Chciałem kupić x metrów towaru sprzedawanego na metry.
Towar ucięty, nabity na kasę, przyszedł czas by za niego zapłacić.
[Kasjer] Poproszę 8,90 zł
[Ja] Ma pan wydać ze 100zł?
[K] Niestety nie.
[J] W takim razie płacę kartą.
[K] Ale płatność kartą dopiero powyżej 10zł.
[J] W takim razie rezygnuję z zakupów. Do widzenia.
Pytanie kto jest bardziej piekielny. Ja bo zostawiłem sprzedawcę z pociętym towarem, czy właściciel sklepu, który narzuca kwoty minimalne, pewnie niezgodnie z wolą operatora terminali płatniczych.
Jaka była reakcja sprzedawcy?
OdpowiedzNie ma czegoś takiego jak "wola" operatora terminali. To sprzedawca decyduje jakie transakcje przechodzą przez terminal. Przy tak małych kwotach prowizja dla operatora może być większa niż zarobek. U mnie na przykład kwoty poniżej 50zł przez terminal nie przejdą... P.S. Piekielny był sprzedawca moim zdaniem, bo powinien zapytać o sposób płatności i poinformować o kwocie minimalnej.
Odpowiedz@jawonelka: Masz rację. Nie ma czegoś takiego jak "wola" operatora. Jest za to regulamin operatora, który został podpisany przez użytkownika terminala. A tam raczej nie znajdziesz nic na temat minimalnej kwoty zakupu. Oznacza to tylko ni mniej ni więcej, że dzierżawca terminala ustalając sobie minimalną kwotę zakupu łamie podpisany regulamin i w razie poinformowania o tym procederze operatora dzierżawca może stracić terminal i pewnie dodatkowo jeszcze zapłacić karę umowną.
Odpowiedz@jawonelka: "Przy tak małych kwotach prowizja dla operatora może być większa niż zarobek". Możesz rozwinąć temat bo nie bardzo rozumiem? Zdaje się że prowizja jest stała i wynosi chyba maksymalnie 0.5% kwoty transakcji, więc raczej nie ma znaczenia czy płacisz od 10 czy 50 pln? Co więcej opłata za terminal jest stała, więc im mniej transakcji kartą tym więcej Cię on kosztuje w przeliczeniu na ilość operacji.
Odpowiedz@wagad: to jest np. 50groszy plus 0.5% kwoty. Nie sam procent od kwoty. Może więc wyjść suma poniżej marży przy małych kwotach.
Odpowiedz@wagad: prowizja najprawdopodobniej jest stała ale "nie mniejsza niż". Dlatego jest problem
OdpowiedzProwizja jest indywidualnie ustalana z użytkownikiem terminala, choć wiadomo, że jakaś sieciówka to może sobie negocjować warunki, a mały sklepik nic do gadania nie ma, jak się warunki nie podobają, to... ;) Ale nie są to kwoty typu 50 gr + prowizja. Raczej 5-10 gr + prowizja 0,2 - 0,5 %. ja osobiście przy płatności kartą tracę tylko na biletach komunikacji, na których mam magiczne 3% marży... Dochodzi jeszcze opłata za "wynajem" terminala, jakoś pięćdziesiąt parę zł miesięcznie. Jeszcze kilka lat temu opłaty były dużo wyższe i pewnie wielu przedsiębiorców wciąż ma gdzieś z tyłu głowy wbite, że poniżej 10/15/20 złotych to się nie opłaca i stąd te limity ;) Dodam jeszcze, że: - Nie wszyscy operatorzy terminali w regulaminie zabraniają narzucania limitów - Ja mam na terminalu limit 1 zł, z góry narzucony przez operatora, niższej kwoty terminal nie przyjmuje, wyrzuca komunikat "za mała kwota" Więc ten :)
Odpowiedz@jawonelka: jak nie masz pojęcia, to zamknij dziób i nie wprowadzaj ludzi w błąd. Nie sprzedawca decyduje, a prawo, które jednoznacznie określa, że taki limit jest nielegalny.
