Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mój wujek jako nastolatek został brutalnie pobity. Przez tamto wydarzenie nadal ma…

Mój wujek jako nastolatek został brutalnie pobity. Przez tamto wydarzenie nadal ma problemy zdrowotne, a gdy wychodzi na zewnątrz, zawsze ma przy sobie nóż do samoobrony. To tyle jeśli chodzi o wstęp.

Kilka miesięcy temu idąc przez park późnym wieczorem, zauważył mężczyznę szarpiącego kobietę (jak się okazało - swoją partnerkę) i to w dość brutalny sposób. Wujek nie zastanawiał się dwa razy gdy poszedł interweniować. Wspomniałam o nożu do samoobrony nie bez powodu, bo gdy tylko wściekły typ rzucił się na stryja, ten wyciągnął broń. Przyjechała policja, którą w międzyczasie wezwała wystraszona dziewczyna, wszyscy zostali zabrani na komisariat.. A wujowi zarzucono napaść. Dla policjantów sytuacja była jasna. Jest park, noc, a on miał przy sobie nóż. Wiem jeszcze tyle, że do niedawna musiał chodzić po sądach, bo dziewczyna którą uratował od agresywnego partnera, nie chciała zeznawać przeciwko swojemu chłopakowi. Sprawiedliwość i chęć pomocy w Polsce tak właśnie wygląda.

park policja prawo

by InJusticeWeTrust
Dodaj nowy komentarz
avatar matias_lok
31 37

Nie w Polsce, tylko wszędzie, gdzie się człowiek wtrynia między dwie strony uwikłane w przemoc domową.

Odpowiedz
avatar hotchilli
10 16

@matias_lok: Nic dodać nic ująć, komentarz "w punkt". W jednym zdaniu, brawo.

Odpowiedz
avatar rtoip
12 12

@matias_lok: Niby racja, ale na pierwszy rzut oka ciężko ustalić, czy mamy do czynienia z przemocą domową, czy z napaścią...

Odpowiedz
avatar matias_lok
6 8

@rtoip: nie zmienia to faktu, że ofiara przemocy domowej będzie chronić swojego oprawcy bez względu na narodowość, a osoba, która w takich okolicznościach zainterweniuje naraża się na kłopoty bez względu na państwo, w którym doszło do zajścia. Doczepiłam się stwierdzenia "bo w Polsce tak to wygląda" tak, jakby bita żona w nebrasce zachowała się inaczej i nie zeznała potem, że to jej meża napadnięto..

Odpowiedz
avatar ZebThan
0 0

W ogóle z prawnego punku widzenia, to jak gdzieś jest przemoc to lepiej zignorować. Albo ryzykujesz konsekwencje prawne, albo pobicie. Bo jak zareagujesz skutecznie, to istnieje dużą szansa, że zrobisz napastnikowi krzywdę, jak się będziesz z nim cackal, to on zrobi Tobie.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
5 9

@babubabu89: a potem tutaj lecą historie jak to ludzie nie pomagają i znieczulica. A w komentarzach jeszcze przyklaskują.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
6 16

No niestety, nie ratuje się cudzych kobiet przed ich partnerami. Jak kobieta z takim jest, to trudno. Nie zezna przeciw niemu. A co zrobić w razie wątpliwości? Cóż, trzeba zdecydować, czy zagrać własnym życiem i reputacją, czy nie.

Odpowiedz
avatar karol2149
10 14

Powiedz mi w takim razie w jaki sposób z daleka rozróżnić ofiarę od partnerki?

Odpowiedz
avatar Morog
1 7

@karol2149: posłuchać chwilę?

Odpowiedz
avatar eluszka
7 9

@karol2149: Krzyknąć "to pani partner?"

Odpowiedz
avatar rtoip
13 15

@karol2149: Z daleka się nie da. Ale można podejść, kulturalnie spytać co się dzieje, i podjąć odpowiednią decyzję na podstawie uzyskanych informacji.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-2 4

@karol2149: A jeśli powyższe sposoby zawiodą, to, jak pisałem: odejść albo zagrać w "będę obrońcą czy napastnikiem". Taki hazard.

