Krótka historia, dotycząca mojej babci i wspaniałych osób oferujących różnorakie wspaniałe oferty przez telefon.
Historia dla mnie zaczęła się w momencie gdy moja baba zadzwoniła z informacją, że przyszła do niej paczka z telefonem. Pojechałem do szanownej babci zobaczyć dostarczony aparat telefoniczny i dowiedzieć się co i jak. Pytam babci a ona, że nic nie wie.
Po przeszukaniu paczki i znalezieniu numeru do infolinii firmy której nie kojarzyłem nic a nic, dowiedziałem się że ktoś zadzwonił do babci a później przybył i wręczył umowę do podpisania ( babcia twierdziła, że nic nie ma). Zarządałem wysłania kopi umowy oraz wszystkich dokumentów.
Po przeczytaniu umowy która przyszła pocztą okazało się, że aparat telefoniczny dołączony jest do umowy o świadczeniu usług telekomunikacyjnych które były dość drogie biorąc pod uwagę czas jaki moja babcia poświęcała na rozmowy telefoniczne.
Nie przedłużając, znalazłem Panią rzecznik praw konsumenta która napisała odpowiednie pismo w imieniu babci odwołujące umowę bez kary ( znalazłem jeszcze kilka naruszeń z ich strony m. in. Telefon doszedł po ponad 14 dniach, a mieli na to dokładnie 14 dni), i prawdopodobnie po kilku pismach i odstąpili by od umowy ale moja babcia dostała nakaz do zapłaty kary umownej czyli 1600 zł i go zapłaciła nie informując nikogo z rodziny.
Katowice
Pomijając, że styl w jakim została napisana historyjka jest straszny, to "piekielność" tutaj jest nie po stronie tych co wcisnęli twojej babci umowe (fakt istnienia takich praktyk jest piekielny - ale nie jest to nic nowego, ani nadzwyczajnego) ale po waszej, że dotąd nie uczuliliście babci, żeby nic nie podpisywała i na nicsię przez telefon nie zgadzała. Zaś jeśli babcia twierdzi, że nic takiego nie zrobiła - to czas najwyzszy się nią porządnie zaopiekować. Z opcją ubezwłasnowolnienia włącznie.
Odpowiedz@Iras: Podobne tematy już były wałkowane w tym serwisie. I w wielu innych, jak również w gazetach i w telewizji.
Odpowiedz@Iras: piekielne jest to, że dla upartej, w miarę samodzelnej emerytki z dużą dozą naiwności jedynym ratunkiem przed ograbieniem jest ubezwłasnowolnienie... sama znam osobę, która na codzień nieźle sobie radzi, ale dała sobie wcisnąć telefon "bo pani taka miła była i to tylko złotówka przecież". A jak córka pytała, jaki ten telefon? Stacjonarny, komórkowy, w jakiej sieci, jaki abonament? - Czerwony.
Odpowiedz@Ajsza: No to, jak widać, sobie nie radzi.
Odpowiedz@Jorn: Bo w dzisiejszych czasach w naszym kraju jest tyle możliwości oszustwa i zwykłych cwaniaków, że tak naprawdę powinno się ubezwłasnowolnić połowę społeczeństwa... sama ładnych parę lat temu dałam się "zrobić" na pobieraczka - więc powinnam siedzieć w domu w kaftanie za własną naiwność? To nasze prawo pozwala na bezkarne oszukiwanie, czy raczej "drobne pomijanie informacji", w czym starszym osobom coraz trudniej się połapać? Ubezwłasnowolnienie to leczenie objawowe. Do czasu, aż wymyślą podstęp taki, że i Ty się nabierzesz - i co wtedy?
OdpowiedzBabcia dorosła jest? Jest. Ubezwłasnowolniona? Nie. No to ma prawo i obowiązek myśleć co mówi, podpisuje, robi.
Odpowiedz@bloodcarver: żebyś taki rzutki jak teraz do osiemdziesiątki pozostał.
Odpowiedz@Grejfrutowa: bloodcarver stwierdził fakt - dorosła osoba, mająca własne pieniądze, nie bedąca ubezwłasnowolniona ma prawo kupować co chce i podpisywać umowy jakie chce. Starsi mogą nie być "na czasie" z nowinkami technicznymi i z naciągaczami, owszem - ale w gestii rodziny tej osoby leży zadbanie o to by taka starsza osoba była poinformowana o praktykach naciągaczy. A jeśli nie dociera.. to cóż...
