Historia śmieszna, nie piekielna.
Prawie rok temu, z uwagi na odejście poprzedniego, kupiliśmy nowego kota, bo "Dziecko musi mieć zwierzątko!" jak mawiała babcia. Większość ceny pokrył mój brat, więc o ile był w domu, to on go wychowywał i się nim opiekował.
Aby przekonać kota do jedzenia "chrupek", czyli suchej karmy, posadził go na platformie na drapaku, i pokazywał:
-Kocie, patrz. Jaki chrupek. Patrz jaki dobry(dał mu powąchać jeden). No, dobre, Co nie? Patrz jakie dobre.
Zjadł jednego dla "zademonstrowania", po czym:
-Ha, rzeczywiście dobre.
I teraz je te kocie chrupki jak batony lub coś w tym stylu :D
Brat
W sumie wątpię by szkodzily. Na zdrowie!
OdpowiedzNie ten portal, bejbe...Nie ten portal.
Odpowiedz