Bo jak ja się chajtam, to cały świat ma stać na baczność!
Otóż nie szanowni młodzi.
- nie odstąpimy wam miejsca u kosmetyczki, bo 3 dni przed ceremonią, a wy zapomniałyście (trzeba mieć tupet obcą kobietę prosić, krzycząc i obrażając)
- wieczór kawalerski to, że macie lożę zarezerwowaną, to nie znaczy panowie, że możecie wszystkie dziewczyny obłapiać, i zgrywać macho przed każdym osobnikiem z penisem w spodniach
- jedziecie tym konduktem (żałobnym) weselnym przepisy o ruchu drogowym też was obowiązują 20 jest 20, a 50km/h to nie hulaj dusza gaz i klakson
- trąbienie ok, ale nie o 23-24-02-05 w nocy, gdy każdy gość spod "Domu weselnego" odjeżdża
- balony, kokardki, konfetti w poniedziałek, gdy kac przechodzi należy pozbierać, na całym odcinku pokonywanej drogi
- jak jedzie, karetka to kur...a, wszyscy na bok, ale, nie młodzi bramę mają, karetka na końcu kolejki, a koguta, przepiszczeć klaksonem.
Wszystkim młodym szczęścia i ROZUMU.
wesele
Zastanawiam się, jakim cudownym zbiegiem okoliczności spotkały cię wszystkie wymienione historie...
Odpowiedz@Issander: mieszkam 300m za domem weselnym, i pracuje w klubie
Odpowiedz@husky: Uuuu, stary, to Ty chyba w sezonie weselnym nie sypiasz. Czy 300m to dość, żeby wytłumić?
OdpowiedzZ tym zbieraniem konfetti na drodze to trochę pojechałeś po bandzie, ale z pozostałymi puntami się zgadzam, z tym, że pretensje o trąbienie to chyba nie do pary młodej powinnaś mieć, tylko do gości weselnych.
Odpowiedz@EireneK: http://allegro.pl/armata-tuba-strzelajaca-konfetti-gwiazdki-zlote-80-i6265820901.html uwierz że to wygląda źle na odcinku kilometrowym kościół-sala zabawy i skoro się pocieszyli to i posprzątać mogą
Odpowiedz@husky: Może ja jakaś dziwna jestem, albo mieszkam w magicznej krainie, ale jeszcze na żadnym weselu (a od jakichś 5 lat co roku chodzę na co najmniej jedno) nie widziałam żeby goście strzelali konfetti na drodze. Pod kościołem, domem weselnym albo w sali weselnej owszem, ale na drodze? Nawet ciężko mi sobie wyobrazić jak mogłoby to wyglądać. Jadą auta w orszaku weselnym i nagle ktoś się zatrzymuje, wysiada i strzela z tuby?
Odpowiedz@EireneK: często (zawsze) są stawiane "bramy" torciny, pobite szkło, konffeti, balony to stałe atrybuty. Jeśli siedzisz w 10 aucie to morzesz niewidzieć co dokładnie młodzi robia w czasie takiego przestanku
Odpowiedz@husky: Cóż przyznam, że bramy nie przyszły mi do głowy, bo i już rzadko (przynajmniej w moich stronach) się je organizuje. Ale zgodzę się, że jeśli ktoś bramę stawia, to powinien po sobie posprzątać.
Odpowiedz"Bo jak ja piszę!!!to wszyscy mają to rozumieć! -nie będę stawiać przecinków i tak wiadomo o co chodzi niech sobie każdy stawia sam tam gdzie zechce mnie to wali" No to ja sobie postawię kilka... -jak jedzie, karetka to kur...a, wszyscy na bok, ale, nie młodzi bramę mają, karetka na końcu kolejki a koguta, przepiszczeć klaksonem A obłupić to można kogoś ze skóry, na przykład. Kobiety się obłapia.
Odpowiedz@Armagedon: jak zawsze wszech armagedonek, "błądy" skoreguje. Ps. http://www.ortograf.pl/ wklej tu swoją historię o pralce bo trochę zółtych błędów zaznacza program(:
Odpowiedz@husky: Wkleiłam, sprawdziłam. Żadnych błędów nie ma. Ten program nie jest jasnowidzący. Zaznacza, na przykład, wyrazy, które autor wziął w cudzysłów celowo. A także sugeruje w niektórych miejscach zmianę myślnika na przecinek. Poza tym zaznaczył mi jedno "ale", od którego, w zasadzie, nie zaczyna się zdania. Jednak w historii, gdzie pisze się językiem potocznym - jest to dopuszczalne. Poza tym, nie znalazłam nawet żadnej literówki. Strzeliłaś jak kulą w płot.
Odpowiedz@Armagedon:o właśne pan Hejter nr 1! Nie, nie pojadę po tobie tak jak ty to robisz tu z innymi, posłużę się przysłowiem "źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki w swoim nie dostrzegasz"
Odpowiedz@husky: Armagedon ma rację. Skoro ktoś zwrócił Ci uwagę, można poprawić historię. Polszczyzna Cię nie obowiązuje?
