godziny. pociąg miał opóźnienie około 30-40 minut. w pewnym momencie dziewczyna zaczęła dzwonić do chłopaka, kilka rozmów było, argumentów z jej strony aż w końcu i prawie z płaczem prosić go, żeby poczekał na nią, że ona mu te 2-4 złote za parking odda.
Odpowiedz