Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie istnieje w Polsce zakaz picia w miejscu publicznym! Jest to po…

Nie istnieje w Polsce zakaz picia w miejscu publicznym!
Jest to po prostu skrót myślowy niepoparty aktami prawnymi.
Sam do niedawana nie byłem tego świadomy.

Strażnik miejski wystawiając mandat ma obowiązek wskazać, który z przepisów prawa naruszyliście swoim występkiem. Jeżeli powie standardowe "zakaz spożywania alkoholu w miejscu publicznym" to poproście o wskazanie takiego zapisu w jakimkolwiek akcie prawnym.

Zapewne powoła się on na ustawę o wychowaniu w trzeźwości, co za dużo nie zmienia, gdyż zabrania ona "spożywania" jedynie na ulicach, parkach i placach (nie ma tam nic o "miejscach publicznych").

Więc HURA - możemy raczyć się złotym trunkiem leżąc na plaży na kocyku :)
No niestety jest jeden haczyk.
W tej samej ustawie jest zapis mówiący, że każda gmina może rozszerzyć ten zakaz na KONKRETNE miejsce ze względu na jego specjalny charakter.

Więc nie wystarczy stwierdzenie, że w danej gminie nie wolno pić alkoholu np. na plażach, czy obiektach sportowych. Gmina musi wskazać konkretne miejsce (np. skwer między ulicą Kwiatową i Makową, czy boisko przy ul. Sportowej 3). Dodatkowo owe miejsce musi posiadać specjalny charakter - a np. lasek między blokami raczej takowego nie posiada.
Poza tym gmina ma na waszą prośbę ma obowiązek udostępnić wam listę takowych miejsc, lub wskazać miejsce gdzie możecie ją znaleźć.

Zauważam w tej sytuacji kilka piekielności:
1. Nieznajomość prawa przez obywateli.
2. Nieznajomość/nadinterpretacja prawa przez władze i osoby egzekwujące jego przestrzeganie.
3. Wykorzystywanie niewiedzy obywateli przez władze miasta i stróżów prawa - wielu miastach strażnicy miejscy są w pełni świadomi, że nie ma zakazu picia w miejscu publicznym, a i tak potrafią wystawić mandat za picie np. na nieużytku, klatce schodowej itp.

miejsce publiczne

by lvlaras
Dodaj nowy komentarz
avatar Rak77
23 33

Przepis o zakazie picia alkoholu w miejscach określonych przez ustawę określiłbym co najmniej jako głupi a z pewnością pisany pod publiczkę (nie mylić z "pro publico bono"). Niech mi ktoś wyjaśni jaki był cel utworzenia tego przepisu. Uniemożliwienie pokazania publicznego picia alkoholu? To czemu już wolno pić w ogródkach restauracyjnych czy wszelakich pubów. Za barierką to zbrodnia ale już przy stoliku można urąbać się na widoku zgodnie z prawem. Żeby nie było widać pijanych? Od tego są inne przepisy o porządku publicznym, a ponadto znowu okazuje się że wypicie piwa w parku to zbrodnia ale przyjście do tego parku narąbany jak szpadel jest zgodne z prawem. Mógłbym długo poniewierać logikę tych przepisów ale jest późno i mi się nie chce.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 14

@Rak77: Przecież grzeczne dzieci nie patrzą w stronę barów, nie wiedziałeś? Rodzice - alkoholicy też już dawno wyginęli.

Odpowiedz
avatar imhotep
1 9

@Rak77: Dostajesz minusy, ale w dyskusję nikt nie wchodzi. Ciekawe...

Odpowiedz
avatar antylemur
5 9

@Rak77: Poniekąd sam sobie odpowiedziałeś, w ogródkach piwnych można. Dlaczego więc mógłbyś wypić to samo piwo za 5 zł na ławce w rynku zamiast za 12 zł w ogródku? Nie wiem czy jest jakaś oficjalna organizacja która skupia restauratorów i knajpiarzy, ale musieli całkiem skutecznie lobbować. W końcu na każdy czyn który można zrobić po pijaku jest odpowiedni przepis, od sikania w krzakach po śmiecenie i awanturowanie się.

Odpowiedz
avatar martka89
6 26

Mam nadzieję, że kiedy jakiś "zmęczony życiem" obywatel będzie pił u Ciebie na klatce, uświadomisz mu nieścisłość przepisów oraz uchronisz przed ewentualnymi konsekwencjami, gdy równie nieświadomi sąsiedzi będą oczekiwać rozwiązania problemu przez odpowiednie służby.

Odpowiedz
avatar ptah
-1 21

@martka89: A co ci przeszkadza kulturalne spozywanie napojow? Jezeli ktos nie zna umiaru i zaczyna potem smierdziec, zasmiecac, halasowac, tarasowac zwlokami schody to jak najbardziej na to powinny byc juz paragrafy za uprzykrzanie innym ludziom zycia...natomiast nie samo picie.

