Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Witam. To będzie pierwsza historia napisana przeze mnie. Rok temu zacząłem związek…

Witam. To będzie pierwsza historia napisana przeze mnie.

Rok temu zacząłem związek z dziewczyną. Wszystko układało się dobrze i nawet przy sprzeczkach potrafiliśmy dojść do kompromisu.
Po dość krótkim okresie bo półrocznym, uznałem że to ta jedyna i nie powtarzalna kobieta akceptująca moje wady a i jej były znośne.
Problemy pojawiły się po oświadczynach. Przestały odpowiadać jej miejsca, w które chodziliśmy, tak samo jak nie pasowało jej towarzystwo naszych wspólnych znajomych. Największy problem jaki doskwierał temu związkowi to zazdrość. Poprzez związek rozumiem połączenie się dwojga ludzi w parę, wspierających się każdego dnia i łączących swoje żywoty, ufającym sobie nawzajem itp. Niestety tutaj definicja była inna. Każde przebywanie koło osoby płci pięknej było dość odważnym czynem, nie mówiąc już o zadawaniu się z nimi.
Wystarczyło pójść na spacer, gdzie oczywiście każda napotkana kobieta była moją kochanką.
Związek zrobił się ciężki po zaręczynach. Wcześniej nie robiła takich problemów (oczywiście czasami się kłóciliśmy - normalne).
Nagle zaczęło jej przeszkadzać wszystko co i jak robię. Próbowałem się dopasować do nie których wytycznych.
Zajmuję się handlem. Jak to w handlu bywa, zarobki są różne. Mimo wszystko odkładałem na mieszkanie i nie oszczędzałem na rozrywkach. Kupowałem jej cokolwiek tylko chciała. Codziennie dostawała różę. Chciałem, żeby czuła się wyjątkowo.
Oczywiście kosztem był czas, bo znikałem o 6-7 rano i pojawiałem się w domu około 22-23. Mimo wszystko starałem się nie pracować w weekendy.
Mieszkaliśmy ze sobą od czasu zaręczyn. Podział obowiązków był na miarę czasu jakie miało każde z nas. Problem pojawiał się znów i dobijał.. Zapytacie jaki ? Nie czytałem w myślach. Sądziłem, że jeśli są dwa płyny do mycia płytek to obojętne, który zapach wybiorę i z tego kłótni nie było. Myliłem się.
Kłótnia była nawet o bardzo dobre relacje z jej rodziną.
Takich absurdów mógłbym przeliczyć na tony. Zerwała ze mną podając jako powód zdradę. Nawet jakbym chciał to nie miałem kiedy ! albo byłem w pracy, albo spędzałem czas z nią. Niestety tak zadecydowała i żadne argumenty nie były w stanie jej przekonać.
Po tygodniu od zerwania znalazła sobie kolejnego chłopaka. Mam nadzieje, że teraz będzie szczęśliwa.
Nie rozumiem tylko jak można być z kimś na drodze do ślubu a potem zerwać i w tak krótkim czasie znaleźć się w następnym związku.
Teraz mija drugi miesiąc od czasu zerwania a ja nie potrafię stworzyć związku z inną kobietą.

Wylałem tu wszystkie myśli jakie pojawiały się na ten temat w mojej głowie.
Dodam, że nie byłem idealny bo takich ludzi nie ma, ale starałem się jak nigdy. widać coś mnie omineło.

Nawet nie wiecie jak ulżyło mi po napisaniu tego ..

Kraków

by Prodigy
Dodaj nowy komentarz
avatar iks
24 24

Ona się z tym nowym spotykała jak była z tobą, po prostu po zerwaniu to zalegalizowała. A awantury miałeś bo jej po prostu już przeszkadzałeś.