Odpowiedz@bloodcarver: Popieram całkowicie. Bycie starym nie zwalnia nikogo z obowiązku samodzielnego myślenia. No chyba że babcia nie jest w stanie samodzielnie myśleć, ale w takim wypadku powinieneś ją ubezwłasnowolnić.
Odpowiedz@bloodcarver: jakby wszyscy byli tacy mądrzy, sprytni i przewidujący, to w kodeksie nie niepotrzebny byłby paragraf o oszustwie
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 sierpnia 2016 o 22:43
@PiekielnyDiablik: Oj, nieprawda. Zasadniczą cechą oszustwa w rozumieniu kodeksu karnego jest przekazanie komuś błędnych informacji lub świadome wykorzystanie niewiedzy. W ten sposób można wyzyskać nawet kogoś mądrego i przewidującego, więc ten paragraf jest jak najbardziej potrzebny. Sytuacja opisana w historii nie jest jednak oszustwem, a wykorzystaniem cudzej głupoty (jeśli babcia nie zrozumiała umowy, a mimo to podpisała) lub lenistwa (jeśli nie chciało jej się przeczytać warunków).
Odpowiedz@Grejfrutowa: Od tego chyba są dzieci i wnuki, żeby swoich rodziców, czy też bacie i dziadków pilnować i ostrzegać przed takimi numerami .
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2016 o 9:57
A to ciekawe, ile babcia ma lat? Jak rozumiem nie ma Alzheimera, demencji itp. Może powinna zacząć myśleć co robi? Moja Mama ma 85 lat i doskonale radzi sobie ze spuszczeniem po brzytwie wszelkich akwizytorów i domokrążców. A mieszka sama, więc teoretycznie powinna być duża szansa na to, że uda się komuś coś jej wcisnąć. Z drugiej jednak strony, jeśli babcia jest dementywna, może należy pomyśleć o jej ubezwłasnowolnieniu, opiece, domu opieki?
Odpowiedz@Toyota_Hilux: Pogratulować, że seniorka roku odznacza się wybitną bystrością umysłu. A tak na marginesie, wiesz, Ty i inni tak lekko o tym piszący, czym jest ubezwłasnowolnienie? Gdyby do tego wystarczyła jedna podpisana umowa z oszustami to pół narodu należałoby ubezwłasnowolnić. W ogóle świetne porady. Babcia coś podpisała, mniej lub bardziej świadomie, ale za to niekorzystnie dla siebie: myk, dom opieki społecznej, jakby to był darmowy hotel bez kolejki oczekujących.
Odpowiedz@Grejfrutowa: Tu nie chodzi o to, żeby ubezwłasnowalniać ludzi, którzy podpiszą jedną niekorzystną dla nich umowę. Chodzi o to, że jeśli babcia potrafi myśleć, to sama jest sobie winna, a jeśli nie, to jej dzieci powinny ją ubezwłasnowolnić niezależnie od tego, czy podpisała jakąś umowę, czy nie.
Odpowiedz@rtoip: Predzej ubezwlasnowolnilabym autorke historii o pozyczaniu i odzyskiwaniu samochodu niz ta babcie co glupio podpisala umowe.
Odpowiedz@rtoip: wybacz, ale chyba nie wiesz co piszesz. Nie ubezwlasnowalnia się kogoś, za takie pie/rdoł/y.
Odpowiedz@Grejfrutowa: Wiem, właśnie to napisałem.
OdpowiedzJest jeszcze możliwość odzyskania pieniędzy i odwrócenia takiej sytuacji, ale to już drogą sądową. Niestety walka w sądzie będzie o wiele droższa niż kwota do ozyskania, więc nie jest to zbytnio opłacalne. Poza tym taka rozprawa może trwać latami.
OdpowiedzBuu, pieprzeni oszuści. Do mnie ostatnio dzwoniła Pani, z twórczą formułką, że dzwoni z TP, i że Orange aktualizuje umowy, później zapytanie czy nie zmieniałam ostatnio umowy, więc mówię zgodnie z ich scenariuszem, że nie. Pani szczęśliwa, to jeszcze tylko potwierdzenie adresu. Przy numerze domu zaczełam się śmiać i grzecznie powiedziałam, żeby przestała kłamać. Jakże mi było smutno, kiedy Pani rozłączyła się bez pożegnania :( A tak serio, to oni naprawdę myślą, że jeszcze ktoś się na to nabiera? Ehh...
Odpowiedzhttps://piekielni.pl/85093
Odpowiedz