Wakacje czas zacząć, czyli trzeba poszukać jakiejś sezonowej pracy. No i jest!
Praca w budce z lodami, kilka dni w tygodniu, na zmianę z inną dziewczyną i jej mamą, płatne co piątek, pięknie!
Dzień próbny, nauka robienia świderków zakończona. Praca rozpoczęta.
Pracowita jestem, nie narzekałam - ba, nawet ujęłam pracę jako dobrą, szefa jako bardzo sympatycznego.
Wtorek. Koniec dnia, zamykam budę. Przyjechał szef zabrać kasę. Spisuje moje godziny za dwa przepracowane dni i wydaje mi wynagrodzenie. Trochę się zszokowałam i pytam , dlaczego już dziś, na co szef, że chce być na bieżąco. OK.
Potem mówi, że muszę mu oddać klucze dla mamy drugiej pracownicy i potem jak będę ja, to przywiezie. Mus to mus, dałam.
W drodze do domu zapaliła mi się lampka. Przecież ta dziewczyna ma klucze i dzieli je z mamą...
W czwartek telefon.
"Nie przychodź do pracy, na twoje miejsce jest moja siostra, wiesz, rodzinę trzeba wspomagać, tak wyszło".
Nawet nie padło słowo przepraszam.
Kurtyna.
Nikt nie mówił, że życie jest łatwe i sprawiedliwe. Przynajmniej się z Tobą rozliczył i zadzwonił, że nie musisz przychodzić. Zawsze mogło być gorzej.
OdpowiedzJakby nie bylo, to ZAWSZE moze byc gorzej (albo lepiej, albo zostac - jak jest).
OdpowiedzNo szef - świnia, trzeba przyznać. Tak się nie robi.
Odpowiedzprzynajmniej zadzwonil. ja kiedys zostalam przyjeta do pracy na wakacje na stoiski z bizuteria, przyxhodze pierwszy dzien po szkoleniu i razem ze mna przychodzi jakas dziewczyna ktora rowniez ma klucze i twierdzi ze ona dzis pracuje... po telefonie do szefa okazalo sie, ze kasia (ta druga dziewczyna) nie pracuje ale zapomnial jej o tym powiedziec i ja mam jej to przekazac, bo on nie ma czasu. dziewczyna pracowala tam ponad pol roku, ostatnie 2 miesiace codziennie. wprawdzie na umowe o dzielo, ale umowe miala do konca wakacji jeszcze - byl wtedy czerwiec. do tego musiala przyprowadzic brata prawnika po tygodniu walki z szefem, bo nie chcial jej wyplacic pelnej stawki poniewaz, mimo ze 2 miesiace pracowala sama codziennie - szef stwierdzil ze to praca zmianowa i nalezy sie jej wynagrodzenie tylko za polowe godzin. tydzien pozniej mnie i mojej nowej zmienniczki juz tam nie bylo :)
OdpowiedzTak to jest bez umowy. Ciesz się że cokolwiek dostałaś!
OdpowiedzZgadzam się z przedmówcami - jak na brak umowy, i tak było spoko, bo zadzwonił, zarobek wypłacił. No chyba że była umowa, ale nie chciało ci się egzekwować?
OdpowiedzUmowa ustna także obowiązuje!
Odpowiedz@misiak1983: Teoretycznie. Ale teoretycznie to bardzo wiele rzeczy obowiązuje, tylko nic z tego nie wynika.
OdpowiedzWłaściciel niewątpliwie piekielny, ale i tak zachował się lepiej niż większość mu podobnych, bo przynajmniej Ci zapłacił. Zwłaszcza, że zapewne nie podpisałaś umowy, więc mógł w ogóle nie wypłacać Ci pieniędzy. Rada na przyszłość, jak znajdziesz kolejną pracę to nie daj się zbyć i podpisz umoowę tak szybko jak to możliwe.
OdpowiedzWiesz, właściciel tylko trochę piekielny. Dla mnie wyglądało to tak że siostra potrzebowała pracy na cito, a że byłaś nową pracownicą to bardziej opłacało się zostawić tą drugą. Rozliczył się z Tobą, nie kombinował, tylko był pipą i nie chciał powiedzieć Ci w twarz że zatrudnia kogoś innego.
OdpowiedzW zasadzie nie widzę tu nic złego. Właściciel ma prawo dowolnie kształtować skład załogi prywatnej firmy, a w pracy dorywczej - wakacyjnej okresy wypowiedzenia nie obowiązują.
Odpowiedz@JaNina: Prawo prawem, a zło złem. Moralnie nie postąpił.
Odpowiedz@JaNina: I właśnie dlatego to jest piekielne, bo teoretycznie właścicielowi za bardzo nic zarzucić nie można (pieniądze wypłacił), ale zachował się nie w porządku. Ale i tak wydaje mi się, że nie zrobił tego specjalnie, różne są sytuacje w życiu, po prostu był strasznym tchórzem, że nie pogadał normalnie z autorką historii.
OdpowiedzMała wskazówka - bieżąco bo wymienia się na biegać ;)
OdpowiedzHistoria piekielna. Szef świnia. Ale przyczepię się do jednej rzeczy a czepiam się rzadko. KURTYNA jest w teatrze.
OdpowiedzTak to na piekielnych wszyscy tacy pyskaci, walczą o swoje prawa, straszą prawnikami, dają w ryj niemoralnym ludziom, pyskują na około, ale jak jest historia o szefie pi*dzie, który bał się młodej dziewczynie powiedzieć w twarz, że ją zwalnia po dwóch dniach to już same głosy "nic się nie stało, zachował się ok bo PRZYNAJMNIEJ ci zapłacił"...
Odpowiedz@plotka7: właśnie, wszystko wszystkim - ale po co kombinował, mógł w dniu zabrania kluczy mi wyjaśnić... o to chodzi...
Odpowiedz@plotka7: Bo tutaj nie ma praw, o które trzeba walczyć, nie ma podstaw do straszenia prawnikiem, i nawet w ryj temu szefowi nie ma za co dać... też chłopina delikatny, ciężko mu było to powiedzieć. Sytuacja przykra, ale zachowanie szefa jednak nie było tragiczne.
OdpowiedzOby mu to nie wyszło bokiem. Z rodziną różnie bywa. Często bywa tak, że jak nie pogonisz do pracy, to robota nie będzie wykonana. A jak pogonisz, to pretensje i obgadywanie po rodzinie.
Odpowiedz