Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Po raz kolejny sobie powtarzam - więcej z "mordercami" nie piję ;)…

Po raz kolejny sobie powtarzam - więcej z "mordercami" nie piję ;)

Wczoraj dawno nie widziany kumpel przyjechał do Warszawy na szkolenie - tak mu się losy potoczyły, że teraz pracuje w salonie samochodowym (takim molochu - kilka marek) na stanowisku kierowniczym, w jednym z większych miast Polski.

Zrobiła się okazja do spotkania, a przy okazji dowiedzieliśmy jak wygląda od kuchni praca autoryzowanego salonu i serwisu - od frontu - pełny profesjonalizm, wszytko pro-klient, kawka w poczekalni, samochód wymyty w środku i na zewnątrz po każdym przeglądzie itp, od zaplecza - no już nie koniecznie - pewne trupy w szafie siedzą.

1) Chcesz dobrze zarobić na naprawach powypadkowych musisz mieć "oswojonego" rzeczoznawcę z TU. Oswojony rzeczoznawca wie jak wyceniać szkodę - koszt naprawy musi być ciut poniżej szkody całkowitej, najlepiej z maksymalną liczbą roboczogodzin (z ASO nikt nie będzie dyskutował czy technologia naprawy jest zgodna z zaleceniami producenta). Oswojony rzeczoznawca potrafi 3 rozbitki ocenić w 20 minut.

2) Marka samochodów X rekomenduje oleje marki Y - rekomenduje i używa się te oleje, na które dostanie się najlepszą cenę od dystrybutora. Dochodzi do cyrku, w którym rekomenduje się oleje gdzie na stronie internetowej producenta (nie Polskiej) tychże olejów przy dobieraniu oleju do pojazdu widać informację, że producent oleju nie posiada produktów spełniających normy producenta samochodów (normy SAE/API/ACEA oczywiście są określone, ale nie posiadają certyfikatów dopuszczenia producenta).

3) Marketing über alles - czyli kliencie prawdy najlepiej dowiedz się sam. To już nie jest wina salonu czy ASO, tylko podejścia producenta. Ktoś sobie policzył, że pierwszy użytkownik rzadko kiedy przejeżdża do odsprzedaży te 150 czy 200 tys. km. i w celu uprzyjemnienia mu życia (ograniczenia kosztów) powymyślano takie rzeczy jak oleje w automacie, którego się nie wymienia (albo wymienia 3 z 7 czy 8 litrów) czy interwały wymiany oleju silnikowego po 30 tys km. Smaczku dodaje fakt, że jak się przestudiuje zalecenia serwisowe producenta skrzyni biegów, to jak w mordę strzelił jest informacja żeby wykonywać pełną procedurę serwisową (wymiana oleju + płukanie z osadów) nie rzadziej niż co 50 czy 60 tys km oraz, że interwał ten może ulec skróceniu w zależności od warunków. No ale jakiegoś klienta mogła by odstraszyć świadomość konieczności wyłożenia raz na 1-1,5 roku dodatkowego 1000 na obsługę samochodu.

O takich smaczkach jak znajdowanie dziury w całym, żeby tylko nie uznać klientowi gwarancji, o tym, że inne procedury serwisowe "obowiązują" w okresie gwarancji, a inne kiedy już klient płaci to już nie będę pisał. Niejaki niesmak jednak pozostaje.

by Vege
Dodaj nowy komentarz
avatar Terminatoro23
11 21

Ni ch*ja rozumiem co tu jest napisane

Odpowiedz
avatar dagmara20
10 12

Tak samo jak ja

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

No cóż, przełomem w budowie aut, było pojawienie się na rynku Mercedesa W124 czyli Ubersamochodu, które to uświadomiło producentom, iż technologia materiałowa, doskonałość techniczna i montażowa, spowodowała, że auta stają się wieczne i bezawaryjne, a co skutkuje zastojem na rynku. Zdecydowanie nie na tym zaś polega biznes. I pojawiło się nasze ukochane postarzanie produktu, które doprowadziło do obecnej sytuacji, gdzie auta to chmury plastiku, badziewia i marketingu, które rozłażą się w szwach po okresie gwarancyjnym. Powyższe prawdy objawione dotyczą oczywiście wszystkich produktów przemysłowych. Uwzględniając powyższe - trudno by sprzedawca pisał we folderze: "Kupujesz 170 koni z pojemności 1,4 litra, dzięki czemu żywotność silnika niczym muszi owocowej. Nasze aluminiowe zawieszenia, złożone z miliona elementów gną się i wybijają już za progiem salonu, zaś Ty Szanowny Kliencie, masz się bawiś ekraniami, lampką w lewo, lampką w prawo, USB, WIFI, LGBT i ch...j wie czym jeszcze, nie zas zajmować mechaniką". PS. W instrucji obsługi W124 znajduje się zapis dot. tylnego mostu: "Producent nie zaleca wymiany oleju w przekładni, ponieważ nie przewiduje możliwości wystąpienia awarii podzespołu, podczas eksploatacji pojazdu"... Podobnie w W123 ;)

