Dzisiaj tylko krótko o tym, co denerwuje kierowcę „TIR-a" na drodze.
Otóż, drodzy kierowcy osobówek, droga jest dla wszystkich, to trzeba zrozumieć. Zrozumieć też należy, że ciężarówka załadowana waży około 40 ton (40.000 kg) i wyhamowanie zestawu nie jest tak łatwe, jak w przypadku małego auta.
Dlaczego o tym piszę? Nagminnym jest wjazd osobówki przed ciężarówkę i nagłe hamowanie.
Należy też zrozumieć, że niekiedy potrzebuję więcej miejsca na wykonanie manewru. Przykładowa sytuacja z obwodnicy Leszna: żeby wjechać ciężarówka na rondo, muszę zajechać na drugi pas, inaczej wjadę na krawężniki. Co robią w osobówkach? Pchają się byle przed, a potem trąbią, machając łapami...
Więcej zrozumienia.
Coz opisane zachowanie w ruchu drogowym niewatpliwie istnieje, ale ja obserwuje duzo czesciej, ze kierowcy ciezarowek mysla, ze sa krolami szos i im wszystko wolno, wiec sami pchaja sie na chama przed inne samochody na lewy pas, wyprzedzajac przez dlugi czas i blokujac droge, oraz najezdzaja prawi na bagaznik nie zachowujac koniecznego minimalnego odstepu. I tak i siak bywa, takie jest zycie.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Jazda 100 km/h, to nie jest blokowanie drogi.
OdpowiedzFajnie, że to piszesz kierowco "TIRa", ale nie licz na zrozumienie z mojej strony. Niedawno inny kierowca "TIRa" miał w dupie, że jadę obok niego i urwał mi lusterko, "bo on jest większy i może wszystko".
Odpowiedz@babubabu89: możliwe też że Cię po prostu nie widział. Pole widzenia w ciężarówce jest mocno ograniczone zwłaszcza z boku.
Odpowiedz@Lawa94: no to chyba to to mają po dwa lusterka z każdej strony zamontowane by widzieć więcej to raz. A dwa, w środku miasta podczas godzin szczytu na trzypasmowej drodze mógł się domyśleć że ktoś obok będzie jechać.
Odpowiedz@babubabu89: Fajnie, że jeśli jeden kierowca TIRa zrobił coś źle to według Ciebie już wszyscy są winni. Rozumiem, że jeździsz osobówką. Według Twojej logiki nie zasługujesz na zrozumienie, niedawno inny kierowca osobówki wyjechał mi na czołówkę i musiałem się motocyklem ewakuować na pas awaryjny. Możemy sobie dalej pogeneralizować.
Odpowiedz@glan: Nie generalizuje, tylko pisze pod wpływem emocji. Tak jeżdżę osobówką a jak już mówimy o wyjeżdżaniu na czołowe to też mi się zdarzyło, że jakiś idiota w tirze też mi wyjechał na czołowe. Podejrzewam, że ty po spotkaniu z osobówką wyglądał byś jak ja po spotkaniu z tirem.
Odpowiedz@babubabu89: Dokładnie, i mi jeden TIR wyjechał na czołówkę, bo wyprzedzał w miejscu, gdzie NIKT nie wyprzedza, mimo że jest jakieś 200 m przerywanej linii. Cudem nie wpadłam do rowu zjeżdżając na wąskie pobocze.
OdpowiedzSama czasem jeżdżę firmowym autem i naprawdę ciężko jest wyhamować... i wiem że są nie odpowiedzialni kierowcy ciężarówek ale nie można patrzeć na wszystkich przez pryzmat kilku debili naprawdę te pół minuty was nie zbawi a kierowcy tira moze bardzo pomóc :) starajcie się nam nie wjechać pod koła ani nie wchodzić na pasy tuż przed tirem...
Odpowiedz@JuzNieSpokojnaStudentka: trochę mnie razi mówienie, że kierowcy osobówki kilka minut nie zbawi, a kierowcę tira tak. Skąd wniosek, że żaden kierowca osobówki nigdzie się nie spieszy? Ktoś może jechać na ważne spotkanie, albo jechać na samolot lub na dworzec na pociąg, i jest dla niego bardzo ważne, żeby zdążyć.
Odpowiedz@daroc: No to niech wyjedzie wcześniej, albo zadzwoni, że się niestety spóźni kilka minut i przeprasza. A nie zapierdzielają tymi samochodami, rowerami, hulajnogami, czy kij wie czym i powodują zagrożenie i dla pieszych, i dla siebie nawzajem. Większość wypadków zdarza się dlatego, że się komuś spieszyło. I nic na tym nie zyskał, jak się z kimś zderzył, albo doszło do czegoś gorszego, bo potem i tak trzeba czekać na policję, albo też pozostałe służby. Już nie mówiąc o ludziach, dla których podróż w pośpiechu była ostatnią podróżą.
