Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kiedy czytałam studenckie historie o pożyczaniu notatek, przypomniała mi się jedna z…

Kiedy czytałam studenckie historie o pożyczaniu notatek, przypomniała mi się jedna z moich.

Nie byłam jakimś specjalnym kujonem, ale były przedmioty, w których czułam się naprawdę silna, sprawiały mi frajdę, a ponieważ równocześnie ze studiami pracowałam już w zawodzie, to na niektórych z zajęć wręcz błyszczałam wykorzystując umiejętności i wiadomości zdobyte na szkoleniach w pracy. Do tego niektóre z nich prowadził profesor, którego tak bardzo lubiłam, że zapadłabym się chyba pod ziemię, gdybym nie dała z siebie stu procent.

Na jednym z takich przedmiotów dostaliśmy do zrobienia projekt. Profesor, znając moje możliwości i wiedzę, zadał mi jeszcze kilka dodatkowych punktów do zrobienia, co generalnie skutkować miało tym, że będę zwolniona z egzaminu. Dla mnie bajka. Zrobiłam, oddałam jako pierwsza, dostałam najwyższą ocenę z projektu i z egzaminu. Super.

Kiedy koledzy dowiedzieli się, że mam już to z głowy, posypały się prośby o pomoc, nie tylko w kwestii 'Wytłumacz' lub 'Pomóż mi wybrnąć, bo nie umiem tego ugryźć', ale także 'Miyako, prześlij mi całą pracę, ja sobie przejrzę i będę wiedzieć od czego zacząć' oraz 'Zrób'. O ile to 'Zrób' kwitowałam krótkim 'Zgłupiałeś, nie mam czasu', o tyle w pierwszej prośbie nie widziałam nic złego. Myślałam, że nikt nie będzie na tyle głupi, żeby kopiować moją oddaną i ocenioną pracę. Zresztą podsyłałam swoje prace już wcześniej i nigdy nie było kłopotu.

O ja naiwna... W ostatnim dniu terminu, kiedy profesor przyjmował i oceniał projekty na swoim dyżurze okazało się, że pół mojego roku oddało... moją pracę podpisaną jako swoją. Mało tego. Okazało się, że projekt wisi gdzieś w Internecie na jakimś forum studenckim. Jedna z osób tłumaczyła się, że swój też na pewno ściągnęłam z Internetu, więc również powinnam za to oberwać.
Dostałam szału, zrobiłam awanturę, jakiej świat nie widział. Byłam, delikatnie mówiąc, wściekła, a dodatkowo było mi wstyd i martwiłam się, że profesor da wiarę idiotycznemu tłumaczeniu.

Ostatecznie skończyło się tak, że profesor wywalił ze swojej kanciapy wszystkie osoby, które przyszły ze skopiowana pracą, z brakiem zaliczenia. A do mnie podszedł na korytarzu, poklepał pocieszająco po ramieniu i powiedział, że zna mój styl pracy, wie na co mnie stać i nie ma najmniejszych wątpliwości, że to była mój projekt.

Wciąż się zastanawiam, czy oni wszyscy mieli zbiorowe zaćmienie umysłu, sądząc, że im to ujdzie płazem.

studia

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar GburciaFurcia
31 31

Jeszcze by brakowało, a mieliby pretensje do Ciebie, że to Twoja wina, że nie zaliczyli projektu.

Odpowiedz
avatar Habiel
27 27

I to niby dorośli ludzie. Rozumiem prośby o pomoc w projekcie, ale takie coś to jest bezczelność.

Odpowiedz
avatar sapphire101
13 15

@Habiel: Żeby to "tylko" dorośli, ale to ludzie, którzy chcą chwalić się wyższym wykształceniem, magistrem itp. Taka "yntelygencja" narodu. Pojęcia nie mają, co znaczy studiować, to później wychodzą z tego takie kwiatki. Ja tam na studiach byłam chamem, prostakiem i paskudą, bo nie wysłałam nikomu gotowca :( Ojej.

Odpowiedz
avatar Fisstech
12 12

@sapphire101: Ja miałam podobnie. Studiowałam zaocznie, ale na niektóre zajęcia chodziłam razem ze studentami dziennymi (miałam IOS). I co? Na początku semestru nikt nie chciał ze mną siedzieć ani nawet mówić mi "Cześć" na korytarzu, a pod koniec, kiedy okazało się, że mam dobrze zrobione notatki i wysokie oceny z projektów, nagle posypały się prośby typu: "Pożycz notatki", "Chodź ze mną do grupy" i "Daj ściągnąć, bo pewnie się nauczyłaś". Do samego końca uważali jednak, że studia zaoczne < studia dzienne i ukończę naukę z o wiele mniejszą wiedzą od nich.

Odpowiedz
avatar Patinka924
13 13

Dlatego ja też ewentualnie coś komuś tłumacze zamiast dawać gotowce. dobrze, że profesor normalny bo kto wie jakby zareagował ktoś inny, czy nie poddałby sie pod naporem wiekszośvi

Odpowiedz
avatar Isegrim6
20 20

Szacun dla profesora, że taki normalny A u mnie też były aparaty, na przykład taka sytuacja że ktoś oddał pracę, normalnie wszystko pięknie wydrukowane obleczone - cacy? Ano nie, debil nie tylko nie pozmieniał danych to nawet nie raczył zmienić imienia i nazwiska na swoje wpisane w nagłówek projektu...

Odpowiedz
avatar zaana
1 1

@Isegrim6: mistrzostwo :)

Odpowiedz
avatar PiekloDzisModne
7 7

Wiek to liczba, dorosłość to dojrzałość psychiczna.

