Przez ostatni tydzień pomagałam w pracy mojemu mężowy i teściowej z okazji dni młodzieży (mega duży ruch). Oni zawsze mówili mi, że ludzie są dziwni, niereformowalni itp. ale jakoś nigdy w to nie wierzyłam. Myślałam, że to może teściowa (z natury uprzedzona do ludzi) nakręca tak mojego męża.
Przedstawiam 3 historyjki:
1. Rano podjeżdża rowerzysta i prosi o jakiś energetyk w puszce. Mówię, że tutaj mam D***ta a w innej lodówce jest jeszcze B***k.
- Ile kosztuje? (kiwnął głową na lodówkę, przy której stoję)
- 2 zł
- A to poproszę B***ka
Poszłam po puszkę i przy kasie mówię
- Tylko, że ten kosztuje chyba 2,50 zł, ale zaraz sprawdzę
- Jak to? Mówiła pani że 2 zł?
- Tak, ale to D***t. Nie byłam pewna tego drugiego
- No ale powiedziała pani 2 zł. Powinna mnie pani wcześniej poinformować, że ten jest droższy.
- Teraz sprawdziłam, że ten kosztuje 2,50 zł i teraz pana informuję. Mogę wymienić na ten za 2 zł bez problemu
- Powinna mnie pani poinformować wtedy, kiedy pytałem.
- No to mówię, że mogę wymienić jeśli cena nie odpowiada
- Nie! Ja chcę kupić ten, ale powinna mnie pani poinformować o cenie wcześniej
- ...
2. Również rano przychodzi stały klient - pijaczek, w sklepie kolejka i on szeptem do mnie:
- Niech pani da 0,7 Żytn***ki, tylko tak pod ladą, żeby nie na widoku
- No nie bardzo mogę tak pod ladą, muszę przy kasie (przy kasie lada jest zabudowana od dołu do ziemi)
Teraz już teatralnym głośnym tonem:
- Nie wstydzi się pani alkoholu sprzedawać w takie święto? Papież przyjeżdża, pielgrzymi, księża, a pani alkohol sprzedaje
- Jak pan się nie wstydzi kupować, to czemu ja mam się wstydzić sprzedawać?
Coś tam odburknął i poszedł. Później przyszedł jeszcze po kilka piwek.
3. Wchodzi jakiś ksiądz, rozgląda się i pyta:
- Czemu tutaj nie ma krzyża?
- Bo to jest sklep, a nie kościół.
- No ale osoby wierzące powinny mieć Pana Jezusa przy sobie. Pani jest wierząca?
- Proszę księdza sklep, to jest miejsce neutralne. Obsługujemy tutaj zarówno chrześcijan, żydów, jak i muzułmanów, a jak ksiądz zauważył nie ma tu także ani gwiazdy dawida ani koranu.
- Rozumiem.
Nic nie kupił i wyszedł.
sklep spożywczy
W razie, gdyby OchydnaFormaDobra przysnął, piszę pod losową historią, że to na pewno wszystko wina durnych bab. Dziękuję za uwagę.
Odpowiedz@Candela: Jesteś genialna <3
Odpowiedz@Candela: Pozwolę sobie zacytować jeden z Twoich komentarzy odnośnie tego osobnika: "Po co karmić trola?"
OdpowiedzA zatem sprzątnęłam mu kolację ]:->
Odpowiedz@Candela: On musi byc w glebszym friendzonie niz row marianski. (brak polskich znakow)
OdpowiedzŚwietnie odpowiedziałaś księdzu! Ładna, neutralna odpowiedź :)
Odpowiedz@Dasiamru: ,, No ale osoby wierzące powinny mieć Pana Jezusa przy sobie. Pani jest wierząca?" - Mam medalik, a Boga to ja mam w sercu.
Odpowiedz@Dasiamru: Ksiedzowi trzeba bylo powiedziec, zeby nie wpieprzal sie w nie swoje sprawy, albo splywal w podskokach. Moze troche kulturalniej, ewentualnie.
OdpowiedzJaka to piekielność? Ot, po prostu zwykłe historyjki. Już wkrótce pewnie historyjki będą wyglądać w sposób podobny do "Sąsiadka zagłuszała mi przez pół godziny możliwość słuchania mojej ulubionej muzyki! Jak mogła tak głośno włączać odkurzacz?!"... O kurczę, ale to przecież od dawna tak wygląda.
Odpowiedz@Rollem: No może masz rację i te wszystkie sytuacje są całkowicie normalne, a to ja jestem jakaś dziwna, bo nie lubię uprzykrzać ludziom życia i nie szukam problemów tam gdzie ich nie ma.
Odpowiedz@diamenciak: Rozumiałbym piekielność w postaci takiej, że ktoś cię okradnie, szarpnie, rzuci czymś, uszkodzi... ale poważnie, jako piekielność określasz to, że ksiądz spytał się dlaczego nie ma krzyża w sklepie prowadzonym przez katolika? Ot, widocznie albo w Polsce nie jest tak źle jak ludzie mówią, albo niektórym już za dobrze i nierówność kostki brukowej jest tragedią życiową.
