W odpowiedzi na komentarze do tej historii:
http://piekielni.pl/74469
1. To, że ktoś podpisuje jakąś umowę wcale nie jest jednoznaczne z tym, że zgłasza ją do US.
2. Czasami zwyczajnie NIE DA się załatwić tematu polubownie, bez zaangażowania różnych organów.
Przykład: pracuję sobie w pewnej firmie, sprzedajemy pewną usługę.
W umowie klient ma jasno zapisane warunki umowy, płatności, informacje o karze umownej itd., itp. Pewnego pięknego dnia jeden klient nie opłacił faktury, a nie wypowiedział wcześniej umowy - no cóż zdarza się. Cierpliwie czekamy, co jakiś czas delikatnie mu się przypominając, że halo halo, proszę pana, tutaj czeka faktura do opłacenia. Zero reakcji ze strony klienta. Odczekaliśmy znacznie dłuższy okres niż to wynikało z umowy, poszło rozwiązanie bez okresu wypowiedzenia, wezwanie do zapłaty. Zero reakcji ze strony klienta. Jak już inne środki zawiodły - sprawa w sądzie.
Teraz klient się budzi i jest szczerze zdziwiony faktem, że ma za coś płacić a jeszcze skąd kara umowna- więc wysyłamy wszystkie dokumenty do sądu po raz kolejny, że kara umowna wynika z umowy ; -) wezwanie, bo gościu nie zapłacił itd., itp.
Jak już jest sprawa na takim etapie - klient uderza w płaczliwe tony w odwołaniach do sądu, że przecież on ma tylko działalność gospodarczą, że nie jest jakimś wielkim korpo, że DLACZEGO MA PŁACIĆ?
Serio, klient naprawdę się zdziwił, że oczekujemy od niego zapłaty za fakturę ;-)
I tak klient jest obecnie zdania, że:
- skoro to jest tylko jednoosobowa działalność gospodarcza, to nie musi płacić
- skoro nie zapłacił nam za ostatnią fakturę, to znaczy, że nie chciał nam zapłacić
- skoro nie chciał nam zapłacić, to znaczy, że zrezygnował z naszych usług
- to, że nie przysłał wypowiedzenia umowy, nic nie zmienia, bo nie zapłacił,
- a skoro nie zapłacił, to chyba jasne, że już nie chciał korzystać z naszych usług.
Po kilku takich jakże ambitnych odwołaniach klienta, znudziło mi się odpowiadanie na takie durne teksty, no bo ile można. Z naszej strony temat był prosty: gościu zapłać fakturę, odpuścimy już nawet karę umową i idź sobie, nie chcemy mieć z tobą nic wspólnego.
Ale nie - typ dalej wymyśla pierdoły.
I w pewnym momencie - w wolnej chwili z nudów - stwierdziłam, że posprawdzam gościa w internetach, co teraz rzeźbi i wywija. I co się okazało: w okresie kiedy gość miał z nami umowę i wiemy, że prowadził działalność (wiemy, że dokonywał sprzedaży itp.) - miał formalnie zawieszoną działalność.
Jakże mi było przykro, kiedy pisałam donos do US… Nigdy nie zrozumiem, że dla kilkuset złotych ludzie są gotowi robić sobie bagno na wiele, wiele lat.
Edit: Wiem, że jak gościa teraz dorwie US, to być może my kasy nie odzyskamy, ale w dalszym ciągu - uważam, że warto było napisać donos, bo są granice cwaniakowania i robienia wałków na prawo i lewo. Bo gdyby zapłacił nam, po którymś wezwaniu, albo w momencie otrzymania pozwu - nikomu nie chciałoby się go bardziej szczegółowo sprawdzać.
A tak - skończyło się rumakowanie.
klient
W tak opresyjnym kraju jak Polska prowadzenie działalności gospodarczej przy burdelu legislacyjnym i zaporowych stawkach wcale się facetowi nie dziwie że kręcił.
Odpowiedz@Painkiler: To jak to jest taki problem, może lepiej pozostać przy etaciku, a nie rozkręcać własną działalność? Szczególnie kiedy nie chce się ludziom płacić za wykonaną robotę.
