Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolejna historia z ASO w którym pracowałem. Jest taki dziwny gatunek klientów,…

Kolejna historia z ASO w którym pracowałem.

Jest taki dziwny gatunek klientów, z którymi spotkał się pewnie każdy serwisant, niezależnie od branży w której pracuje.

Przychodzi taki, często z wydrukami i mówi dokładnie co trzeba zrobić/naprawić/wymienić bo na forum w internecie tak pisali...

Ja rozumiem, że czasy mamy takie jakie mamy i warto, a nawet trzeba zasięgnąć informacji w necie, ale nie wszystko da się zdiagnozować wirtualnie, szczególnie w samochodzie.

A więc przyjechał klient z informacją, że chce wymienić pompę CR (pompa wysokiego ciśnienia w dieslu), bo ona jest przyczyną.
Na moje pytanie skąd taka diagnoza, stwierdził że na forum napisali, że to albo wtryskiwacze, wtryskiwacze już sam z kolegą wyjął, oddał do regeneracji i zamontował. Poprawiło się, ale silnik na wolnych obrotach dalej nie równo pracował i miał lekkie dziury w mocy podczas przyśpieszania. Więc on chce wymienić pompę, którą miał zresztą ze sobą (koszt nowej pompy to ok 1800zł).
Samochód do diagnostyki, podpięcie pod kompa i wszystko jasne, sterownik nie ma wprowadzonych kodów IMA (zależy od nich praca wtryskiwaczy).
Na szczęście nowe kody były ponaklejane na wtryskiwacze, więc zostały wprowadzone, problemy ustąpiły.
Klient się przejechał, stwierdził że jest ok, zapłacił 200zł na diagnostykę, ja dostałem dobrą flaszkę, elektryk który to ogarniał też, a klient stwierdził, że pie***li te wszystkie fora i przyjeżdżał regularnie do nas.
Pompę, którą przywiózł ponoć udało mu się zwrócić.


Uprzedzając pytania, które zazwyczaj padały, gdy opowiadałem to znajomym. Można było zrobić naprawę, której się domagał klient i skasować dużo więcej, ale według mnie byłby to jednorazowy strzał, a tak miałem kolejnego stałego klienta, który dodatkowo polecił nas swoim znajomym.

by beeppp
Dodaj nowy komentarz
avatar katem
23 25

O tempora! O mores ! A znajomi nie mieli świadomości, że to byłoby oszustwo i wykorzystanie niewiedzy klienta? A i Ty jako powód niewykorzystania okazji do oszustwa podajesz argument marketingowy. Podejrzewam jednak, ze dlatego jest to argument marketingowy, że zarzucano Ci "frajerstwo", bo przecież uczciwość w pojęciu wielu cwaniaków jest właśnie frajerstwem.

Odpowiedz
avatar Rak77
6 12

@katem: I tak i nie. weź pod uwagę że klient nie zlecał naprawy tylko konkretną czynność. W tym wypadku nie miał bym wielkich wyrzutów sumienia.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
5 7

@katem: Wiesz, jak klient się upierze, że chce tą, a nie inną rzecz zrobić w samochodzie, to mechanik powinien ją zrobić.

Odpowiedz
avatar Katka_43
9 13

@rodzynek2: W ilu stopniach ten klient się będzie prał?

Odpowiedz
avatar inga
2 4

@Rak77: A potem miałby pretensje, że nadal nie działa i obwiniałby za to serwis.

Odpowiedz
avatar Grav
0 4

Na "chybił-trafił", na "czuja" i wedle zaleceń z forów internetowych to można naprawiać samochody z lat 90". W sumie nawet w nich czasami można spudłować, bo przecież komputerowo sterowany wtrysk (pośredni) to był już standard, a GDI zaczynało się pojawiać (vide Mitsubishi). Ale naprawiać Common Raila na zasadzie "wymieńmy kilka rzeczy, bo może jakimś cudem trafimy", to trzeba mieć fantazję, bo po pierwsze części do nowoczesnego diesla są cholernie drogie, a po drugie więcej można bez komputera schrzanić, niż naprawić...

Odpowiedz
avatar jatzo
-5 5

Zaraz, zaraz... ASO? I Klient przyjezdza ze swoja czescia a Wy mu ja chcecie montowac? Chyba kogoa fantazja ponosi. ASO to autoryzowany serwis. Nie montuje gratow klienta. Pomijam fakt ze wymienil sobie wtryski sam - znaczy swiadomie stracil gwarancje? Chyba ze auto po gwarancji, ale z doswiadczenia wiem ze wtedy malo kto jezdzi do ASO.

Odpowiedz
avatar imhotep
4 6

@Grav: Ale wiesz, ze forum doradziło mu, że to wtryskiwacze i... to rzeczywiście były wtryskiwacze?

Odpowiedz
avatar Grav
1 1

@imhotep: Akurat to jest często w nowych dieslach dobry strzał, bo część wielkości długopisu przepuszczająca kilkadziesiąt razy na sekundę paliwo sprężone do półtora tysiąca barów po prostu MUSI się zepsuć i nic tego nie powstrzyma, ale jak widać procedura wymiany była opisana na tyle wspaniale, że pominęła jakiekolwiek programowanie elektroniki. Stąd też moje stwierdzenie, że forami to się można domorośle podpierać w silnikach z lat 90". Falują Ci obroty? Wymień krokowca. Po wymianie silnik zwariował? Zrób dostosowanie obrotów. A jak? A tu masz instrukcję, krok po kroku. Bez kabli, bez akumulatora, za to z użyciem jednego klucza. Z nowym klekotem już tego nie zrobisz ;)

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

@Grav: Żeby w połowie lat '90 mieć jednopunktowy pośredni wtrysk, to nie trzeba było Mitsubishi kupować, wystarczył Polonez w odpowiedniej wersji silnikowej.

Odpowiedz
avatar Grav
0 0

@Jorn: Ja o Mitsu piszę w kontekście bezpośredniego ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

Fora są dobre w trzech przypadkach: a) Sam z siebie masz dużą wiedzę mechaniczną i forum cię tylko naprowadzi/potwierdzi Twoje przypuszczenia; b) Masz bardzo stary i mało warty samochód, z którym nie opłaca się jeździć do dobrego mechanika; c) Chodzi o naprawę jakiejś nie niezbędnej drobnostki, z którą też szkoda jechać do mechanika. Jak na przykład odpadnięta listewka albo coś podobnego.

Odpowiedz
avatar tick
1 1

Dobry mechanik? A co to takiego? Jedno zrobi - drugie spierdzieli :/ Coś "stuka" przy ruszaniu/hamowaniu werdykt - odklejona tuleja belki tylnej Po wymianie - dalej "coś stuka" - inny mechanik (ten sam warsztat) - eee... to pływak w zbiorniku (no kur....a!!!) Na dokładkę spier... coś i świecą się "ręczny i ABS" - oni nie wiedzą, nie ruszali... Co "gadają fora"? - czujnik ABS chyba sam sprawdzę i naprawię :/

Odpowiedz
Udostępnij