Odpowiedz@timo: Dokładnie to radziłbym ci zrobić, szczegóły w moim komentarzu gdzieś poniżej.
Odpowiedz@timo: Podstawa prawna, niedouczony głąbie?
Odpowiedz@whateva: widze ze zaczynamy tradycyjnie- koncza sie argumenty, zaczynaja sie wjazdy personalne? pieknie i jakze dorosle http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/platnosc-karta-od-10-zl-sprzedawcy-nie-maja-prawa-klienci-nie-maja-wiedzy,332644.html http://forumprawne.org/dyskusja-ogolna/46627-platnosc-karta-od-10zl.html
OdpowiedzPonoć ustalanie limitów jest nielegalne?
Odpowiedz@SolitaryJoker: Nie ma żadnych przepisów prawa, które by tego zakazywały, ale jest to zwykle niezgodne z umową między sklepem a operatorem terminala. Może skończyć się jakimiś karami lub zabraniem sklepowi terminala.
Odpowiedz@SolitaryJoker: zależy co rozumiesz jako "nielegalne". Jeśli jako nielegalne rozumieć sprzeczne z prawem, to niestety nie bo pomimo różnych zapowiedzi nadal jet to nieuregulowane. "Plastik" nadal nie jest środkiem płatniczym, więc odmowę przyjęcia płatności grosikami możesz zgłosić jako łamanie prawa, a odmowę przyjęcia płatności kartą (jeśli jest terminal) nie bardzo. Ustalanie limitów jest niezgodne z umową podpisywaną z agentem rozliczeniowym i do niego, poprzez swój bank, zgłasza się takie sytuacje.
Odpowiedz@JaNina: mylisz się. Karty płatnicze są legalnym środkiem płatniczym w Polsce i jeśli sprzedawca informuje, że taki środek płatniczy obsługuje (np. poprzez naklejkę na drzwiach sklepu), to ma obowiązek przyjąć dowolną płatność kartą, nawet 1 grosz. W przeciwnym przypadku podlega pod art. 135 KW (bezpodstawna odmowa sprzedaży), o czym boleśnie przekonało się już paru Januszów biznesu, którzy odmówili mi płatności kartą. W żadnym z tych przypadków policja nie miała wątpliwości co do nałożenia mandatu (w kwocie 50-250 zł) na sprzedającego z "limitem".
Odpowiedz@timo: Do tej pory nie negowałem tego co piszesz. Do dzisiaj: "Narzucanie limitów płacenia kartą nie jest wykroczeniem, nie ma uregulowań prawnych, które by tego zabraniały, nie ma też planów wprowadzenia takich unormowań. Napisy "Płatność kartą od 10 zł" dziwią. Biorąc pod uwagę fakt, że od lipca 2014 r. znacznie zmalały stawki interchange, są nieuzasadnione. Sklepy sieciowe raczej znoszą takie obostrzenia, mogą one jednak pozostawać w mniejszych sklepach niezrzeszonych. Nie są to dobre praktyki, ale nie naruszają jakkolwiek obowiązującego prawa - mówi Joanna Chilicka z Polskiej Izby Handlu."
OdpowiedzPiekielny byłeś Ty,bo wg prawa to kupujący ma być przygotowany na zapłatę za wybrane towary,a nie sklep na wydawanie reszty,o czym bardzi mało kto wie.Wszelkie "ciskanie się"że sprzedawca nie chce wydać za bułkę wartą 50gr ze 100 zł są niesłuszne i już.Tak się przyjęło,że "ma być reszta"ale nie do końca tak to działa.
Odpowiedz@tycjana12: Jakoś w każdym innym kraju poza Polską działa. Ciskanie się sprzedawców przypomina mi człowieka piłującego gałąź na której siedzi.
Odpowiedz@tycjana12: Coś ci się chyba pomieszało. Sprzedawca ma obowiązek wydać resztę i jest to zapisane w polskim prawie.
Odpowiedz@Ara: To podaj proszę źródło i paragraf.
