O kastracji/sterylizacji zwierząt domowych będzie.
Moje stanowisko jest jasne: nie masz hodowli zwierząt domowych? Twoim obowiązkiem jest wykastrowanie/wysterylizowanie zwierzaka.
Moja szwagierka natomiast uważa inaczej. Ogłasza się wszem i wobec, że jest kocią i psią mamą. Sprowadzała do domu rodzinnego koty różnej maści, które mnożyły się na potęgę, ponieważ ona tak je kochała, że oddać ich nie zamierzała, a o zabiegu nie chciała słyszeć. Co rusz słyszałam, że któraś z kotek miała młode, ale wszystkie poszły do utopienia. Tak, moi mili - ta kocia mama uwielbiała koty, ale nie widziała nic złego w ich topieniu.
Taka sama sytuacja była z suczką. Oszczeniła się (podczas cieczki dała nogę za ogrodzenia, no i wiadomo co się stało), wydała na świat 5 szczeniąt. Jeden znalazł dom, reszta utopiona. A teraz historia właściwa.
Kilka tygodni temu dowiedziałam się, że szwagierka musiała uśpić kotkę. Dlaczego? Była w ciąży, a jakże! Jednego małego urodziła, drugi utknął w kanale rodnym. Zawieźli zwierzaka do weterynarza, ale lekarz powiedział, że jest tak odwodniona i wycieńczona, że musi ją uśpić. Uśpił. Matkę i dwa kocięta. Ja głupia zapytałam ile lat miała kotka. 5. Ile razy była w ciąży? Też koło 5. Nie miałam odwagi zapytać, co się stało z lekko licząc 12 kociętami. Zapytałam tylko, dlaczego nie została wysterylizowana. Miała iść. Dlaczego tego nie zrobiono, kiedy miała rok? Odpowiedzi nie usłyszałam. Nie zapytałam też jak długo zwlekano, nim kotka trafiła w stanie skrajnego wycieńczenia do lekarza.
Lubię szwagierkę, ale niech ona się nigdy więcej nie wypowiada na temat miłości do zwierząt, bo nie ręczę za siebie. Jak dla mnie to to nie jest miłość, a znęcanie się. I teraz dwie wiśnie na tym gorzkim torcie: reakcja szwagierki na wiadomość, że ja swoją kotkę wysterylizowałam- tyś jest głupia, zrobiłaś jej krzywdę. A druga - po uśpieniu kotki komentarz córki szwagierki - Mama i tak tej kotki nie lubiła.
Brzydzę się hipokryzją, a ta jest najwyższych lotów...
To się kwalifikuje na zgłoszenie do TOZu.
OdpowiedzNajlepiej byłoby ją zgłosić.
Odpowiedz@Gaja_Z_czekolady: Szwagierka mieszka w Czechach...
OdpowiedzW Czechach mają nasz odpowiednik TOZ-u http://www.ochranazvirat.cz/29/czech/rubrika/kontakt/
OdpowiedzNie mogę wyedytowac mojego poprzedniego postu. Daję też inny link http://www.ochranazvirat.cz/czech/odkazy/
Odpowiedznajlepiej na takie komentarze odpowiadać prosto 'wolę wysterylizować niż topić młode jak TY'. Zwłaszcza przy innych osobach. Ostatecznie mówisz prawdę, a to działa na hipokryzję najlepiej. Skutkiem ubocznym może być 'ochłodzenie' stosunków ze szwargierką ;)
Odpowiedz@caramel: Najprawdopodobniej usłyszy ode mnie kilka gorzkich słów przy najbliższym spotkaniu. Do tej pory się hamowałam ze względu na męża i teściową ale teraz pojadę po bandzie. Żeby było jasne-wielokrotnie zwracałam uwagę szwagierce, żeby koty wysterylizowała lub oddała komuś kto to zrobi. Jak grochem o ścianę
Odpowiedz@Sylwia_Cieszyn: I ty tę babę lubisz? A za co? No, być może ma mnóstwo innych zalet, oprócz miłości do zwierząt, oczywiście...
Odpowiedz@Armagedon: Ma inne zalety. Na jej szczęście...
Odpowiedz@caramel: Mi też od razu cisnęło się to na usta. I gdzieś mam, że usłyszy to ktokolwiek i potem to ja będę czarną owcą rodziny. Jak dla mnie topienie żywej istoty to wyraz okrucieństwa i nieważne czy to jest dziecko, kot, czy chomik. Taka osoba jest po prostu chora psychicznie i tyle.
Odpowiedz,,... nie masz hodowli zwierząt domowych? Twoim obowiązkiem jest wykastrowanie/wysterylizowanie zwierzaka." Powinni narzucic kastracje i zrobić wiecej darnowych na wsiach. No i są osoby, które prefeuja kundle i dachowce
Odpowiedz"Nie cierpię hipokryzji" ale "szwagierkę lubię" ? - to się nie składa, moja droga.
