Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w tzw. "optyku" jako sprzedawca. Każdy kto pracuje w handlu i…

Pracuję w tzw. "optyku" jako sprzedawca.

Każdy kto pracuje w handlu i usługach wie jakimi prawami rządzi się takie zajęcie. Historii piekielnych jest na pęczki choć pracuję tam nieco ponad rok. Chcę przytoczyć historię, która miała miejsce dziś.

15 minut przed zamknięciem odwiedziła mnie cała rodzinka, małżeństwo z córką i ok 2-letnią wnuczką. Przemilczę fakt, że dzieckiem nikt się nie interesował.
Pan chciał okulary do czytania. Przebierał w ramkach, wreszcie wybrał jedną dość sporą. Tłumaczę, że przy ramce tak dużej trzeba się liczyć ze sporą grubością szkieł i pokazałam szybę grubą ~ 4mm. Zaoferowałam, że jeśli się zdecyduje na okulary to sprawdzimy tej grubości.

Przybliżyłam ceny szkieł to ciągle za drogo było, a ja czułam że tracę czas.

Wtedy do głosu doszły panie. Kazały mi zatem te grubości sprawdzić, na co ja grzecznie odrzekłam, że z chęcią ale jutro, bo ta procedura trwa minimum pół godziny, a ja kończę pracę. Panie potwornie się na mnie zbulwersowały, przewracały oczami i sarkały, że nie miały pojęcia, że zrobienie okularów to taka skomplikowana sprawa.
Potem wyszli z wielkim fochem.

Dla wielu to ja będę piekielna, bo przecież klient nasz pan. Ale uważam, że każdy powinien swoje odstać za ladą i się nauczyć kultury, empatii i takich tam dyrdymałów.

by ~okularkii
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar AgaK
11 17

Klient nasz Pan, ale szacunek do osoby pracującej też jest wymagany, więc wcale nie byłaś piekielna, raczej ludzie którzy robią zakupy na ostatnią chwilę są. Skoro wiedzą że, zakupy zajmą trochę czasu, to czemu przychodzą tuż przed zamknięciem?

Odpowiedz
avatar LadyKakakamikala
2 2

@AgaK: mi się raz zdarzyło wejść dosłownie minutę przed zamknięciem drogerii, ale najpierw zapytałam czy nie będzie problemem jeśli szybko pójdę po jedną rzecz. Nie było :)

Odpowiedz
avatar Malibu
1 1

@AgaK: " Skoro wiedzą że, zakupy zajmą trochę czasu, to czemu przychodzą tuż przed zamknięciem?" z historii wynika, ze jednak nie wiedzieli, że zakupy zajmą tyle czasu.

Odpowiedz
avatar staregacie
3 13

Tak zachowują się chyba osoby, które nigdy nie pracowały w usługach. Za 'klient nasz pan' mam ochotę trzasnąć w łeb, tak żeby zleciał z karku. Pracowałam w usługach i nigdy więcej nie chcę, nie nadaje się do tego, zawsze było sporo 'skarg' na moje 'bezczelne zachowanie', tj. nie dawałam się na sobie wyżywać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 12

Mój bobrze, "nie miały pojęcia, że zrobienie okularów to taka skomplikowana sprawa." Toż chodzi jedynie o produkt, który ma nam posłużyć przez kilka lat, poprawiać wzrok, bez powodowania dyskomfortu, w dodatku z oprawkami, które mają się nam podobać i w których mamy dobrze wyglądać. Pierdoła. I cóż, gratulacje, że udało Ci się postawić na swoim :)

Odpowiedz
avatar arokub
2 2

Zadowolony klient to skarb, jest spora szansa że wróci. Niestety klient cwaniak, który coś ugrał za wszelką cenę pewnie też wróci, bo skoro wtedy się udało...