Odpowiedz
avatar ja_2
6 12

To jest strona o piekielnych a nie "standardy" ;) a awantury i "zdrada" były jej potrzebne do opowiadania światu jaki to ty byłeś zły i niedobry, aż ona musiała się ratować z chorego związku

Odpowiedz
avatar katem
23 23

To tylko dwa miesiące - znalezienie sensownej partnerki ani łatwe, ani szybkie nie jest, niestety. Ale nie martw się, trafisz na swoją :-).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

dwa miesiące... ja po dwóch latach dopiero byłam w stanie zacząć myśleć o kolejnym rozdziale :D

Odpowiedz
avatar Pierzasta
1 11

Ale czemu w kategorii otagowałeś "Kraków" skoro historia jest o związku a nie mieście jako takim, to ja nie wiem, też tu mieszkam, ale jakoś to nie ma wpływu na mój związek ;-)

Odpowiedz
avatar Patrycja0
5 7

Zamiast tag, pojawia się tam słowo "miejsce", wiex nue dziwota

Odpowiedz
avatar nacia30
4 4

Bo tylko w Krakowie takie rzeczy ;)

Odpowiedz
avatar Prodigy
0 0

@Pierzasta: sądziłem, że chodzi o miejsce a nie tag. Mój błąd

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 30

"To będzie pierwsza historia napisana przeze mnie". Jeśli w zanadrzu masz podobne, niech będzie ostatnią... Wybacz.

Odpowiedz
avatar cysiek
7 9

Nie mam pojęcia po co ten wstęp, kogo to obchodzi...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 16

Codziennie roze i kupowanie wszystkiego co sobie zyczy? no to Cie wykorzystala i znalazla sobie kogos kto ma wiecej czasu dla niej a nie zalatwia wszystko roza

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 14

@nursetka: Zmyślona historia, napisana przez nastolatkę, jakby było klekanie to wiadomo pokrzywdzona forever a tak to nie wiem

Odpowiedz
avatar Strzyga
23 25

Ha. Byłam kiedyś z typem, który z początku wydawał się całkiem normalny, a dopiero po jakimś czasie się ujawnił jako psychopata ciemności. Kupował mi kwiatuszki 4 razy w tygodniu, prawie nigdzie ze znajomymi nie wychodził bo "przecież jest w związku ze mną, nie potrzebuje nikogo innego". Zaczął słuchać muzyki którą ja lubię, czytać te same książki - bo tak trzeba, jak się ma dziewczynę. Oświadczać się chciał po ośmiu-dziewięciu miesiącach znajomości, i tatuować na nadgarstku datę oświadczyn też - pewny siebie był, skubaniutki :) Nie muszę mówić, że rozstaliśmy się, bo chciałam partnera, a nie jemioły. Jak on potem biadolił, że niewdzięczna sucz ze mnie! W ogóle do niego nie docierało, że ostro holował z wieszaniem mi się na szyi. Nie mówię, że ty byłeś taki sam, ale tak mi się skojarzyłeś z eksiem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 15

@Strzyga: wprawdzie takigo chlopaka nie mialam, ale tez mi sie autor wpisu tak skojarzyl

Odpowiedz
avatar lajzanumerjeden
2 6

@Strzyga: Mam taki pomysł, że Twój były mógł być zwyczajnie nijaki i nie mieć znajomych. A robił to, co ty, bo nie miał na siebie pomysłu i nie chciał wyglądać na totalnego dziwaka. Ale nawet jeśli tak było, to chyba wyszło odwrotnie do zamierzeń.

Odpowiedz
avatar Strzyga
2 4

@lajzanumerjeden: No właśnie nie, miał własnych znajomych i osobne zainteresowania i pasje, gdy się poznaliśmy. Właśnie tym mnie ujął. To wszystko poszło w kąt gdy związek zaczął nabierać pary, i klnę się na czaplę, że porzucił to wszystko bez mojej wiedzy lub bamowy.

Odpowiedz
avatar greenlady
7 7

Dobrze, ze ci ulzylo, ale jak dla mnie nie jest to zbyt piekielna historia. Jest to bardziej relacja zawiedzionego chlopaka, ktorego rzucila dziewczyna. W dodatku jednostronna - a jednak zwiazek to dwie osoby i obydwie maja swoja wersje wydarzen. Jesli bylo dokladnie tak jak piszesz, to jedyne co to mozesz sie cieszyc ze za dlugo to nie potrwalo. I nie badz taki niecierpliwy mowiac ze nie potrafisz stworzyc nastepnego zwiazku... po dwoch miesiacach od zerwania. Daj sobie troche wiecej czasu i dopiero po jakichkolwiek dalszych nieudanych probach mozesz stwierdzac ze masz problemy ze stwarzaniem zwiazku.

Odpowiedz
avatar Prodigy
0 0

@maat_: nie jest zmyślona. @greenlady: nie chodzi o samo tworzenie u mnie nowego związku a o fakt, że ona tak szybko znalazła następnego.

