Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Prowadzę mały sklepik na pasażu jednego z hipermarketów. Pewnego popołudnia wszedł do…

Prowadzę mały sklepik na pasażu jednego z hipermarketów. Pewnego popołudnia wszedł do mnie [c]hłopak na oko 20 lat. Na jego twarzy widniał głupi uśmieszek:
[c]: dzieńdobly
Od razu poznałem, że musi być upośledzony umysłowo, nie lubię takich klientów, bo zawsze mają dużo pytań, a nigdy nic nie kupują. Jak zawsze byłem jednak uprzejmy:
[ja]: dzień dobry, w czym mogę pomóc?
[c]: blylocek do cińćłećento chciałem
[j]: posiadam jedynie breloki z logo Fiata.
[c]: ale cińćłećento...
[j]: niestety przykro mi, nie mam
[c]: cińćłećento...
W tym momencie przypomniałem sobie, że rzeczywiście gdzieś miałem schowany taki brelok, miałem oddać na hurtownie, bo był dość niskiej jakości, ale skoro klient tak nalegał...
[j]: mam jedną sztukę, ale wygląda tak jak wygląda, jak pan uważa...
[c]: o ćińćłećento... moźna płaćić kaltą?
[j]: niestety nie posiadam terminala.
W tym momencie klient wyciągnął kartę do budki telefonicznej i wręczył mi ją - nie wziąłem jej jednak do rąk.
[j]: niestety obawiam się, że nie może Pan tym zapłacić!
[c]: cińćłećento, to ja na dowód chćę!
Po tm wyciagnął dowód osobisty i również próbował mi go wręczyć.
[j]: niestety, ale takiej formy płatności również nie przyjmę, brelok kosztuje pięć złotych, albo ma pan gotówkę, albo kupi sobie Pan innym razem jak będzie Pan miał!
[c]: ale ćińćłeczento!
W tym momencie jego mina spoważniała i zaczął spoglądać mi prosto w oczy. Troszkę się przestraszyłem, bo osobom niepełnosprawnym umysłowo może coś odbić, nagle wpadł w krótki, ale dość histeryczny śmiech, po czym powiedział do mnie:
[c]: Sory stary, do Cinquecento nie kupię, ale fajne masz te breloki z Toyoty, wpadnę po niego kiedyś. Narazie.
Przez dłuższą chwilę stałem jak wryty, zrozumiałem, że koleś postanowił mi wykręcić numer, choć dziwiło mnie, że nikt się temu nie przyglądał. Od razu pomyślałem, że przynajmniej będę miał co na piekielnych opisać ;)

Sklep

by Bronzar
Dodaj nowy komentarz
avatar Pizza
5 7

Chłopak żartował, ale na pewno nie chciałby być na miejscu człowieka niepełnosprawnego umysłowo.

Odpowiedz
avatar Ostrosia
-4 14

historia fajna ale masz - za to zdanie "Od razu poznałem, że musi być upośledzony umysłowo, nie lubię takich klientów, bo zawsze mają dużo pytań, a nigdy nic nie kupują." przegięcie.

Odpowiedz
avatar plytkozerca
-4 6

~ Ostrosia - to samo pomyślałem:-)

Odpowiedz
avatar beatka93
4 6

@Ostrosia to nie jest przegięcie. to może być niemiłe ale prawdziwe. ostatnio jechałam autobusem MZK i jechał mężczyzna w średnim wieku. jako że już go kojarzę to wiedziałam, że jedzie z niepełnosprawnym synem. z doświadczenia wiem również, że ten chłopak zachowuje się bez zarzutu. ale nie tym razem. nagle ten chłopak zaczął się rzucać po całym autobusie, gryzł ludzi, krzyczał. ludziom zostało tylko odsunąć się, bo nawet gdyby chcieli pomóc to jak? no i co z takim klientem? jak jest z rodzicem to ok, bo rodzic nad nim zapanuje. ale jeśli właśnie tak jak tu ten chłopak sam przyszedł? co może zrobić sprzedawca, gdy taki chory klient w przypływie agresji zacznie mu demolować sklep? tak naprawdę to nie może nic.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 maja 2011 o 20:26

avatar konto usunięte
-5 7

Najlepiej niepełnosprawnych umysłowo prowadzić w kagańcu i na smyczy. Będą wtedy bezpieczniejsi. A w ogóle to nie wypuszczać ich z domu a i tam trzymać w klatce. Pod prądem!!!

Odpowiedz
avatar Bandolero
5 5

Tez uważam, że takie osoby mogą byc niebezpieczne.

Odpowiedz
Udostępnij