Odpowiedz
avatar FrancuzNL
0 28

@ptah: Tylko, że kulturalni ludzie nie "walą jabola do ryja" na klatce, skwerze. Niestety w Polsce nie ma kultury picia. Większość pijących siada do alkoholu z nastawieniem "muszę sie sponiewierać". W większości cywilizowanych krajów człowiek idąc do lokalu, przez 2-3 godziny wypije 1-2 piwa, lampkę wina czy inną małą ilość alkoholu.Polak już w ciągu 20 minut wypije 3 piwa.

Odpowiedz
avatar Maelstrom
13 17

@FrancuzNL: W jakiej "większości cywilizowanych krajów"? Powiedz, gdzie konkretnie byłeś, bo z moich doświadczeń wynika, że w większości cywilizowanych krajów w każdy piątek prawdziwa jest piosenka "my lubimy sie naj***ć".

Odpowiedz
avatar Rak77
7 15

@martka89: @FrancuzNL: I od tego jest już dawno kodeks wykroczeń. Natomiast ja , gdybym chciał wzorem innych krajów, wypić w parku lampke wina podczas pikniku, staję się prawie zbrodniarzem.

Odpowiedz
avatar Eko
1 7

@Rak77: Widzę, że niektórym nie tylko nie przeszkadza ilość dziedzin, w które wtrąca się ustawodawca, ale wręcz uważają, że wtrąca się zbyt mało. Nie mówiąc o tym, że nie widzą niczego złego, że policja, która powinna prawo znać i go przestrzegać, sama go nadużywa, a władze miast potrafią je interpretować jak im wygodnie - takie przykłady http://www.dzielnicewroclawia.pl/wlepili-ci-mandat-za-picie-piwa-sprawdz-czy-mieli-prawo/ http://www.hotmoney.pl/nabiezaco/Zakaz-picia-alkoholu-w-miejscach-publicznych-to-mit-Nie-zawsze-dostaniesz-mandat-a34698

Odpowiedz
avatar lvlaras
5 5

@martka89: Przepisy są właśnie bardzo ścisłe. To gminy i straże miejskie bezprawnie je nad interpretują. Klatka schodowa jest najczęściej jest terenem prywatnym np. należącym do wspólnoty. Jeżeli wspólnota chce to może napisać swój wewnętrzny regulamin. A jeżeli owy "zmęczony obywatel" uprzykrza życie mieszkańcom poprzez smród, hałas lub sprawia jakiekolwiek inne zagrożenie to bez problemu można go "usunąć" z pomocą innych paragrafów. I właśnie to jest kolejna piekielność - ludzie w imię jakiejś wyższej sprawy dobrowolnie pozwalają na ograniczanie swoich praw (zakaz picia "wszędzie") chociaż ową sprawę można rozwiązać w całkiem inny i bardziej logiczny sposób. Bo nie oszukujmy się, ale w 85% przypadków mandaty są wlepiane ludziom siedzącym na murku i spokojnie sączących sobie piwko.

Odpowiedz
avatar FrancuzNL
-1 1

@Maelstrom: Kto tu pisze o piątku. Tak, w piątek jest multum osób naj#banych ale zauważ, że naj#bali się w knajpach, a nie na klatkach, w parku na ławce czy w przyosiedlowym zagajniku.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
6 12

@Candela: oj żebyś nigdy nie potrzebowała pomocy tych piesków. Być może w tym lasku ktoś na oczach dzieci doprowadzał się do zupełnie czego innego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 11

@Grejfrutowa: Prawdziwej pomocy ze strony TAKICH gliniarzy się nie spodziewam. Nie mam do nich szacunku. Zamiast pilnować porządku i robić, co do nich należy, szukają po krzakach ludzi, którzy chcą sobie wysączyć piwko w kameralnym miejscu.

Odpowiedz
avatar imhotep
2 2

@Candela: Dobrze, że sami nie bali się tam iść ;)

Odpowiedz
avatar justangela
0 4

@Candela: A skąd wiesz, że ci policjanci, o których piszesz z taką pogardą nie pojechali tam na wezwanie, bo na przykład ktoś z okolicznych mieszkańców miał dość meneli pojących tam regularnie piwko?

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
7 15

Każdy kij ma dwa końce. Też ubolewam, ze nie mogę kulturalnie dziabnąć browca np. na bulwarach, ale z drugiej strony cieszę się, ze banda fanów Arizony czy Byksa nie może pić mi pod oknami do 3 w nocy.

Odpowiedz
avatar Eko
6 8

@Grejfrutowa: Jak już zauważył Rak77 jak piją i hałasują to wystarczy Kodeks wykroczeń https://pl.wikipedia.org/wiki/Zak%C5%82%C3%B3canie_spokoju. Jak piją po cichu to chyba nie ma problemu? Po drugie, dlaczego mieszkańcy sami nie zareagują? Gdyby sąsiedzi - kilku silnych chłopa - się skrzyknęli raz czy drugi to szybko cała okolica by wiedziała, ze tam się nie rozrabia. To świadczy o zaniku więzi społecznych. No i komu by się chciało, choćby wykonać ten telefon. Lepiej sobie pomarudzić i oczekiwać, że będą kolejne zakazy/nakazy niż samemu coś zrobić.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
2 2

@Eko: jasne, że więzi społeczne zanikają, ale nie generalicja, że nikt nie reaguje. Ja mam straż miejska na szybkim wybieranie ;) rozumiem też, że nie każdy chce zwrócić uwagę, a na drugi dzień w nocy mieć np pobite szyby i inne niespodzianki

Odpowiedz
avatar Eko
1 1

@Grejfrutowa: Niech żyje szybkie wybieranie ;) Rozumiem, że ludzie się boją. Jak jedna osoba wyjrzy przez okno to wiadomo,na którym się zemścić. Jeśli jednak wyszłoby z klatek kilku facetów i pogoniło towarzystwo to sytuacja się zmienia.

