Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wiem, że na tym portalu istnieje grono zagorzałych kociarzy, więc mimo iż…

Wiem, że na tym portalu istnieje grono zagorzałych kociarzy, więc mimo iż tych zwierząt nie rozumiem (nawet nie lubię), to może jakieś rady pozwoliłyby mi na okiełznanie kociego demona.

Wynajmuję pokój u dość młodego chłopaka, mieszkanie małe, mini korytarz i trzy pokoje "jedynki". Chłopak ma kota, którego często wykopuje z pokoju na korytarz (gdzie ma kuwetę i michy z jedzeniem). Kotu się nudzi, więc rozrabia, a najlepszym miejscem do odreagowania banicji stał się mój pokoik. Wystarczy, że lekko uchylę drzwi, kot już jest i nie pozwala się złapać. Na próbę dotknięcia go gryzie i drapie. W sumie kot by mi w pokoju nie przeszkadzał, ale lubi wczepiać się pazurami w łóżko (niszcząc materiał, a ja kaucję chciałabym odzyskać), łazić po biurku, gdzie zwykle spożywam posiłek (stół w kuchni należy do kota, właściciel ustawił mu tam miski i powiedział, że stół brudny, bo kot po nim łazi), leżąc na parapecie drapie w ścianę (tapeta ma już kilka rys po kocim pazurze) i łazi po meblach, przewracając wszystko.

Kota bardzo ciężko złapać, mała menda jest agresywna, poza tym chłopak na wszystko mu pozwala. Nie uderzyłam nigdy zwierzaka, ale na widok jego psot aż mnie ręka świerzbi... A wystarczy, że krzyknę na futrzaka czy go "pogonię", to przychodzi właściciel zobaczyć, czy czasem jakiejś wielkiej krzywdy nie wyrządzam jego maleństwu. Boję się zostawić kanapkę na talerzu czy otwartą paczkę chipsów, bo za chwilę kot może wkładać tam swój pyszczek. W upały okna mamy otwarte, więc dla niego to nie problem przejść do mnie po parapecie...
Wiem, powinnam zmienić lokum, ale w ciągu tego miesiąca to niemożliwe. Jak go odstraszyć, aby do mnie nie przyłaził?

PS Właściciel jest najbardziej piekielny, że kota od małego nie tresował. Kiedyś kot strącił moją szczoteczkę do zębów i zaczął się nią bawić. Co powiedział mi właściciel? Że powinnam kupić sobie nową i schować wyżej, bo kot może i tam się dostać... Będzie wojna o kaucję, gdyż to bardzo głupi człowiek...

koci problem

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar grupaorkow
6 26

"Chłopak ma kota, którego często wykopuje z pokoju na korytarz" - zdiagnozowałam problem. Rozwiązanie - nie wykopywać, zapewnić rozrywkę i głaskanie. Kota nie da się wytresować ani zmusić do czegokolwiek. To nie pies. Każdy kot to urodzony buntownik. Jedyne rozwiązanie, w twoim przypadku, to albo zaprzyjaźnić się z sierściuchem i przejąć obowiązki właściciela-idioty albo się wyprowadzić. Nie lubisz kotów, więc proponowałabym to drugie. Kociak jest zaniedbany, nudzi się i będzie rozrabiał.

Odpowiedz
avatar plotka7
10 20

@grupaorkow: Dokładnie. Kocie zachowania, które opisuje autorka są raczej normalne. Kot zawsze będzie szukał czegoś do zabawy, wygrzebie najdziwniejsze rzeczy i będzie z nimi wariował po mieszkaniu. Jeśli zostawisz (piszę do autorki) otwartą paczkę czipsów czy szufladę możesz mieć 100% pewność, że kot tam wsadzi swój pyszczek, a nawet zadek, bo to z natury bardzo ciekawskie stworzenia. Z kotem z którym masz do czynienia jest wszystko ok, ma po prostu głupiego Pana.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
14 16

@plotka7: jeszcze dodam, że im bardziej będzie się mu czegoś zabraniało obejrzeć tym bardziej będzie chciał to zrobić. Mój kot ma stanowczy zakaz zaglądania do kredensu. Zgadnijcie, kto nauczył się otwierania ciężkich szuflad przy pomocy małych, kocich łapek.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
9 9

@krystalweedon: oduczyć tak, ale nie zmusić ;) Dostosowywanie kota do życia w domu to coś zupełnie innego niż tresowanie psa i do tego zmierzał mój komentarz. Jasne, że można kota ucywilizować, tylko pytanie, czy to zadanie dla autorki, która nie jest jego opiekunką i go nie lubi. Bez zaangażowania właściciela nie oduczy go niepożądanych zachowań typu podkradanie jedzenia, łażenie po stole czy gryzienie.

