Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czas akcji: czerwiec. Miejsce akcji: Góra Igliczna, Sanktuarium Marii Śnieżnej. Główny antybohater:…

Czas akcji: czerwiec. Miejsce akcji: Góra Igliczna, Sanktuarium Marii Śnieżnej. Główny antybohater: (o zgrozo) "ksiądz" Andrzej Adamiak.

Poszliśmy z siostrą i szwagrem na wycieczkę w góry. Trafiliśmy na wspomnianą Górę Igliczną. Przy wejściu, na którym liczba tabliczek z zakazami budziła podejrzenia, kłóciło się paru ludzi. Jakieś dwie stare baby darły się na trzy młode dziewczyny, że są źle ubrane czy coś. Laski chyba odpuściły i poszły z powrotem, nie wiem, nie wnikaliśmy. My weszliśmy na teren obok kościoła. Widocznie nasz strój babom nie przeszkadzał.

Chodzimy, zwiedzamy, robimy zdjęcia. W pewnym momencie dosłownie biegnie do nas jakiś dziad i drze się. Nie rozumiemy o co chodzi. W końcu podbiega bliżej i słyszymy stek wyzwisk: "Wypierd*** gówniarze! Gdzie mi tam łazisz, chcesz spaść? (skąd, gdzie???) Myślicie, że wszystko wam wolno! W dup*ch się poprzewracało!" I w ten deseń lecą inwektywy. Najpierw nas zamurowało. W kaszę nie damy sobie dmuchać bez powodu, bo nic złego nie zrobiliśmy. Wywiązuje się zupełnie bezsensowna kłótnia. Dziad się czepia nie wiadomo o co, w pewnym momencie doskakuje do siostry z łapskami! Tego już było za wiele. Stanęliśmy w jej obronie. Gnój miał czelność straszyć nas kamerami, wrzeszcząc przy tym znów o niewychowanych gówniarzach. W końcu widział, że nic nie wskóra, wsiadł w terenowe auto, w którym siedziały jakieś baby i pojechał.

Trochę nam zajęło ogarnięcie co się właściwie stało i o co te pretensje. Nie robiliśmy nic co mogłoby kogokolwiek zdenerwować. I kto to w ogóle był? Dowiedzieliśmy się później. Ten dziad to ksiądz, który zarządza tym miejscem. W opinii mieszkańców okolic, jest chory psychicznie, zrobił z tego miejsca swój prywatny folwark. Czepia się wszystkich, o wszystko, grozi, wyzywa, przeklina, wyrzuca z kościoła. Skargi podobno nic nie dają, dlaczego, to już wie chyba tylko kuria.

Nie wiem jak takie coś może być księdzem, zarządcą miejsca pełnego turystów. I człowiekiem. Do dziś do mnie nie dociera co to właściwie było.

Góra Igliczna Sanktuarium Maria Śnieżna "ksiądz" Andrzej Adamiak

by ~nicknick
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar proporczyk
11 11

@Morog: Też z ciekawości wrzuciłem. Jednak znalazłem kilka mało pozytywnych opinii, na Facebooku i jakieś blogi. Szukałem też bez nazwiska to może dlatego, ale rzeczywiście ktoś taki tam jest. Nie wiem, nie byłem, to się nie wypowiadam. Znaki zakazu są jednak faktycznie fajne np.zakaz wstepu dla koni:D

Odpowiedz
avatar Morog
3 5

@proporczyk: pewnie miejscowi na koniach przyjeżdżali :P

Odpowiedz
avatar Katka_43
1 3

@Morog: Nie wiem, czy to ma związek, ale tam 10 lat temu konie luzem biegały. Trzy, galopem:))

Odpowiedz
avatar edeven
7 9

Skoro autor napisał, że wie, że nie zrobił nic złego i przy okazji wytykal śmieszność tabliczek, to zgaduje że jednak je przeczytał...

