Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zaczęłam wierzyć, że straż miejska/gminna to jednak chyba ci, co na policję…

Zaczęłam wierzyć, że straż miejska/gminna to jednak chyba ci, co na policję się nie dostali.

Do tej pory nie miałam z mężem za dużo do czynienia z ta instytucją, ale to się zmieni. Po pierwszym kontakcie ze strażą gminną zastanawiamy się jak dalej będzie wyglądała współpraca z tymi służbami. Historia chyba z gatunku piekielny czarny humor.

Od pewnego czasu prowadzę z mężem fundację, pracujemy oboje na pełen etat, ale staramy się, żeby ktoś w domu był jak nas nie ma. Opiekujemy się rannymi, chorymi bądź osieroconymi ptakami, po uleczeniu (jak się da) wypuszczamy na wolność. Przywozi je do nas najczęściej lokalne schronisko, ewentualnie ludzie prywatni, ostatnio po raz pierwszy mąż miał do czynienia ze strażą (S)z ościennej gminy.

Zadzwonili wcześniej, że przywiozą dzięcioła. Po godzinie przyjechali, mąż (M) otwiera kartonik...
S - To młody dzięcioł, chyba potrącony, biedny oczka zamyka...
M - Po pierwsze, to duży dorosły dzięcioł. Po drugie, już nie żyje.
S - ??? A my myśleliśmy, że śpi, jak wyjeżdżaliśmy to się tak kładł.
M - Nie, proszę pana, ptaki tak nie śpią.

Dzięcioł leżał na boku, z podkurczonymi nóżkami, już sztywny, nie wiem czego ci panowie potrzebowali aby stwierdzić, że ptak nie żyje, aktu zgonu? Specjalnie jechali ponad 20 km w jedna stronę, aby nam trupa zawieźć. Po drodze musieli gdzieś kluczyć, bo w okolicy nie ma takich korków żeby 20 km godzinę jechać. Biedny dzięcioł na pikawę padł po prostu.

Tylko nie wiadomo, śmiać się z rozeznania panów strażników czy smucić się z powodu ptaka (z powodu stresu jakim jest zderzenie z autem i tak pewnie by padł, nie mówiąc o ewentualnych urazach wewnętrznych), który mógł umrzeć w spokojniejszych warunkach.

Straż Gminna

by Aptekara85
Dodaj nowy komentarz
avatar menevagoriel
5 7

jasne, lepiej było zostawić niż chcieć pomóc.A później znieczulica, znieczulica...

Odpowiedz
avatar TheDarkTower
5 5

Skoro to Wy znacie się na ptakach, to chyba logiczne, że wieźli go do Was, jeżeli sami nie umieli mu pomóc.

Odpowiedz
avatar Meliana
6 6

Ludzie nie znają się na zwierzętach domowych, a co dopiero na dzikich... Jestem ze wsi, na wsi mieszkam, las za płotem, a co i rusz słyszę, że jeżykom mleka trzeba wystawić, małą sarenkę do domu przynieść, bo sierotka, za to dzikich ptaków nie dotykać, bo wszy i inne choroby roznoszą... No i jeszcze nietoperze! Koniecznie uciekać, bo tylko czyhają, żeby się we włosy zaplątać... Panowie chcieli dobrze, a wyszło jak zwykle. Fajnie, że w ogóle przyjechali, bo mogli ptaszysko w krzaki wyrzucić, żeby "sam do siebie doszedł". Ktoś, kto nigdy nawet kury z bliska nie widział, raczej będzie miał słabe pojęcie o tym, jak wygląda śpiący, a jak martwy ptak...

Odpowiedz
avatar kruxszynka
6 6

A skąd tu wniosek, że strażnicy miejscy itd to ci, co się nie dostali do policji? Policjanci powinni być ornitologami? Pewnie nie trzeba jakiejś tajemnej wiedzy do stwierdzenia, czy ptak nie żyje, ale z drugiej strony strażnik ma prawo być laikiem w tym temacie i normalne jest, że oddaje ptaka w ręce kogoś, kto się na tym zna...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 4

Kiepscy z was ptasiarze, skoro nie złapaliście żadnego przestępcy w tym roku i nie umiecie głupiego mandatu wystawić :D Durnie brzmi? To niby czemu w drugą stronę nie?

Odpowiedz
avatar maranocna
5 5

W sumie to nie rozumiem o co się czepiasz. Pewnie wsadzili do pudełka i potem już nie zaglądali żeby go nie stresować dodatkowo. Kiedy ptak leży to nie koniecznie oznacza, że nie żyje, a żeby sztywność stwierdzić to chyba trzeba go szturchnąć/wyjąć. To że poświęcili swój czas raczej dobrze o nich świadczy, a ty piszesz tak jakby złośliwie wam głowę zawracali. Jak się prowadzi fundację to trzeba też mieć cierpliwość do ludzi.

Odpowiedz
avatar bunny84
3 3

Ja też miałabym problem rozróżnić, czy ptak zasnął czy zmarł. Strażnicy miejscy chcieli dobrze i brawa dla nich, że się zainteresowali i próbowali pomóc ptakowi.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 sierpnia 2016 o 16:33

Udostępnij