Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję jako Ratownik Medyczny w jednym z wojewódzkich miast w Polsce. Nie…

Pracuję jako Ratownik Medyczny w jednym z wojewódzkich miast w Polsce. Nie będę tutaj narzekał na wyjazdy, pacjentów, nieuzasadnione wezwania. Chcę przedstawić, jak traktowany jest Ratownik Medyczny przez dysponenta (pracodawcę).

Po pierwsze:
- panie X, proponujemy panu z dniem zakończenia 3 miesięcznej umowy o pracę, przejście na kontrakt.
- wolałbym nadal pozostać na etacie.
- Jeśli nie chce pan pracować na kontrakcie, nie musi pan wcale pracować w naszej firmie. Na pana miejsce jest 100 podań.

I tak od kilku lat jestem osobą 'świadczącą usługi'. Główny dysponent, z którym mam podpisaną umowę, na każdym kroku zaznacza, że osoba zatrudniona na kontrakcie NIE JEST pracownikiem dysponenta.
Co się z tym wiąże.
- składki na ubezpieczenie społeczne/zdrowotne/fundusz pracy opłaca 'świadczący usługi' - 1120zł
- podatki - 18%
- usługi księgowe - w zależności od biura rachunkowego ~200zł
- raz w roku ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej na kwotę przynajmniej 150 tys euro ~400zł
- ubezpieczenie od uszkodzenia powierzonego sprzętu ~400zł
- dla własnego bezpieczeństwa ochrona prawna/ubezpieczenie od zakażenia wirusem HIV i WZW typu C./ubezpieczenie NNW ~400zł
- odzież służbowa - najtańsza koszulka ~60zł, spodnie ~200, kurtka ~600. Rocznie komplet ~1000zł
- badania i testy psychotechniczne ~300zł
- kurs dla kierowcy pojazdu uprzywilejowanego ~1000zł
- brak urlopu
- brak zwolnienia lekarskiego
- brak premii, dodatków, wczasów pod gruszą, bonów świątecznych, premii z okazji Dnia Ratownictwa Medycznego, brak dodatków socjalnych
- brak stabilizacji w liczbie dyżurów: w jednym miesiącu 5 dyżurów, w następnym 35.
- brak podwyżek od kilku lat
a panie w kadrach traktują Cię gorzej, jak pani z dziekanatu...

Dlaczego o tym piszę?
Bo z dniem 1 lipca podpisywaliśmy nowe umowy. Zaznaczono, że jeśli nie zgadzamy się z proponowanymi warunkami, nie musimy ich podpisywać, co jednoznacznie wiąże się z zaprzestaniem pracy.
Co przelewa czarę goryczy?
- lekarze otrzymali podwyżki 5zł/godzinę. Teraz zarabiają 3 razy więcej od nas. 65zł/h.

dysponent ZRM

by ~ratmedpl
Dodaj nowy komentarz
avatar didja
12 20

Zgłoście to do PIP, bo to pachnie stosunkiem pracy. I druga rzecz - o tej porze nie rzucę przepisem, ale czy pogotowie, podpisujące kontrakt z NFZ, nie ma obowiązku mieć własnej kadry zapewniającej realizację świadczeń? Po trzecie - spróbujcie może zastosować protest zbiorowy, tj. odstąpić od umów, ale wszyscy, jak leci (wiem, to trudne, bo zawsze ktoś się wystraszy), i zgłosić NFZ, że pogotowie nie spełnia warunków kontraktu. I zgłosić do konsultanta wojewódzkiego oraz Rzecznika Praw Pacjenta.

Odpowiedz
avatar laurakapelewska
11 23

@didja: Pielęgniarki są tak samo zatrudniane. Gdy one protestowały wszyscy o mało się nie zesrali, że jak one te wstrętne baby mogą strajkować. ZUS - 1000zl Kurs bez którego zwalniają z anestezji - 5000zl Zachorujesz to błagaj by ktos wziął zmianę Masz 50lat? Super, masz w tym tyg 3dyzury po 24h Widzisz tego gościa co wazy 300kg i leży nieprzytomny? To twój pacjent i go dzis myjesz i zmieniasz pampersa. Twoje najdluzsze wolne od 10lat to 3dni a chcesz teraz tydzień urlopu? Sorry, mamy za mało pracowników. Na emeryturze odpoczniesz Itd itp

Odpowiedz
avatar krogulec
10 10

@didja: Bo to jest stosunek pracy. Praca wykonywana w godzinach wskazanych przez pracodawcę i wskazanym przez niego miejscu, na jego sprzęcie oraz pod jego nadzorem. Każdy sąd pracy nakaże podpisanie umowy o etat.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
-2 12

@Morog: a skąd wiesz, że nie? Może musi?

