Historia o agresywnym psie-stróżu #73897 przypomniała mi moją ze starego miejsca pracy.
Byłem ochroniarzem w pewnej firmie, posiadającej wielki plac. Sam bym jego nie zdążył obchodzić, więc miałem psa do pomocy. Pies nauczony komend, bronienia terenu, niejedzenia od obcych, agresji wobec obcych. Cud miód psisko.
Jednak psisko musiało stracić życie przez to, że wykonywało swoją pracę. Zaatakowało złodzieja, który w środku nocy wynosił pewne rzeczy na złom. Wartościowe rzeczy. Pies zaczął szczekać, złodziej w niego uderzać, więc pies go zaatakował. Ostatecznie psa odwołałem, policja zabrała złodzieja, a kilka tygodni później przyszedł szef i oznajmił, że złodziej chciał się sądzić o straty i atak na jego osobę, więc załatwili to polubownie. Odszkodowanie w wysokości X zł i uśpienie psa zamiast walki w sądzie. Nie zgadzałem się z tym, ale co ja szary człowiek mogłem zrobić?
Żeby nie było - teren w pełni ogrodzony, na bramach i siatce informacja o agresywnym psie. A i tak wina psa za to, że zaatakował wtedy, kiedy powinien.
praca pies ochrona
Głupi facet i leń pewnie po sądach nie chcialo sie chodzic. Policja pewnie go pusciła za brak dowodów, a to jest wyłudzenie.
Odpowiedzjeśli teren był oznakowany to fisia mógł zrobić. Taka zasada jest na terenach prywatnych. Sąd jeśli by do tego doszło nic by nie znalazł. Więc przez idiotę i złodzieja w jednym dobre psisko musiało się pożegnać z tym światem.
Odpowiedz@caramel: Nie, nie możesz na prywatnym terenie robić tego, co Ci się podoba. Jeżeli złodziej przy włamaniu nadepnie na gwóźdź, to Ty odpowiadasz i musisz się tłumaczyć, dlaczego ten cholerny gwóźdź tam leżał. Jeżeli na Twoim prywatnym terenie Twój pies pogryzie intruza, to kto ma problemy? Intruz? A skąd. Oczywiście, że Ty. Debilne prawo, debilne sądy i jeszcze bardziej debilni ludzie głosujący na polityków, którzy są przyczyną takiego stanu rzeczy.
OdpowiedzNiektórzy chyba nadal nie rozumieją, że w Polsce własność prywatna to bardzo luźne pojęcie...
Odpowiedz@lasek0110: A info skąd, z "Trudnych spraw"? Tym się różni teren prywatny od terenu publicznego, że NIE WOLNO tam wchodzić. Pies zaś jest legalną "bronią" i ma prawo poszarpać złodzieja. Już nie wspominając o tym, że to złodziej był agresywny i pies odpowiedział agresją. Są zwierzęcy psycholodzy czy behawioryści (nie znam się na tym), którzy potrafią określić czy pies miewa napady szału i niszczy wszystko, co się rusza. Myślę, że po prostu szefowi zależało tylko na świętym spokoju, bo nieraz sprawy sądowe ciągną się latami.
Odpowiedz@lasek0110: Na prywatnym terenie możesz sobie zrobić nawet trawnik z gwoździ. Jeżeli złodziej się nabije nie grożą właścicielowi ŻADNE konsekwencje prawne. Inaczej sytuacja by wyglądała w przypadku nie zabezpieczenia takiej posesji przed osobami postronnymi np. brak ogrodzenia.
Odpowiedz@LRLogan: Chyba żyjemy w innych światach. Nie, nie możesz zostawiać gwoździ, gdzie chcesz. Prawo jedno, orzecznictwo drugie. Włamywacz zawsze może podciągnąć leżące gwoździe pod zastawianie nielegalnych pułapek. Podobnie jak w przypadku obrony koniecznej - 99% skutecznych przypadków obrony zdolny adwokat jest w stanie podpiąć pod przekroczenie granic tejże. Koleżanka mojej mamy 8 lat ganiała po sądach, bo po remoncie i wymianie okien wystawiła je na podwórku. Traf chciał, że spadła jakaś gałąź i szyby się potłukły, toteż koło ogrodzenia były ostre kawałki szkła. Włamywacz zahaczył się ubraniem o ogrodzenie i poleciał łapami na to całe szkło. Skończyło się dość poważnie - upadając dość ostro pokierszował ręce i stracił sporo krwi. Jakieś dwa tygodnie później ta pani dostała wezwanie na przesłuchanie, bo idiota postanowił wykorzystać swoją wpadkę. 8 lat. OSIEM CHOLERNYCH LAT. Do dzisiaj toczy się sprawa. Więc schowaj w buty te swoje mądrości.
