Obiecałam kiedyś szwagrowi, że jeśli w przyszłości coś się stanie jemu lub jego partnerce, to jego córką zajmę się ja z mężem.
Dwa miesiące temu dostaliśmy telefon od szwagra: rozstał się z partnerką. Teraz toczą walkę o dziecko. Wymyślił sobie, że ustanowi nas rodziną zastępczą, a jak sam stanie na nogi, to za kilka lat zgłosi się po dziecko (w tej chwili dwuletnie).
Szybka dyskusja z moim mężem i oddzwaniam. Powiedziałam, żeby najpierw porozmawiał z prawnikiem, spróbował dogadać się z partnerką (kochają się, ale związek jest bardzo burzliwy). Może terapia rodzinna? A jeśli to nie pomoże, to weźmiemy w razie potrzeby dziecko do siebie. Ale jest jeden haczyk: mieszkamy za granicą, wiec dziecko będzie odseparowanie od niego. I za kilka lat, to ja wątpię czy tak po prostu oddam mu dziecko, które będę wychowywać jak swoje. Że to będzie tragedia dla dziecka.
Kilka dni później okazało się, że dogadali się z partnerką, poprosili o mediacje i pomoc odpowiednią instytucję. Wszystko pod kontrolą.
Właśnie jesteśmy w Polsce na wakacjach. Dzisiaj dowiedziałam się, że szwagier żali się po rodzinie, że razem z mężem chcieliśmy mu dziecko odebrać.
Biedak, teraz bedzie potrzebowal mediacji ze szwagrami;]
Odpowiedz@ptah: mediacji z bratem i bratową ;-)
OdpowiedzWtf...? Czy to normalne, że gdy para się ze sobą pożre, to próbje wywalić dziecko poza orbitę... yy... przepraszam "wypożyczyć"? "Toczą walkę o dziecko" - to znaczy, że się nim teraz przerzucają jak odbezpieczonym granatem? Czy kobieta chciała je wziąć do siebie, tylko facet zgrywa psa ogrodnika? Cholera, tu ewidentnie widać poważną chorobę psychiczną, takich ludzi trzebaby albo jakoś wyprostować, albo gdzieś zamknąć. Normalnie Karyna z Sebixem. Biedne dziecko...
Odpowiedz@Candela: Może walczyli o dziecko w odwrotny sposób: "Ja nie mam teraz czasu się zajmować, to twój bachor twój problem" "Nie mam warunków na dziecko, rozwijam firmę" Przykre ale czasami rodzice nie walczą o to by mieć dziecko, ale o to by zbyć odpowiedzialność :(
OdpowiedzZ powodu kłótni wywalić z domu dziecko do prawie obcych ludzi na kilka lat i odwiedzać tylko od święta lub wcale. A potem i nagle to dziecko zabrać w dogodnym dla tatusia momencie. Co za koszmar... On chyba chciał zaszantażować matkę dziecka żeby się z nim pogodziła. Nie jestem w stanie uwierzyć że brał taką opcje na serio. To zbyt głupie i okrutne i może mieć straszne konsekwencje dla psychiki dziecka.
OdpowiedzTak, sobie myślę, że jakoś nikt nie zapytał partnerki (matki dziecka?), czy ona chce je komuś oddać. Czy może matka dziecka nie żyje? Dlaczego to szwagier ma decydować? (a raczej sąd), dlaczego toczą boje, skoro jedno jest rodzicem? O nie swoje dziecko kobieta by nie mogła raczej walczyć.
Odpowiedz