Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia autobusowa, ale akurat niezwiązana z walką o wolne miejsce. Sami ocenicie,…

Historia autobusowa, ale akurat niezwiązana z walką o wolne miejsce. Sami ocenicie, kto był tutaj najbardziej piekielny. Do rzeczy.

Wracam sobie z pracy komunikacją miejską. Początek popołudniowego szczytu, ludzi sporo, ale jeszcze można oddychać, a nawet się przemieszczać. Obok mnie grupka uczniów z pobliskiego gimnazjum, a kawałek dalej piekielna [P]asażerka. Gimnazjaliści rozmawiają kulturalnie (bez wulgaryzmów, dziwnych komentarzy itd.), ale zdecydowanie za głośno. W końcu zaczynają wrzeszczeć mi nad uchem. Zwracam więc uwagę - grzecznie, z uśmiechem, bez niepotrzebnej spiny. Chłopcy równie grzecznie przepraszają i zaczynają mówić ciszej. Oczywiście działa do następnego razu, wiadomo jak to w tym wieku - emocje często biorą górę nad rozsądkiem. Ale chłopaki w porządku, spojrzałam - przycichli znowu, luzik.

Przejechaliśmy w ten sposób kilka przystanków, aż nagle słychać wrzask. Głos należy do piekielnej Pasażerki - eleganckiej pani w wieku ok. 45-50 lat.
P: Zabierz, gówniarzu, ten plecak! Za grosz rozumu i kultury nie masz! Ile razy będziesz mi o włosy haczył! Może pomyśl trochę! (itd...)
Fakt, babka miała rację, bo jeden z uczniów niechcący trącał ją plecakiem. Przeprosił, plecak zdjął, ale to niestety nie zadowoliło piekielnej, bo darła się chyba do najbliższego przystanku nie tylko na niego, ale i na jego kolegów. Właściwie nie wiadomo, za co.

Parę minut później autobus zatrzymuje się na przystanku w centrum miasta. Pani piekielna chce wysiąść, ale musi w tym celu minąć ową grupkę chłopców, którzy stoją w przejściu. Myślicie, że powiedziała "przepraszam" albo w inny sposób zasugerowała im, że chce przejść? Otóż nie! Zaczęła się drzeć, że oni wszyscy mają wysiąść z autobusu, żeby zrobić jej miejsce, wyzywając ich przy tym znowu od bezczelnych gówniarzy. Dodam, że w autobusie nie było aż takiego ścisku, inni pasażerowie przechodzili obok gimnazjalistów i jakoś dawali radę.

I teraz następuje puenta. Ostatnie słowa piekielnej Pasażerki przed opuszczeniem pojazdu, skierowane oczywiście do uczniaków, brzmiały:
P: Ze szkoły wracacie, co? Beznadziejna ta wasza szkoła, skoro nikt was w niej kultury nie nauczył!

Żałuję, że nie zdążyłam jej odpowiedzieć, bo:
a) pani piekielnej też jak widać nikt nie nauczył kultury;
b) czy to ja czegoś nie rozumiem, czy PODSTAWY KULTURY WYNOSI SIĘ Z DOMU?

komunikacja_miejska

by LadyMakbet
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
0 4

"Proszę pana, pewna sroka traktowała świat z wysoka......"

Odpowiedz
avatar Kiwi
2 2

@thebill: kwoka :)

Odpowiedz
avatar Shineoff
8 8

Pamiętam z czasów szkolnych nasze wielkie plecaki i jazdę autobusem. Jak się miało plecak na plecach to ludzie krzyczeli, że trącamy, żeby zdjąć natychmiast. Jak się plecak trzymało w ręku to krzyczeli, że wali po nogach tym plecakiem! Tak źle i tak niedobrze, a w społeczeństwie zero zrozumienia dla dzieci obciążonych ogromnymi plecakami. Nie wiem jak jest teraz, pewnie coś się zmieniło, ale jak ja chodziłam do szkoły to nie mieliśmy swoich szafek więc codziennie trzeba było nosić ze sobą cały zestaw na każdy przedmiot - zeszyt, ćwiczenia i podręcznik plus jakieś artykuły na plastykę, strój na WF itp. To dużo ważyło :/

Odpowiedz
Udostępnij