Odpowiedz
avatar Morog
5 13

@FlyingLotus: nie, nie musi, może iść do McDonalds pracować, tam dają umowy o pracę

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 12

@Morog: tylko zauważ, że ktoś z mc donaldsa nie przyjdzie za niego pracować do karetki systemowej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 21

Znam temat kontraktów dla pracowników medycznych, ale nikt, kogo znam nie wyszedł na tym źle. Jest też kilka nieścisłości w argumentach. ZUS się zgadza, ale przecież na UoP też należy te składki odprowadzić, niejednokrotnie wyższe. Podatek dochodowy też się płaci przecież... Obsługa księgowa dla jednego rachunku miesięcznie za 200zł? Trochę chyba przesadziłeś. Zwolnienie lekarskie na własnej działalności działa tak samo jak na UoP z tym, że jest taka dobrowolna składka chorobowa, niewielka, a daje dość dużo w przypadku faktycznej choroby. Mi wychodzi, że po odliczeniu wszystkich kosztów stałych zostaje około 1800zł. Za etat oczywiście, czyli 160h/msc. Niewiele, biorąc pod uwagę odpowiedzialność. Nie wiem, skąd piszesz, ale np. w stolicy Wlkp technicy RTG na kontraktach zarabiają 2x więcej. Więc albo trafiłeś na wyjątkowego buca, któremu warto by udowodnić, dzięki komu na te kontrakt z NFZ, albo grubo przesadzasz. Wiem, że nie jest kolorowo, ale dla szpitala pracownik na kontrakcie to czysta korzyść, wiec zwykle są bardzo do dogadania w kwestii finansowej.

Odpowiedz
avatar Morog
9 11

@kalinka: on nie bierze pod uwagę że na etacie to wszystko płaci pracodawca z jego pensji, jedyne z czym ma racje to urlopy i zwolnienia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@kalinka: autor nie zaznaczył jeszcze gdzie pracuje jako ratownik medyczny, niekoniecznie muszą to być karetki systemowe, więc nie wiadomo jaka tak naprawdę jest jego odpowiedzialność :)

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
16 18

Nie znam się, ale zaryzykuję pytanie: nie masz możlliwości zmienić miejsca pracy? Masz doświadczenie, kilkuletni staż pracy, więc może warto żeby poszukał zatrudnienia gdzie indziej.

Odpowiedz
avatar Armagedon
12 12

Wyszło mi, że średnio, "na czysto" zarabiasz w miesiącu grubo poniżej 3. tysięcy. Do tego, raz w roku, musisz do wypłaty grubo dołożyć. Faktycznie, kokosów nie ma. Aż się dziwię, że nie robicie "ściepy" na paliwo i nie płacicie za wynajem ambulansu. No, bo jeżeli musicie płacić "ubezpieczenie od uszkodzenia powierzonego sprzętu"...??? Zastanawia mnie, co by to miało oznaczać? Przecież sprzęt się zużywa, a czasem psuje po prostu. A co ze środkami medycznymi? Opatrunki, strzykawki, leki, koce termiczne, folie izolacyjne, rurki intubacyjne, igły, środki dezynfekujące... też musicie mieć swoje? Czarno, wobec tego, widzę ratownictwo medyczne tam, gdzie ludzie pracują na kontraktach. Bo nawet jeśli w te środki zaopatruje pracodawca - to pewnie w ilościach bardzo skąpych - więc trzeba je oszczędzać. A jeśli nie - ratownicy będą oszczędzać je sami, ze względów oczywistych. No, nie zazdroszczę. A swoją drogą, wiesz może, ile zarabia ratownik medyczny na etacie?