OdpowiedzTo, że facet nie płacił jest piekielne. Ale po to jest sąd by tam kierować pozew (zresztą w przypadku niezapłaconej faktury sprawa jest prosta). Donoszenie do US, że ktoś pomimo zawieszonej działalności gospodarczej dokonuje jakiś czynności, nie jest w porządku. Tym bardziej, że zawieszenie działalności nie oznacza jednoczesnego jej zakończenia. Nadal na firmę przychodzą faktury, które należy opłacać jak chociaż telefonia komórkowa, energia elektryczna itd, itp. Można również dokonywać zakupów na fakturę. Nie wolno tylko nic sprzedawać. Dlatego nie bardzo mi się podobał pomysł z podkablowaniem gościa do US, tym bardziej, że to w żaden sposób nie przyspieszyło i nie zmusiło dłużnika do zapłaty.
Odpowiedz@ewilek: gdyby gościu zapłacił po którymś wezwaniu nie byłoby problemu. ale jeśli klient wymyśla durne argumenty i przerzuca się takimi w sądzie- marnując nasz czas i robiąc k.rwę z logiki, to naprawdę nie widzę podstaw do sentymentów.
Odpowiedz@ewilek: Podwójne standardy. Zazwyczaj pod historiami pojawiają się zarzuty o bezczynność. Komentujący zarzucają autorom, że skoro nigdzie nie zgłosili piekielnego to nie mają prawa żalić się w serwisie. Z drugiej strony jak ktoś zgłosił gdzie trzeba to i tak jest krytykowany. Jeśli nie zrobił nic złego to US to wyjaśni i przedsiębiorca nie ma się czego bać. A jeśli wyjdą jakieś nieprawidłowości to słusznie US się tym zainteresowało.
Odpowiedz@ewilek: Autor w historii napisał, że wie, że w czasie zawieszenia działalności klient dokonywał sprzedaży - stąd donos. Nie był on spowodowany tylko tym, że klient dokonywał zakupów.
Odpowiedz@hulakula: @dracoborg: Wszystko się zgadza, tyle tylko, ze donos do US absolutnie w żaden sposób nie przyspieszy zapłaty za fakturę. Ba, teraz gdy gościu prawdopodobnie będzie miał na głowie US i duże kary, pewnie w ogóle nie będzie sobie d..py zawracał jedną fakturą. Dlatego nie uważam takiego działania za słuszne. Najwłaściwszą drogą byłby pozew do sądu o wydanie nakazu zapłaty a po otrzymaniu nakazu z klauzulą wykonalności skierowanie sprawy do komornika. Pewnie trwało by to długo ale miałoby realne szanse na odzyskanie kasy. Zresztą samo skierowanie sprawy do sądu często powoduje, że dłużnik "przypomina" sobie o zapłacie i dokonuje jej zanim sprawa trafi na wokandę.
Odpowiedz@Finlandia: Mam wrażenie, że tego w nawiasie dopisku, że prowadził sprzedaż, nie było gdy pisałam komentarz. Ale może się mylę...
Odpowiedz@ewilek: może przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem. sprawa jest w sądzie, ale niestety ciągnie się długo, bo klient pisze durne odwołania- w których wymyśla argumenty na poziomie: że skoro jest "drobnym" przedsiębiorcą to nie musi płacić za fakturę. sąd nie wyda nakazu zapłaty- jak gościu pisze odwołania, przecież to nie działa na tej zasadzie- że my idziemy do sądu a sąd od ręki przyklepuje nam roszczenia. CAŁY CZAS chodzi o to, że klient z uporem NIE CHCE zapłacić kilku stów- jego argumenty wypisałam powyżej. być może tym sposobem faktycznie nie odzyskamy pieniędzy, ale skarga do US i cała reszta- narobią klientowi dość gnoju, że może się nauczy, że nawet w cwaniakowaniu są granice.