Odpowiedz
avatar Isegrim6
0 0

@Prodigy: nie tak szybko :) podejrzewam że już tam był w tej historii trochę wcześniej A jeśli nie to i tak gratulacje, cierpkie bo cierpkie ale pozbyłeś się szybko trolla Zastanowiło mnie tylko jedno te kłótnie że to "normalność" dla mnie nie, normalnie to się rozmawia lub też samo wychodzi z sytuacji. Wtedy dwie drogi albo się to akceptuje albo uzgadnia kompromis, alternatywą jest wypad bo szkoda czasu na męczenie

Odpowiedz
avatar cysiek
10 10

Awantury po oswiadczynach- od razu nasunelo mi się, że nie umiala odmówić, nie mogła znaleźć powodu, więc postanowiła że Cię do siebie zniecheci. Potwierdziło się to, ze od razu nie chciała z Tobą być kiedy napisałeś o nowym związku. Wcale nie był taki " nowy", zapewne miała go od dawna ;) A 2 miesiące na nową miłość to zdeecydowanie za mało. Widać ze autor w gorącej wodzie kapany, wszystko na już, wszystko za szybko. Oświadczyny tez moim zdaniem za szybko, chociaż nie wiem ile macie lat. Jak jesteście po 20, to ze się ze sobą dogadywaliscie nie znaczy że tak będzie zawsze. Wiem z autopsji, ale nigdy mi małżeństwo przez głowę nie przeszło.

Odpowiedz
avatar Morog
1 1

@cysiek: dokładnie to samo pomyślałem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 15

Szybki jesteś, po 6 miesącach zaręczyny a teraz po 2 dziwisz się że nie możesz stworzyć związku z kimś innych. Głupiś czy kłamiesz? W historię za grosz nie wierzę, naiwna i głupiutka, ta róża codziennie to jakiś idiotyzm, i do tego uważam, że opowieść napisana przez dziewczynę- nastolatkę bo to taki poziom wyobrażenia o związkach.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

@maat_: Historia co najwyżej trochę podkoloryzowana. Od 8:00 do 16:00 siedział w szkole, potem musiał grać na kompie. Po zaręczynach na fejsbuku, wysyłał codziennie swojej Nikoli różaną emotikonkę, by zrekompensować jej brak wożenia się po mieście. Ale ona miała już tego dość, więc rzuciła naszego nołlajfa Brajana i zaczęła chodzić z Dejvidem z 3C, bo jest najlepszy z pszyry :D

Odpowiedz
avatar Prodigy
0 0

@Candela: świetna historyjka. Poprawia humor ;)

Odpowiedz
avatar JanMariaWyborow
1 3

Jeżeli chcesz żeby inni Cię szanowali, musisz sam się szanować: Już w momencie kiedy ona miała problem ze wspólnymi znajomymi, trzeba było powiedzieć koniec, tak to nie będzie działać. A pretensje o kontakty z rodziną to już poza wszelkimi normami, w tym momencie trzeba uciekać.

Odpowiedz
avatar Zlodziej_Fistaszka
2 2

Powinieneś jej podziękować. Masz szansę stworzyć szczęśliwy związek, z kimś innym.

Odpowiedz
avatar Pani_i_Wladczyni
3 3

"Nie rozumiem tylko jak można być z kimś na drodze do ślubu a potem zerwać" Może tylko Ty byłeś na drodze do ślubu? Ona niekoniecznie chciała ale przy zaręczynach (pewnie och i ach) głupio jej było odmówić? No i przyjaciel wypełniający jej czas rozmowami i interesujący się gdy Ciebie nie było szybko awansował na kogoś więcej. Piekielność widzę tu z obu stron.

Odpowiedz
avatar pierdut
0 2

Jesteś osłem i nawet nie wiesz, gdzie wylać żale. Ortografia tez kuleje: zwłaszcza z "nie"

Odpowiedz
avatar Jagoda30
3 3

Nie potrafię stworzyć związku z kobietą, przez "traumie" po poprzednim związku, który trwał, jakiś rok... No hit.

Odpowiedz
avatar veravang
0 0

Mnie facet rzucił po 6 latach związku, znalazł nową po miesiącu od zerwania, minęło 9 miesięcy a ja dalej ani be ani me z facetami. Po przeczytaniu tej historii chyba powinnam czuć się przegrywem ;D

Odpowiedz
Udostępnij