Odpowiedz
avatar SunAmelia
6 10

@grupaorkow: Kota mozna tresowac, tak jak psa ale w inny sposob. Moj kot na polecenie 'siad' reaguje lepiej niz pies rozpieszczony przez mame. Przychodzi na zawolanie po imieniu, na co moj kolega' koci znawca bo ma kota' mowi ze to nie mozliwe. Zaczelam tez kota uczyc 'pros' ale potem mi juz czasu zabraklo. Koty to inteligentne stworzenia, niezalezne ale mozna je ulozyc i wytresowac jak sie je zna i ma sie czas. W sumie podobnie jak z psami o trudnym charakterze.

Odpowiedz
avatar krystalweedon
1 5

@grupaorkow: wydaje ni sie, że kota mozna wytersiwac inaczej niż psa, ale jest to b.mozliwe. Utarło się tak, że koty chodza wlasnymi sciezkami. No wlasnie bez opiekuna nie da się, bo co wypracuje Autorka zostanie "zniszczone" przez wlasciela. Utrudnione zadanie jest kiedy kociak za wczesniej zostal odebrany matce. Kotka odwala kawal roboty npaby kotek nie drapał.

Odpowiedz
avatar Jorn
5 7

@krystalweedon: I co, autorka ma wywalić ciężką forsę na zdiagnozowanie i trening nieswojego kota? To już lepiej poszukać innego mieszkania.

Odpowiedz
avatar krystalweedon
2 2

@Jorn: oczywiscie, że nie chodzilo mi o program w TV, sa odcinki w necie....

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
13 13

@krystalweedon: Mnie też się wydawało, że oduczyłam kota łażenia po stole w kuchni. I w zasadzie mogę odtrąbić sukces... połowiczny. Na zasadzie: "lubię cię, kobieto, więc skoro ci tak bardzo zależy, to nie będę łaził, kiedy jesteś w domu i paczysz". :D

Odpowiedz
avatar krystalweedon
1 3

@eulaliapstryk: tez tak mozna:) w kazdym razie nie udalo nie sie przylapac i nie widzialam odciskow lapek, a wczesniej były.

Odpowiedz
avatar Naevari
6 6

@eulaliapstryk: Właśnie tak, moje koty doskonale wiedzą, że nie wolno łazić po blatach, dlatego robią to... kiedy śpimy. Raz zeszłam sobie na dół gdzieś w okolicach czwartej, biedny sierściuch musiał się zrywać ze stołu w panice. :D

Odpowiedz
avatar plotka7
2 2

@krystalweedon: Też tępię mojego kota za włażenie do szaf i drapanie fotela, ale czasami mam wrażenie że ona doskonale wie że nie może tego robić i np drapie fotel kiedy ja jestem w kuchni, patrząc mi z daleka prosto w oczy gdy to robi, a jak zaczynam do niej startować to funduje fotelowi jeszcze kilka drapnięć i spiernicza :/ chyba jednak jest coś w tym, że kociska są trochę wredne :)

Odpowiedz
avatar plotka7
18 20

Drapaczka, zabawki, poświęcanie kotu więcej czasu, zabawa z nim - to wszystko może zniwelować szkody, bo kot będzie się mniej nudził. No ale to powinien robić właściciel, a nie Ty. Tym bardziej, że nie lubisz kotów. W ogóle nie ogarniam tego, że facet wynajmuje mieszkanie, a pozwala kotu łazic po stole, trochę kultury....

Odpowiedz
avatar imhotep
8 8

A kot był tam jak się wprowadzałaś?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@imhotep: Nie wiedziałam o obecności kota, kiedy się wprowadzałam (po przelaniu kaucji i podpisaniu umowy) dopiero go zobaczyłam. Myślałam że skoro kot należy do właściciela, to większość czasu będzie siedział u niego w pokoju, ew. na korytarzu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 10

Nie znosze kotow, ale ostatni rok na stancji mieszkalam z kotem. Sytuacja byla kryzysowa, musialam szybko znalezc w miare tani pokoj, a mialam tyle klamotow, ze czeste wyprowadzki niz raz w roku nie wchodzily w gre. Kot wiekszosc czasu siedzial w pokoju u chlopaka, ale jak tylko uchylily sie drzwi to zaraz byl pod moim lozkiem albo na stole. Moze to taka natura kocia chodzic po stolach na ktorych sie je (widzialam takie zachowanie w kilku domach, na szczescie bylam tam tylko z wizyta), ale dziwie sie ze zapalonym kociarzom to odpowiada.

