Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Idę z córką (po 1 klasie podstawówki) ulicą, spotkałyśmy jej nauczycielkę. Dzień…

Idę z córką (po 1 klasie podstawówki) ulicą, spotkałyśmy jej nauczycielkę. Dzień dobry - dzień dobry, każda poszła w swoją stronę. Zagadnęłam Elę (imię zmienione) o końcu roku, tej pani itd, luźna rozmowa, córka napomknęła, że nauczycielka jest niemiła. Pociągnęłam za język, co się okazało.
Wycieczka szkolna w maju. Było po deszczu, już obeschnięte, ale nie wszędzie. Zaprowadzili dzieciaki na rynek i pousadzali na ławeczkach. Takie plastikowe, "w całości", nie ażur z desek. Wychowawczyni podprowadziła do Eli jeszcze dwójkę dzieci i kazała jej przesunąć się dalej. Faktycznie, było jeszcze miejsce, ale widocznie lekko obniżone, bo utworzyło się tam jeziorko deszczówki. Ela odmówiła podając przyczynę, na co nauczycielka krzyknęła urażona: Więc wstań!
Dodam, że tamte dzieci nie były chore ani nic, a nawet jeśli, to sprawę należało załatwić w inny sposób.
Chyba ktoś tu ma szczęście, że są wakacje...

by takajakas
Dodaj nowy komentarz
avatar Czarnechmury
2 2

Chyba ktoś jest przewrazliwiony na punkcie swojego dziecka. Dzieci koloryzują, wyolbrzymiają tylko po to by siebie postawić w lepszym świetle. Róbmy aferę bo nauczycielka kazała dziecku wstać

Odpowiedz
Udostępnij