Odpowiedz
avatar ern
4 4

@jakkar: Klijentów. <3

Odpowiedz
avatar Oksy
9 9

jakkar, tak, tylko tam pracuję. od ponad roku z miesiąca na miesiąc podpisuję kolejną umowę zlecenie. Nie należy mi się urlop wypoczynkowy, urlop na żądanie, nadgodziny. Ponoć nawet L4 mi się nie należy. Dowiedziałam się gdy dziecko załapało ospę :) Do moich obowiązków należy niemal wszystko, od szorowania kibla po wystawianie faktur. Od ponad roku obiecują umowę o pracę, a ja siedzę póki nie znajdę czego innego. Wierz mi, że czasem siedzę po godzinach w pracy, ale do jasnej ciasnej jestem tylko człowiekiem i gotuje się w mnie jak się mnie chamsko traktuje

Odpowiedz
avatar bronksiu
5 5

@Oksy: Chorobowe na umowie zlecenia jak najbardziej się należy.

Odpowiedz
avatar Taka
3 5

@Oksy: "Ponoć" - W dobie internetu (chociaż czas internetu już dawno nastał~), w którym można znaleźć tak na prawdę wszystko, zawierzasz komuś, kto Cię wykorzystuje i z tego co widać wręcz okłamuje - zamiast trochę poczytać co Ci przysługuje. Przepisy prawne może i wydają się, dla niektórych czarną magią, ale wystarczy trochę chęci. Zawsze zostają jakieś darmowe punkty prawne w gminie/powiecie(nie wszędzie raczej są), inspekcja pracy(po wpisaniu w internecie widać też tam darmowe porady prawne). Jeżeli Twoja praca ma znamiona umowy o pracę to możesz jak najbardziej wywalczyć taką umowę i pracodawca będzie musiał opłacić wszystkie składki wstecz itp. Często ludzie nie chcą tego robić, bo w końcu jakby potem mieli pracować tam dalej to pracodawca mógłby im uprzykrzać życie (wtedy zawsze znowu zostaje inspekcja pracy/sąd pracy bo mobbing i te sprawy). Nie każdemu zapewne się chce bawić, tylko nie wiem po co w takim razie takie narzekanie i płacz jak to jest źle. Nie wiem czy nawet po zaprzestaniu pracy tam, nie mogłabyś wywalczyć tej umowy o pracę (nie po to by wrócić, ale żeby liczyło się do emerytury, stażu pracy, urlop, itp.). Ale najlepiej byłoby się dowiedzieć co i jak już w odpowiedniej instytucji, bo ten dział to nie moja działka i piszę tylko to co pamiętam z tego co kiedyś wyczytałem w ustawach i internecie.

Odpowiedz
avatar Taka
2 2

@OchydnaFormaDobra: No tak, dlatego lepiej zapieprzać po 12-16h(a mieć płacone za 8h), być wykorzystywanym do wszystkiego, poniżanym, "tu wstaw sobie dowolne rzeczy, które można było przeczytać na piekielnych o pracodawcach/współpracownikach", zamiast pracować jak człowiek te 8h (ew. wg. umowy), nie być popychadłem i mieć jednak trochę godności. Bo przecież jeżeli śmiemy się odezwać o prawa, które nam przysługują to będzie tak jak napisałeś - O, przepraszam, w większości przypadków już tak jest, a ludzie i tak pracują jak woły i nędzne robactwo - tak jakby miało ich spotkać coś gorszego... Gdyby każdy zgłaszał się do inspekcji pracy/innych instytucji to by każdy się zastanowił zanim byłby gnidą i chamem wobec innych ludzi. Ludzie sami sobie są winni - narzekają na wszystko, gdzie często mają rację, ale żeby coś z tym zrobić/komuś zgłosić to już im szkoda czasu/boją się/cokolwiek.

Odpowiedz
avatar atlantis
2 2

Nie. Klient nie jest niczym "Panem". Nagminne stosowanie tego powiedzenia w okresie transformacji spowodowało, że niektórzy w nie uwierzyli i wydaje im się, że wolno im traktować obsługę sklepu jak ludzi niższej kategorii. Klient i sprzedawca to dwie równe sobie strony, uczestniczące w transakcji korzystnej dla obydwu stron. W ogóle dobre wychowanie nakazuje wzajemną grzeczność.

Odpowiedz
Udostępnij