Odpowiedz
avatar sapphire101
10 12

@nursetka: Dziwni Ci kociarze, u mnie osobiście kot (a raczej żaden z trzech :P) na stoły nie włazi, bo jest tego oduczony. Wbrew pozorom kota można rozpuścić jak dziadowski bicz.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
-1 17

@sapphire101: W większości znanych mi domów gdzie kot mieszkał na stałe, łaził gdzie chciał bo podobno "koty tak mają". Niektórzy właściciele przy gościach próbowali kota zganiać ze stołu że niby mu nie wolno a inni bez krępacji dawali mu jeść na kuchennym blacie, na którym wcześniej i pózniej przygotowywali jedzenie. Jak dla mnie, ochyda. Ja za kotami nie przepadam właśnie za to że muszą wszędzie wetknąć te swoje kocie mordy i na wszystkim zadek posadzić. Obawiam się też, że sporo kotów nauczone jest, że po stole się nie łazi jak właściciele są w domu a nie w ogóle.

Odpowiedz
avatar Zmora
5 5

@chiacchierona: Kot po prostu nie jest głupi. Doskonale wie, że nie dostaje kary za włażenie na stół, tylko za to, że został na tym przyłapany...

Odpowiedz
avatar iks
8 18

Spryskiwacz do kwiatów + woda = problem z kotem rozwiazany.

Odpowiedz
avatar glupia
-1 7

@iks: widzę, że nie masz zielonego pojęcia, o czym piszesz.

Odpowiedz
avatar butros
-1 3

@glupia: koty zazwyczaj dobrze reagują na wodę i po jakimś czasie biorą to sobie do serca.

Odpowiedz
avatar asmok
-1 1

@Fomalhaut: W zasadzie to już jest nakłanianie do przestępstwa więc chyba można zaraportować.

Odpowiedz
avatar Gaja_Z_czekolady
11 13

Miej przy sobie parę przysmaczków/suchej karmy/kulk i rzucaj ilekroć kot jest w pokoju. Na 100% poleci za tym, a wtedy możesz zamknąć drzwi. Ja tak sobie radzę ze swoim, gdy wejdzie do jakieś szafki i nie chce wyleźć. Spróbuj cytrusowy odstraszacz albo wodę. Jego zachowanie to klasyczne wynudzenie i zaniedbanie przez właściciela. Możesz też się z kotem pobawić (wystarczy 10 - 15 minut dziennie), ale po nie Twój kot, nie Twój obowiązek - zwłaszcza, że ich nie lubisz.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

@Gaja_Z_czekolady: ale dlaczego to ONA ma zajmowac sie CUDZYM kotem?

Odpowiedz
avatar Axisss
9 13

Linię drzwi oraz parapet skrop cytryną/pomarańczą możesz też położyć skórki po tych owocach - większość kotów nie lubi tego zapachu (ale nie wszystkie więc może nie zadziałać). Kota nie łap, bo tylko zapewniasz mu rozrywkę a po to właśnie do Ciebie włazi. Spryskiwacz do kwiatów, i jak tylko wejdzie psikasz na pysk - krzywdy nie zrobi, a jak zauważy, że każde wejście do twojego pokoju kończy się taką nieprzyjemnością to duża szansa, że zrezygnuje. do spryskiwacza można też dodać olejku cytrynowego, jeśli zauważysz, że go nie lubi ;) Hmm... są takie sprytne odświeżacze powietrza reagujące na ruch - ustawić taki w drzwiach, jak wejdzie dostanie zapaszkiem po nosie :) może któryś z pomysłów lub jakaś kombinacja się sprawdzi :)

Odpowiedz
avatar takatamtala
4 6

Kup spryskiwacz na wodę i pryskaj go gdy psoci. Nic mu się nie stanie, a kot tego nie lubią i będzie uciekał.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
1 3

Idź do zoologicznego, kup spray odstrszający koty i spryskaj swój pokój.

Odpowiedz
avatar Fantagiro
4 4

@misiafaraona: Taki spray nie działa za dobrze. Używałam kiedyś go by odstraszyć kota sąsiadów, bo przychodził pod nasze drzwi i sikał na wicieraczke. Pomijam już fakt, że ten spray niesamowicie śmierdzi. Mnie od niego mdliło. Nie wyobrażam sobie spryskania takim śmierdzącym środkiem pokoju.