Odpowiedz@lasek0110: Odnośnie koleżanki twojej matki to albo ma niesamowitego pecha albo jet po prostu ofermą. 2 lata temu dostałem pozew o zniszczenie opon w 2 samochodach ponieważ nie chciało się płacić za parking to postawili samochody na obrzeżu mojej posesji najeżdżając na wystające pręty (pręty wystawały z stop betonowych przygotowanych do obsadzenia słupów) - wynik sprawa umorzona pręty sterczą do dziś. Osobnik który próbował wyłudzić ode mnie odszkodowanie ponieważ poharatał się o drut kolczasty (założony ze względu na częste drobne kradzieże) na ogrodzeniu bardzo się zdziwił kiedy dostał 2 lata w zawieszeniu i grzywnę do zapłaty.
OdpowiedzPrzez idiotów psina została uśpiona. Bo można było powalczyć, ale taniej kupić nowego psa, niż wynająć prawnika. Życie się nie liczy. Liczy się pieniądz. I to cholernie przykre... A językiem się nie martw...Widać, że się brdzo starasz, a to najważniejsze :*
Odpowiedz@PaniFilifionka: W cywilizowanym kraju ze światem pożegnałby się złodziej, a na pewno z ręką. Nie zdziwi, jeśli szef był przekupną szmatą i wziął niemałe pieniądze. Dopadnie go sprawiedliwość, nie martwcie się! W resorcie sprawiedliwości nie bez powodu zaczęły się przetasowania
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 lipca 2016 o 21:25
I gdzie te stare dobre czasy, gdzie złodzieja się wieszało?
Odpowiedz@Polio: To samo pomyślałem. Teraz "wieszają" tych co się bronią.
Odpowiedz@Iceman1973: Ciekawe za co ten minus? Może napisałem nieprawdę? Zamiast minusować dla samego minusowania, może rzuć jakiś argument bucu.
Odpowiedz@Iceman1973: Może złodzieje minusują
Odpowiedz@Iceman1973: jako "buc" odpowiem - ode mnie minus za to, że odebranie życia uważam w przypadku kradzieży za karę zdecydowanie niewspółmierną do winy i za bezmyślne uważam komentarze spod znaku "hurr durr KIEDYŚ to byłbym mógł zaszczelić każdego kto mi coś zabrał!".
Odpowiedz@Ocenami1973 chyba zapomniałeś się przelogować :p
Odpowiedz@ronkastonka: Masz problem z rozumowaniem, może kłopoty ze wzrokiem?? Napisałem komentarz: "To samo pomyślałem. Teraz "wieszają" tych co się bronią." I dostałem minusa, wiec zapytałem ponownie czy pisze nieprawdę by mnie minusować? Gdzie więc zapomniałem się przelogować? W którym miejscu? PS. A mój nick to Iceman1973.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lipca 2016 o 13:47
@ronkastonka: Piszę to jeszcze raz bo coś mi nie teges z komentarzem wychodzi. Masz problem z rozumowaniem, może kłopoty ze wzrokiem?? Napisałem komentarz: "To samo pomyślałem. Teraz "wieszają" tych co się bronią." I dostałem minusa, wiec zapytałem ponownie czy pisze nieprawdę by mnie minusować? Gdzie więc zapomniałem się przelogować? W którym miejscu? PS. A mój nick to Iceman1973. @mitzeh, co jeszcze uważasz za rzeczy niewspółmierne? Bo jak tu kiedyś napisałem, że za nazwanie mojej żony/ dziewczyny (odniosłem się do historii) qrwą, bez zastanowienia dałbym w mordę to zostałem zhejtowany, że to agresja ale te same osoby za skrzywdzenie ich kotka od razu by mordowały. Poza tym to z tym wieszaniem, to jest przenośnia. Ale nie martw się. Nie tylko Ty nie załapałeś. Przenośnia do tego, że kiedyś ze złodziejami rozprawiano się inaczej. Można było takiemu mordę obić bez większych konsekwencji a dziś jeszcze mu będziesz musiał opłacić psychologa, odszkodowanie i dożywotnią rentę bo przeżył wielką traumę gdy go ugryzł pies podczas gdy on kradł Twoją własność.@ronkastonka:
