Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam nadzieję, że zrozumiecie, o co mi chodzi :) Ci, co trochę…

Mam nadzieję, że zrozumiecie, o co mi chodzi :) Ci, co trochę ogarniają angielski, myślę, że nie będą mieli problemu :)

Tak więc jestem studentką anglistyki.

Kocham ten język, odkąd zaczęłam się go uczyć i sama chce w przyszłości go uczyć.

Rozumiem, że nie wszyscy lubią angielski i nie wszystkim łatwo przychodzi. Rozumiem, że nie każdy musi na pamięć znać wszystkie utwory literackie jakie były czy szczegółową historię Anglii czy USA, jeśli się tym nie interesuje i nie chce z tym wiązać swojej przyszłości jako anglista. Jednak podstawy warto znać. Sama największym prymusem na studiach nie jestem, jednak są przedmioty, których wstydem jest nie umieć, jeśli chce się prezentować jakikolwiek poziom odzwierciedlający wykształcenie filologiczne.
Nie chce wyjść na taką, co czuje się lepsza od innych jednak bawią ( i też trochę rażą) mnie pewne rzeczy.
Zdaję sobie również sprawę, że wymowa angielska ( zwłaszcza w angielskim brytyjskim) jest skomplikowana i nie ma tam jasnych i schematycznych zasad, ale po to jestem na takim a nie innym kierunku, aby się tego uczyć i z tej wiedzy w praktyce korzystać.
A mianowicie wymowa i gramatyka.
Jestem na drugim roku, a niektórzy nadal mówią jakby byli w gimnazjum. Dosłownie. Angielski niesamowicie źle artykułowany, mimo iż to było wałkowane na fonetyce od początku i przypominane za każdym razem. Oczywistym jest również, że nie czyta się tak samo jak jest napisane. Dla tych co wiedzą o co chodzi dokładnie podaję przykłady, jak to u niektórych brzmi:
INTERESTING (wiadomo :)), KONFORTEJBUL (comfortable), LOWED (loved)
Wykładowca mówi piękną angielszczyzną? Eeeee, jakoś dziwnie mówi... Nie rozumiem z tego połowy. Gdyby tak o wiele wolniej mówił...
Prawdziwy amerykański akcent? Eeeee, jakoś niewyrażnie...
Po roku żaden z nich się nie osłuchał?
A propos, lekcja słuchania? Było by łatwiej gdyby wykładowca dawał nam skrypt do słuchanki.
A co do gramatyki, są to podstawowe błędy, które powinny być wyplewione w liceum, jeśli ma się w planach studiować filologię angielską.
Moim mistrzem jest HE DON`T, SHE MUSTS, SHE HAVES.Notorycznie. O tabeli czasowników nieregularnych nawet nie wspomnę.
Nie mówię tu o dużej liczbie studentów, lecz o kilkunastu osobach na ok 80 osób na roku.
I potem wyobraźcie sobie, że taki absolwent uczy Wasze dzieci lub tłumaczy coś dla was pisemnie lub, co gorsza, ustnie na żywo.

PS. To mój pierwszy tekst tutaj :) Gdyby ktoś czegoś nie zrozumiał, chętnie wytłumaczę lub poprawię :)

studia

by ~jennymoor
Dodaj nowy komentarz
avatar LenaMalena
-2 4

U mnie było podobnie, tylko że ja nie studiowałam anglistyki. Miałam tak po prostu na zajęciach z angielskiego i strasznie mnie to denerwowało, więc co dopiero Ciebie! Byłam w pomieszanej grupie, która coś tam wiedziała, ale miała braki, więc w przyśpieszonym tempie powtarzaliśmy podstawy. Niestety, było tak jak piszesz, że" odmiana czasownika przez osoby była strasznie trudna, że wałkowanie prostego czasu przez kilka tygodni nie dawało efektów... Nie zazdroszczę Tobie.

Odpowiedz
avatar lemongirl
2 2

Nie wiem jak jest na anglistyce, ale czy osoby z takim poziomem nie powinny jednak zostać na pierwszym roku? No bo jednak są to dosyć podstawowe błędy...

Odpowiedz
avatar micbea
-2 4

Sam skonczylem anglistyke i wiem o czym mówisz (na 3 roku kolezanka powiedziala patrzac na zdjecie mezczyzny trzymajacego pilota od telewizora: "He is keeping a pilot"). Ale niestety rzeczywistos jezyka jest...jaka jest. Nauka wymowy - mozna ja sobie w wsadzic do zimnej wody, bo przyjezdzasz do UK i gdzie sie nie ruszysz to wszyscy inaczej gadaja (np. w Yorkshire belkocza, "butter" wymawiaja dokladnie tak jak jest napisane czyli przez "u", "blood" tez wymawiaja przez "u"; w Londynie nie wiedza czym sa spolgloski w wyrazach " "water" wymawiane jako "woa", photo jako "pho-o" itd.) A z gramatyka wcale nie jest lepiej - uzywanie konstrukcji "would of" czy "should of" jest nagminne, nastepstwo czasów jest dla nich czyms abstrakcyjnym, czy tez nie potrafia poprawnie stosowac czasu past continuous (na przyklad mówia "I was sat on a bus, when she called"). Tak, ze nauka nauka, a "prawdziwy" jezyk wie swoje...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2016 o 14:57

avatar MyCha
2 2

@micbea: Tylko, że decydując się na zostanie magistrem filologii angielskiej to chyba nie ma się na celu opanowania angielskiego na poziomie przeciętnego Anglika albo Amerykanina. Kończąc taki kierunek powinno się znać język na poziomie wyższym. Umieć powiedzieć prawie każde słowo wzorcowym brytyjskim i/lub amerykańskim. Znać zawiłości gramatyki, idiomy, swobodnie móc się komunikować na każdy temat. Nie mówiąc już o całym kontekście kulturowym jaki towarzyszy każdemu językowi.

Odpowiedz
avatar micbea
-1 1

@MyCha: Nam zawsze powtarzano, ze musimy osiagnac "native-like proficiency" - ja tylko zwracam uwage na fakt, ze Native Speakers mówia gorzej w swoim jezyku niz przecietny student w Polsce...

Odpowiedz
avatar mutacja
-3 5

Nie wiem, skąd minusy. Robić takie błędy na anglistyce to tak jak na medycynie nie wiedzieć, że są dwa płuca i serce jest po lewej stronie...

Odpowiedz
avatar Papa_Smerf
0 4

Jeśli Ty po angielsku piszesz tak "dobrze", jak po polsku, to nie różnisz się wiele od swoich kolegów z roku. Gdyby mi tłumacz przetłumaczył (na polski) tak napisany tekst, to bym go wyśmiała: 1. Styl jest "piękny"- zaczynasz zdanie od "tak więc" i jest to jedyne zdanie w akapicie. 2. Po otwarciu nawiasu nie dajemy spacji, np. "tekst (tekst) tekst". 3. Nie ma czegoś takiego jak "angielski brytyjski", jest "brytyjski angielski". 4. Zamiast wielkich liter stosuje się cudzysłów. 5. Enter po każdym zdaniu jest niepotrzebny. To, że tacy ludzie, jak Twoi koledzy i koleżanki z roku, studiują drugi rok anglistyki, jest piekielne. Ale Ty nie jesteś o wiele lepsza. Tłumacz, oprócz języka obcego, powinien również świetnie posługiwać się językiem polskim w mowie i piśmie. Twój tekst jest napisany bardzo niechlujnie. Dziękuję za takie tłumaczenie.

Odpowiedz
Udostępnij