Odpowiedz@tycjana12: Masz rację ale głąby zawsze cię zminusują. Zgodnie z art. 535 Kodeksu cywilnego mamy obowiązek zapłaty ceny i powinniśmy mieć odliczone pieniądze. Tak samo z rozmienianiem pieniędzy w sklepie. Sprzedawca nie ma prawnego obowiązku rozmieniać pieniędzy, więc zawsze może tego odmówić bez podania przyczyny. Jedynie jego dobra wola może spowodować korzystną sytuację dla klienta
Odpowiedz@Ara: Nieprawda. To kupujący jest zobowiązany uiścić opłatę za towar. Nie ma w prawie nic o wydawaniu reszty.
Odpowiedz@zulusisko: 535 znasz, ale 537 już nie?
Odpowiedz@unitral: nie ma? Art. 537. kc § 2. Sprzedawca, który otrzymał cenę wyższą od ceny sztywnej, obowiązany jest zwrócić kupującemu pobraną różnicę.
Odpowiedz@zulusisko: dziękuję za podanie podstawy prawnej,komentarz pisałam na szybko i nie mialam czasu na podawanie podstawy prawnej.
Odpowiedz@wagad: a wiesz, że 537 obowiązuje tylko ceny sztywne, czyli tylko ceny ustalane przez rząd? Ceny sztywne są np. na bilety komunikacji miejskiej. Więc nie ma nic o wydawaniu reszty przez sprzedawce detalicznego, ale Janusze były i będą się sapać.
Odpowiedz@razzor91: OK, mój błąd.
Odpowiedz@tycjana12: No i widzisz, podstawa prawna podana a grupa kretynów i tak wie lepiej "bo wujo Janusz z ciotkom Halinom mnie powiedzieli..."
Odpowiedz@zulusisko: Grupę skończonych kretynów walących minusy na zasadzie "bo tak" pragnę poinformować, że praktycznie cały mój komentarz dotyczący reszty i rozmieniania pieniędzy zaczerpnięty został ze strony UOKIK. Wasza głupota poraża.
Odpowiedz@zulusisko: Prawdą jest, że klient ma obowiązek zapłacić za towar, nie ma nigdzie informacji o obowiązku wydania reszty. Natomiast regulowana prawnie jest odmowa bez zasadnej sprzedaży produktu wystawionego na sprzedaż. O ile brak drobnych jest usprawiedliwieniem, o tyle jeżeli ktoś wezwie z tego powodu policję i ta udowodniłaby (o ile przyjedzie) posiadanie odpowiedniej ilości drobnych do wydania reszty, to sklep otrzymałby mandat. Przynajmniej tak to wynikało z UOKIK. Co do określania innych ludzi mianem "skończonych kretynów" to tylko świadczy o Twojej "wysokiej" kulturze.
Odpowiedz@GlaNiK: "Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów rozwiewa wątpliwości. - Zgodnie z kodeksem cywilnym, podstawowym obowiązkiem kupującego jest zapłata ceny (art. 535). Zgodnie z ustawą o cenach, cena to wartość wyrażona w jednostkach pieniężnych, którą kupujący jest obowiązany zapłacić przedsiębiorcy za towar lub usługę (art. 3). Przejęcie własności rzeczy następuje w zamian za zapłatę ceny. Oznacza to, że konsument musi mieć odliczoną ilość pieniędzy – wyjaśnia Agnieszka Majchrzak z UOKiK"
Odpowiedz@GlaNiK: cd: „Sprzedawca może odmówić sprzedania towaru z uwagi na to, że nie ma pieniędzy do wydania. Co do zasady w handlu detalicznym i gastronomi nie można odmówić sprzedaży bez uzasadnionej przyczyny i jest to karane grzywną, ale brak pieniędzy do wydania jest już odpowiednim uzasadnieniem odmowy” – informuje Tomasz Ceranek Aplikant radcowski w Ceranek Kancelaria Radców Prawnych i Adwokatów Sp.p.
Odpowiedz@GlaNiK: cd2: "Wysoką kulturę" okazję ludziom którzy na to zasługują, a nie leniwym kretynom którzy nie mając podstawowej wiedzy (bądź co jeszcze gorsze - celowo) wprowadzają innych w błąd.