Odpowiedz
avatar Chrupki
3 3

Myślę, że tutejsi kociarze całkiem dobrze Ci radzą. Od siebie mogę dodać, że koszt sztywnej moskitiery na okno (takiej na aluminiowej ramie, nakładanej na okno) to około 40-50 złotych i kociak będzie musiał wrócić tą samą drogą, a przy okazji w pokoju nie będzie żadnych much, komarów itp:-) Możesz też zostawić w przedpokoju coś mega ciekawego, w rodzaju pustego kartonu lub małej plastikowej butelki do turlania z dziurami z których przy niewielkim wysiłku wysypuje się karma:-)Bronią ostateczną jest kocimiętka rozsypana pod drzwiami kolegi (do kupienia w zoologicznym), ale po pewnym czasie przestanie to na niego działać. Możesz też zwierzaka zwyczajnie ignorować, pryskać wodą, gdy wlezie na stół, a poza tym zostawić samemu sobie.. Po pewnym czasie po prostu zwinie się w kłębek na łóżku, najchętniej na Twoich ciuchach i zaśnie:-) Powodzenia!

Odpowiedz
avatar Gbursson
0 0

@Chrupki: bronią ostateczną jest karton ;)

Odpowiedz
avatar margotek
-1 1

@Chrupki: Można jeszcze na kilka dni pożyczyć psa od koleżanki :))).

Odpowiedz
avatar polipotam
8 8

A co do zwrotu kaucji to nagraj kilka filmików, pokazujących jak kot niszczy elementy wyposażenia mieszkania.

Odpowiedz
avatar Fantagiro
12 14

@imonthehighwaytohell: Masz prawo nie lubić kotów. Rozumiem i szanuje. Kilka postów niżej zauważyłam u Ciebie małą zmianę. Chyba się przekonujesz do kota. Koty to fajne stworzenia i potrafią sprawić wiele radości. Nie zgodzę się z stwierdzeniem, że kota nie da się wychować. Da się. Jest to znacznie trudniejsze niż w przypadku psa. Na początek proponuję spokojnie pogadać z współlokatorem. Kotem trzeba się mimo wszystko jakoś zająć. Jeśli nie zrobi tego współlokator a ty się jednak odważysz chwała Ci za to. Może pokochasz to zwierze. Kilka rad aby ci pomóc: 1) zabawa z kotem sprawi, że się wyszaleje a ty moze polubisz zwierzaka. Z własnego doświczenia wiem, że koty kochają kartony, papierowe kulki, wszelkiego rodzaju wędki. Patyk+sznurek a na końcu piórko lub kokardka z papieru. Kot będzie kochał tą zabawę a ty zobaczysz jak fajnie potrafi się bawić. Jak masz wskaźnik laserowy możesz bez większego wysiłku wybawic go. Zwykle kociarze po zabawie w polowanie radzą aby dać jakiegoś smakołyka, nagrodę. Wybawiony kot = spokojny kot. Jak się z nim będziesz bawił, to bardzo możliwe, że kot cię pokocha i uzna za część swojego stada. Będzie się przytulał, barankował i wielbił cię wtedy kiedy go głaskasz. Zdradzę Ci w tajemnicy, że większość kotów uwielbia głaskanie tuż nad ogonem. Tak zawny punkt D. Jak pozwoli się głąskać spróbuj w tym miejscu. Sam zobaczysz :) 2) Kot będzie drapał. Ma pazury i tak już ma. Możesz ograniczyć drapanie mebli dająć my miejsce do drapania. Ja mam w domu drapak ale świetnie się do tego nadają pudełka kartonowe. Zawsze co najmniej jedno mam w domu. Najlepiej takie do którego kot może się zmieścić. 3) Jeżeli w twoim pokoju są miejsca które niszczy kot możesz faktycznie użyć spryskiwacza o zapachu cytrusowym. Ja na swoje stosuje mieszanke wody z sokiem z cytryny. Już nie wchodzą mi do szafy z ciuchami. Pamietaj, żeby sprawdzić czy daną powierzchnię można spryskać czymś takim, bo może się zniszczyć. Odradzam spray odstraszający Akyszek. Moim zdniem nie działa a śmierdzi i mdliło mnie od niego. Moim kotom nie wolno wchodzić na blat w kuchni i stół. Konsekwentnie je zganiam. Używam do tego różnych rzecz: - rzucam czymś hałaśliwym obok kota i ucieka i kojarzy ze jak tam wchodzi to dzieje się coś mało przyjemnego. - używam pistoletu na wodę i strzelam do nich. Tak się już skubańce nauczyły, że wystarczy jak złożę dłonie na kształt pistoletu to uciekają. - do odstraszania używam też sprężonego powietrza. Koty nie cierpią tego dźwięku. Można też samodzielnie prychać i syczeć na kota. - Na początku nauki nie wchodzenia na blaty kładłam tam sporą ilość folii aluminiowej. Kot wskoczył na blat i folię i hałasował i uciekał. Niekiedy stosowałąm dwustronną taśmę samoprzylepną. Widok jak przyklejał się do taśmy jest zabawny. Ale kot uciekał. W mojej obecności koty rzadko podejmują próbę włażenia na blat. Możesz być pewien, że jak nikt nie patrzy, to on tam wskoczy. Taki jest kot. W uczeniu go trzeba być konsekwentnym. 4) Pogodziłam się z tym, że jak jest w domu kot, to nic cennego co może się łatwo zniszczyć nie może leżeć na wierzchu i prowokować kota :p Jedzenia też nie zostawiam. Po prostu przystosowałam się do życia z kotem. Niestety Twój wspólokator jest debilem. Najwyraźniej kot jest dla niego zabawką. Trzymam kciuki za Twoją relację z kotem. Gdybyś potrzebował więcej rad śmiało pisz. Postaram się pomóc.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2016 o 13:09