Odpowiedz@hulakula: Mylisz się. Sąd rozpatruje takie pozwy na posiedzeniach niejawnych. Delikwent dowiaduje się o sprawie w momencie otrzymania odpisu nakazu zapłaty z pouczeniem o możliwości wniesienia zaskarżenia. Czyli nie może wcześniej wiedzieć, że taki pozew wnieśliście a skoro nie wie, więc nie może pisać "durnych odwołań" na tym etapie postępowania. Jak zaskarży nakaz zapłaty, to dopiero wtedy sprawa jest rozpatrywana normalnie na rozprawie. Jeżeli pozew wniesiony był do tzw. e-sądu w Lublinie, to tamten sąd wyda nakaz zapłaty. Ale po odwołaniu - rozpatrywać będzie już sprawę sąd właściwy dla miejsca zamieszkania pozwanego.Nie można pisać wielu odwołań gdyż praktycznie lizy się tylko pierwszy sprzeciw o ile jest wniesiony w terminie i nie ma innych braków formalnych. Jedynymi dowodami które mogą mieć znaczenie dla sądu jest to czy faktycznie była zawarta umowa i na jej podstawie wystawiona prawidłowo faktura (a to badane jest już nawet na etapie wydawania nakazu zapłaty) oraz czy zobowiązany dokonał płatności. Nic, ale to nic nie obchodzi i nie będzie obchodzić sądu czy jest dobrym czy złym przedsiębiorcą i tego typu bzdury. Nie jest to przedmiotem sporu. Więc żadne pismo tego typu nie wstrzymuje i nie wydłuża postępowania. Takie sprawy są dla sądu proste jak drut - bo wszystko wynika z przedstawionych dokumentów. Wybacz - ale mam jakieś takie dziwne wrażenie, że nie bardzo wiesz jak wygląda droga sądowa w takiej sprawie. Ponadto chcę dodać, że ja też CAŁY CZAS piszę, że zachowanie gościa JEST PIEKIELNE bo NIE CHCE zapłacić za to, za co zapłacić powinien. Tylko cały czas jak sama zauważyłaś stwierdzam, że donos do US niewiele wam da- oprócz satysfakcji, rzecz jasna.
OdpowiedzTylko, ze roznica miedzy twoja historia, a ta do ktorej sie odwolujesz jest oczywista. Tutaj donos wynika z niemoznosci poradzenia sobie z nieplacacym klientem tam w wersji, ktora czytalam nie bylo informacji o tym, ze autorka probowala rozmawiac z wlascicielem, autorka wspomniala o tym dopiero w komentarzach. Ja mimo, ze jak juz kilkakrotnie wspomnialam place podatki, abonament i wszelkie inne oplaty uwazam, ze donos do US nie sluzy rozwiazywaniu problemow i zawsze trzeba starac sie zalatwiac sprawy polubownie, a taki donos to powinna byc ostatecznosc. Poza tym, zeby donosic uwazam, ze trzeba byc krysztalowo czystym, a nie oszukujmy sie wielu z nas zdarza sie wykonac usluge sasiadom czy znajomym za przyslowiowa flaszke czy np. udzielalo korepetycji na studiach bez prowadzenia dzialalnosci gospodarczej.
Odpowiedz@kertesz_haz: tam padł zarzut z twojej strony, że trzeba najpierw polubownie. no więc było tak- próbowaliśmy polubownie i po dobroci. ale jak gość nie chce po dobroci, no to jest jego problem.
OdpowiedzW sensie, że jak mu jeszcze US dołoży karę od siebie to gość będzie bardziej wypłacalny? Wam chyba jednak nie chodzi o pieniądze tylko o zasadę :) Pieniędzy to on wam teraz już na pewno nie odda, bo z czego, skoro US go zjedzie?
Odpowiedz@asmok: nie wiem czemu ktoś minusuje ten komentarz, jeszcze chciałby dodać, że wystawialiście fakturę na kogoś kto nie ma działalności gospodarczej, więc trzeba będzie je wycofać i również musicie korektę w księgowości przeprowadzić.
OdpowiedzNależności wobec US są przed należnościami dla firm. Jeśli facet jest nie wypłacalny to możecie dłużej na kasę czekać. Albo jej nigdy nie zobaczyć.
Odpowiedz