Trzy tygodnie temu znalazłam w bramie ulotkę fundacji charytatywnej organizującą zbiórkę odzieży.
Część dochodu ze sprzedaży miała pójść na pomoc dzieciom czy najuboższym, nie pamiętam. Miałam kilka ciuchów praktycznie nieużywanych, albo założonych 2-3 razy, wyglądały jak nowe, stwierdziłam, że się chętnie pozbędę i przy okazji komuś pomogę. Na ulotce wpisana ręcznie godzina zbiórki, daty brak. U sąsiadów na ulotkach to samo.
Dzwoniłam chyba z 5 razy do fundacji w różnych dniach, nikt nie odbierał. Napisałam maila z prośbą o podanie daty zbiórki - odpowiedzi do dziś nie otrzymałam. Chciej pomóc...
fundacje
Rozumiem, że bardzo dokładnie sprawdziłaś, czy taka fundacja w ogóle istnieje...?
Odpowiedz@Armagedon: Stronę internetową mieli, dalej nie sprawdzałam.
OdpowiedzPowiem z własnego doświadczenia jak można się] a takiej zbiórce przejechać osoby zbierające ten towar (ciuchy, pościel, koce) to prywatne firmy, które podpisują umowę z fundacjami (stowarzyszeniami) o przekazanie darowizny z uzyskanego zysku z reguły 10% tak więc zbiorą 100 sukienek ich wartość to 200zł odliczą koszty wyjdzie 50zł z tego dla fundacji idzie 5zł. ja wiem, że fundacje zbierają pieniądze rękami i nogami, ale takie Januszowe firemki kręcą kokosy na logo potrzebujących. ja swoje rzeczy ostatnio sprzedałam na 3literowym portalu i pieniądze przekazałam na schronisko w formie 10 obruż na kleszcze.
Odpowiedz@husky: miałam napisać to samo! Brat mojej koleżanki też zajmuje się zbieraniem ubrań, część wystawiają na olx, część sprzedają do ciucholandów. Charyratywnie co pół roku kupią 2-3 rowery do domu dziecka i to jest ich cała pomoc (gdzie zarobki dla nich można liczyć w tysiącach)
Odpowiedz