OdpowiedzJeśli ktoś czasem denerwuje swoim zachowaniem to nie znaczy od razu, że nie można go lubić. Każdy ma wady. Hipokryzja często drażni, nawet hipokrytów ;)
Odpowiedz@cassis: Dlaczego mam szwagierki nie lubić skoro ma więcej zalet niż wad?
OdpowiedzZachowanie piekielne, Twoje rozwiązanie również. Najłatwiej jest wszystko zagadać bo gdzieś tam żyją idioci. Jasne, nakażmy sterylizacje, teraz pytanie - kto będzie ten nakaz egzekwował i za ile. I pytanie - jeśli nie hoduję, a dokarmiam, regularnie, czy obowiązek sterylizacji na mnie spoczywa? A może idźmy krok dalej, ktoś w końcu mógłby ukrywać niewysterylizowane zwierze - nakażmy rejestrację zwierząt domowych - brak rejestracji - kara. Oczywiście, za rejestrację będzie opłata, bo urzędnik musi się wyżywić. Dokarmiasz regularnie , przygarniasz kalekę tymczasowo - obowiązkowa sterylizacja/kastracja/rejestracja, inaczej kara, w końcu zwierzę jest w Twojej pieczy, itp., itd.. Krótko - nie ma gorszej zarazy niż socjalizm.
Odpowiedz* ...wszystko zakazać, bo gdzieś tam... (Autokorekta).
Odpowiedz@Polio: A przypadkiem nie jest tak,że jeśli płacisz podatek od psa to po części zgłaszasz w UM, że takowe zwierzę posiadasz? Czyli hmmm tak jakby rejestrujesz? W Niemczech to wygląda następująco-masz psa/kota? Kastracja/sterylizacja obowiązkowa. Jeśli odmawiasz automatycznie władze zakładają, że masz hodowlę i nakładają na Ciebie odpowiednie opłaty i podatek. Efekt? Puste schroniska dla zwierząt. Bezpańskie psy i koty ściągają z Francji.
Odpowiedz@Sylwia_Cieszyn: podatki w wielu miejscach zostaly zniesione no. U mnie w gimnie placi sie 50zł za drugiego psa, ale nikt tego nie sprawdza. Jesli już to obowiazkowe czipowanie. No i nikt nie bedzie lecial do urzedu placic za szeniaczki, tylo beda topic i zakopywac. Pamietam to bardzo doskonale jak z Polski wywozono masowo koty do Niemiec, bo tam dachowce ksztowaly chyba 40-200euro. Jeden facet wyczyscil cala wies z kotow.
OdpowiedzSwojego czasu pomagałem jednej fundacji wyłapującej i sterylizującej dzikie koty. Gdy kot nie nadawał się do adopcji czyli w większości przypadków, wracał po zabiegu w miejsce skąd był zabrany. Wiecie na czym polegały moje obowiązki? Swoją posturą i gębą zakazaną odstraszałem ludzi od ataków na pracownice fundacji, często ataków fizycznych.... bo jak można tak kotki krzywdzić.
OdpowiedzPewnie mnie zaraz zjecie, ale jednak to napiszę. Nie jestem za obowiązkiem sterylizacji. Tzn jak ktoś chce, to niech sobie kota/psa wysterylizuje, ale uważam, że ludzi nie można do tego zmuszać. Zauważ, że zwierzęta rasowe są bardzo drogie, większości ludzi nie zależy na tym by jego zwierzę było rasowe, więc dlaczego mają płacić krocie za psiaka czy kota z rodowodem. Poza tym zwierzęta nierasowe nie zapadają na niektóre choroby typowe dla rasowców. Nie uważam, że zwierzę nierasowe jest w czymś gorsze od rasowego, jak ktoś chce mieć kundelka czy dachowca to dlaczego nie może? Nie każdego kto chce i może zaopiekować się zwierzęciem, stać na kupno zwierza z rodowodem. Ale żeby nie było, nie pochwalam topienia kociąt czy zakopywania żywcem szczeniąt. Jeśli nikt z okolicy nie chce przygarnąć kotka/pieska, to są jeszcze różne portale ogłoszeniowe, można spróbować wystawić ogłoszenie typu "oddam w dobre ręce".
Odpowiedz@EireneK: Nikt cię nie zje, ale chyba nie zrozumiałaś. Ideą sterylizacji jest by zwierzaki nie rozmnażały się na oślep, nikt nie chce wyeliminować ze świata wszelkich kundelków i dachowców. Mam 2 psy (ona i on) ze schroniska, oba cudne mieszańce i jak brałam to ona była już wysterylizowana (rodziła w schronisku i od razu ją ciachnęli) a psiaka musiałam podpisać zobowiązanie, że wysterylizuję jak skończy rok (był młody jak go brałam). Młody oczywiście został wysterylizowany. W Polsce nigdy nie zabraknie bezpańskich sierot, więc zawsze znajdziesz jakiegoś dla siebie, a naprawdę nie ma co rozmnażać psich i kocich tragedii, jest ich wystarczająco wiele.
