Niedzielne popołudnie - miejsce akcji przystanek autobusowy w centrum miasta. Warunki atmosferyczne - lejący deszcz. Autobus do x jedzie raz na godzinę. W końcu jest, do przodu pcha się matka z 5 dzieci w wieku 4-10 lat. Każdemu z nich każe samodzielnie kupić bilet. Trwa to bardzo długo, ponieważ dzieci wstydzą się, mówią zbyt cicho, lub nie wiedzą gdzie mają jechać i proszą bilet do domu.
Mama dumnie patrzy jakie jej maluchy są samodzielne, a reszta pasażerów moknie, autobus spóźniony.
komunikacja_miejska
Gdyby nie ten deszcz, to inicjatywa matki dość fajna (tylko niedopracowana). Jeśli rzadko jeżdżą autobusem, to dobrze żeby dziecko wiedziało co zrobić, gdy zostanie zdane na siebie.;)
Odpowiedz@Rammsteinowa: Popieram wszystkie inicjatywy, o ile są sensowne. Ta inicjatywa była PRAWIE dobra. A "prawie", jak wiadomo, robi wielką różnicę.
OdpowiedzMoże i dzieciaki nauczyły się samodzielności itd. ale empatii raczej nie...
OdpowiedzDobra lekcja dla dzieciaków, ale lepsza byłaby, gdyby czekali na spokojnie na swoją kolej. Przy okazji ćwiczyliby cierpliwość.
OdpowiedzPopieram komentarz z facebooka-ciągle słyszę narzekanie(i samej też czasem mi się zdarza narzekać), że dzisiejsze dzieciaki są niesamodzielne, że rodzice je we wszystkim wyręczają, a kiedy trafia się matka, która uczy swoje dzieci samodzielności, to znów słychać narzekanie, bo deszcz... Przecież deszcz to nie jest jakiś kataklizm nie do przetrwania. Trochę kiepsko, że autobus się opóźnił z tego powodu, ale z drugiej strony, może ta rodzinka na tyle rzadko korzysta z komunikacji zbiorowej, że matka wykorzystuje każdą okazję? Bez przesady-nie stało się nic strasznego,a potencjalne korzyści (czwórka samodzielnych dzieci) moim skromnym zdaniem przewyższają straty.
Odpowiedz