Odpowiedz
avatar husky
-3 3

@Morog: bo kochanie nie szarp mnie bandyto zostaw mnie i już wiadomo czy pomagać czy nie żałosne

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 2

@husky: żałosne jest jedynie to, że w przypadku "kochanie nie szarp mnie" osoba szampana zwykle nie uzna obcej interwencji za pomoc.

Odpowiedz
avatar Ara
0 0

@rtoip: Probowałeś kiedyś podejść do tego typu pary i zapytać co się dzieje? Podpowiem ci - z automatu kończy się to agresją w twoją stronę.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 1

@Ara: nie zawsze... Ale też lepiej zadać to pytanie z bezpiecznej odległości :)

Odpowiedz
avatar Morog
9 9

Kiedyś z bratem napotkaliśmy gościa który przewrócił kobietę na ziemię i ją kopał, usadziliśmy gościa a następnie kobieta rzuciła się na nas z pazurami....

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
10 14

W takiej sytuacji trzeba podbiec do szarpiącej się pary i zapytać co się dzieje. To, czy kobieta została zaatakowana przez nieznajomego napastnika czy też mamy do czynienia z kłótnią kochanków wyklaruje się bardzo szybko. Jeśli okazuje się, że są parą to niestety trzeba sobie pójść w swoją stronę. Kobieta nigdy nie wyda policji swojego "misiaczka" a jeszcze oboje oskarżą o napaść osobę, która chciała pomóc.

Odpowiedz
avatar Ara
-1 1

@ZjemTwojeCiastko: Jeśli zrobisz tak, jak piszesz, to zdziwisz się jedynie jak strona agresywna z automatu rzuci się na ciebie z łapami, zanim nawet skończysz zadawać pytanie. Względnie powie ci w kilku żołnierskich słowach, że nie życzy sobie twojej obecności tutaj. I co wtedy?

Odpowiedz
avatar husky
-1 1

@Fomalhaut: naprawdę tak myślisz, neandertalczyk nawet w tę sposób by tego nie odebrał

Odpowiedz
avatar Paolcia
3 7

A potem ktoś się dziwi, że "znieczulica".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 14

Niby to po dzentelmensku obronic kobiete, ale juz tyle bylo tych historii, wlacznie z piekielnymi, ze takie interwencje konczyly sie oskarzeniem obroncy. A tutaj dodatkowo wujek z nozem chodzil, tez uwazalabym, ze to podejrzane. Ile lat ma wujek? Jesli napasc na niego wydarzyla sie z 20lat wstecz, a on nadal nie wyjdzie z domu bez noza, to chyba wujek cierpi na syndrom pourazowy" Przydalaby mu sie konsultacja psychologiczna,

Odpowiedz
avatar InJusticeWeTrust
0 0

@nursetka: Nawet więcej niż 20 lat wstecz. Z domu prawie w ogóle nie wychodzi, a mieszka z moją babcią. I zgadzam się z tym, że ma syndrom pourazowy. Niestety, nie wiem czy dalej ma konsultacje z psychologiem. Jego świat jest teraz głównie zamknięty wokół rozwiązywania krzyżówek w pokoju, nawet z komputera nie korzysta.

Odpowiedz
avatar egow
0 0

@nursetka: co jest złego w nożu? Przecież nie chodzi z wyrzutnią rakiet czy mieczem dwuręcznym.

Odpowiedz
avatar rtoip
4 10

@GythaOgg: Nikt tu nie napisał, że na przemoc domową nie należy reagować. Problem w tym, że bite kobiety najczęściej chcą być bite (wiem że to dziwne, ale jest dużo historii w stylu powyższej potwierdzających tę tezę), więc nie ma tu mowy o niczyjej winie. Jeśli ktoś włamie mi się do domu bez mojej zgody, to oczywiście będzie winny. Ale jeśli będzie włamywał się codziennie, a ja będę bronił go przed ludźmi próbującymi go powstrzymać, to będzie znaczyło że nie mam nic przeciwko jego działaniom.