Odpowiedz@husky: Człowieku, ale czy to tak ciężko przeczytać to co się napisało, przed wrzuceniem na piekielnych? Tu nie chodzi o przecinki czy jakieś drobne literówki, tylko błędy przez które historia zamienia się w bełkot.
Odpowiedz@polipotam: czyli w zasadzie chodzi właśnie o te przecinki, bo to przez nie ta historia jest takim bełkotem.
Odpowiedz@Armagedon:nie żebym się czepiał, ale między "ale" i "nie" przecinka być nie powinno ;)
Odpowiedz@Cynik: a właśnie powinien być, ponieważ w jej komentarzu "ale" nie funkcjonuje jako spójnik, tylko jako "wyraz ale".
Odpowiedz@Armagedon: "Jak jedzie, karetka" - no pieknie...naprawde slicznie :D
Odpowiedz@Cynik: Hm... to ostatnie zdanie jest wycięte z historii i pokazuje jak absurdalnie zostały w niej użyte przecinki. Nie to, że chcę się czepiać, ale pojęcie sarkazmu jest znane? @milantos: Możesz jakoś wytłumaczyć czemu według Ciebie przecinek powinien być w tym miejscu? To nie jest wyliczanka wyrazów i w mojej ocenie "ale" pełni funkcję spójnika
Odpowiedz@milantos: Możesz mnie oświecić i powiedzieć, tudzież napisać, kiedy korzystamy z "wyrazu ale"?
Odpowiedz>>Poza tym zaznaczył mi jedno "ale", od którego... << Sens zdania: >>poza tym zaznaczył mi jeden wyraz ale, od którego... << Jeśli w Twojej ocenie ale w tym zdaniu funkcjonuje jako spójnik, to współczuję nauczycielki polskiego, nie zrobiła dobrej roboty.
OdpowiedzJeszcze raz przeczytałam wszystkie komentarze i jednak nie mówimy o tym samym "ale", analizowałam nie te komentarz, co trzeba. Przepraszam i zwracam honor Twojej nauczycielce polskiego ;)
Odpowiedz@milantos: jeżeli już gdzieś byś tam chciał wstawiać przecinek,to wyrażenie powinno mieć formę: ...na bok, ale nie, młodzi bramę mają,...". W kształcie zaproponowanym przez @Armageddona wyrażenie sugeruje, że bramę mają "nie młodzi" (tylko starzy?)
Odpowiedz@crash_burn: Pojęcie sarkazmu jest mi znane, natomiast zauważam, że dużej części moich rodaków coraz mniej, bo używane jest jako wytłumaczenie własnych błędów, lub nieudanych dowcipów.
Odpowiedz@Cynik: debilu... to jest CYTAT z historii, Armagedon wytyka błędy.
OdpowiedzPodpisuję się wszystkimi czterema. Szczególnie tego cholernego trąbienia bym zabroniła. Co sobotę mam ten ryk przez cały dzień pod oknem, bo mam nieszczęście mieszkać w centrum, niedaleko kościoła -_-. Co ciekawe, jak się rozwodzą, to nagle wszyscy siedzą cicho.
Odpowiedz@emorojo: trąbienia nie musisz zabraniać, bo od dawna jest zabronione. PORD Art. 29. 2. Zabrania się: 2) używania sygnału dźwiękowego na obszarze zabudowanym, chyba że jest to konieczne w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem;
Odpowiedz@zyxxx: Powstaje pytanie, czy ślub jest niebezpieczeństwem.
Odpowiedz@whateva: Jest ;) najczęściej dla Pana Młodego ;) A tak na serio to zawsze jakoś wiochą mi trąbienie zajeżdżało.
OdpowiedzWiększość pań młodych po tej wizycie u kosmetyczki wygląda gorzej niż gdyby same sobie po prostu rzęsy pomalowały. Dziesiątki wesel obskoczylam i kilka koleżanek było nie do rozpoznania. Nie mówiąc o kretowiskach na głowie lub lokach twardych jak stal i swiecacych się od lakieru jak psu wiadomo co.
Odpowiedz@Grejfrutowa: to jest tak jak sie żałuje na wizażysce
Odpowiedz@krystalweedon: Albo jak się nie sprawdzi fryzjerki/kosmetyczki przed weselem... Ja miałam to zrobione tanio, ale dobrze :) a fryzjerkę zmieniłam (z droższej na tańszą) po czesaniu próbnym - takiej masakry na głowie nie miałam nigdy ;)
OdpowiedzBo większości fryzjerek/ kosmetyczek "odwala" jak dowiadują się, że fryzura/makijaż dla panny młodej. Ceny też magicznie idą w górę. Koleżanka czesała się na swój ślub, już niemal skończone, fryzjerka chciała jej jeszcze wmontować jakieś spinki czy coś, a koleżanka powiedziała, że nie, bo będą haczyć welon - gdyby wzrok mógł zabijać to panna młoda padła by trupem jeszcze przed ślubem. A tak dostała "tylko" opiernicz, ze jest bezczelną oszustką i naciągaczką.
Odpowiedz@karrola: wszystko co ma "weselne" - fryzura, makijaż i bukiet za to słowo mają +100% do ceny
Odpowiedz