Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak nie zamawiać lodów. Pani i pan po sześćdziesiątce. - My chcemy…

Jak nie zamawiać lodów.

Pani i pan po sześćdziesiątce.

- My chcemy dwa, jeden śmietankowy dla męża i dla mnie też taki, ale mieszany.
Podaje mi kupon na darmowy mini-deser, lub rabat o równowartości tego mini-deseru.
- Czyli chce pani taki sam deser jak mąż, tylko że z rabatem? Bo ten darmowy jest trochę mniejszy.
- Ale ja dzisiaj wyjeżdżam...
???
- To ma być jeden mniejszy, czy dwa takie same?
- No tak!
- Czyli takie same?
- No przecież mówię!
Podała dychę. Naliczyłam jeden deser i drugi z rabatem, wydałam lody i resztę.
- Co tak mało tej reszty, przecież jeden miał być za darmo!?
- Wybrała pani większy deser z opcją rabatu, proszę, oto pani paragon, może pani sprawdzić.
- Oszuści cholerni, miało być za darmo!

Wyzywać od oszustów - tak. Ale słuchać, co się do niej mówi, lub przeczytać co jest napisane na kuponie - po co?

Niechcemisizm.

Od razu podaję kolejny przykład tej przypadłości:

Siedzę w budce, podchodzi dorosły wydawałoby się w pełni sprawny umysłowo mężczyzna.
Desery mamy wyszczególnione, podpisane i opisane wielkimi literami na przyczepie (ja ich nie widzę, bo siedzę w środku - logiczne).

Jak pan zamawia deser?
- O, to chcę! - i stuka palcem w obrazek!
- Proszę pana, ja tego nie widzę, czy może pan przeczytać nazwę deseru?
- No, o, to tutaj! To!!! - i stuka jeszcze głośniej.
- Niech pan przeczyta nazwę.
- No ten tutaj!!!

Nic to, w najlepszym wypadku muszę się mocno wychylić, w najgorszym - wyjść, żeby pan analfabeta pokazał mi, co dokładnie chce zjeść.

Powiedzcie mi czy tak było zawsze, czy z ludźmi jest coraz gorzej? Może gdyby im kazać zainstalować aplikację z nazwami lodów i kalkulatorem rabatów na smartfonie, to z ekraników czytaliby chętniej?

lodziarnia

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Mavra
3 7

Candeli juz o wielu miesięcy nie było na piekielnych, admini znowu odgrzewają kotlety

Odpowiedz
avatar Balbina
4 4

@Mavra: 27 grudnia 2020 - 22:42 ostatni raz

Odpowiedz
avatar MasterMJ
-2 10

Jeśli chodzi o panią po sześćdziesiątce to możliwe że Cię nie słyszała lub nie rozumiała. Tak miał mój tata - obecnie po 70. Albo nie dosłyszał, albo jak stwierdziła lekarka niepoprawnie interpretował to co słyszy - czasami podczas rozmowy denerwował się, że ja niby się na coś uparłem i to powtarzam a jak spytałem co usłyszał, to nie było nawet podobne do tego co mówiłem. Nie jest to lenistwo a potrzeba aparatu słuchowego (pomógł w przypadku taty). A jeśli chodzi o stukanie w szybę to z mojego doświadczenia jako sprzedawcy: mózg turysty przechodzi w tryb wakacyjny i nie kontaktuje tak jak powinien. Czasami nie widzą czegoś chociaż prawie w to głową uderzą.

Odpowiedz
avatar szafa
2 8

@MasterMJ: Nie, to nie kwestia bycia turystą. Pracuję na ladzie mięsnej na normalnym, nieturystycznym osiedlu. 9/10 osób (i wcale nie przesadzam z proporcjami) nie jest w stanie wykrztusić z siebie pełnego zdania ani przeczytać nazwy wędliny. Prawie zawsze jest "poproszę tę szynkę" i JEB paluchem w szybę. Ręce mi opadają, ja od dzieciństwa byłam uczona, że a) paluchem się nie pokazuje b) nie maca się żadnych szyb nigdzie.

Odpowiedz
avatar M4rgot
0 2

@szafa: Całkowicie się zgadzam. Moim zdaniem to nie o chodzi o bycie turystą. Mnóstwo ludzi przez cały rok funkcjonuje w takim trybie "wakacyjnym", po prostu myślenie ich boli. Totalne lenistwo umysłowe. Plus niechęć do czytania ze zrozumieniem.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 2

@MasterMJ: to jest znany problem, który na tym portalu jet już od czasów historii OFman'a. że w obsłudze klienta nie zadaje się pytań w stylu, czy ma być priorytetowy czy zwykły, a odpowiedź pada - TAK! czy ma być niebieski, czy czerwony - odpowiedz tak! należy zapytać, pojedynczo: czy ma być z polewą? [czy bez -tego nie mówić] klient słyszy pierwsze albo drugie, a jak mu się zada jedno to będzie musiał usłyszeć jedno i z niczym innym nie pomyli. Tego na podstawie przykładów powinni w handlu i obsłudze już od lat uczyć.

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
0 0

Ale o łyżeczki nie prosili. Zawsze to jakiś postęp. :D

Odpowiedz
avatar dayana
0 0

Nie wiem czemu szef nie może wydrukować tego, co jest na przyczepie, żeby ktoś pokazał jeszcze na kartce. Raz, że zdarzają się osoby zza granicy, które faktycznie nie potrafią tego przeczytać, dwa, że dzieci i trzy, że analfabeci.

Odpowiedz
Udostępnij