Odpowiedz
avatar LTM87
4 4

@GythaOgg: Nie chodzi o to, żeby nie reagować, bo oczywiście reagować należy. Nie ma także wątpliwości co do tego, że ofiara nie jest winna. Chodzi o coś innego. Mianowicie o to, że w takich sytuacjach wszystko jest tak pokomplikowane i chore, że pomagający wyjątkowo łatwo może zarobić przeróżnymi "rykoszetami". A to sprawca przemocy do spółki z ofiarą oskarżą interweniującego o napaść, a to sam sprawca ma we łbie taką korbę, że będzie prześladował "ratownika"... W wielu przypadkach przemocy domowej ręce rozkłada nawet MOPS czy policja, bo naruszenie nietykalności cielesnej jest przestępstwem ściganym z oskarżenia prywatnego, mówiąc krótko to pokrzywdzony musi stwierdzić, że został pokrzywdzony. A pokrzywdzony nawet jeśli złoży zeznania, to często zaraz je odwołuje. Nie dlatego, bo lubi dostać w zęby, a dlatego, bo się boi. I tu pojawia się drugie dno takich konfliktów - psychika. Z przemocą fizyczną idzie w parze także psychiczna. Sprawca to po prostu czub, który sam będąc srogo zaburzonym, wyrządza także szkody w psychice ofiary. Wynik? Właśnie to odwoływanie zeznań, syndrom sztokholmski, brak racjonalnego myślenia.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 0

@GythaOgg: "Winny jest zawsze ten, kto bije, nie ten, kto jest bity" - czyli jak podejdę i uderzę takiego oprawcę, to jestem winny?! Niestety dla sądu raczej tak, i w tym część problemu. A takie uogólnienia są po prostu głupie.

Odpowiedz
avatar GythaOgg
0 0

@bloodcarver: Dobrze wiesz o co mi chodziło. Skoro cały mój wpis był o przemocy domowej, to średnio rozgarnięty orangutan zrozumiałby, że chodzi mi o agresorów w przypadku przemocy domowej. Dyskutujesz z argumentem, który z moich ust nie padł.

Odpowiedz
avatar Ara
3 3

Tak niestety jest bardzo często. A potem te same kobiety komentując bierność ludzi w tego typu sytuacjach dziwią się i lamentują, że "nie ma już prawdziwych facetów! Każdy udaje, że nie widzi!". No ciekawe dlaczego, prawda?

Odpowiedz
avatar Maelstrom
3 7

Jeśli ktoś nosi nóż "do samoobrony" to w świetle prawa ma zamiar go użyć. Użycie noża może mieć dwojakie skutki - śmierć lub kalectwo. W Polsce takie skutki to przekroczenie obrony koniecznej. Jeśli ktoś wyciąga nóż w jakiejkolwiek sytuacji, to, zgodnie z prawem, ma zamiar zabić lub poważnie uszkodzić drugą osobę.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-2 6

@Maelstrom: A może podstawa prawna do tego? Bo jak dla mnie to bzdury piszesz. Po pierwsze, użycie noża najczęściej ma skutek w postaci odstraszenia lub ran, które się goją. Po prostu takich nikt nie nagłaśnia. Poza tym śmierć lub okaleczenie osoby, która usiłowała i miała możliwość zabić ciebie NIE jest przekroczeniem obrony koniecznej, choć niestety procesy trwają horrendalnie długo.