Odpowiedz
avatar pro666
5 5

@Armagedon: W Poznaniu z tego co pamiętam na etacie jakieś 2200zł na rękę. Mogło się teraz zmienić, ale jeśli już to pewnie minimalnie.

Odpowiedz
avatar Morog
5 5

@pro666: osiem lat temu miałem na kontrakcie 3000zł na rękę za 180 godzin, fakt że miałem obrotną księgową.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
28 28

A wiesz, czemu tak z wami grają? Bo mogą. Bo im pozwalacie. Bo podpisujecie te kontakty. Wy albo wasi koledzy.

Odpowiedz
avatar pro666
26 26

Jako RatMed możesz rozliczać się na zasadzie ryczałtu 8%. Odchodzi część podatku i koszt księgowego bo sam obliczysz sobie to w 2 minuty. Sam tak robię od 6 lat. Oczywiście w US Ci tego nie powiedzą. Prawdopodobnie nie wiedzą, albo wiedzieć nie chcą.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
7 13

Byc ratownikiem medycznym i zalic sie, ze nie zarabia sie nawet tyle co lekarz - jest smieszne i nieporownywalne. Lekarz ma inne, dluzsze, trudniejsze wyksztalcenie i ogromna, wieksza odpowiedzialnosc, oraz po prostu szukaja go ze swieca na rynku pracy. A jak mu w Polsce nie pasuje, to splywa sobie na zachod, gdzie go ozloca z pocalowaniem w reke. Smieszne jest porownywanie dwoch zawodow, nawet tej samej branzy, pod wzgledem wysokosci poborow, bo n.p. kasjer w banku zarabia moze niezle, ale dyrekor banku - chyba miliony, ale oboje "tylko" pracuja. Ja na ten przyklad, dostaje bezproblemowo prawie 100€/h i wcale nie uwazam, ze mnie zleceniodawca przeplaca, po prostu jestem mu tyle wart. Gdzie indziej, stawki bylyby moze inne. Popyt i podaz, to podstawa gospodarki rynkowej, kto tego nie kapuje i nie chce/potrafi negocjowac, tego mi moze tylko zal.

Odpowiedz
avatar Morog
0 14

@ZaglobaOnufry: mylisz się, ratownik medyczny ma odpowiedzialność podobną do lekarza w zakresie swoich obowiązków, musi zaliczyć też trudne studia, jest po prostu bardziej wyspecjalizowany. Problemem jest mentalność lekarzy, którzy dalej uważają się za lepszych, już zupełnie bezpodstawnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 9