Odpowiedz@zulusisko: A czy ja napisałem coś innego odnośnie braku drobnych niż Twoje cytaty? Czy ja napisałem coś innego niż Ty w 2 komentarzach? Echhh, na te argumenty nie potrafię odpowiedzieć. Nie mam wystarczająco dużo doświadczenia, żeby prowadzić z Tobą dyskusję.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lipca 2016 o 15:35
@GlaNiK: Napisałeś: "Natomiast regulowana prawnie jest odmowa bez zasadnej sprzedaży produktu wystawionego na sprzedaż. O ile brak drobnych jest usprawiedliwieniem, o tyle jeżeli ktoś wezwie z tego powodu policję i ta udowodniłaby (o ile przyjedzie) posiadanie odpowiedniej ilości drobnych do wydania reszty, to sklep otrzymałby mandat." Nigdzie w przepisach nie ma informacji co do ilości reszty, a policja nie ma uprawnień do przeglądania zawartości kasy. Więc skoro nie wiesz to się tą niewiedzą nie popisuj.
Odpowiedz@zulusisko: Pięknie wyciąłeś całość z kontekstu. to zdanie: "Przynajmniej tak to wynikało z UOKIK." ma dość duże znaczenie. Zastosowałem skrót myślowy bo UOKIK nie zajmuje się tworzeniem prawa. Tak więc można tylko pogratulować dostosowywania cytatów do swoich potrzeb :D Poza tym, ja nie pisałem o ilości reszty w przepisach. Być może moja wypowiedź została przeze mnie skrócona za bardzo, za co przepraszam. A co do policji to nie mam pojęcia, czy może sprawdzić ilość drobnych w kasie. Ja się opierałem o informacje na podstawie orzeczenie UOKIK, w których nie było informacji czy policja może sprawdzić zawartość drobnych. Było na pewno, że odmowa sprzedaży w przypadku braku drobnych nie jest łamaniem przepisów.
Odpowiedz@GlaNiK: To na drugi raz "skróty myślowe" zachowaj dla siebie, a na tematy na których się nie znasz się nie wypowiadaj, bo ktoś może mieć przez to kłopoty.
Odpowiedz@GlaNiK: Dodatkowo fakt, że zgadzając się z tym co napisałem oceniasz moje wypowiedzi negatywnie tylko utwierdza mnie w tym, że moja ocena dotycząca twojej inteligencji jest jak najbardziej prawidłowa.
Odpowiedz@zulusisko: @GlaNiK: Ok chłopaki a co w takim razie z plastikowym pieniążkiem? Kwota dokładnie odliczona co do grosika i gotowa do zapłaty :) Tu sprzedawca odmawia bo "towar" za tani
Odpowiedz@Isegrim6: W tym przypadku uważam, że powinna być jak najbardziej dozwolona, ale jeżeli bank rzeczywiście nalicza sztywną stawkę prowizji to ta prowizja powinna zostać doliczona do transakcji.
Odpowiedz@zulusisko: Szkoda nerwów. Takie dekle jak "timo" łażą po świecie i nic na to, w legalny sposób, się nie poradzi.
Odpowiedz@zulusisko: Więc jak ktoś ma terminal i nie pozwala Ci kartą zapłacić to podlega pod art. 135 Bo jaki jest wtedy argument odmowy sprzedaży? Klient chce zapłacić, posiada kartę. Sprzedawca posiada terminal. A co do prowizji z terminali. To musiałby sprzedawca narzucać marżę poniżej 1% zakupu towaru, żeby ledwo co zarobił na opłacie przez terminal. Powiedź mi jakie punkty sprzedażowe/usługowe detaliczne dają taką marżę? Więc skończy Ty pierniczyć kretyńsko, bo "znasz" przepisy Ale z logicznym myśleniem to już problem
Odpowiedz@tycjana12: Zgodnie z podaną informacją z UOKiK wszystko odbyło się poprawnie: klient był w stanie zapłacić, miał 100 zł i kartę płatniczą, sprzedający nie był w stanie wydać reszty, do sprzedaży nie doszło. Nie podawanie informacji o limicie kwotowym w przypadku zapłaty kartą bankową jest błędem ze strony sprzedających. Owszem, przepisy prawa ani tego nie zakazują, ani tego nie nakazują, ale zdrowy rozum i szacunek dla własnego czasu i nerwów powinny sprzedających przekonać do podawania takiej informacji np. na tabliczce obok kasy.