avatar konto usunięte
5 5

@Fantagiro: Kota nie lubię, ale ma przyjemne w dotyku futerko no i każdy lubi odrobinę czułości od czasu do czasu :) Mimo to kot nadal bywa wobec mnie agresywny, a ja nie mam pieniędzy ani chęci by kupować mu kocie smakołyki czy inwestować w zabawki. Kot w ogóle nie ma zapewnionych takich rzeczy, a przynajmniej ja ich nie widziałam. Chłopak wychodzi z założenia, że to mój pokój więc ja mam się martwić, jeśli kot nabroi. No właśnie, chłopak całe dnie potrafi grać w strzelanki (co dobrze słychać za ścianą), wychodzić na całe noce i zamykać drzwi przed kotem by się wyspać, dlaczego więc ja jako obca osoba miałabym mu pomagać w wychowaniu i inwestowaniu w JEGO zwierzę? Sam go chciał, wziął na siebie ten obowiązek, następnie wynajął pokoje za dużą kasę i myśli że jego rola się na tym kończy. Bierze hajs, czasami kota smyrnie palcem po głowie i jest O.K.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2016 o 13:20

avatar krystalweedon
3 3

@imonthehighwaytohell: jak uwazasz, że kot nie ma odpowiednej opieki to mozesz poszukać mu nowego domu, a wlascielowi pow że kot wypadł(skoro okna nie maja zabezpieczeń) ten poziom rozwiazania bazuje na skur.... Pytanie czy w innym domku bedzie mu lepiej, a wlasciel bedzie teslnil i szukał pupila.

Odpowiedz
avatar Fantagiro
6 8

@imonthehighwaytohell: Nie napisałam, że masz się kotem zająć ani że masz mu kupować zabawki. Propozycje zabaw dałam też darmowe. Kartkę papiery na sznurku i patyk z podwórka łatwo zdobyć bez wydawania pieniędzy. Nic nie trzeba kupować. To co napisałam to propozycja. Jeżeli zrobisz cokolwiek by kotu bylo lepiej to chwała Ci za to. Jak wybawisz kota to i on będzie się lepiej zachowywał. Może nawet przestanie psocić. Jasne, że nie musisz tego robić, to nie twój obowiązek. Ale może warto spróbować. Póki tam mieszkasz musisz sobie jakoś radzić. Życie z tak rozpuszczonym kotem nie jest łatwe. Ale może jak sróbujesz się z nim pobawić nawet 15 min dziennie, to okaże się że problem się zmniejszy a Tobie będzie łatwiej. Wiem, że zasranym obowiązkiem właściciela jest opieka nad kotem. Przyznam, że chetnie bym zgłosiła Twojego wspólokatora do jakiejś fundacji, ale wątpię czy cokolwiek mu zrobią. Podejrzewam, że podstawową potrzeby ma zapewnione.

Odpowiedz
avatar Gaja_Z_czekolady
2 2

@imonthehighwaytohell: Co do jedzenia, to radzę je chować - kot zaraz się do tego dorwie, niezależnie od stopnia wychowania ;)

Odpowiedz
avatar Fantagiro
5 7

@imonthehighwaytohell: Możesz też nic nie zrobić. Kot dalej będzie niszczył a Tobie dalej będzie źle. Twój wybór. Problem się sam nie rozwiąże. Agresja kota zmniejszy się jak nie będzie się nudził. Wybawisz kota, zmeczysz go a on pojdzie spać. Jeśli jest agresywny wobec ciebie polecam prychać na niego lub syczeć. Przerywać zabawe, zrzucać go z miejsca w którym jest agresywny. W końcu ogarnie.

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
2 2

@Fantagiro: Taśma dwustronna! No przecież! Ozłocę Cię normalnie, nie wpadłam na to, żeby kotleta zniechęcić do drapania i włażenia gdzie nie potrzeba za pomocą przylepienia na mur-beton. :D Serdeczne dzięki.