@ZaglobaOnufry: Panie Onurfy, cenię i szanuję Pana wypowiedzi, ale teraz mnie Pan wkurzył. Nienawidzę lekarskiego gadania, żeby się nie porównywać, bo "inne, dluzsze, trudniejsze wyksztalcenie i ogromna, wieksza odpowiedzialnosc, oraz po prostu szukaja go ze swieca na rynku pracy". Pracuję 14 lat na OIT i nadal mi się zdarza, gdy w nocy dzwonię do lekarza dyżurnego, żeby zgłosić problem z pacjentem X, usłyszeć: "zrób tak, żeby przeżył do rana". Za moje 1800 brutto/miesiąc i jego 180 zł/h, to wie Pan, gdzie sobie może wsadzić pieprzenie o ciężkich studiach i odpowiedzialności?! WSZYSCY jesteśmy odpowiedzialni za pacjenta! Pracujemy w zespole interdyscyplinarnym, mamy się wspierać i sobie pomagać w taki sposób, żeby dobro pacjenta było zawsze na czele! Ja też skończyłam studia i zdałam państwowy egzamin specjalizacyjny. Nie mam lek med przed nazwiskiem, ale mam ogromną wiedzę oraz świetną wprawę manualną, których niejeden Pana kolega mógłby mi pozazdrościć. Setki razy intubowałam za lekarza, bo nie umiał, tysiące razy podprowadzałam tętnice, bo jemu się zaginała, pierdyliard razy wysuwałam żuchwę przy wentylacji, bo "pani doktor ma za małe rączki i nie obejmie pacjenta". Ratownicy to też nie napis na dropsach - doświadczony i opanowany ratownik w karetce to skarb! A skarby są cenne. Tak jak kolega niżej napisał - problemem jest mentalność lekarzy, którzy uważają się za lepszych. Widzę to codziennie, gdy przychodzi nowy lekarz do pracy z błyszczącym stetoskopem, a nawet nie potrafi dzień dobry powiedzieć wchodząc na oddział, tylko czeka, żeby mu się głupie piguły w pas kłaniały. Dopóki personel medyczny będzie źle opłacany, będzie pracować za 3 osoby w 3 miejscach, dopóty pacjent będzie miał przesrane. Dopóki nie zostanie zreformowana służba zdrowia i sprywatyzowana, tak jak na zachodzie, dopóty będzie w niej dramat i zero pomocy dla pacjenta - tak jak jest teraz. W wielu krajach kiepsko działa służba zdrowia, ale chyba nigdzie nie ma takiej tragedii, jak u nas. Niech mi Pan powie, dlaczego na zachodzie pielęgniarki czy ratownicy są tak cenieni i szanowani, tylko u nas się na nich pomyje wylewa, że siedzą i kawę piją (niech się odezwie pierwszy ten, kto nigdy w pracy kawy się nie napił). Kontraktowanie zawodów medycznych ma przede wszystkim na celu odciążyć zadłużone polskie szpitale od kosztów administracyjnych, które przerzuca się na pracownika, a także zmusić nas do pracy w większej ilości godzin. Na etacie ich liczba jest określona, a nadgodziny są albo płatne, albo do odbioru. Jeden pracownik może pracować na jednym etacie, a na kontrakcie po prostu ciągnie godziny, aż padnie, żeby mieć taką samą pensję. Nie podoba się - to do widzenia. Jestem też za tym, żeby lekarze dużo zarabiali, żeby nie musieli uciekać za granicę. Ale jednocześnie podwyżki należą się reszcie personelu, ponieważ przepaść finansowa jest gigantyczna. Pielęgniarki też uciekają na zachód, też ich ze świecą szukać, też są tam ozłacane.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2016 o 20:21

avatar didja
-2 6

@papilotka48: Święte słowa, Papilotko. Swoją drogą: mówisz o intubacji - a który lekarz umie zacewnikować pacjenta tak, żeby go nie bolało i żeby nie podrażnić/uszkodzić cewki? Ja znałam jednego. I - o dziwo - nie był to urolog. Który lekarz pobierze krew bez "krwiaczka"? Przy porodzie sn kto lepiej się sprawi - lekarz czy położna? No i niech sobie chirurg operację przeprowadzi bez asysty pielęgniarki :).

Odpowiedz
avatar KrzaQ
1 5

@Morog: Jak ma takie podobne to niech zmieni pracę i z miejsca zarabia 3x więcej. Czy jednak nie aż takie podobne nagle?

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 9

@Morog: Jesli ktos ma o wiele dluzsze, trudniejsze wyksztalcenie, na ktore tez nie kazdy sie moze dostac, bo sa ogromne ograniczenia, moze ma stopien naukowy doktora, duzo wieksza odpowiedzialnosc (bo i zakres obowiazkow wybitnie wiekszy), prestiz i (przewaznie) zaufanie w spoleczenstwie, najrozniejsze uprawnienia (istniejace tylko w tym zawodzie), szeroka wiedze (duzo wieksza niz n.p. ratownika medycznego), duze mozliwosci zawodowe i adekwatnie wysokie zarobki, czasem ogromna specjalizacje, to chyba nie jest BEZPODSTAWNE, jezeli uwaza siebie za lepszego. Problemem moze byc mentalnosc niektorych, ktozy swoja "lepszosc" okazuja moze bezczelnie w zyciu codziennym, bo im kultury, albo charakteru brak, ale to jest inna sprawa. Chcialem tylko pokazac, ze WSZYSTKO mozna porownac i dyrektor, bedacy szefem banku - a kasjerka tego banku, to pod wiekszosci wzgledow stosunek porownawczy - jak lekarz i ratownik. Jesli czlowiek, badacy z roznych wzgledow na nizszej pozycji zawodowej, kweka i zali sie nad losem, myslac, ze nalezy mu sie duzo wiecej - to nikt mu przeciez nie broni - doszkolic sie, wyksztalcic i sprobowac awansowac finansowo i branzowo (o ile ma mozliwosci, inwencje i w ogole potrafi). Plakanie tylko nad wlasnym ciezkim losem z tego tylko powodu, ze jest sie "tylko" kims, tylko tyle zarabiajacym na "tylko" takich warunkach - jest smieszne i zalosne. Trzeba zrobic cos z wlasna przyszloscia, bo wolnosc i mozliwosci sa dzisiaj ogromne, a przed laty ich nie bylo!!! Ale mozna tez zalozyc rece i odwalac swoje do usranej smierci, zamiast patrzec otwartymi oczami na swiat i robic cos w celu polepszenia bytu.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
2 6

