Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dni miasta, nieważne jakiego. Impreza na około 6-8 tys. osób. Co istotne,…

Dni miasta, nieważne jakiego. Impreza na około 6-8 tys. osób. Co istotne, dość dobrze zorganizowana (co wcale nie jest regułą). Kompetentna i - o dziwo - miła ochrona, wystarczająca liczba toi-toiów ustawionych z głową (w cieniu, dzięki czemu nie cuchnęły), porządna scena i bardzo dobre nagłośnienie, ogólnie spoko. Można się czepić na przykład tego, że stoiska z jedzeniem i napojami były ustawione przy głównej alejce, którą wchodziło się i wychodziło z imprezy, a miała ona ok. 2,5 m szerokości, przez co był tam potworny tłum, ludzie czekający w kolejkach blokowali przejście, a ci idący wytrącali im (niechcący) z rąk jedzenie i napoje. Ale nie o tym będzie, bo na tle piekielności uczestników imprezy to naprawdę nic. Przejdźmy więc do zachowań imprezowiczów.

1. Po zakończeniu koncertu kilkutysięczny tłum przewala się wspomnianą alejką. Niektórzy w nim idący mają "fantastyczne" pomysły. Na przykład nagłe zatrzymanie się, zawrócenie, czy (hit) zatrzymanie się z przyklęknięciem w celu zawiązania obuwia. Wiadomo, że na takich imprezach rozmaite napoje osłabiają refleks, więc skutkiem było około 5-6 osób wyłożone na "geniusza" od buta. Pomijam już fakt, że jakieś 3/4 społeczeństwa potrafi stosować się do zasady chodzenia prawą stroną, ale zawsze paru cymbałów musi się ryć po prąd.
2. Sam pomysł zabierania dwu- czy czterolatków na taką imprezę nie jest moim zdaniem najlepszy (pół biedy, jeśli dziecko ma ochronniki słuchu, a rodzice staną z nimi na uboczu - rozumiem, że mogą chcieć posłuchać koncertu, a nie mają z kim zostawić pociech). Ale pchanie się z nimi pod scenę, gdzie berbecie sięgające dorosłym do połowy uda biegają samopas wpadając pod nogą ludziom w pogo? Albo we wspomnianym wcześniej tłumie - takiego malucha naprawdę nie widać i łatwo go stratować. Więc dzieci albo na ręce, albo przeczekać tłum.
3. Buractwa "ludzi", którzy stojąc 4-5 metrów od kosza wyrzucają puste puszki lub plastikowe kubki po piwie pod nogi nie skomentuję.
4. Palenie w tłumie - rozumiem, że jak pali większość, to cóż, jej prawo (choć nadal uważam, że to chamskie, bo niepalący też ma prawo posłuchać koncertu bez wdychania tego gówna). Ale kiedy w zasięgu wzroku (nieco na uboczu tłumu) nie ma ani jednej osoby palącej, stoją za to całe rodziny itd., to wypadałoby się dostosować. Ale nie, dwie stare lokomotywy (czytaj: baby po 60-tce palące jednego za drugim) muszą podmuchać ludziom w twarz tym smrodem. Niby nie ma zakazu, ale nie ma też zakazu pierdzenia publicznie, a tego raczej nie robimy, prawda? A przecież śmierdzi podobnie, przy czym pierdy raczej nie powodują raka.
5. Parkowanie - wiadomo, że każdy chce mieć najbliżej na imprezę. Ale w promieniu ok. 200-300 metrów od wejścia miejsc parkingowych było jeszcze trochę. Mimo to znaleźli się Janusze, którzy musieli zaparkować 10-30 metrów od bramy, na dwumetrowym chodniku, z którego zostawało tyle miejsce, że ludzie przeciskali się idąc bokiem. O przejściu z wózkiem nie było mowy. Dodam, że to droga krajowa.
6. Wejście na teren imprezy, oczywiście zakaz wnoszenia alkoholu (czyli bardzo łagodny zapis, bo na większość zamkniętych imprez masowych nie można wnieść żadnych napojów). Mimo to jakiś Sebix z Karyną kłócą się z ochroną, bo pani ochroniarz chciała poprosić panienkę o otworzenie torebki. Oczywiście nie weszli, na odchodnym drąc się na pół ulicy "jakim prawem ta ku*wa ma mi torebkę sprawdzać?" - ano takim, że po to tam jest, regulamin wisi na płocie obok wejście, a nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania.

Pewnie by się jeszcze coś znalazło, ale na szybko tyle. Ludzie, myślenie i kultura nie bolą, a pozwolą na spokojną zabawę wam i innym.

dni_miasta koncert impreza

by timo
Dodaj nowy komentarz
avatar karol2149
16 30

Na takich imprezach chodzi o nie wnoszenie szklanych butelek, dlatego ogólnie stosuje się zapis o nie wnoszenie alkoholu(tulipan to całkiem skuteczna broń biała, a debile rzucający w tłum szkłem dla śmiechu też się zdarzają). Jeśli nie chcesz pokazać torebki to nie wejdziesz, proste. Nikt nie będzie płakał, że akurat Ciebie nie ma na tej wielotysięcznej imprezie. Zasady to zasady, czasami wypadałoby wziąć to pod uwagę.

Odpowiedz
avatar Sierpek12
18 22

Każda masowa impreza musi mieć regulamin. To jest podstawa udzielenia zgody na taką imprezę. A co do torebek, sprawdzano pewnie czy nie jest wnoszony alkohol.

