Rano wybrałam się z mężem i synkiem do parku. Na początku byliśmy sami, później zaczęło się schodzić więcej ludzi. Nagle czuje dym papierosowy. Co widzę? Na ławce obok, nad śpiącym niemowlakiem pali papierosy i pije piwo zarówno jego ojciec jak i matka. Opadło mi wszystko co mogło i nawet nie wiem jak to skomentować. Wyręczycie mnie?
Park
Mam nadzieję, że zadzwoniłaś po odpowiednie służby.
OdpowiedzPotępienie za papierosy rozumiem, ale picie piwa obok niemowlaka w jaki sposób mu szkodzi?
Odpowiedz@JaNina: nie mam pojęcia, może alkohol wydłuża czas reakcji? może przy opiece nad niemowlakiem chociaż jeden z rodziców powinien 'na wszelki wypadek' zachować trzeźwą głowę?
OdpowiedzPoważnie? Nie ma w tym nic złego, że opiekunowie spożywają alkohol, gdy mają pod opieką dziecko?
Odpowiedz@JaNina: Spowolnienie reakcji, itp. Poza tym, nie wiadomo, czy było to jedno piwo, czy początek serii. Pytanie, co jest złego w tym, że obydwoje opiekunowie spożywają procenty przy dziecku przypisuję późnej godzinie :)
Odpowiedz@takasobiehistoria: Tak, poważnie. Jeżeli w cywilizowanych krajach (np. Niemcy) możesz po piwie prowadzić samochód (dopuszczalne 0,5 promila), to opiekować się dzieckiem tym bardziej.
Odpowiedz@JaNina: Tak szczerze zastanawiałam się, czy w ogóle odpisywać, ale nie lubię zostawiać niedokończonych spraw. Rozumiem Twój tok myślenia, ale załóżmy, że jedna z tych osób rzadko spożywa alkohol i po "jednym piwku" nie jest w stanie zachować takiej koordynacji ruchów, czy procesów myślowych, jak inna, na której taka sama ilość alkoholu nie robi wrażenia. A jeżeli są to dwie osoby, które mają pod opieką dziecko, które wymaga niemałego zaangażowania, to już jest złe. Ja jakoś nigdy nie miałabym odwagi pić, gdy mam pod opieką dziecko. Życie pisze różne scenariusze... nie wiem, trzeba pójść z dzieckiem do lekarza, zawieźć je do szpitala. A wtedy można stać się bohaterem innej opowieści (choćby tutaj) o tym, jak to matce po alkoholu odebrano dziecko. Być może przesadzam - mam do tego predyspozycje. Ale dokładnie tak ja to widzę.
OdpowiedzSzkoda dziecka. Najbardziej korciłoby mnie żeby podejść i zwrócić im uwagę, ale za takie zachowanie można dostać w zęby. Można zadzwonić po służby - ale kto sobie takim czymś w tych służbach będzie dupę zawracał. Pozostaje więc łudzić się, że ci rodzice zmądrzeją.
OdpowiedzA mnie zastanawia tak duża ilość "-". To że to ich dziecko to nie znaczy, że ich własność i mogą robić co chcą.
Odpowiedz