Odpowiedz@Ara: No i tu racji nie masz.
OdpowiedzO rany. Tak jakby nie można było zapytać o opcję płatności kartą PRZED wyborem towaru i zakupem... mało, a jak wiele problemów rozwiązuje.
Odpowiedz@Swidrygajlow: jak wchodzisz do punktu obklejonego informacjam "tu zapłacisz kartą" to też pytasz o opcje płatności? Albo płatność kartą jest akceptowana, albo nie ma takiej możliwości. Innych opcji nie ma.
Odpowiedz@wagad: To nie zostało akurat zawarte w historii. Warto mimo wszystko zapytać czy jest jakiś limit. Bo albo masz 100 zł i potem się dziwisz, że nie ma jak ci wydać, albo... no właśnie. Wina nie jest sprzedawcy, więc moim zdaniem trochę chamsko wyszło.
Odpowiedz@Swidrygajlow: Wina sklepu, że sprzedawca nie miał drobnych, żeby wydać klientowi resztę. Wiadomo, może akurat się zdarzyć, że 10 osób z rzędu płaciło „grubymi”, ale wtedy właśnie pojawia się opcja „płatność kartą”. Wartość minimalna zakupu przy tego typu płatności jest chwytem niezbyt przyjaznym dla klienta. Ale jeśli już rzeczywiście takie minimum w danym sklepie obowiązuje, to sklep sam powinien zadbać o informację i wywieszenie odpowiednich napisów w widocznych miejscach. Zdarzyło mi się niedawno niemiło zdziwić w miejscu, gdzie regularnie robiłam kartą większe zakupy, bo wyskoczyłam z pracy po batonika tylko z kartą płatniczą w ręku i musiałam obejść się smakiem. W kolejce wystałam swoje, ale nie zamierzałam dobierać towaru tylko po to, żeby nagle wypełniać jakieś głupie minima. W piekarni obok bez łaski kupiłam za to drożdżówkę. Nie rozumiem, w czym problem.
Odpowiedz@Swidrygajlow: To klient ma się dopytywać, czy sklep nie wprowadza sobie durnych ograniczeń kwotowych? On miał pieniądze i dysponował kartą. To sklep nie chciał od niego przyjąć ani jednego ani drugiego.
OdpowiedzOdpowiem zbiorczo. Tak, warto dopytać o ograniczenie kwotowe. Nie powinno tak być, ale jest, i co? Świata nie zmienisz, a oszczędzisz sobie problemu jak zapytasz. Nie wina sprzedawcy, ale sklepu, i tu się zgadzam że informacja również powinna zostać wywieszona jeśli jest ograniczenie. Ale jeśli nie ma informacji, to i tak wychodzę z założenia że rozsądniej jest zapytać niż później mieć pretensje do całego świata, że "ale jak to, to jest jakieś minimum". No jest. Taki sklep, takie zasady, a że prawo inne? Cóż.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2016 o 19:08
@Swidrygajlow: Dla mnie sprawa była dość prosta. Skoro sprzedawca nie pofatygował się napisać chociaż kartki, to został z problemem. Po stronie klienta to była po prostu strata czasu.
Odpowiedz@Raveneks: Myślę, że to nie jest wina właśnie sprzedawcy. Co wyście się tak uparli na sprzedawcę? Sądzę, że to zależy od jego szefów.
Odpowiedz@Swidrygajlow: Po przeprowadzce zrobiłam rundkę po osiedlowych sklepikach, zawsze pytałam o możliwość płacenia kartą. Różne odpowiedzi były: można, można od 8 zł, albo od dyszki, innym razem- nie i tu się dopytałam, bo ruch widzę spory- pociągnęłam za język, pani powiedziała, że im się nie opłaca, bo jakby nie patrzeć to 150 zł miesięcznie dokładaliby do terminala i im się nie opłaca. Więc coś jest na rzeczy.