Odpowiedz
avatar Fantagiro
0 0

@eulaliapstryk: Nie ma za co. Trzaba się tylko samemu zaprzyjaźnic z tą taśmą. Mi trochę przeszkadzała jej obecność w kuchni szczególnie gdy rano jako zombie idziesz robić sobie kawę i sama się do niej przylepiasz. Na czas nocy lub naszej nieobecności taśma sprawdza się rewelacyjnie.

Odpowiedz
avatar Dokurobei
2 2

Kup taśmę klejącą - nie jakąś strasznie mocną, ale taką np. malarską maskującą i rozściel w swoim pokoju w miejscach przez które kot będzie musiał przechodzić, czyli np. tuż przy drzwiach czy na szafkę, na którą wskakuje i oczywiście klejem do góry. Szybko się nauczy zwłaszcza, że nie będzie wiedział czy taśma leży na szafce zanim na niej nie wyląduje. Przestanie mu się nudzić.

Odpowiedz
avatar cassis
2 2

Kup kocimiętkę i wylej właścicielowi mieszkania na drzwi :D Wtedy będzie kot tylko tam.

Odpowiedz
avatar MalaArtystka
0 0

@cassis: Ale wtedy taki kot miauczy strasznie. Właściwie to jak się "naćpa" to lata jak głupi po domu

Odpowiedz
avatar Gbursson
2 4

@Bestatter: że niby to smieszne czy co?

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
5 5

@Bestatter: Moze kot popedzilby temu dobermanowi kota, moj pokazal jednemu labradorowi blyskawicznie, gdzie raki zimuja, a ten byl wielokrotnie wiekszy i ciezszy. Zaskoczyl mnie strasznie, ale byl wtedy mlodszy, teraz w sierpniu bedzie mial 19 lat.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-2 12

Jak mozna jakiegokolwiek kota wprost nie kochac? Przeciez to najfajniejsze zwierzeta i bardzo prosto je mozna wszystkiego nauczyc, n.p, powiesz mu: "przychodzisz tu natychmiast - czy nie ? - i on przychodzi blyskawicznie, albo nie". Kot, to kot, da sie lubic.

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
-2 2

W upały najlepiej jest mieć okna pozamykane i pozasłaniane żeby nie wpuszczać gorącego powietrza do mieszkania. Okno zamknięte - kot nie wejdzie.

Odpowiedz
avatar singri
2 2

Ale to, co wydychasz zostaje w pokoju. Podobnie jak rozmaite cielesne opary.

Odpowiedz
avatar margotek
0 0

@singri: Okna się zamyka w upały i zasłania, bo wtedy w mieszkaniu jest 6-7 stopni chłodniej, niż na dworze, upał zostaje na zewnątrz. Wietrzyć można wieczorem, gdy się temperatura wyrówna i w nocy. A "opary" rozchodzą się po całym domu szparami w drzwiach, można też okna tylko rozszczelnić, a wpuszczając upał do środka, fundujesz sobie jeszcze duchotę. Jest różnica, gdy masz w domu 25 stopni, a na dworze 32 (w cieniu). Spróbuj choć raz i się przekonaj, polecam :).

Odpowiedz
avatar zlotareneta
2 2

Spryskiwacz do kwiatów działa bardzo dobrze, ale trzeba do tego konsekwencji. Za każdym razem, jak kot robi coś, czego nie chcesz - spryskujesz go wodą. My tak podkręciliśmy tą nakrętkę, która robi z wody mgiełkę, żeby pryskała jednym, mocnym strumieniem. Tak dorwiesz kota nawet z daleka;) Tylko pryskaj na tyłek albo boki, nie na pysk! Może i oko kotu nie wypadnie od takiego strzału, ale po co ryzykować;) Nasze mają taki respekt teraz, że wystarczy spryskiwaczem potrząsnąć - usłyszą wodę i już ich nie ma. Inna sprawa to zabawa. Rozumiem doskonale, że nie Twój kot i nie zamierzasz się nim jakoś mocno zajmować, ale jak chcesz mieć nieco więcej spokoju (nie oszukujmy się, 100% to to nigdy nie będzie;)) to niestety kot musi być wybawiony. I tu do akcji wkracza wskaźnik laserowy. Siedzisz sobie wygodnie w fotelu a kot gania jak szalony. Taki wskaźnik naprawdę dużo nie kosztuje, a przynajmniej zmęczysz kocisko. Tylko dwie ważne sprawy: nie świeć mu tym w oczy i nie baw się z nim tym w Twoim pokoju. Uwierz mi, jak kot się zorientuje, że zabawka jest u Ciebie, to masz przewalone jak stąd do Kanady. No i na koniec zabawy kot musi dostać coś dobrego. Przypuszczam, że Durny Współlokator kota karmi, więc może to być coś z tej karmy. ALbo jakiś malutki kawałek kiełbaski (najlepiej podprowadź Durnemu Współlokatorowi;)) - nie za dużo, koty nie powinny tego jeść, ale z braku laku lepsze to niż kompletnie nic:) I tak jak mówię: rozumiem, że nie Twój kot, więc i nie Twoja odpowiedzialność. Ale może znajdziesz w sobie jakieś pokłady dobroci dla biednego, zaniedbanego zwierzaka, który najzwyczajniej w świecie dostaje czegoś na mózg z nudów. A i Ty na tym skorzystasz;)

Odpowiedz
avatar glupia
0 4

Ludzie, skąd u Was takie durne pomysły z tą wodą? Tego się nie robi, każdy, nawet początkujący behawiorysta Wam to powie!

