Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Średnio piekielnie. Za to mało ekologicznie. Sytuacja z pracy. Branża nieistotna. Chodzi…

Średnio piekielnie. Za to mało ekologicznie. Sytuacja z pracy. Branża nieistotna.

Chodzi o ekipę sprzątającą. Do niedawna myślałam, że w zasadzie to kwestia tylko stałej pani sprzątającej - niech będzie Madzi.

Madzia jest osobą z lekkim upośledzeniem umysłowym. Naprawdę lekkim, w zwykłych sytuacjach dogadasz się bez problemu, sympatyczna babka. Kilku spraw jednak nie ogarnia. Najważniejsza z nich to segregacja śmieci. Mamy jeden kosz na śmieci "komunalne" i 3 dodatkowe pojemniki - papier, plastik + metal i szkło. Dzielnie segregujemy.

Szybko się dostosowaliśmy, myjemy nawet pudełka po jogurtach, zadowoleni, że tak dbamy o środowisko [Edit: nie przyszłoby mi do głowy, żeby szorować śmieci pitną wodą - ale kiedy myjesz coś innego i wstawisz kubek z jogurtu do zlewu, żeby przelała się przez niego woda, to automatycznie resztki się wypłukują. Tu żadnego marnotrawstwa nie ma!

Aż tu któregoś dnia... wchodzę sobie do kuchni, gdzie kubły stoją, a Madzia władowawszy śmieci komunalne do wielkiego wora pakuje w tenże sam po kolei wszystko z pozostałych koszy.

Ja: Co pani robi?!
Madzia: No śmieci przecież wyrzucam...
Ja: Czy pani uważa, że my robimy pani na złość i wyrzucamy specjalnie do 4 różnych koszy, żeby pani miała więcej roboty? Przecież to jest segregacja, to się wynosi do innego kosza... ble ble ble.
Po wykładzie Madzia kiwnęła grzecznie głową. Ale wolę dmuchać na zimne. Na wszelki wypadek zaproponowałam, że to ja będę opróżniać te segregowane (kosz do segregacji jest z drugiej strony budynku - jakieś 100 metrów - może o to chodzi?). W każdym razie korona mi z głowy nie spadnie.

Minęło trochę czasu, dogadujemy się z Madzią. Ona wynosi zwykłe śmieci, ja ogarniam segregację, no problem. Tu chodzi o środowisko, a nie o umowy na wyrzucanie śmieci, które podpisała moja firma. To nie do końca mnie obchodzi, ja - zwykły obywatel - po prostu chcę segregować, więc skoro ona nie kuma, to ja je wywalam. Spoko.

No i dobra, do tej pory dużej piekielności nie ma, trzeba być wyrozumiałym dla osób takich jak Madzia.

Jednak *Epizod wakacyjny.
Jest pani zastępująca Madzię - Jadzia. Jadzia nie ma problemów umysłowych. Wchodzę wczoraj do kuchni. Jadzia pakuje segregację do zwykłego wora...
Powiedzcie, czy pracownikom firm sprzątających nie mówią, że śmieci trzeba segregować?
Szczególnie, jeśli są do tego specjalne, oznakowane kubły?

segregacja śmieci ekologia

by meszuger
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar paninene
7 7

Panie worki pakowały do jednego wielkiego wora, czy po prostu opróżniały kosze? W firmie, gdzie pracowałam pracownicy wszystko czasem pakowali do jednego wora, potem segregowali je w punkcie selektywnej zbiórki śmieci. Możesz też to zgłosić do osoby odpowiedzialnej za gospodarkę odpadami, jak się zgłosiło selektywną zbiórkę to czasem można oberwać kara od firmy odbierającej (za odpady takie jak plastik czy papier firma otrzymuje pieniądze, więc traci). Inna sprawa, że wasza firma może nie segregować tylko zachowywać pozory, a wszystko idzie jako komunalka.