@papilotka48: Dobre pielegniarki (i dobre kasjerki w banku) sa naturalnie na wage zlota), ale dobrych lekarzy i dobrych dyrektorow banku tez szukaja na rynku pracy, a mimo to prestiz i zarobki i wiedza sa rozne. Kto tego nie kapuje, to tylko zal. Ze podczatkujacy lekarz ma w pewnych zakresach medycyny mniejsza praktyke, wyrobienie i zdolnosci niz (nielekarski) personel medyczny i moze sie tam duzo nauczyc, to chyba jasna sprawa, JAK W KAZDYM ZAWODZIE stary wyga jest dluzej w pracy i nauczyl sie juz dawno. Ale (po latach) kazdy poczatkujacy robi sie doswiadczonym i wtedy ma odpowiedni szeroki zakres wiedzy fachowej. KAZDY zawod jest wazny i porownywalny, ale niektore sa trudniejsze, maja dluzsze i ciezsze wyksztalcenie, inna wyzsza place, ogromnie wieksza odpowiedzialnosc (n.p. TEZ ZA nielekarski PERSONEL MEDYCZNY). W kazdym zawodzie sa dranie i wywyzszajacy sie nad innymi, czasem bez powodu. Ale to juz jest cecha podlego charakteru. Dyrektor banku potrafilby chyba pracowac jako kasjer (ale odwrotnie niewatpliwie NIE). Mozna to porownac do ratownika medycznego i lekarza.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
3 7

@didja: Chirurg moglby niewatpliwie przeprowadzic operacje bez asysty pielegniarki, tylko musialby sobie wszystko przygotowac i byloby niewygodnie i trudniej, ALE PIELEGNIARKA NIE POTRAFILABY na pewno operowac. Sa zawody tylko asystujace. Lekarz (robiacy to na codzien!!!) powinien tez umiec dobrze kateteryzowac, intubowac i dawac zastrzyki dozylne. Wzglednie prostsze czynnosci (jak n.p. pobieranie krwi) powinien znac i umiec, ale mozna je delegowac. Od tego sa normalnie pielegniarki (a nie od decyzji o terapii i badaniach, bo im brak uprawnien i wyksztalcenia i wiedzy).

Odpowiedz
avatar didja
-1 5

@ZaglobaOnufry: Kluczowe słowo - powinien. Ale zwykle nie robi tego tak dobrze jak pielęgniarka, bo on się tylko nauczył, a pielęgniarka robi to dziesiątki razy dziennie. Podobnie jak rehabilitacja. Rzetelny fizjoterapeuta najpierw obejrzy dokumentację i przeprowadzi badanie fizykalne w zasadzie nieróżniące się od badania przez ortopedę czy neurologa (no, z wyjątkiem "młoteczka"). Oczywiście, nie przeprowadzi operacji, podobnie jak lekarz nie wykona porządnego masażu. I nikt nie ma za złe lekarzowi, że nie robi zastrzyków czy masażu, bo od tego są zawody okołolekarskie. Które należy docenić, bo uzupełniają one pracę lekarza, a są wcale nie mniej ważne. I o tym jest ta dyskusja.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
3 5

