Będąc pracownikiem punktu wypożyczeń rowerów spotkać można przeróżnych klientów, nierzadko wyznawców zasady "to się nie trzyma".
Przychodzą do mnie państwo z dzieckiem; proszą o rowery i fotelik. Zaczynam przygotowywać sprzęt, zagaduję o plany, jak się bawią nad morzem i tak dalej. Przychodzi czas na zamontowanie fotelika. Państwo przemili, więc wybieram najładniejszy, a co mi tam. Nakładam na bagażnik i przykręcam. Już docieram do końca akcji, muszę tylko założyć nakrętkę, która wypada mi z ręki.
Pan: Przepraszam, to pani spadło.
Ja: Oj, tak, dziękuję.
Zaczynam dokręcać.
P: Ale to spadło!
J: Już przykręcam...
P: Dlaczego daje mi pani uszkodzony sprzęt??
To powinno być przymocowane!!
J: Muszę to tylko dokręcić, to jest zakrętka...
P: TAK, PEWNIE, NAJLEPIEJ NIECH WSZYSTKO ODPADNIE!
Do akcji wkracza pobudzona stanowczym tonem męża kobieta.
K: ALE JA NA TO DZIECKA W ŻYCIU NIE POSADZĘ!
P: TO W OGÓLE NIE JEST BEZPIECZNE!
K: PANI CHYBA SOBIE KPI, KOBIETO, CO TO MA BYĆ!
IDZIEMY STĄD!
Pozostawili mnie w milczeniu, z fotelikiem gotowym dla kolejnego klienta. O dziwo, zadowolonego z zaoferowanego sprzętu.
Zamieszcza historie od: 30 lipca 2016 - 19:36 Ostatnio: 6 sierpnia 2016 - 17:24 O sobie: Personalna centrala wypożyczalni rowerów. Kotlet mielony odgrzewany
OdpowiedzNo twk mi się wydawało że już to gdzieś czytałem. Już serio wolałbym mniej historii niż same powtórki.
Odpowiedz