Odpowiedz
avatar Raugia
24 24

A ja księdza znam to się wypowiem - znajomy dziadków, sama też z nim kiedyś miałam styczność (za czasów normalności). Prawda, że ksiądz zrobił się dziwny. Kilkanaście lat temu dziadkowie dość się z nim spotykali a to on wpadł a to oni do niego. Ale od kilku lat tego nie robią bo jak to nazwała babcia "coś tam mu się poprzestawiało". I faktycznie ksiądz "zabrania zwiedzania bo zwiedzanie kosztuje"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 13

@Zlotowa85: Jesteś jechowy czy inny dziwoląg?

Odpowiedz
avatar minutka
10 12

@mietekforce: Troll. Zwykły, ordynarny troll.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 11

@mietekforce: ŚWIADEK Jehowy, jeśli już, przez samo "h" i dużą literą. Oczekujesz szacunku dla swojego wyznania - okaż go również innym. Poza tym - bardzo wątpię. Świadkowie Jehowy nie udzielają się na takich stronkach.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-2 6

@Zlotowa85: A powiedz mi, Złotówa, tak szczerze i otwarcie. SKĄD TY TO WSZYSTKO WIESZ? Bo, jak raz, szczerą prawdę gadasz. Czyżbyś studiował Biblię?

Odpowiedz
avatar Ara
2 8

@Armagedon: Ja myślę że braku szacunku to się nauczył na tym forum, bo ordynarne uogólnianie i niewybredne określenia w stosunku do wiary katolickiej są tu uznawane ze postępowe i fajne.

Odpowiedz
avatar Ochraniacz
2 8

@Ara: Popieram. Sam nie jestem jakiś bardzo wierzący, można mnie raczej nazwać deistą... Ale szanuję wkład Kościoła Katolickiego i chrześcijaństwa w ogóle w kształtowanie kultury i moralności. Bo, wbrew obiegowej opinii, Kościół nie był wcale taki zły (choć do świętości też raczej sporo mu zawsze brakowało). A jak słyszę gadki o złej Inkwizycji i paleniu hurtem na stosach ("bo KK milijony ludzi popalił!"), to mi normalnie ręce opadają.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 7

@Ochraniacz: "Ale szanuję wkład Kościoła Katolickiego i chrześcijaństwa w ogóle w kształtowanie kultury i moralności." Padłam! Szczególnie ta moralność mnie rozwaliła. Na temat Krk nie wiesz NIC. Proponuję odwiedzić bibliotekę i wybrać kilka pozycji. Aha. Inkwizycji nie było, to plotka jest.

