Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jeszcze nigdy nie leżałam w szpitalu, a ten jeden, jedyny raz utwierdził…

Jeszcze nigdy nie leżałam w szpitalu, a ten jeden, jedyny raz utwierdził mnie w tym, że nigdy więcej nie będę tam szukać pomocy.
Od kilku dni kręciło mi się w głowie. W piątek zawroty były tak silne, że nie byłam w stanie ruszyć głową, bo mną "rzucało", więc ciężko, ale jednak postanowiłam wybrać się pod wieczór do szpitala.
To był błąd.
Ze względu na ciążę usadowili mnie na oddziale ginekologicznym, tam dostałam kroplówkę nawadniającą i potas. Poza tym, jedyną rzeczą jaką dla mnie zrobiono, to obowiązkowe badania krwi i dodatkowo czopek przeciwwymiotny (nie wiem po co).
Jedyną osobą, którą mogę pochwalić za miłe podejście, to położna, która mnie przyjęła.

Na drugi dzień wywiad z lekarzem:
[L] - Wymiotowała pani?
[ja] - Nie (obudził mnie, jeszcze nie kontaktowałam)
[L] - To dobrze.

Poszedł...Cały dzień nic. Wieczorem wywiad:
[L] - Wymiotowała pani?
[J] - Nie, ale ja tu nie przyjechałam z wymiotami tylko z ciągłymi zawrotami głowy.
Kazał wstać, popatrzył jak stoję po czym stwierdził:
[L] - Jak do jutra nie zwymiotuje, to nie ma po co tu leżeć...
[J] - Czyli żaden laryngolog ani inny lekarz mnie nie zbada?
[L] - Nie.

Rano nadal nie wymiotowałam, bo dlaczego bym miała, po czym lekarz potwierdził, że mam iść do domu i załatwiać sobie laryngologa we własnym zakresie.
Dzień wcześniej przez niskie ciśnienie, poprosiłam pielęgniarkę o zmierzenie, na co stwierdziła, że ona czasu nie ma, a wieczorem, przy obchodzie stwierdziła szyderczo do innej pielęgniarki, że "ta pani to chce ciągle, żeby jej ciśnienie mierzyć! Przecież to raz na dzień się mierzy!". Prosiłam ją tylko raz.
O zgrozo, gdzie ja trafiłam!?

Nadal mam zawroty głowy. Tak mnie do domu wypuszczono. Laryngologa załatwiłam sobie prywatnie.

Edit:
Na wypisie wyczytałam, że przyjęto mnie z wymiotami a nie zawrotami. Po leczeniu farmakologicznym objawy ustąpiły i zdrowa została wypuszczona do domu z zaleceniem wizyty u laryngologa. Pięknie, jaki kompetentny szpital!
Dziś byłam u laryngologa prywatnie - porządnie przewiane nerwy, leczenie niestety tylko ziołowe, 2 tygodnie siedzenia w domu.

Iławski szpital

by Migdek
Dodaj nowy komentarz
avatar bloodcarver
3 11

Czemu nie poszłaś normalnie do lekarza, tylko czekałaś aż się pogorszy?

Odpowiedz
avatar Migdek
1 1

@bloodcarver: Myślałam, że to przez niskie ciśnienie i ciąże, że samo przejdzie... Jak już się pogorszyło to pojechałam po "pomoc"...Wiem,wiem...

Odpowiedz
avatar Rak77
11 13

A ja jestem ciekaw jakie to "usługi" ratujące zdrowie i życie pojawią się na twoim koncie po zaksięgowaniu przez NFZ

Odpowiedz
avatar Migdek
1 1

@Rak77: Dzisiaj jadę po wypis, sama jestem ciekawa co tam nabazgrolili...

Odpowiedz
Udostępnij