OdpowiedzW ogóle zacznijmy od tego, że coś takiego jak opłaty za płacenie terminalem to jest jakieś wynaturzenie. Po to zakłąda się konta bankowe i płaci za możliwość używania karty, aby móc nią zapłacić jak i kiedy i za ile się chce, a jeżeli sprzedawcy dają się wrabiać w terminale za które muszą płacić jeszcze prowizje to banksterzy tylko się cieszą bo doją kasę i od klientów i od sklepów.
Odpowiedz@Arcialeth: ciekawe za co te minusy? Ja się tam zgodzę, bo przecież bank zarabia na obrocie pieniążkami, nie starcza? to się zmienia biznes :) na bardziej dochodowy
Odpowiedz@Arcialeth: Widać że nie masz pojęcia o prowadzeniu sklepu. Sprzedawcy nie dają się"wrabiać" w prowizje od terminali tylko tak po prostu jest, że za dzierżawę się płaci, a dodatkowo płaci się prowizję od każdej transakcji. Jak sklep nie ma terminala to ma przynajmniej o 25% mniej klientów lub co chwilę brakuje mu drobnych do wydawania. I banki bardzo dobrze o tym wiedzą i to wykorystują.
OdpowiedzJa ostatnio weszlam do apteki z zamiarem zakupu woreczka. Laczna kwota to bylo zawrotne 2.6zl. Niestety przewaznie nie mam ze soba gotowki bo zwyczajnie wygodniej jest mi placic karta. Patrze - terminal sobie spokojnie stoi wiec pytam grzecznie: "moge zaplacic karta?" i tutaj odpowiedz farmaceutki mnie rozbroila. "Nie bardzo, bo mamy bardzo duza prowizje". Albo kiedys weszlam do spozywczego i chcialam kupic dziecku soczek to mi kasjerka powiedziala se szefowa sobie zarzadzila platnosc karta od 20zl bo prowizje ma. Za to w sklepie w ktorym ja pracuje mozna karta zaplacic nawet 1zl i zawsze mnie bawilo jak ludzie pytali czy niewielkie kwoty tez mozna karta.
Odpowiedz@Driada: Jeśli kwota prowizji przewyższała jej zarobek na tym towarze to raczej jestem w stanie ją zrozumieć. Ty pracujesz w tym sklepie ale chyba nie płacisz prowizji za terminal. Bo jakby tak było to byś zmieniła śpiewkę.
OdpowiedzJa bym miał go w głębokiej du*ie i dał 100 złotych na lade.
Odpowiedz@PiekloDzisModne: a on by Ci powiedział gdzie możesz sobie tą stówę wsadzić.
Odpowiedz@PiekloDzisModne: To jakbym to ja była tym sprzedawcą to bym Ci wtedy wydała tak jak mam czyli np. do 50zł i też miała Cię "w głębokiej du*ie" ;)
Odpowiedzoperatorowi to pewnie zwisa ale takie kwoty minimalne sa niezgodne z prawem mozna bylo pojsc o krok dalej i zadzwonic na policje z opcja popelnienia wykroczenia z art. 135 kc- towar jest na stanie, klient ma czym zaplacic, ale odmawia mu sie zostania obsluzonym, powod niewazny jakby wlasciciel ogarnal mandat 500 za takie cos to rpzemyslalby kwestie progow/limitow
OdpowiedzTo strasznie irytujące. Szczególnie jak jest 6 rano, ty chcesz kupić bilet za 1,40 zł, a płatność kartą od 10 zł. Teraz będę wiedziała co odpowiedzieć.
OdpowiedzOstatnio w biedronce robiliśmy z mężem duże zakupy, płaciłam kartą. Po zapłaceniu okazało się, że na taśmie zostały jeszcze nasze ciastka, więc kasjerka je skasowała, a mój mąż zapytał, czy taką małą kwotę też można kartą zapłacić. Usłyszeliśmy, że można nawet za samą reklamówkę (o ile nic się nie zmieniło to kosztuje 8 groszy) zapłacić kartą :)
Odpowiedz