Jestem kontrolerem biletów.
Podczas oczekiwania na przystanku na autobus podszedł do mnie ok. 35 letni mężczyzna.
Zapytał mnie, czy nie mógłbym go poratować 50 groszami, ponieważ brakuje mu do biletu na autobus. Powiedział, że go okradli, a musi jakoś dojechać do domu.
Stwierdziłem, że nie zbiednieję dając mu te pieniądze, a przy okazji wykonam dobry uczynek. Mężczyzna był naprawdę wiarygodny.
Byłem przekonany o tym że dobrze zrobiłem do czasu.
Pół godziny później znowu spotkałem tego mężczyznę.
W autobusie.
Jechał bez biletu.
W ręku trzymał puszkę najtańszego piwa.
komunikacja_miejska
Kanar daje ludziom na bilet? Nie do wiary. Swiat sie wali, to tak chyba, jak gdyby prostytutka robila za darmo. Czy sa w Polsce piwa za 50 groszy? Jesli prawdziwa historyjka, to naiwniak z narratora. Kto nie ma na bilet, niech chodzi piechota!
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Pan od piwka niekoniecznie musiał wiedzieć, że kanar pożycza mu pieniądze :D
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Tak wiem. Jestem naiwny. 4 osoby x 50 groszy = browar
Odpowiedz"kto nie ma na bilet ten idzie piechotą" aż przed oczami mam mem z autobusem MPK: "Ostatni będą Pieszymi" :)
Odpowiedz@Aendron: Ale kanar wiedzial, czym on sam jest i wiedza zawodowa i doswiadczenie zyciowe, oraz znajomosc oceny ludzi, albo chociaz zdrowy rozsadek, automatycznie nabywane w czasie aktywnych dzialan, powinny go powstrzymac od wspomagania zebrakow, pijusow i naciagaczy.
OdpowiedzI co? Dostał mandat za jazdę bez biletu?
OdpowiedzI za picie w miejscu publicznym?
Odpowiedz@kraujs: Nawet przez chwilę nie pomyślałem by mu odpuścić
Odpowiedz"W ręku trzymał puszkę najtańszego piwa." No, ale otwarta była ta puszka, czy po prostu wiózł ją sobie w ręku, ponieważ nie miał żadnej siatki, a kieszenie za płytkie? Bo tak mnie zastanawia kilka rzeczy. Jeśli ktoś zbiera na piwo po przystankach - znaczy w pilnej potrzebie jest, pić się chce. No to jak może być wiarygodny facet na kacu, albo już lekko zamulony? Zresztą taki wychlałby od razu piwo gdzieś za sklepem, a na przystanek wrócił zbierać na następne. No, ale może był wiarygodny, bo nie był zamulony, ani na kacu, a puszkę wiózł nieotwartą? Tylko po co by mu było JEDNO najtańsze piwo? Uchlać się tym nie da rady. Chyba, że kupił sobie piwo i wiózł do domu, bo nie miał czym obiadu popić, a lubił piwem...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2016 o 3:03
@Armagedon: oj zdziwilabys sie. w chronicznym stadium choroby alkoholowej nerki i watroba sa tak wyniszczone, ze zdecydowanie DA sie upic jednym piwem inna rzecz, ze na tym etapie alkoholicy tylko "utrzymuja" poziom promili mam doswiadczenie np. rozmawiania z pania z pwyzej 3 promilami wydychanym powietrzu- babeczka normalnie prowadzila rozmowe, jakbym z trzezwa gadala
OdpowiedzDo domu wcale nie musi sie dojechac, mozna tez dojsc.
OdpowiedzJuż chyba z 10 raz czytam podobną historię.....
Odpowiedzno to pan mial mandat za brak biletu plus ( mam nadzieje) mandat za spozywanie alkoholu w miejscu publicznym interes zycia inna rzecz, z enie wiem jakim treba byc naiwniakiem by obcemu pieniadze dawac. jakiekolwiek, na cokolwiek
Odpowiedz