Odpowiedz
avatar Ochraniacz
1 3

@Armagedon: "Krk"? Masz na myśli Kraków? Bo nie rozumiem do czego pijesz. A co do Inkwizycji- owszem, istniała, i to około 800 lat. Najsroższą karą dla heretyka przyznającego się do błędu i okazującego skruchę było dożywotnie zesłanie do klasztoru, bardzo rzadko stosowane. Tych, którzy byli winni, ale nie okazali skruchy, Inkwizycja nie zabijała- przekazywała ich władzy świeckiej, która karała ich wg prawa świeckiego- a że herezja była podkopywaniem porządku społecznego ("władza pochodzi od Boga"), to skazywano ich na śmierć tak, jak za zdradę stanu. NIE TYLKO na stosie. (Inkwizycja przez 800 lat istnienia przekazała władzy świeckiej- co równa się zwykle wyrokowi śmierci- 30tys ludzi). Inkwizycja stosowała też tortury- ale mieli zakaz od papy stosowania tortur zostawiających TRWAŁY uszczerbek na zdrowiu, blizny itd- więc stosowali głodówki, uniemożliwiali sen itd (coś jak Amerykanie w Guantanamo). Tortury mogły trwać tylko przez ściśle określony czas i tylko RAZ w trakcie procesu. Jeżeli podczas tortur oskarżony przyznał się do winy, a potem odwołał zeznania- traciły one jakąkolwiek wartość. Współczesny sposób prowadzenia procesów sądowych bardzo mocno bazuje na sposobie prowadzenia procesów inkwizycyjnych. W paleniu na stosach przodowali protestanci- palili czarownice, katolików, "heretyków" (czyli odstępców swojego odłamu- o ironio!). W samych Niemczech podczas wojny 30-letniej (wojny religijnej wznieconej przez protestantów) poszło z dymem na stosach i zginęło w walkach WIELOKROTNIE więcej ludzi niż za sprawą działań Inkwizycji. Sama Rewolucja Francuska, tak bardzo równościowa, wolnościowa i antykościelna, przez kilka lat pochłonęła około 100tys ludzi (przy ostrożnych szacunkach). Co do książek, skoro zarzuciłaś mi niewiedzę, polecam książkę Romana Konika "W obronie Świętej Inkwyzycji" lub Leszka Białego i jego "Dzieje Inkwizycji Hiszpańskiej". Czytałem obie. Są nawet jako element bibliografii na Wikipedii. A co do moralności- uczęszczałem swojego czasu do kościoła oraz na lekcje historii w szkole oraz dokształcałem się we własnym zakresie, więc wiem jakie nauki przekazuje Kościół Katolicki oraz wiem, że same nauki są w porządku- gorzej z praktyką oraz czynami wyznawców oraz księży. W sumie nie wiem czy jest sens z Tobą dyskutować, bo strasznie zawzięcie bronisz Świadków Jehowy- więc może jesteś jednym z nich. Potrafiłem prowadzić konstruktywne dyskusje na temat KK z luteranami, zielonoświątkowcami, baptystami, czy nawet z kalwinami, czyli z różnymi odłamami protestantyzmu. Ze Świadkami Jehowy- nie. Nie chcieli i nie dawali dojść do słowa. Po Twoim komentarzu widać, że to Ty powinnaś się dokształcić.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 3

@Ochraniacz: Mam na myśli Kościół rzymskokatolicki (Krk), którego głową jest biskup Rzymu, czyli papież. Warto wiedzieć, jakiej religii się broni (ewentualnie wyznaje). To co piszesz o inkwizycji - to demagogia w czystej postaci. Szczególnie zainteresowało mnie zdanie "Tortury mogły trwać tylko przez ściśle określony czas i tylko RAZ w trakcie procesu." Ciekawe co by to miało oznaczać? Jak można zastosować głodówkę RAZ, albo RAZ pozbawić kogoś snu? Chyba raz, a skutecznie. Zresztą to i tak nie ma znaczenia, bo przecież chodziło o to, żeby PRZYZNAĆ SIĘ DO WINY, by uniknąć kary śmierci. Zastanawia mnie DO CZEGO miałyby się przyznawać "czarownice"? Wierzysz w czary i potajemne konszachty, lub współżycie seksualne z diabłem? Rewolucje, wojny i inne konflikty, także religijne, pochłaniają zawsze mnóstwo istnień. Porównywanie tych ilości z liczbą ofiar inkwizycji jest argumentem typu "a u was Murzynów biją". Zaś co do książki pana Konika. "Mocno stronnicza oraz nieco przekłamana książka na którą może nabrać się ktoś, kto nie zna tematu inkwizycji. Autor umiejętnie posługuję się źródłami aby poprzeć swoje tezy oraz pomija fakty niewygodne dla niego, jak chociażby pierwsi inkwizytorzy czy faktyczne nadużycia Inkwizycji w czasach Torquemady. Książkę polecam do dyskusji ale nie polecam aby oprzeć swój pogląd na temat inkwizycji." "Bardzo ciekawa książka, choć trudno jednoznacznie ocenić wiarygodność, biorąc pod uwagę choćby sam tytuł, wydawnictwo, pod jakim kątem i dla jakiego typu odbiorcy jest ona głównie przeznaczona." "...lepsze od dobrego jest włączanie myślenia i słuchanie oraz czytanie z zachowaniem krytycyzmu. Bo z wolności wypowiedzi korzystają także manipulatorzy. (...) W wydawaniu ich "dzieł" na naszym rynku specjalizuje się m.in. wydawnictwo Wektory (...) do inspirujących idei wg. wydawnictwa Wektory należy np. faszyzm. O przepraszam, nazwałem po imieniu. Przecież to nie faszyzm tylko "ostatnia krucjata" legionu Kondor i wielkiego sercem generalissimusa Franco w obronie wiary katolickiej przeciw czerwonej stonce w wojnie domowej w Hiszpanii ("Ostatnia Krucjata. Hiszpania 1936" Warren H. Carroll, Wektory 2007). (...) Inną inspirującą ideą może być, jak się okazuje, prawdziwy konik autora, nigdy niegasnący płomień religijnego fundamentalizmu. Dobre, zawsze modne i można kilku klakierów na lep "przemilczanych faktów" złapać. Autor nic nie ryzykując, w przeciwieństwie do Giordano Bruno (a jakże, w ofercie jest "demitologizacja" wszystkich ofiar stosów), może dziś, w tym kraju, powiedzieć i napisać wszystko." Te trzy recenzje mi wystarczą, szczególnie ostatnia. CDN