@didja: Sluszna racja, ale to w gruncie rzeczy - jasne, WSZYSTKO, co sie robi czesto i codziennie, robi sie normalnie duzo lepiej, niz ktos, robiacy to samo "od swieta." Ale dalej porownujac, jesli kasjerka bankowa duzo lepiej, niz dyrektor tego samego banku, potrafi robic jakies mniej wazne czynnosci (n.p. szybciej, a moze i lepiej podliczac, wyplacac, obslugiwac komputer, czy cos podobnej waznosci), to nie oznacza, ze jej praca jest tak samo cenna, jak dyrektora i ze MUSI porownywalnie zarabiac. Jesli pielegniarka dobrze i rutynowo pobiera krew, albo daje zastrzyki dozylne, czy asystuje przy operacji, to wcale nie znaczy, ze jest tak samo niezastapialna, jak lekarz, majacy tez zupelnie inne funkcje i podejmujacy ogrom decyzji, przewaznie mogacych decydowac o zyciu, albo smierci. M.in. dlatego uwazam, ze lekarz przewaznie jest wazniejszy, niz n.p. pielegniarka, albo ratownik. Bez pierwszego sie nie obedzie, a bez drugich - w wiekszosci wypadkow - tak. Patrzac objektywnie. Jesli ktos inaczej uwaza - wolna droga, niech leczy sie u pielegniarki, albo ratownika, albo znachora. Kto glupi - umiera wczesniej.

Odpowiedz
avatar Quaraliel
1 1

Ale za przeproszeniem pier***icie. Jedna ma za złe lekarzom, że się wywyższają, a sama się czuje od nich lepsza. Bo co, bo tyłki podciera i ma większe doświadczenie? Lekarz bez pielęgniarki nie jest w stanie pracować, ale też pielęgniarka bez lekarza sama życia nie uratuje. Oboje mają ciężkie studia, chociaż zdaje się że pielęgniarskie są bardziej praktyczne. Bo na leku to przez te 6 lat trzeba wchłonąć masakrycznie dużo wiedzy teoretycznej i prawie nic praktycznej, dlatego też potem są takie problemy z zacewnikowaniem czy założeniem wkłucia, bo nikt studentów leku tego nie uczy. Pielęgniarka ma asystować, ale taka robota nie ma sensu, jeśli obie strony nie mają do siebie szacunku. I szczerze? Odbywam przez wakacje praktyki właśnie wśród pielęgniarek i widzę, na czym polega ta robota. Jest bardzo uciążliwa i widzę, że pielęgniarek jest na tyle mało, że latają jak mrówki, żeby zdążyć, chociaż na jednej zmianie jest ich kilkanaście. Ale mają szacunek do lekarzy i z wzajemnością i widzę, że mimo tego, że codziennie muszą podcierać ludziom tyłki, to ta robota im się podoba. Bo współpracownicy są mili i przyjaźni, nikt się nie wywyższa. Młody lekarz podskakuje? Jesteś pielęgniarką, możesz mu tak uprzykrzyć życie i pracę, że pożałuje, a starsi koledzy w końcu mu wskażą, dlaczego ma przesrane u Was. O ile oczywiście starsi lekarze też nie mają z Wami na pieńku. Jak pokażesz takiemu, że bez Ciebie nie poradzi sobie, to będzie miał nauczkę do końca życia.

Odpowiedz
avatar skibimed
3 7

Widzę, że kolega dotknął dobrego tematu... W naszym Pogo sytuacja wygląda podobnie. Sam jeżdżę w systemie PRM. Na szczęście, bardzo rzadko w zespole z lekarzem. Całkiem niedawno, pojechaliśmy do wypadku. 22latek w ciężkim stanie. Zdecydowaliśmy o wezwaniu LPR do pomocy. Trzeba było chłopaka zsedować i zaintubować do transportu lotniczego. Na co mój kierownik zespołu - lekarz (20 lat w ambulansie) - rozłożył ręce i powiedział: Skibi, możesz zaintubować, bo ja nie mam doświadczenia? Jestem za tym, żeby lekarze zarabiali dużo, ale jednocześnie chciałbym, żeby ktoś docenił mój zawód i godnie go opłacił. Ode mnie mocne. Świadczący usługi Skibimed

Odpowiedz
avatar didja
-3 7

@skibimed: Jak będę miała wypadek, to wolę, żeby mnie reanimował ratownik, który 5 lat studiował, jak wyrwać pacjenta śmierci, i po studiach zajmuje się tylko tym - niż dorabiający po pracy urolog, który na co dzień zajmuje się prostatami.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
7 7