Odpowiedz
avatar Deffie
7 9

Trzy lata temu moja znajoma była w podobnej sytuacji. Poprosiła kolegę z roku, żeby jej wydrukował pracę, bo popsuła jej się drukarka. On wydrukował, ona pracę oddała, a po dwóch tygodniach została zjechana przez doktora na korytarzu, że jak ona śmie oddawać skopiowaną pracę, przecież to wstyd i hańba! Koleżanka zgłupiała i pyta, o co w ogóle chodzi. No i się okazało, że kolega, niesamowicie przedsiębiorczy debil, podczas drukowania skopiował sobie jej pracę, usunął wstęp, zakończenie i kilka zdań ze środka i w takiej formie pracę oddał. Prawie miesiąc po niej. I myślał, że nikt nie zauważy. Niestety, historia happy endu nie ma - doktor nie uwierzył ani koleżance, ani mi (a widziałam, jak pisała pracę, bo mieszkałyśmy razem), kolega się prześlizgnął na trójce, a koleżanka musiała złożyć podanie o warunek, bo termin oddania prac już minął, i napisać pracę jeszcze raz, od początku, na inny temat. Od 30 do 40 stron, interlinia 1,5, arial 10.

Odpowiedz
avatar Isegrim6
10 10

@Deffie: Trochę dziwnie się daty rozjeżdżają, bo wynika że kolega oddał pracę co najmniej 2 tygodnie po koleżance i pomimo tego to ona oberwała za skopiowanie a on nie

Odpowiedz
avatar myscha
9 9

@Isegrim6: Bo taka przykra prawda, niektórzy uważają, że kobieta jest mniej zdolna i chętniej ściągnie. Szczególnie na bardziej ścisłych kierunkach. Na moich studiach widziałam, jak koledzy mieli z przedmiotu 5, kiedy żadna kobieta nie mogła wyjść powyżej 4, a i to nieczęsto.

Odpowiedz
avatar Deffie
6 6

@Isegrim6: I właśnie o to tu chodzi. Prowadzący miał gdzieś daty, styl pisania poprzednich prac, dosłownie wszystko. Żadne logiczne argumenty do niego nie trafiały, bo on ma rację i już. Sam powiedział, że "praca wygląda tak, jakby pani sobie dodała to i owo do pracy kolegi".

Odpowiedz
avatar martxi
1 3

A tak z ciekawości - jaki to kierunek? Zawsze podziwiałam osoby, które już na studiach załapały pracę w zawodzie a chyba nie ma zbyt wielu takich. Więc proszę, pochwal się =]

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@martxi: Informatyka :) Ja akurat miałam odrobinę szczęścia i trochę pokory, bo udało mi się pracę znaleźć na dwa miesiące przed rozpoczęciem studiów, prawdopodobnie dlatego, ze nie miałam wygórowanych wymagań co do zarobków i wysokiego stanowiska. Wyższe zarobki, kolejne stanowiska, przyszły wraz nabieranym doświadczeniem.

Odpowiedz
avatar martxi
1 1

@Miyako: No tak, mogłam się domyśleć =] Jeszcze raz gratuluję i naprawdę jestem pełna podziwu!

Odpowiedz
avatar Rollem
9 9

Dziwi mnie tylko jak głupi musieli być żeby oddać tą samą pracę. Nawet jedna osoba z lekko zmienioną pracą byłaby dziwna w nawet gimnazjum, co dopiero 50 takich samych prac... na studiach.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
-4 6

@Papa_Smerf: Ale wiesz, że to zdanie jest poprawne?

Odpowiedz
avatar Papa_Smerf
-3 9

@Rammsteinowa: Ale wiesz, że nie jest? To po kolei: "przypomniała mi się jedna z moich [historii]"- tu podmiotem jest historia (autorki). Czyli do niej odnosi się imiesłów "czytając" - autorka napisała, że jej historia czytała inne historie. Tak samo niepoprawne są zdania typu: "Jadąc do pracy, padał deszcz" (bo deszcz nie jeździ do pracy) i "Jadąc do szkoły, wykoleił się tramwaj" (tramwaj nie jeździ do szkoły). Poprawnym zdaniem byłoby np. "Przeczytawszy/Czytając studenckie historie o pożyczaniu notatek, pomyślałam o mojej".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 czerwca 2016 o 19:21

avatar Rammsteinowa
1 5

@Papa_Smerf: Pytanie-czy błąd w zdaniach z imiesłowem nie polega na zmianie podmiotu? Tak jak "Jadąc do szkoły (ja jechałam), wykoleił się tramwaj (ten tramwaj)"-jest niepoprawne, bo zmienia się osoba, ale w zdaniu "Czytając studenckie historie (autorka czytała) o pożyczaniu notatek, przypomniała mi się (autorce się przypomniała) jedna z moich.", nie widzę błędu logicznego.

Odpowiedz
avatar Papa_Smerf
-2 4

@Rammsteinowa: Zadajesz złe pytanie. Pytasz się "komu się przypomniała?". A powinnaś pytać się o podmiot: "co się przypomniało?". Historia się przypomniała. "Historia" jest podmiotem w zdaniu "Autorce przypomniała się historia". "Autorce" to dopełnienie.

Odpowiedz
avatar Papa_Smerf
-2 2

@Miyako: Tak, teraz jest lepiej (poprawnie).

Odpowiedz
avatar whateva
0 0

@Rammsteinowa: Rzeczą ludzką jest blądzić, rzeczą głupca - trwać w blędzie.

Odpowiedz
avatar casualnpc
3 3

Na takich jest prosty patent - rzucasz za swoje usługi typu "zrób" jakąś mega zaporową cenę i problem z głowy. A jeśli nawet się jakiś co będzie gotowy zapłacić się znajdzie to zawsze możesz coś dorobić;)

Odpowiedz
Udostępnij