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 4

@Ochraniacz: CD "...wiem jakie nauki przekazuje Kościół Katolicki oraz wiem, że same nauki są w porządku- gorzej z praktyką oraz czynami wyznawców oraz księży." Otóż to! Należy oddzielić religię od WIARY. Religia jest, jaka jest. Można ją studiować , poznawać, zgłębiać... ALE... albo się w to wierzy, albo nie! A wasz Kościół jest zakłamany do szpiku kości. Chcesz przykładu? A, pierwszy z brzegu wezmę... Ślub i rozwód Cejrowskiego. Wielkiego katolika z gębą pełną frazesów. Pierwszy ślub - tylko kościelny, według religii na tyle prawdziwy, żeby można było ciupciać. Według prawa - nieistniejący. Potem, oczywiście, żadnego ROZWODU nie było, jedynie UNIEWAŻNIENIE ślubu kościelnego (ciekawe, na jakiej podstawie?). No i tu zahaczymy o Świadków Jehowy. Bo u nich, akurat, żadnych KOŚCIELNYCH ślubów nie ma, ponieważ nie posiadają Kościoła sensu stricto. Religia (oraz wiara) nakazuje im ślub cywilny, bo tak stanowi prawo w Polsce, a Biblia poleca prawo szanować. Za to dopuszczają rozwody, ponieważ Bóg na nie zezwala w kilku przypadkach. Na przykład o rozwód ma prawo wystąpić kobieta, której mąż nie dopełnia powinności małżeńskich (nie chodzi o seks). Powiedzmy, nie troszczy się o żonę, nie wspiera jej w wierze, nie opiekuje w chorobie, lub zaniedbuje dzieci. Mężczyzna ma bowiem w małżeństwie konkretne obowiązki i zadania do realizacji. I na zakończenie. Niestety, nie jestem Świadkiem Jehowy, choćby dlatego, że temu zaprzeczam. Żaden Świadek Jehowy nie wyprze się swojej religii. Oni naprawdę potrafią oddać za nią życie, tak jak pierwsi chrześcijanie. I zdarzało się, nawet współcześnie. Do niedawna w Chinach głoszenie karane było śmiercią. Do niedawna w Polsce odmowa służby wojskowej karana była pięcioletnim więzieniem. A w pierdlu różnie to bywało. Bronię ich? Człowieku! Oni doskonale bronią się sami. Ludzie zaczynają wreszcie dostrzegać jak oni żyją. Dla nich "nie kradnij" znaczy - NIE KRADNIJ, "nie cudzołóż" - NIE CUDZOŁÓŻ, a "nie zabijaj" - NIE ZABIJAJ. Wszystko, co robią, robią z myślą o Bogu. Nie dawali ci dojść do słowa? BARDZO WĄTPIĘ. W moim bloku mieszkają trzy rodziny Świadków. Wszyscy wiedzą kim są, wszyscy ich szanują (nie wszyscy lubią). Bywamy u siebie, popijamy kawkę. I to głównie JA gadam. Oni głoszą po domach, bo takie mają zadanie, tak nakazuje im Biblia, czyli Jehowa. A oni są Bogu zawsze posłuszni. Nie rozmawiasz z nimi, bo jesteś uprzedzony, nie znasz ich - bo nie chcesz ich poznać. A to są normalni, bardzo przyzwoici ludzie. I bardzo ich podziwiam za siłę ich wiary, której mi, niestety, brakuje.