Odpowiedz@dayana: to niech kierowca tira też wyjedzie szybciej. Nie może, bo miał przerwę? No ok. A co jeśli kierowca osobówki musiał zostać w pracy dłużej, i dlatego tak się spieszy na ten pociąg, samolot, czy cokolwiek innego?
OdpowiedzDrogi autorze historii mam do Ciebie małe pytanie czysto techniczne. Ile wynosi droga hamowania zestawu ciągnik+naczepa, przy pełnym załadunku, na suchej nawierzchni tak aby można zatrzymać pojazd bez gwałtownych manewrów? Dlaczego pytam? Dość często zdarza mi się taka sytuacja w terenie zabudowanym: jadę sobie grzecznie w okolicach 55 km/h i dojeżdża mi do zderzaka właśnie taki zestaw po czym wyrównuje prędkość i trzyma się ode mnie na odległość w granicach 4-5 metrów. Jednak nie to jest aż tak denerwujące co zachowanie takiego kierowcy gdy zatrzymuję się przed przejściem dla pieszych lub co gorsza zatrzymuję się przed sygnalizatorem gdy zapali się pomarańczowe światło oznaczające ZAKAZ wjazdu za sygnalizator. Kiedyś taki kierowca prawie mnie staranował (prawie, bo zdążył uciec na środkowy pas) bo liczył, że przeskoczę na późnym pomarańczowym a on załapie się na wczesne czerwone. Od sygnalizatora byłem może ze 20 metrów gdy światło zmieniło się z zielonego na pomarańczowe, natomiast gdy dojechałem do sygnalizatora było już czerwone. Kierowcy ciężarówki bardzo się nie podobało moje chamskie zachowanie co wyraził swoim klaksonem. Stąd moje wcześniejsze pytanie na temat drogi hamowania. Bo jeśli jest ona większa niż 5 metrów to czy mądre jest siedzenie komuś na zderzaku właśnie w takiej odległości?
Odpowiedz@mesing: jasna sprawa że nie mądre jest takie zachowanie. Rozsądek powinny zachować obydwie ze stron. Jasne, kierowcy dużych jeżdżą często szybciej niż przepis każe. Chamstwo występuje z każdej ze stron odwiecznej walki o szosę
Odpowiedz@Lawa94: Raczej nie poruszają się szybciej niż przepis każe, a co najwyżej poruszają się szybciej niż przepis pozwala. Chyba, że masz na myśli znak C-14 - Prędkość minimalna, ale ten znak raczej rzadko spotyka się w terenie zabudowanym, natomiast jeśli miałeś na myśli znak B-33 Ograniczenie prędkości np. do 50 km/h to on nie oznacza prędkości nakazanej tylko maksymalną dopuszczalną prędkość. On nie oznacza, że mam jechać np. 50 km/h tylko, że mogę jechać 50 km/h a to jest duża różnica. Ja rozumiem, że kierowców ciężarówek w transporcie krajowym i międzynarodowym gonią terminy wymyślone przez ich pracodawców i ogranicza ich czas pracy narzucony przez ustawodawcę i kontrolowany przez tacho ale nie oznacza to, że mogą robić na drodze co im się żywnie podoba.
OdpowiedzGdyby kierowcy osobówek przechodzili takie same szkolenia jek my, to ich swiadomosc byla by większa. Bo niby jak kierowca osobówki może wiedziec jak zachowuje się na drodze zestaw z naczepą. A w naszym zawodzie np.skręcanie z innego pasa niż wyznaczone to codziennośc. Ale kierowca osobowego pomyśli- baran jeździc nie umie. Taka wojna na linii tir-osobówka trwa i bedzie trwac. Tu i tu zdarzają sie barany za kierownicą. Tyle ode mnie.
Odpowiedz@KierowcaTYRa: A ja nauczyłem się, żeby TIRy omijać szerokim łukiem i po wyprzedzeniu uciekać im trochę do przodu. Nie dlatego że ich nie lubię ale żeby zostawić im przestrzeń na ew. manewry. Ale co tam się znam, jestem tylko zwykłym motocyklistą.
OdpowiedzDla waszej informacji, najwięcej wypadków (na jeden zarejestrowany pojazd) powodują kierowcy osobówek. Po prostu głupie zachowania ciężarówek są bardziej efektowne i bardziej zapadają w pamięć.
Odpowiedz@ZebThan: Podrzuć źródło.
OdpowiedzKiedy jadę autostradą i wlokę się, razem z innymi za parą "wyprzedzających się" kilometrami TIRów to nagle moje zrozumienie się ulatnia i nic na to nie poradzę :c
OdpowiedzParę komentarzy już Ci chyba wyjaśniło, że to nie kwestia zrozumienia i jego braku, tylko czystej złośliwości. Ponieważ często spotykam buców w TIRach, to będę bucowaty dla każdego zestawu - typowa logika wielu ludzi.
Odpowiedz@szafa: autor raczej już nie przeczyta Twojego komentarza. To wpis z 2016
OdpowiedzNa drogach bezpieczniej będzie, jeśli pokora weźmie górę nad brawurą.
Odpowiedz