Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wydarzyło się to około 10 lat temu. Otrzymałam skierowanie do sanatorium. W…

Wydarzyło się to około 10 lat temu. Otrzymałam skierowanie do sanatorium. W związku z moją niechcianą i nielubianą przyjaciółką - cukrzycą korzystam czasami z sanatorium. Wsiadłam więc do pociągu przejechałam pół Polski i dotarłam na miejsce. Miejscowość urocza - Szczawno Zdrój. Raczej dzielnica Wałbrzycha niż samodzielna miejscowość. Dotarłam z dworca do miejsca zakwaterowania i tu zaczynają się schody. Panie nic nie wiedzą, że miałam się pojawić. To nic, że pokazuję wszystkie posiadane dokumenty. Nie miało mnie tu być i już. No, ale skoro już dojechałam to znajdą mi jakieś miejsce. Niestety nie w tym sanatorium, do którego miałam skierowanie. Pokój ładny, współlokatorki sympatyczne. Tylko to nie jest najważniejsza rzecz w sanatorium. Lekarz niekoniecznie zna się na leczeniu cukrzycy. Diety też nie znają. To jakaś paranoja, ale nic odpocznę chociaż trochę. Poznam nowe ładne miejsce. Działo się to w maju więc przyroda w pełnym rozkwicie, kwitnące magnolie, rododendrony. Jednym słowem jest co podziwiać. Prawie sielanka.
Niestety nie do końca. Pech, upadł mi pen (strzykawka do podawania insuliny)i pękł. Niby jeszcze trochę działa, niby mam drugi, którym podaję inną insulinę. Ale trochę to kłopotliwe co chwilę przekładać fiolki. Idę do pielęgniarek. One nic nie wiedzą. Nie potrafią mi pomóc. Nie mają żadnego pomysłu. I najlepsze ich stwierdzenie: To my mamy pacjenta z cukrzycą???
To idę do najbliższej apteki. Pani magister też nic nie wie. Z łaską rzuca mi na ladę przeterminowane (!!!) strzykawki - insulinówki.
Pytam się, skoro nie dostanę pena, to może gdzieś to cudo można kupić. Nikt nic nie wie.
Kilka dni przemęczyłam się. Korzystałam z posiadanych penów. Ratunek przyszedł z mojego miasta. Lekarz prowadzący wysłał mi peny kurierem. I dzwonił również do tego pięknego miejsca. Nie do mnie tylko do prowadzących ten ośrodek sanatoryjny.
No, ale cóż wymagać od ludzi, którzy nawet za to, że piorun trafił w transformator obwiniają prezydenta Polski...
Dowiedziałam się dlaczego nie trafiłam do sanatorium, do którego miałam skierowanie. Było to jedno z lepszych sanatoriów w Szczawnie i ja ze skierowaniem z NFZ tam nie pasowałam.

słuzba_zdrowia

by niezadowolona
Dodaj nowy komentarz
avatar Bryanka
4 4

" Było to jedno z lepszych sanatoriów w Szczawnie i ja ze skierowaniem z NFZ tam nie pasowałam." - a kto to niby ocenia? Piguły?

Odpowiedz
avatar Jorn
2 2

Słaba ta twoja bajka.

Odpowiedz
avatar niezadowolona
-4 4

Jorn może i dla Ciebie to słabe. Dla mnie to na pewno nie było zabawne. Ale nie musisz mnie rozumieć. Bryanka zarząd uzdrowiska. Nie tylko ja byłam nie na swoim miejscu. Przydzielali kuracjuszy tam, gdzie im pasowało. Sama się dziwiłam, że tak się dzieje. Byłam nie raz w sanatorium i zawsze wszystko było ok. Według mnie mieszkają tam specyficzni ludzie.

Odpowiedz
avatar Klakierzyca
3 3

@niezadowolona: Co masz na myśli pisząc 'specyficzni ludzie'?

Odpowiedz
avatar niezadowolona
-2 2

@Klakierzyca: Obrażeni na cały świat, że im jest gorzej niż kiedyś im było. Obwiniający za to wszystkich dookoła tylko nie siebie. Może ja po prostu trafiłam tam na takich. W moich rejonach zawsze spotykałam się z życzliwością.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2016 o 15:23

avatar boom_boom
0 0

@niezadowolona: Na krzywy ryj się chciało do dobrego sanatorium, a takiego wala!

Odpowiedz
avatar mesing
4 4

NFZ za takie praktyki powinien zerwać kontrakt z takimi ośrodkami sanatoryjnymi. Jak przyjdzie martwy sezon na kuracjuszy komercyjnych i braknie funduszy na utrzymanie ośrodka to się może zastanowią albo zamkną ośrodek bo splajtują.

Odpowiedz
Udostępnij