Odpowiedz
avatar Ochraniacz
3 3

@Armagedon: Moja droga, napisałem wcześniej, że nie uważam się za katolika, raczej jestem deistą- czytaj :) Więc nie "wasz" Kościół, tylko po prostu Kościół. Przykład z Cejrowskim- celny, sam go uważam za hipokrytę. Ale on jest tak samo jak Ty czy ja tylko człowiekiem i popełnia błędy- co nie zmienia faktu, że to hipokryta pełną gębą. Lubię jego programy podróżnicze, często wypowiada się z sensem na różne tematy, ale o religii nie powinien nawet słowa mówić, bo sam jej nie przestrzega tak jak powinien. Co do tortur Inkwizycji- nie, nie mieli prawa człowieka zagłodzić ani doprowadzić do śmierci. Inkwizycja w Hiszpanii- tu się zgodzę, tam wypaczenie wypaczeniem wypaczenie poganiało. Jak w niemal każdym przypadku Inkwizycji państwowej. Centralna, papieska, działała tak, jak opisałem- przy czym nie twierdzę, że nie istniały samowolki, wypaczenia i sadyści. Warunki przetrzymywania więźniów w więzieniach inkwizycyjnych to też ciekawa sprawa- warunki były zdecydowanie lepsze niż w więzieniach świeckich, chociaż wiadomo że bez luksusu: jakaś prycza, minimum jeden posiłek dziennie itd. W świeckim zależało to od woli pana/ rady miasta- niektórzy uważali jakiekolwiek wydatki na więźniów za zbytek rozrzutności, więc na pryczę, czy nawet siennik przetrzymywany często nie miał co liczyć, zaś na posiłki tylko wtedy, gdy komuś się przypomniało, że trzeba więźniów nakarmić. Co do samowolki i wypaczeń- przykład procesu Templariuszy oraz skazania Joanny d'Arc. Oba niezaprzeczalnie złe- u Templariuszy król Francji (zapomniałem jak się nazywał) był zwyczajnie zadłużony i chciał się ich pozbyć, przy okazji odbierając im resztę majątku- wojna kosztuje, on wojować lubił, zaś templariusze, jako rycerstwo, często wnosili do Zakonu jakiś zamek podarowany przez ojca nowego członka Zakonu, jakiś pieniądz, generalnie byli bardzo bogaci. Joanny d'Arc nie trzeba przedstawiać- spalona jako zagrożenie dla monarchii i ustroju, bo przyciągała do siebie członków wszystkich stanów, od gminu po ubogą szlachtę. To ją spalili. Co łączy te dwa procesy? W jednym i drugim byli to księża bez papieskiej akredytacji inkwizytorskiej, czyli samozwańcy, zaś same procesy były całkowicie polityczne. Cała Inkwizycja Hiszpańska również tak wyglądała- pozbawiano majątków wrogów politycznych. Dopiero po licznych skargach (tak, w czasie procesu można było odwołać się do Watykanu odnośnie nieprawidłowości, do czasu rozpatrzenia odwołania nie przeprowadzano żadnych czynności na podejrzanym- o ile nie były to procesy z góry ustawione) papa zajął się to sprawą i posłał swoich osobistych, papieskich inkwizytorów- co jedynie ograniczyło, a nie zatrzymało nadużycia. Co do Świadków Jehowy- nie gardzę nimi, próbowałem rozmawiać, nie jestem uprzedzony- niech sobie będą, nie wadzą mi nijak. Z tym, że po usłyszeniu o moim braku przypisania konkretnego wyznania spośród tych głównych (mój deizm) próbowali mnie strasznie przekonać, zapętlając się i rzucając cytatami z Biblii, niewygodne pytania omijali. Dwa razy rozmawiałem i dwa razy na takich trafiłem- nie wiem, może miałem po prostu pecha, może jacyś neofici, może po prostu mało rozgarnięci albo tacy jak większość katolików- wierzący, ale sami nie widzą w co. Serio, nie wiem. Za to wiem, że nie szło prowadzić normalnej dyskusji, bo kierowali ją tylko swoim z góry zaplanowanym torem. I taka uwaga- jeżeli chcesz kontynuować tą (ciekawą swoją drogą ;) ) dyskusję- zapraszam do wymiany wiadomości prywatnych, nie ma co tu spamować w komentarzach, tym bardziej że mocno odbiegliśmy od tematu zamieszczonej tu historii.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 3