Odpowiedz
avatar jasiobe
5 5

@Bestatter: Postarzanie produktu zaczęło się chyba od żarówek ( i nie do tego samochodu - nie nie, od żarówek ogólnie ). A idea chyba wyszła, kiedy Heniek Ford zlecił zbadanie, jaka część samochodu marki Ford wytrzymuje bez usterek najdłużej. Był to bodajże sworzeń zwrotnicy. Jeśli się mylę - poprawcie

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 sierpnia 2016 o 20:25

avatar Vege
1 3

@Bestatter: "Kupujesz 170 koni z pojemności 1,4 litra, dzięki czemu żywotność silnika niczym muszi owocowej. Nasze aluminiowe zawieszenia, złożone z miliona elementów gną się i wybijają już za progiem salonu" - coś się tego VW tak uczepił :), zapomniałeś napisać, że jeszcze dekadę temu to zawieszenie było w pełni rozbieralne i jak wysrała się gumka za 50 zł to wymieniałeś gumkę za 50 + 50 za robociznę, a nie cały element za 950 + robocizna. Już abstrahując od tego, że obecnie to nie inżynier projektuje samochód tylko księgowy z marketingowcem, i że obecny samochód zwichrował pojęcie "modułowy" (bo modułowy dla mnie jako inżyniera to taki w którym szybko i tanio wymienia się zużyty element, a nie łączy się we wspólny nierozbieralny moduł drogą część która starcza na całe życie samochodu z częścią eksploatacyjną ergo połączenia tarcz z łożyskiem i piastą) to fakt, że ktoś robi k.wę z kultury technicznej jest po prostu smutne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@Vege: Zgadzam się z Tobą w pełnej rozciągłości. Jako auto do kochania, czyli perełę w garażu, mam nastoletnie V12. Pod maską poziom komplikacji, niczym w zderzaczu hadronów, jednak każdy podzespół możesz rozebrać na atomy, nie zaś wymieniać w całości, bo gówno zalaminowane na amen.

Odpowiedz
avatar Maelstrom
2 2

@Bestatter: "bo gówno zalaminowane na amen." Niestety producenci prawie wszystkiego się uczą od przemysłu samochodowego :( Kilka przykładów z mojego "podwórka", których absurd i bezczelność czasami przeraża: - Widły ważące do wózków widłowych: modele z przed lipca 2013 mają każdy element wymienny. "Nowoczesne rozwiązania" wprowadzone po 07.2013 to zalanie wszystkiego w trupa żywicą. Nawet śrubek mocujących blaszki od baterii, łamiące się notorycznie (koszt elementu: 800 euro, koszt blaski - 5 euro za 100 sztuk). Wszystkie elementy łączące części zamienne są zalane w trupa żywicą. - Fabryczne ładowarki przychodzące z bateriami do wynajętych wózków. Super-hiper-duper nowoczesne LifeIQ. Żywotność baterii to ledwo-ledwo 3 lata. Taka sama bateria ładowana starą ładowarką z prostym, chamskim transformatorem po 8 latach eksploatacji dalej trzyma jak nowa. - Prosty skaner na palec: nowe modele, post 2014, mają dodaną opcję wymagającą większego nacisku na wyzwalacz lasera i... klej do gwintów nałożony na śrubce odkręcanej przy czyszczeniu wyzwalacza (śrubka na krzyżak zegarmistrzowski). - Najbardziej chamski i prostacki zabieg: producent drukarek termotransferowych zaleca w instrukcji czyszczenie głowicy raz na 2 tygodnie tipsem do uszu. Serwis producenta obsługujący wynajęte drukarki mówi "broń Boże, zostawia włoski na głowicy! Czyścić niepylącą szmatką, raz na dwa dni!".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2016 o 12:30

avatar obserwator
0 0

@Maelstrom: Polak potrafi, nie bój żaby! Rozpuścić czy mechanicznie usunąć żywicę?

Odpowiedz
avatar obserwator
0 0

Najwięcej na świecie jest biedy. Dlaczego więc marketingowcy nie wymyślą mody, krótko przecież żyjącej, także wobec samochodów, sprzętu RTV, AGD? Np. w tym roku modne są pralki z drzwiami kwadratowymi. W następnym niech będą z ośmiokątnymi. A w jeszcze następnym - z jedenastokątnymi. Tak dla picu. Można jeszcze pomyśleć o wodotryskach typu melodyjki, kolorowe lampki itd. Jednocześnie zapewnić przekazywanie sprzętu już niechcianego, ale sprawnego, potrzebującym. To wierzchołek góry lodowej oczywiście. Jak na razie to jedynie takie zabiegi doskonale wychodzą projektantom mody. Dzięki temu można ciuchy przekazać uboższym. A widzicie, bo bym zapomniał. W przyszłym roku modne będą telewizory z ekranem eliptycznym oraz samochody ze sferoidalnymi bocznymi szybami. :-D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 września 2016 o 17:17

Udostępnij