Odpowiedz@Crook: Wiesz mi chodzi o bardzo popularne ostatnio opinie, że jak masz suczkę lub psa, a nie prowadzisz hodowli to MUSISZ wysterylizować, bo po co sprowadzać na świat nierasowe szczenięta, jak jest tyle psów w schroniskach. Że jak ktoś chce psa to powinien kupić z hodowli lub przygarnąć ze schroniska. Tylko, że tacy ludzie nie rozumieją chyba, że nie każdego stać na rasowego psa z hodowli, a psy w schroniskach swoje już przeszły i nie jest łatwo oduczyć ich niepożądanych nawyków. Większość ludzi gdy decyduje się na psa, woli wziąć szczeniaka, bo można go od małego wychować. Nic złego w tym nie widzę, a jednak na wielu forach spotkałam się z wylewaniem pomyj na ludzi, którzy chcą przygarnąć nierasowego szczeniaka, zamiast psa ze schroniska albo na tych co wystawiają ogłoszenia, że chcą oddać szczenięta (że powinni wysterylizować suczkę, bo są nieodpowiedzialni, narażają ją na trudy ciąży i porodu i że to oni są winni temu, że schroniska są przepełnione, bo jakby nie oni to ludzie by brali psy ze schronisk).
Odpowiedz@EireneK: jest jeszcze jedna kwestia - są psy użytkowe, które są szkolone do wykonywania pewnych zadań. np. psy myśliwskie - wiele osób takie psy posiada i wcale nie zamierza ich rozmnażać - a sterylizacja jest niewskazana, bo niestety bardzo często zmienia charakter psa.
OdpowiedzDlaczego mówi się "uśpić", a nie po prostu "zabić", "uśmiercić"?
Odpowiedz" Moje stanowisko jest jasne: nie masz hodowli zwierząt domowych? Twoim obowiązkiem jest wykastrowanie/wysterylizowanie zwierzaka. " Oj przepraszam, nie mam obowiązku kastrować psiaka / kota jeżeli nie mam hodowli.
OdpowiedzTeż znam taki wadliwy egzemplarz człowieka, którego miłość polega tylko na wielbieniu puchatości i uroczości zwierzaków, a ich dobro jest kompletnie obojętne. Nie rozumieją, że miły szczurek staje się agresywny i łysieje, bo jest trzymany w ciemnym transporterze dla zwierząt, jest karmiony byle czym, aż w końcu zdycha z głodu przez przerośnięte zęby.
OdpowiedzJa za to uważam kastrowanie i sterylizację bez pozwoleniu na peirwszy i chociaż jeden miot za bestialstwo i odebranie praw "humanitarnych" zwierzęciu bo chętnego na kociaka ZAWSZE się znajdzie,a jak jest misa i mleko na 1 kota to i na 3 się znajdzie. 2 ciąża jak się zdarzy ok, spoko, ale od 3+ to jak najbardziej bezpłodność zalecana właśnie z opisanego względu. Aczkolwiek moja kotka ma 7 lat i była 2 razy w ciąży tlyko, a to dachowiec, który ma otwarte drzwi 24/7
Odpowiedz@Arcialeth: tak chętny na kociaka zawsze się znajdzie - na przykład hodowca węży. Albo tacy jak ta parka z Wrocławia, która adoptowała masę kotów od różnych ludzi i do tej pory nie wiadomo, co się z tymi kotami stało. Zobacz ile w sezonie jest ogłoszeń fundacji o małych kociakach, a jakoś chętni się nie znajdują. Polecam poczytać o ropomaciczu i o tym jaka ruja jest "zdrowa" dla kotki. A gadka o pierwszym miocie to jakaś kompletna bzdura, nie wiem czemu ludzie to tak bezmyślnie powtarzają. Jak czytam takie wypowiedzi to nóż mi się w kieszeni otwiera. Popracuj trochę na rzecz bezdomnych zwierząt, a potem dopiero wygłaszaj takie "mądrości".
Odpowiedz@Arcialeth: Co wy macie z tym "jednym miotem"? Po co? Jakieś sensowne wytłumaczenie mi ktoś da?
Odpowiedz@Arcialeth: Chętny na kociaka zawsze się znajdzie - chyba na wsi, gdzie koty notorycznie wpadają pod samochód. Kot to nie człowiek, że marzy o rodzinie, dzieciach, więc wpędzanie ich w bezpłodność nie jest dla nich straszną krzywdą
OdpowiedzMinus za stwierdzenie na początku że sterylizacja/kastracja to obowiązek. Droga autorko - gówno prawda. Są przesłanki do wykonania takich zabiegów, zarówno zdrowotne jak i behawioralne. Ale robienie tego z automatu to coś czego absolutnie nie pochwalam. Ktoś może się bać napakowanego testosteronem samca lub nie chcieć szczeniaków, ale uważam że jeśli ktoś ma warunki i czuje się wystarczająco silny i odpowiedzialny, powinien sam zdecydować czy chce odbierać pieskowi radość życia. Argument 'bo tak trzeba' może sobie autorka o kant tyłka rozbić.
Odpowiedz