@Ochraniacz: OK, odpiszę na PW, niemniej temat jest obszerny, poruszonych wątków kilka, więc odpowiedź wymaga czasu i skupienia. Jeśli znajdę czas późnym wieczorem odpowiem dziś, jeśli nie dam rady - w terminie późniejszym. Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar whateva
1 1

@Armagedon: No popatrz. A mojego kumpla lokalny świadek przekręcił na pięciocyfrową kwotę ładne kilka lat temu. Sprawę znam z pierwszej ręki, nie z opowiadań. Ów świadek obecnie jest starszym, czy jak oni tam się wabią. Inny świadek, za czasów "średnio-szkolno-studenckich" rządził na imprezach i pukał wszystko co się nawinęło - a nawijało się sporo. Teraz niby się uspokoił, ale niecierpliwie czeka, aż przedawnią mu się przekręty podatkowe. Być może wszystko to robili z myślą o jakimś bogu - tego nie wiem.

Odpowiedz
avatar Tenzprzeciwkacomakotairower
8 8

Historia napisana w mało kulturalny sposób, ale tak się składa, że sytuację na Iglicznej znam. I faktycznie ksiądz potrafi zaleźć za skórę.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 13

@Tenzprzeciwkacomakotairower: Ja nie rozumiem, dlaczego "mało kulturalnie"? Bo historia dotyczy księdza i jego świątyni? Ileż ja tu opowieści czytałam o starych babach i starych dziadach drących mordy w autobusach, przychodniach czy sklepach i jakoś nikt ich autorom braku kultury nie zarzucał.

Odpowiedz
avatar Ara
3 7

@Armagedon: To chyba słabo czytasz, bo pod każdą niemal tego typu historią ludzie się oburzają o brak kultury autora. Mnie się coś widzi, że jesteś bojowo nastawiona bo temat jest o księdzu.

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 4

@Ara: Mylisz pojęcia, Ara. Oburzają się na autorów, jeśli opisują w historii swoje niekulturalne ZACHOWANIE. Ale nie o to, że ktoś użył określenia "stara baba", "stary dziad", albo "drze mordę". I wcale nie jestem bojowo nastawiona. Nie widzę powodu.

Odpowiedz
avatar Ladybird1209
-1 1

Dziwi mnie to co właśnie przeczytałam. Mieszkam ok. 40 km od Góry Iglicznej więc ze znajomymi ok. 2 razy w miesiącu pojawiamy się tam pospacerować szlakami położonymi w pobliżu Sanktuarium. NIGDY (a jeździmy tam od roku) nie zdarzyło się żeby jakakolwiek osoba ganiła nas za to że mamy nieodpowiedni strój, że robimy zdjęcia czy że po prostu siedzimy na ławce obok. Nigdy też nie spotkałam się z tym, że ksiądz który odprawia tam msze kogokolwiek w taki sposób traktował czy tak się odnosił (a trafialiśmy tam np wtedy kiedy kończyła się msza albo gdy chodził obok drzwi wejsciowych). Według mnie historia bardzo naciągnięta....

Odpowiedz
Udostępnij