Odpowiedz@Iceman1973: przenośnia to jest jak ktoś mi powie "mitzeh, masz serce ze złota", a nie "kiedyś wieszano złodziei i to było super". To po pierwsze. Po drugie - co prawda nie brałam udziału we wspomnianej dyskusji, ale zgadzam się, że generalnie "dawanie po mordzie" za wszystko to kiepski sposób rozwiązywania problemów, głównie dlatego, że nienajlepiej świadczy o kimś, kto nie potrafi sobie poradzić inaczej niż za pomocą przemocy. Po trzecie - oceniając komentarz Polio (nie ten pierwszy napisany przez Ciebie, może powinnam była doprecyzować) nie oceniałam sentymentu, że może powinno się ostrzej karać złodziei, tylko wzmiankę o tym, że jak ich wieszano, to były dobre czasy. W tym komentarzu nie ma żadnego cudzysłowu, niczego, co by sugerowało, że nie jest pisany w stu procentach poważnie - więc traktuję go poważnie. Wieszanie za kradzież to dla mnie absurdalny pomysł. Po czwarte - gościu, dostałeś jednego minusa (zakładam, że był jeden w momencie pisania przez Ciebie odpowiedzi, bo użyłeś liczby pojedynczej), nie miałeś pojęcia, od kogo, ale już wysmarowałeś komentarz "tłumacz się, anonimowy BUCU". No come on. W związku z powyższym się tylko wytłumaczę - myślałam, że odnosisz się do minusów uzyskanych zarówno przez Ciebie, jak i Polio, niestety dopiero później zorientowałam się, że chodziło tylko o Twoje nagle posiniaczone ego.
Odpowiedzgdzie te czasy gdzie takich kretynów nikt nie musiał słuchać...
Odpowiedz@Polio: Wieszać, to może nie. Ale akurat w przypadku kradzieży szariat nie ma wcale takich złych rozwiązań...
Odpowiedz@mitzeh: Mam normalne ego. Nigdy nie było przerośnięte a posiniaczyć też się go nie da. Jak to mówią, "nie bój żaby, żaba w wodzie nie ubodzie", mam spory dystans do siebie. A jak już mnie cytujesz to proszę... PROSZĘ!! Dokładnie a nie Twoje własne interpretacje. Gdzie i komu kazałem się tłumaczyć?? Napisałem "... może rzuć jakiś argument bucu". Bo właśnie tak odbieram ludzi, którzy nie podają żadnej przyczyny, zero jakiegokolwiek argumentu a walą minusy. Zwykłe buce i tyle. Może Ci się nie podobać moje zdanie, możesz mieć inne, proszę bardzo ale napisz dlaczego, rzuć argumentem i będzie ok. Ty masz inne zdanie, ja mam inne. Dla mnie żaden problem. Problem jest wtedy gdy pojawiają się osobniki typu, dam mu minus bo tak. Czemu? A bo tak...
Odpowiedz@mitzeh: I jeszcze jedno. W zdaniu gdzie tytułujesz mnie "gościu" jesteś niekulturalna. zapewne nie byłabyś zadowolona gdybym pisał do Ciebie "laska", "lola", czy "babo". tak szczerze to mi to wisi. zwracam Ci jedynie uwagę, że to niekulturalne.
OdpowiedzWiem, nie mogłeś nic zrobić bo teren nie Twój, pies też nie Twój. Mam psa. Dobermankę i gdyby ktoś mi przylazł, że mam go uśpić z takiego właśnie powodu, to... po moim trupie!
OdpowiedzZabrakło mi słów.
OdpowiedzKiedyś na piekielnych była historia z podobną konkluzją. Facetowi złodzieje włamywali się do sadu więc rozłożył na noc pod drzewami deski z wbitymi gwoździami (taką pułapkę, coby złodzieje popamiętali). Złodziejowi przebiła się stopa, pozwał właściciela sadu i jeszcze okazuje się że w świetle prawa miał rację! Co za chore podejście - podobno nie możesz zastawiać na swoim zamkniętym, ogrodzonym i oznaczonym terenie pułapek na złodziei bo to nielegalne. Może trochę odległe od historii z psem ale bezsens ten sam...