Odpowiedz
avatar butros
0 0

są środki typu "a kysz" które odstraszają koty. Tylko sprawdź czy nie szkodzi człowiekowi.

Odpowiedz
avatar Mroovkoyad
-2 4

Kociarze to osobny podgatunek człowieka. Żyją tylko po to, by służyć swoim kotom.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Nie wolno kota spryskiwać wodą! "Pryskanie kota prócz tego, że nie jest prawidłowe i skuteczne, bo jedynie straszy i stresuje kota, może implikować problemami behawioralnymi: Wzrasta frustracja u kota, która może przeobrazić się w agresję wobec domowników. Powoduje że kot zaczyna się bać człowieka (nawet jeśli wydaje się nam że kot nie widzi). Kot uczy się, żeby nie robić tej rzeczy za którą jest karany do czasu aż człowiek jest w pobliżu, gdy człowieka znika z horyzontu, kot i tak wraca do zachowania." cytat z jednego z blogów behawiorysty kociego. Sama od roku mam kotkę. Wchodzi czasem jeszcze na stół, ale już mniej. Mebli też nie drapie w tym momencie. Nie była karana. Zajmowałam ją zabawką, kulką z papieru, czymkolwiek. Na stole leżała kartka papieru z taśmą. Nie lubi tego, więc coraz mniej wchodziła. Jeśli jest mały kociak, to potrzebuje zabawy. Patyk, sznurek, kawałek papieru czy piórko i pobawić się nim. Agresja powinna się zmniejszyć.

Odpowiedz
avatar pinka1519
0 0

kup sobie odstraszacz. taki w szpraju, w każdym zoologicznym. Spryskaj łóżko stolik czy co tam potrzebujesz. Działa. Ma przyjemny zapach cytrusów którego koty nie lubią

Odpowiedz
avatar KasiekPS
0 4

Ja powiem tak: kot, to tylko zwierze. On nie rozumie, że szczoteczka do zębów to coś TWOJEGO i PRYWATNEGO i służy do mycia zębów...come on. Uznał, że patyczek z włoskami może być fajną zabawką. Przecież nie zrobił tego ze złośliwości. Nie zachowuj się jak dziecko i nie jęcz.:..a wyjadł mi czipsa, a pobrudzł szczoteczkę...a leżał na mojej podusi. Zamiast go wyganiać i sie na niego drzeć spróbuj się z nim zaprzyjaźnić. Pogłaszcz go, mów do niego miłym tonem...może pobaw się? Weź niteczkę i spróbuj się z nim pobawić, zakumplować. Może poczęstuj smakołykiem? Po co zaraz nastawiać sie jako wróg. Kot się nudzi, właściciel go wywala z pokoju...Ty go wywalasz ...żal mi sierściucha w sumie. Kot który jest dobrze traktowany może być na prawdę dobrym przyjacielem. A jeśli Ty, jako dorosła osoba (myśląca) nadal nie potrafisz pogodzić się z sytuacją, wyprowadź się. P.S to, że kot drapie fotel, ściane, dywan to nie jest ROZRABIANIE czy złosliwość - to naturalne zachowanie każdego kota !!! tak sobie tępią pazurki i rozciągają się.

Odpowiedz
avatar asmok
2 4

@KasiekPS: Moja poprzednia kota rozumiała "to moje". Kiedyś robiłem jakiś układ elektroniczny, pełno części na stole. Nagle pojawia się kot i próbuje zabrać nakrętkę. "to moje!". Ok, zostawiła i próbowała zabrać jakiś kondensator czy coś. "Moje!". Ok, to następny przedmiot. Próby przegonienia bezowocne. Stwierdziłem że to nie ma sensu, bo przedmiotów luzem jest za dużo. Rzuciłem jej frotkę do włosów, bo akurat była nieużywana i powiedziałem "masz, twoje". Zabrała frotkę i zajęła się zabawą w pozorowane polowanie. Pół godziny później, chciałem podnieść "frotkę" z podłogi. Znikąd pojawiła się kota, pacnęła mnie w rękę i krzyknęła "miau!". No tak, faktycznie, przecież to jej. Pewnie miau znaczyło w tłumaczeniu "to moje". W każdym razie, rozumiała pojęcie własności :)