Odpowiedz
avatar timo
10 16

@Papa_Smerf: 1) pewne zakazy wynikają z ustawy, a nie z widzimisię organizatora; 2) po to sponsor - firma sprzedająca piwo na imprezie - płaci ciężkie pieniądze za wyłączność, żeby coś sprzedać, a nie, żeby każdy wnosił browar z pobliskiej biedronki; 3) naucz się czytać ze zrozumieniem, w historii jest wyraźnie napisane, że zakaz dotyczył ALKOHOLU; 4) jak Tobie tak oczywiste rzeczy nie przychodzą do głowy, to nie wiem, jak funkcjonujesz w społeczeństwie; 5) jakim prawem? polskim, że tak w skrócie powiem; 6) nie podobają Ci się zasady, nie musisz tam iść; 7) w restauracji, gdzie jest raczej nie więcej, niż kilkadziesiąt osób, a pomiędzy nimi kręcą się kelnerzy, jakby trochę łatwiej kontrolować, czy ktoś nie spożywa napojów i/lub potraw przyniesionych z zewnątrz. Nie wiem, czy jesteś zwykłym trollem, czy jednostką totalnie oderwaną od rzeczywistości, ale Twoja ingnorancja i brak myślenia powala.

Odpowiedz
avatar jedendwatrzy
10 14

@Papa_Smerf: nie przyszłoby ci do głowy czytać regulamin, a potem masz pretensje do całego świata, bo nie chcesz się stosować do jego zapisów - kto tu jest niepoważny?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 9

Mi też sprawdzano torebkę. Po moim pytaniu, czy szukają tam tamponów, podpasek, czy preparatu na grzybicę, ochrona grzecznie zmacała tylko obiekt zainteresowania z wierzchu i stwierdziła, że butelek nie wyczuła :P

Odpowiedz
avatar Allice
13 19

Palenie w tłumie na koncercie (i nie tylko)- po tym można poznać największych debili. Co do dzieci to na takich trochę bardziej kameralnych koncertach Closterkellera to pamiętam szalejące pod samą sceną kilkulatki :D. No ale w słuchawkach

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
10 10

@metaniel: No faktycznie, pół metra to odległość z jakiej nikt nie poczuje dymu... Ja palę ponad 10 lat i jakoś nigdy nikt mnie nie opieprzył, że mu smrodzę. A często palę w miejscach publicznych. Wystarczy odejść na odpowiednią odległość (na pewno nie pół metra) i nikomu nie będzie przeszkadzać. A w tłumie to się nie pali wcale i nawet nie o dym chodzi, zwyczajnie można kogoś przypadkiem oparzyć.

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
1 1

@kojot_pedziwiatr: Ahahaha!:D Ale się uśmiałAM ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

Nie zliczę, ile mam przepalonych ciuchów przez takie "lokomotywy".

Odpowiedz
avatar kojot_pedziwiatr
2 2

Oj uwierz mi, myślenie i kultura to straszliwe tortury, dla większości z nas. Nie szukając daleko, w każdej firmie, w której pracowałem (praca umysłowa), większość pozornie myślących i kulturalnych ludzi zachowuje się gorzej niż zwierzęta...

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
5 5

Najbardziej mnie wkurzają rodzice z dziećmi na koncertach, którzy kochają się do przodu, ale szczytem tego co widziałam w życiu jest jedna sytuacja. Koleś z małymi dziećmi, pod samą sceną na koncercie... uwaga... AC/DC. Tak kurna! Zabrał dzieci, małe dzieci na AC/DC. Jak koncert się zaczął, tłum ruszył do przodu to ochrona wyciągała przerażone i płaczące dzieci, żeby ich tłum nie zgniótł. Ojciec roku to mało.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

Tak z ciekawości spytam: co ma zrobić osoba, której się rozwiąże but? Lepiej się zaplątać w sznurowadło I wpaść na kolejne 6 osób? Ad4. Nie byłabym taka pewna, czy wszyscy stosują się do ww. norm społecznych I nie mówię tu o paleniu papierosów :)

Odpowiedz
avatar timo
4 4

@helena: Wystarczy zejść na bok lub wykorzystać latarnię/ławkę/śmietnik/stoisko jako osłonę przeciwko rozdeptaniu. Albo chociaż po zatrzymaniu odczekać chwilę (łatwiej się oprzeć naporowi tłumu stojąc, a tłum o stojącego się raczej nie przewróci) i dopiero po "wyhamowaniu" otoczenia przyklęknąć.

Odpowiedz
avatar jedendwatrzy
5 5

@plokijuty: znudziło wam się dobijanie do wszystkich drzwi, to teraz będziecie internet zaśmiecać? :/

Odpowiedz
avatar asmok
1 1

@plokijuty: Już wszystkie portale dzisiaj z tym tekstem obskoczyłeś. Wyobraź sobie że mamy w dupie wasze imprezy i wasze śmieci.

Odpowiedz
avatar asmok
0 0

Taz byłem na koncercie z takim wąskim gardłem. Stwierdziłem że jakikolwiek pożar, wybuch paniki, cokolwiek co spowodowałoby konieczność ewakuacji, oznaczałby śmierć przynajmniej kilkuset osób. A najśmieszniejsze jest to, że ochrona twierdziła że takie zwężenia wynikają z ustawy o imprezach masowych.

Odpowiedz
Udostępnij