Będzie mały apel. Ludzie:
Nie fałszujcie dokumentów, nie opłaca się. Szczególnie jeśli nie potraficie tego robić.
Dlaczego to piszę? W czwartek do biura przyszła klientka kolegi. Dokumenty wszystkie miała, w tym wymagany wpływ wynagrodzenia. Ale coś tu było nie tak. Mianowicie fakt, iż wpływ wynagrodzenia był podrobiony.
I to podrobiony tak nieudolnie, że wyglądał jakby go 12-latek w Paincie robił, nie do końca wiedząc co właściwie ma przed oczyma.
Z uwagi na fakt, iż podrabianie dokumentów jest przestępstwem, została wezwana policja. Panią zabrano, zarzuty postawiono, czeka ją rozprawa w sądzie i grzywna bądź pozbawienie wolności.
Czy warto było to zrobić dla wyciągnięcia kilkuset złotych?
Odpowiedzcie sobie sami.
klienci i ich pomysły
Serio uważasz, że problem fałszowania dokumentów dla wyłudzenia pożyczki z Providenta jest wśród społeczności Piekielnych tak duże, że aż wymaga apelu?
Odpowiedz@tysenna: W sumie to nie wiem, może to jednak ze mną jest coś nie tak, że uważam prób wyłudzenia pożyczki bądź czegokolwiek innego, za kiepski sposób na poprawienie swojej sytuacji życiowej? Może uczciwość to nie jest sposób na życie?
Odpowiedz@Armageddonis: chodzi o to, że ludzie, którzy czytają Piekielnych, raczej nie fałszują dokumentów, więc Twój apel był bezcelowy.
OdpowiedzTo bardzo optymistyczne założenie, że akurat na tym portalu są wyłącznie prawe jednostki! Moze powinniśmy jakieś certyfikaty dostawać "jestem na Piekielnych, więc możesz mi zaufać" :D
Odpowiedz@katzschen: Naprawdę nie widzisz różnicy między "RACZEJ nie fałszują dokumentów" a " WYŁĄCZNIE prawe jednostki" ?
Odpowiedz@tysenna: "uwielbiam" te apele. "Ludzie, nie fałszujcie dokumentów!", "Ludzie, nie bijcie dzieci!", "Ludzie, nie obrażajcie kasjerek!". Jak na komunistycznym plakacie propagandowym :D
Odpowiedz@Armageddonis: taki apel miałby sens, gdyby fałszowanie dokumentów było powszechne, albo gdyby fakt, że to przestępstwo, nie był rozumiany. To trochę, jakbyś napisał "podczas mojej ostatniej podróży autobusem pijany pasażer dźgnął nożem kierowcę. Nie miał kto otworzyć drzwi, przyjechała policja i aresztowała gagatka. Apel: ludzie, nie zabijajcie kierowców!". @grupaorkow: jeszcze rozumiem, jak apel dotyczy czegoś, co ludzie nagminnie robią, a nawet nie wiedzą, że nie powinni. Ale od dłuższego czasu takich nie widzę i też mnie drażnią :-)
OdpowiedzNie wiem co za idioci tak ryzykują. Przecież takie fałszowanie dokumentu wyjdzie zazwyczaj już przy pierwszej weryfikacji
Odpowiedz@Habiel: No nie wiem. Pisałam już tu kiedyś o mojej sąsiadce, która w roku 2010 wyłudziła kredyty na kilka tysięcy. Pojechała do Saturna i zakupiła na raty nowego Sony Vaio, podając numer telefonu do swojej pracy. Było po 17:00 i nikt nie zadzwonił. Dali jej ten kredyt. Następnie poszła do Apple i odwinęła ten sam numer z nowym Macbookiem. Też dostała. Problem polegał na tym, że nie pracowała tam, gdzie podała, już od jakiegoś czasu. Nie wiem, czy nadal to możliwe, ale widząc czasem jednostki z mojej własnej rodziny, mam poważne wątpliwości.
Odpowiedz@vonflauschig: w przypadku sprzedaży na raty nie zawsze jest potrzebny jakiś dodatkowy dokument. Wystarczy oświadczenie i pozytywna historia kredytowa w BIK-u. Z kredytem gotówkowym mogłoby nie przejść.
OdpowiedzA ja mam taki apel: Ludzie!!! Nie wrzucajcie więcej historii w formie apeli! P.S. Fałszowanie dokumentów jest jak najbardziej piekielne.
OdpowiedzDzięki za ten wpis. Odmieniłeś moje życie.
OdpowiedzEhh... No dobra, skoro apelujesz, to nie bede falszowac dokumentow.
OdpowiedzW imieniu piekielnych odpowiadam na apel: OK, nie będziemy fałszować. :)
Odpowiedz@glan: mów za siebie
Odpowiedz