@skibimed: Zawod ratownika jest niewatpliwie trudny, odpowiedzialny i potrzebny, ale tez latwiej osiagalny, wyuczalny niz lekarza. Kto tego nie widzi - nie patrzy trzezwo na swiat. Lekarz jest tez odpowiedzialny prawnie przewaznie za prace podlegajacego mu ratownika/pielegniarki, a nie odwrotnie. ZADEN lekarz nie ma nic przeciwko godnej placy i ocenie zawodu personelu medycznego (o ile nie musi tego placic z wlasnej kieszeni!), bo najlepiej zna jego wartosc i koniecznosc bytu.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 5

@didja: Nie masz pojecia! PRAKTYKA ZAWODOWA - to najwazniejsze. Urolog, na co dzien zajmujacy sie gruczolami krokowymi, zarabia na nich normalnie tyle, ze nie musi zajmowac sie jezdzenim karetkami do wypadkow. Przewaznie brak mu na to specjalnych kwalifikacji i ma wiecej niz wystarczajace mozliwosci we rejonie wlasnej specjalizacji. Poza tym normalnie kazdy lekarz zna swoj zasob wiedzy (ktory ciagle rozszerza) i wlasne mozliwosci i umiejetnosci zawodowe, czyli zna (albo powinien znac) WLASNE GRANICE. Personel medyczny (czasem) ich nie zna.

Odpowiedz
avatar didja
-5 7

@ZaglobaOnufry: Aha, wiem, od kogo poleciał minus. Drogi doktorze, wiem, że moje słowa zabolały, ale uwierz, jak i Twoi koledzy powinni uwierzyć, że lekarz nie jest omnibusem i bogiem i że ratowanie zdrowia i życia to proces, w którym uczestniczy wiele osób. A podawane przeze mnie przykłady są wzięte z życia. I że wskutek wyśrubowanych norm, wymogów prawnych i technicznych ani ratownik, ani pielęgniarka to nie są osoby po kilkutygodniowym kursie. I - wybacz - nie wmówisz mi, że ratownik po 5 latach studiowania ratowania życia ustępuje wiedzą np. pediatrze (skoro ten urolog trzepie kasę w prywatnym gabinecie). PS. Pojęcie mam. Nie jesteś jedyną osobą z branży medycznej.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
2 4

@didja: Na jakies minusy - nie zwazam. Twoje slowa wcale mnie nie bola, bo nie poczuwam sie do odpowiedzialnosci za innych, ani za dobrych, ani za fuszerow. Opisany przez ciebie przyklad dotyczy tylko waskiego skrawka calej medycyny, ktorej ratownik nie moze znac, nawet po pieciu latach zawodu, bo po prostu nie jest w tym kierunku wyksztalcony. Moze zna troche lekarstwa i potrafi je zastosowac, oraz ocenic ich dzialanie, albo zastosowac pierwsza pomoc, reanimowac i uskuteczniac podobne poczynania. Ale to wszystko i rozne inne (czesto czysto manualne umiejetnosci) nie jest porownywalne do ogromu wiedzy (rosnacej codziennie), ktora MUSI opanowac lekarz. Nie truj mi prosze o spacjalistach, podejmujacych dla zarobkow prace w nie swoim zawodzie (jak podani pediatra i urolog, pracujacy ponoc na karetkach), bo to chyba nie norma, ale wyjatek. Przynajmniej w Niemczech trzeba miec skonczony i uznany fach ("Rettungsmedizin"), czyli "medycyna ratunkowa", aby jako lekarz pracowac na karetce. Nikt sie do tego TU normalnie nie pcha, bo ciezka i trudna, maloplatna praca. MOZE w Polsce jest inaczej, tego nie wiem.

Odpowiedz
avatar BiAnQ
2 8

Zawsze możesz skończyć lekarski..... Pracujesz jako ratownik i chyba dlatego nie zarabiasz tyle, co lekarz;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

W UK bardzo poszukiwani są ratownicy. Desperacja czasami jest tak wielka, że szukają osób chociaż minimalnie rokujących nadzieję na to że się nadają do wykonywania tego zawodu, są gotowi poczekać aż dana osoby skończy wszystkie potrzebne kursy. Płacą zdecydowanie lepiej niż w Polsce. A może lepszym wyjściem byłoby zagłosować nogami? Pozdrawiam z Anglii.

Odpowiedz
Udostępnij