Odpowiedz
avatar antylemur
1 5

@Grejfrutowa: Naprawdę można być tak naiwnym, aby wierzyć w to, że ci fani jaboli nie chlają ci o 3 w nocy pod oknem ponieważ boją się złamać przepisy o wychowaniu w trzeźwości? :D

Odpowiedz
avatar justangela
-1 3

@Eko: Fajnie, że z Ciebie taki kozak chętny do pokazania kto rządzi i robienia porządku w okolicy. Pewnie nie masz małych dzieci i nie będzie Ci szkoda auta, porysowanego w odwecie, albo znasz temat tylko w teorii. Sama mieszkam w okolicy, gdzie takich pijących i uciążliwych typków jest niestety sporo, w teorii są na nich sposoby, w praktyce niekoniecznie:/

Odpowiedz
avatar antylemur
3 3

@justangela: Dlatego ja mam być pośrednio karany za to, że mieszkasz w nieciekawej okolicy?

Odpowiedz
avatar justangela
-2 2

@antylemur: Chyba czegoś nie zrozumiałeś, więc powtórzę: Każdy potrafi być kozakiem w torii tak jak i Ty. Bardzo łatwo się wymądrzać i prawić morały pt. "są inne przepisy", albo "sąsiedzi powinni się skrzyknąć i zrobić z taką ekipą porządek". Teoria fajna, ale nierealna, bo żaden rodzic nie będzie ryzykował większego konfliktu z pijacką ekipą. Mając samochód też nie będziesz zgrywał kozaka, bo wiesz, że następnego dnia może on wyglądać inaczej. Tak więc: w teorii, w internecie możesz być sobie sprawiedliwym osiłkiem, przeganiającym podejrzanych kolesi. W praktyce pewnie byś taki mądry nie był.

Odpowiedz
avatar justangela
0 0

Oczywiście moja wcześniejsza wypowiedź była skierowana do @Eko, Niestety nie mam możliwości zedytowania posta.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
1 1

@justangela: A co złego w "prawieniu morałów" na temat innych przepisów? Aż taką wielką różnicę, by Ci sprawiło, gdybyś telefonując na policję musiała powiedzieć np. "awanturują się pod blokiem", zamiast "piją pod blokiem"?!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

Gmina może wskazać jako obszar objęty zakazem np. "tereny zieleni publicznej" i wtedy zakaz będzie obowiązywał na wszystkich miejscach, które zostały tak określone w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego

Odpowiedz
avatar lvlaras
4 4

@JaNina: Część gmin robi podobne zabiegi, ale było już kilka przypadków gdzie takowe rozszerzenia zakazu zostały uznawane za bezprawne i w efekcie cofnięte. Gdyż owe miejsca muszą być wskazane konkretnie i posiadać specjalny charakter.

Odpowiedz
avatar InessaMaximova
1 3

Za co tyle minusów? Człowiek w końcu zauważył że prawo w Polsce to tylko bzdurny świstek papieru.

Odpowiedz
avatar krzychum4
8 8

Byłem u teściów. Mają ganek przylegający do chodnika/ulicy. Piłem piwo ze szwagrem na ganku. Podjechał patrol i szeryfy kiwają palcem prosząc nas do siebie. Odłożyliśmy butelki i idziemy. Próbowali wlepić mandaty za picie w miejscu publicznym. My w opór, że ganek to miejsce prywatne, chyba, że pokażą podstawę prawną, że jest inaczej. Zakończyli sprawę na pouczeniu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

@krzychum4: To takie w sumie trochę życie na krawędzi :D

Odpowiedz
avatar BlueBellee
0 0

Zgadzam się z Rakiem77 całkowicie. A historia dobra. Aż mam w planach na następne dni przejrzenie BIP mojego miasta. Niestety nie mogę wyszukać bezpośrednio uchwały, więc trza się będzie przekopywać, ale co tam ;) Pamiętam jak kilkanaście lat temu poszłam z dwójką znajomych i psem na teren byłego poligonu. W zasięgu wzroku żywej duszy, pies ucieszony sobie lata, słoneczko świeci, a my otworzyliśmy sobie po jednym piwku. Szczerze mówiąc nie wiedziałam nawet, że policja patroluje takie obszary. Nawet piwa nie chowaliśmy, gdy szli w naszym kierunku, bo co jak co, ale poligon?! Mandatu nie było, ale pouczyli nas właśnie, że w miejscu publicznym się nie pije i mamy robić wypad albo wylać.

Odpowiedz
Udostępnij