Odpowiedz@myszolow: Nie. Pułapka nie odróżni policjanta czy strażaka od złodzieja. Dobrze ułożony pies może. Uciekając z pożaru większość osób zabiera psy, zresztą i one same uciekają. Pułapki zostają. Tak więc różnica jest olbrzymia.
Odpowiedz@bloodcarver: no ale jakby powiedział że chciał sobie szopę zbić tylko zostawił niepoukładane dechy to też kara? Za brak posprzątania na swoim ogrodzonym terenie?
Odpowiedz@Isegrim6: Jakby kłamał w sądzie i się wydało - kara jak najbardziej. Jakby przez niego poranił się jakiś ratownik, także. Ale mówmy o faktach, a nie o jakby. Nie składał fałszywych zeznań, nic złego się nie stało, ale popełnił czyn słusznie zabroniony i został za to ukarany i tyle.
Odpowiedz@bloodcarver: Co robi ratownik niewzywany na prywatnym terenie?
Odpowiedz@Jango_Fett: Umiesz czytać? To przeczytaj co pisałem o (nie)rozbrajaniu pułapek przez ludzi uciekających z pożaru by ratować życie. I zauważ, że pisałem też o policji, a oni często interweniują nie wzywani przez właściciela terenu.
Odpowiedz@bloodcarver: aha czyli jak rozumiem dostał karę bo był uczciwy i prawdomówny. Lepiej zostawmy ten temat, bo jak dla mnie to tam jeszcze "coś" było, najbardziej mnie intryguje jakie było uzasadnienie wyroku :)
OdpowiedzA mógł się sądzić- pies na 100% by przeżył.
Odpowiedz@Habiel: I tak poza tematem- czy mam wrażenie czy tą historię edytowano?
OdpowiedzTo jest właśnie prawo i sprawiedliwość w Polsce. Nie daj się okraść i jeszcze cię oskarżą o napaść.
OdpowiedzCo za bzdura. Po pierwsze kradzież i włamanie to przestepstwo i jest ścigane z KK i poszkodowany nic nie ma do gadania bo oskarżycielem jest prokuratura i o żadnych ugodach nie ma mowy. A nawet jakby włamywacz chciał skarżyć z cywila to postępowanie będzie zawieszone do czasu rozstrzygnięcia procesu karnego i wyrok z KK byłby wiążący.
Odpowiedz@Sharp_one: Teoretycznie masz rację, ale zależy jakie konotacje miał złodziej.
Odpowiedz@Sharp_one: A może właściciel obiektu nie miał czystych papierów (np. ochrona na śmieciówkach albo bez umów, jakieś niepokryte odpisy czy kreatywny zwrot VAT) i wolał za bardzo "bezmiarowi niesprawiedliwości" nie rzucać się w oczy? Bo inaczej nie umiem sobie wytłumaczyć zgody na zapłatę odszkodowania komuś, kto ukradł majątek poszkodowanemu.
Odpowiedz@didja: ale to nie ma znaczenia jeżeli gościa zgarneła z miejsca policja to dalej sprawa się toczy z urzędu i poszkodowany jak pisalem nie ma tu na nic wpływu.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: jakie konotacje może mieć facet kradnący złom?
OdpowiedzJa umiem sobie to inaczej wyobrazić, to zmyślona historia.
Odpowiedz@Sharp_one: Ale autor pisał o odszkodowaniu (polubowne zamiast szarpania w sądzie), więc tu chodziło o pozew cywilny (niezależnie od postępowania karnego, chociaż jeśli złodziej zezna, że zabłądził, a szef przyznał, że nic się w sumie nie stało, to nie sądzę, by sprawa była ciągnięta).
OdpowiedzOby bronił bram przy TM. [*] Swoją drogą ja bym się nie cackała ze złodziejem. Pies tylko wykonywał swoją pracę.
OdpowiedzCo za absurd... Tego szefa powinni uśpić :(
OdpowiedzPrzekaż swojemu szefowi ode mnie, że jest ch#jem.
OdpowiedzNiestety w tym kraju złodzieje, krętacze i kombinatorki mają więcej praw niż uczciwi ludzie.
Odpowiedz