Odpowiedz@Rollem: A kto powiedział że przez katolika? I w ogóle jakim prawem w takim miejscu jak SKLEP mają wisieć jakiekolwiek symbole religijne? Widziałaś kiedyś krzyżyk w castoramie albo w Auchanie? Nie. Dlatego, że to jest miejsce gdzie każdy powinien czuć się komfortowo. A jeśli już jesteśmy tacy religijni, to czasem w sklepie słyszy się takie przekleństwa, że katolik by tam krzyża nie chciał wieszać.
Odpowiedz@Rollem: No i oczywiście widzę że piekielność pojmujesz jako "oplucie, kradzież, rzucanie czymś" itp. Tym czasem uwież mi, że spotkać takiego buraka jeak w historii 1. o 6:00 rano wcale nie poprawia humoru na resztę dnia.
Odpowiedz@diamenciak: Ja widziałam - i w jednym, i w drugim sklepie są w końcu lustra ;-).
Odpowiedz@diamenciak: Ot, nawet jeśli nie przez katolika - naprawdę jedno pytanie, w dodatku takie, które nikogo nie obraża, jest dla ciebie piekielne? Jeśli tak to chciałbym być tobą, bo życie gdzie nie spotyka się niczego złego oprócz pytań musi być nieskomplikowane. Nie poprawia humoru? Ot, a mi humoru nie poprawiają osoby, które wszędzie widzą w czymś problem, piekielność lub ich szkodę... ale jednak akceptuję to i nie żalę się, a staram się przekonać takie osoby, że może niekoniecznie coś jest piekielne.
Odpowiedz@Rollem: Jedni akceptują i siedzą cicho, a inni również akceptują że ludzie bywają dziwni ale chcą się podzielić swoimi przeżyciami. Może u niektórych wywołają refleksję i następnym razem się zastanowią czy warto się tak zachowywać i jak to wygląda z drugiej strony? Miłego dnia, pozdrawiam! :)
Odpowiedz@Rollem: Pytanie "Czemu tutaj nie ma krzyża?" uważasz za normalne? Tak jakby ktoś pytał czemu nie ma ziemniaków w warzywniaku? I pytanie o wiarę sprzedawczyni? Moim zdaniem to nie na miejscu. Wręcz jak przesłuchanie z pretensją, że w sklepie krzyża nie ma. Mało tego wszedł tylko po to, żeby o ten krzyż spytać (ciekawe czy ktoś mu doniósł, że wiedział gdzie szukać?). Zachowanie pierwszego klienta też poniżej krytyki. Idiotyczne czepianie się dla czepiania się jest piekielne. "...naprawdę jedno pytanie, w dodatku takie, które nikogo nie obraża, jest dla ciebie piekielne? Jeśli tak to chciałbym być tobą, bo życie gdzie nie spotyka się niczego złego oprócz pytań musi być nieskomplikowane.". Idąc tym tropem, większość kobiet na bliskim wschodzi mogłaby powiedzieć, że chciałyby być Tobą, bo to że "ktoś cię okradnie, szarpnie, rzuci czymś, uszkodzi" brzmi dla nich jak sielanka. Ja nie uważam że autorka przesadza. Kretyńskie zachowania takie jak opisane w historii są piekielne i należy je tępić.
OdpowiedzAle tęczową flagę i sierp i młot na pewno zawiesiłaś.
Odpowiedz@Morog: Moron, idź się zawieś.
OdpowiedzTypowi dziwni klienci, jedyny związek z SDM jest taki, że dzięki nim pula dziwnych ludzi się powiększyła - jak przy każdej imprezie masowej. Klient 1- mógł mieć np. nerwice Klient 2- chciał się podroczyć Klient 3- mógł po prostu żyć w sowim własnym świecie i zapytał Cię z czystej ciekawości.
Odpowiedz@Margi: Klient 1 raczej nie miał nerwicy, za to na pewno miał rację. Zapytał o cenę, usłyszał, że 2 zł, a przy płaceniu nagle się okazało, że 2,50. Jeśli nie była pewna, powinna sprawdzić, jaka jest właściwa cena. Jeśli nie sprawdziła, powinna sprzedać za cenę zakomunikowana klientowi. Sytuacja jest analogiczna do tej, kiedy na półce jest napisana cena 2 zł, a kasjer się upiera przy 2,50.
Odpowiedz@Jorn: No nie do końca, bo nie padła nazwa konkretnego produktu. Jeśli jest podpisane inaczej, a inaczej wychodzi przy kasie to owszem - klient ma rację. Sytuacja ma miejsce w sklepie z tradycyjną sprzedażą tzn. nie samoobsługowy, czyli tak na prawdę wszystko dzieje się "przy kasie".
Odpowiedz@Jorn: Nope. Klient kiwnął w stronę energetyka za 2 zł, po usłyszeniu ceny poprosił drugiego. Wtedy autorka wzięła drugi i poinformowała go o cenie. Chyba że źle zrozumiałem.
OdpowiedzRaczej półksiężyca, a nie Koranu, jeśli chodzi o symbole religijne.
OdpowiedzZa 3. masz okejkę :)
Odpowiedz