Odpowiedz
avatar meszuger
10 12

@paninene: Nie nie, pani sprzątająca ten jeden wór wyrzuca do komunalnego kosza. Kosze do segregacji (te duże) stoją z drugiej strony budynku i na tym polega problem tych pań. Trzeba przejść 100 metrów. Umowy na śmieci podpisane są w całym budynku takie same. Tylko sprzątacze różni.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
11 11

W mojej też nie mówią. Mamy kosze na odpady (bardzo nieergonomiczne i niepraktyczne wielkie wory zawieszone na drutach, coś jak na piknikach czy koncertach). Oznaczone są kolorami. Na koniec dnia przychodzą panie lub panowie sprzątacze i dłońmi (zazwyczaj gołymi) wybierają z dna tych głębokich worów odpady i rzucają do wielkiego czarnego wora na ruchomym wózku. Ot, segregacja, coby klient widział, że solidna firma jesteśmy. A później kartka, butelka i skórka od banana - hyc do jednego wora.

Odpowiedz
avatar mitzeh
15 15

Historia oczywiście piekielna, ale tak w ramach ciekawostki dodam, że podobno każdorazowe mycie kubeczków po jogurcie, słoików itd. jest mniej ekologiczne, bo zużywa się wodę i energię ;)

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
6 6

@mitzeh: kubeczków czy słoików myć nie trzeba, należy tylko możliwie najdokładniej opróżnić je z zawartości.

Odpowiedz
avatar meszuger
14 14

@Grejfrutowa: @mitzeh: Można wstawić do zlewu i podczas mycia kubka i tak wlewa się do niego zużyta woda. Potem wylewasz i masz, od razu czystsze ;-)

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
2 4

@meszuger: ewentualnie do zmywarki i się pozmywa razem z naczyniami :)

Odpowiedz
avatar Litterka
3 3

Swego czasu pracowałam w magazynie Tesco w UK. Zaprzyjaźniłam się tam z pewną sprzątaczką. Tłumaczyła mi kiedyś, że to, że w firmie stoją ślicznie oznakowane kosze do segregacji nie znaczy nic - sprzątacze mają powiedziane, żeby i tak wszystko zgarniać i wyrzucać razem. Przynajmniej w kantynie, bo zgniatacz do kartonów mieliśmy i działał. Natomiast, co się działo ze zgniecionymi kartonami, nie wiem, to nie należało do moich obowiązków.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

Mycie woda pitną opakowań po czymkolwiek nie jest dla mnie ekologią. W zakładach tgo typu do mysia używa się wody przemysłowej. Zawsze dziwi mnie marnowanie zasobów wody pitnej

Odpowiedz
avatar Madeline
-2 4

@maat_: Dokłądnie to samo chciałam napisać. Tak samo denerwuje mnie, że większość ludzi nie zadała sobie minimum wysiłku, żeby dowiedzieć się co robić z kartonami Tetra Pak.

Odpowiedz
avatar meszuger
2 2

@maat_: @Madeline: Poprawiłam w tekście. Nie, nie myję śmieci specjalnie. I wiem, co robić z kartonami :-)

Odpowiedz
avatar Adriana
9 11

Segregacja-sracja. Przed wprowadzeniem ustawy i jakiś idiotycznych regulacji płaciłam 7zł/os/m-c. Stał pojemnik na papier, na szkło, na plastiki taka klatka i jakoś odruchowo i naturalnie odpady segregowane były. Teraz płacę 12zł/os/m-c i mam OBOWIĄZEK segregować. Jakoś wcześniej na lokalnym rynku szalało kilkanaście (!)firm wywożących odpady, które miały swoje floty samochodowe, były miejsca pracy i wspólnoty mieszkaniowe miały wybór z którą firmą podpisać umowę (częstotliwość odbioru, odbiór gabarytów, cena za os/m-c). Teraz narzucone przez miasto terminy, cena dwa a nawet trzy razy wyższa i mam OBOWIĄZEK pracy przy segregacji. Dziękuję bardzo, że muszę płacić aby móc pracować :/

Odpowiedz
avatar jakkar
-2 6

spoko --- madzia jak i jadzia są elektorstem jedynie słusznej partii więc proszę nie mieć do nich pretensji postępują w zgodzie z klauzulą sumienia

Odpowiedz
avatar Balzakowa
3 3

A może Jadzi po prostu nie zdiagnozowali?

Odpowiedz
Udostępnij