Odpowiedz
avatar asmok
1 1

Akurat złapać to jest bardzo łatwo. Postaw na podłodze pudełko. Może być po butach. Pudełko to najskuteczniejsza pułapka na kota. Rady z zabawą są o tyle dobre, że może nawet zacznie Cię słuchać. Na swój koci sposób, nie tak jak pies, ale jednak możesz zostać dla kota autorytetem i wtedy zacznie sam unikać robienia rzeczy których nie lubisz. Do zabawy wystarczy cokolwiek. Jakaś tasiemka za którą może pobiegać jest ok. Laserka nie polecam. Za laserkiem też biega, ale żeby był stabilny psychicznie musi nie tylko gonić, ale także czasem złapać. Złapanie obiektu jest naturalną konsekwencją polowania, zaburzenie tego związku "zdestabilizuje" kota. Dlatego laserek może być pomocniczo, ale nie wyłącznie, raczej sporadycznie. Przy zabawie trzeba uważać żeby nie przesadzić. Jeśli się za bardzo podnieci gonitwą, podchodzi do zabawy zbyt realistycznie i zaczyna reagować agresywnie. Jeśli widzisz, że zaczyna atakować zabawkę całkiem na serio, z pazurami, warczeniem (bardziej takie gardłowe "żżżż") to w żadnym wypadku nie głaszcz. Przerwij zabawę, niech ochłonie. Po jakimś czasie sam zacznie Ci przynosić o zabawkę i robić proszące miny. Wtedy masz już psychiczne zwycięstwo. Gorzej z drapaniem, bo nie znam żadnego innego sposobu żeby zabronić kotu drapania, jeśli nie wskaże mu się jakiegoś konkretnego miejsca które drapać wolno i które do drapania się nadaje. Czyli w zasadzie powinien być drapak, a to już jest koszt. Może masz jakąś niepotrzebną plecioną lnianą torbę, z tych ekologicznych które sprzedają w marketach przy kasie. Można to na coś naciągnąć i powinno wystarczyć jako drapak. Jak już masz miejsce do drapania, to nauczyć z niego korzystać jest dość łatwo. Jeśli to drapie, nie reagujesz. Jeśli drapie co innego, łapiesz i przenosisz do drapaka. W końcu załapie. Tylko łapiesz bez agresji. A właśnie. Agresja. Kot nie rozumie agresji. Nie wie że to dla niego kara, myśli że po prostu zachowanie jak każde inne, taka zabawa. A że żyje z ludźmi, to przejmuje od nich zachowania i też będzie agresywny. Nie będzie wiedział że to coś złego. Przecież inni też bywają agresywni więc widocznie tak musi być. Nie załapie związku przynowo-skutkowego i nigdy nie odkryje że złość to skutek jego postępowania. Więc agresja po prostu nie ma sensu. Poza tym - kot, jeśli jest w dużym stresie - nie zapamiętuje. Jego umysł przestaje analizować. Niczego się nie nauczy. Dlatego osoby które próbują tresować koty przemocą, tylko na zasadzie kar fizycznych, uzyskują w efekcie znerwicowane agresywne potworki. To po prostu nie działa. Dla kota większą karą będzie strzelenie focha niż klaps. Oczywiście na etapie w którym będziesz już "swoim" człowiekiem i będzie tego focha rozpoznawać. Jeśli normalnie w jakiejś sytuacji okazujesz mu zainteresowanie, a nagle zaczniesz go ignorować, to przejmie się dużo bardziej niż gdy dostanie gazetą albo gdy na niego nakrzyczysz. Dużo się rozpisałem, ale tak naprawdę to nie jest dużo pracy. Raz dziennie pomachać sznureczkiem, postawić gdzieś pudełko, zareagować na drapanie przestawiając w inne miejsce. Od czasu do czasu na kota spojrzeć i zrobić do niego minę (kontakt wzrokowy dla kota jest ważny). I tyle. Parę dni takiego zachowania powinno doprowadzić do tego, że zacznie cię traktować jak kogoś ważnego.

Odpowiedz
avatar lms
0 0

W niektórych sklepach zoologicznych jest specjalny spray na odstraszanie psów i kotów, nazywa się "Akyszek". Polecam, zapach nie jest drażniący :)

Odpowiedz
avatar MalaArtystka
0 0

Ja mojego straszę przeterminowanym inhalatorem, ale tak samo, jak nie lepiej zdaje się spryskiwacz z wodą (taki do kwiatków). Można też kupić odświeżacz reagujący na ruch i postawić w drzwiach.

Odpowiedz
Udostępnij