Odpowiedz
avatar losegzekutores
-1 3

@bloodcarver: wyjaśniam skrót myślowy @Maelstrom na przykładzie z życia: Do pokoju w akademiku wtargnęło 3 pijanych, naćpanych chłopaków. Poza przewagą liczebną i efektem zaskoczenia mieli po swojej stronie zwiększoną odporność na ból i zwolnione (zatrzymane?) procesy myślowe. Widząc, że nie mamy z bratem szans chwyciłem za nóż kuchenny, żeby ich postraszyć. Pomyślałem: "Ocenią szkody, jakie może wyrządzić pięść/noga, a jakie nóż i sobie pójdą". Niestety nie poszli sobie. I Twoim zdaniem co powinienem zrobić w tej sytuacji? - użyć noża? - przekroczenie obrony koniecznej, napaść itd. - odłożyć nóż? - jaką mam gwarancję, że naćpany, pijany, nabuzowany chłopak nie chwyci tego noża i nie użyje go przeciwko mnie? Ergo: Widzisz bójkę i masz nóż/inną broń - nie mieszaj się. Bo prawo jest tak głupie, że jeżeli gołymi pięściami atakuje Cię "pudzian", to nie możesz użyć niczego poza pięściami i gazem pieprzowym. Każda inna pomoc - nawet kastet - to bardzo duża szansa na "przekroczenie obrony koniecznej". Wracając do mojej historii - jeden z napastników się potknął i udało nam się z bratem wypchnąć ich z pokoju i zadzwonić po ochronę. Do dziś żałuję, że chwyciłem ten nóż i jednocześnie cieszę się, że obyło się bez jakichkolwiek konsekwencji

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 1

@losegzekutores: Ani nie użyć, ani nie odłożyć. Trzymać, a użyć gdy któryś z nich spróbuje coś ci ZROBIĆ. A przykład z kastetem pokazuje, że nie znasz prawa - w przeciwieństwie do noży, kastet jest "urządzeniem niebezpiecznym" wg ustawy o broni i amunicji, więc to zupełnie inna - groźniejsza, surowiej traktowana - kategoria.

Odpowiedz
avatar losegzekutores
0 2

@bloodcarver: trzymać? No tak, bo w momencie kiedy chwyciłem nóż wszyscy się zatrzymali i czas stanął... Napastnicy przestali atakować mojego brata i mnie, po prostu stanęli. Śpieszę poinformować, że bójki/pobicia/itd. to zdarzenia dynamiczne - dzieje się dużo i szybko. Więc "trzymać" możesz max. kilka sekund - później pora na kolejny krok - ze strony Twojej lub napastników. A jeżeli wyciągasz broń to musisz być gotowy do jej użycia i do konsekwencji, które w przypadku użycia są w zdecydowanej większości sytuacji negatywne dla Ciebie.

Odpowiedz
avatar zyxxx
1 1

@losegzekutores: z jednej strony - racja. Prokuratorzy często potrafią być nadgorliwi, bo taki broniący się jest łatwym celem do podniesienia statystyk. Z drugiej strony, lepiej żeby Cię 3 sądziło, niż 6 niosło. Gdyby ci ludzie faktycznie chcieli zrobić Ci krzywdę, to lepiej już któregoś uszkodzić i iść siedzieć, niż samemu stracić życie. A sam bez broni przeciwko kilku nie masz większych szans. BTW. Art 25 KK 1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem. 2. W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. 3. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu. punkt 2 jest trochę przeciwko Tobie, no bo w końcu nóż kontra pięści, a sąd może ale nie musi złagodzić - ale dobry adwokat spokojnie wybroni Cię dzięki punktowi 3.

Odpowiedz
avatar losegzekutores
3 3

Zdarzenie sprzed kilkudziesięciu lat nie usprawiedliwia noszenia noża. Może być co najwyżej wygodną wymówką. A teraz co do sensowności. Jeżeli będzie jeden napastnik: - przestraszy się noża i zwieje - zaryzykuje i dostanie rany cięte/ (przekroczenie obrony koniecznej przez wujka) = lipa - zaryzykuje, podczas walki odbierze nóż i użyje przeciwko wujkowi = lipa Jeżeli jest 2 lub więcej napastników: - przestraszą się - zaatakują i na pewno odbiorą/wytrącą nóż, nawet jeśli wcześniej wujek któregoś "dosięgnie" = lipa Jeżeli napastnik jest w stanie myśleć racjonalnie w większości przypadków da się uniknąć starcia. Jeżeli myślenie napastnika jest wyłączone przez alkohol/narkotyki/inne to widok noża tylko spotęguje agresję.

Odpowiedz
avatar Morog
2 2

@losegzekutores: dużo lepsza jest pałka teleskopowa, też odstrasza, a trudniej przypadkiem zabić.

Odpowiedz
avatar zyxxx
1 1

@Morog: a najlepszy dobry (mocny) gaz pieprzowy i taser.

Odpowiedz
Udostępnij