Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w Callcenter jednej z polskich firm providerskich i chciałbym przytoczyć Wam…

Pracuję w Callcenter jednej z polskich firm providerskich i chciałbym przytoczyć Wam kilka historii z mojej pracy. Na pierwszy rzut oka, mogą one nie wydawać się do końca piekielne, ale w chwili gdy sytuacje powtarzają się X razy w ciągu dnia/tygodnia naprawdę jest to irytujące. K - klient, J - ja


1.
[J] Numer klienta Pan podał na kogo umowa jest świadczona? *
[K] Na mnie.
[J] Proszę podać imię i nazwisko
[K] No mówię, że na mnie...

* - w kwestii autoryzacji danych, jak klient poda numer klienta musimy potwierdzić jeszcze jeden parametr, czy to imię i nazwisko czy adres - wiadomo podczas dzwonienia klient mógł przez przypadek wpisać jakąś cyfrę źle, albo wbić numer klienta "z palca"


2.
[K] Dzień dobry Jan Iksiński, ja chciałem umówić technika
[J] Ale co się dzieję?
[K] Wie Pan, internet nie działa
[J] Dobrze proszę Pana, zaraz wszystko sprawdzimy
[K] To kiedy przyjedzie?

Sprawa wygląda tak, że my nie mamy możliwości wysłania do klienta technika bez jakiejkolwiek weryfikacji, stosunkowo z 60-70% usterek jest możliwe do usunięcia z naszej strony, czy poprzez restart sprzetu, czy zmianę ustawień w komputerze itd.

3.
*rozmowa ma miejsce o godzinie 10 rano*
[J] Wie Pan co, w tym przypadku muszę wysłać Panu technika gdyż zdalnie nie uda się usunąć tego problemu, już sprawdzam grafik.
[K] Dobrze
[J] Wie Pan co, widzę że najszybciej między godziną 12, a 14.
[K] COOOOO? ALE JAK TO???? Co ja mam robić przez 2 godziny....

W chwili gdy klient dzwoni w godzinach porannych, wczesnopołudniowych powiedzmy do godziny 13-13:30 jest jeszcze duża szansa, że technik podjedzie w ten sam dzień, jak dzwoni później to rzadko się zdarza, że są wolne przedziały. Wiadomo, są osoby, którym nie przeszkadza, że technik podejdzie jutro/za 2 dni, a jest grono (bardzo duże) klientów, którzy myślą, że technik tylko czeka na jego ulicy, żeby przyjść i naprawić mu usterkę w 3 minuty od zgłoszenia.

4. Prywatny router klienta - temat rzeka. W chwili gdy klient zgłasza niski transfer internetu/zrywanie połączenia i ma podłączony swój prywatny router musi sprawdzić na połączeniu bezpośrednim od modemu, gdyż router jest sprzętem do którego my wglądu nie mamy, a wpływa on na kwestie działania internetu i jego transferu. 70% klientów nie potrafi tego rozumieć, a ich głownym argumentem jest "ale wczoraj działało dobrze", jak widzę, że modem ma parametry książkowe to nie ma innej możliwości jak router.

5. Takie przypadkie są raczej rzadsze, ale się zdarzają

[K] Wie Pan co, bo ja nie mam prądu w mieszkaniu...
[J] A czemu Pan do nas dzwoni? My świadczymy Panu usługę telewizji.
[K] A nie wiem... myślałem, że Pan może coś wie na ten temat


[K] Dzień dobry, ja z takim pytaniem. Jadę na urlop na Kubę i znajomi mi mówili, że tam nie mają normalnych gniazdek do prądu tylko jakieś inne, nie wie Pan może jakie?

[Ja] Nie droga Pani, nie jesteśmy sklepem elektronicznym ani bazą wiedzy na wszystkie tematy...

6. Nie włącza się telewizor? Komputer się nie uruchamia? Na telefonie nie świeci żadna dioda (czyt. - nie działa)
TAK! To nasza wina, to przecież przez to, że masz od nas internet no i już jedziemy Ci to naprawić!!!!

Nie, nie jedziemy to nie jest nasza wina.

I naprawdę dużo dużo więcej...

callcenter klienci

by Albedo
Dodaj nowy komentarz
avatar Hancia
0 2

"Wiadomo, są osoby, którym nie przeszkadza, że technik podejdzie jutro/za 2 dni, a jest grono (bardzo duże) klientów, którzy myślą, że technik tylko czeka na jego ulicy, żeby przyjść i naprawić mu usterkę w 3 minuty od zgłoszenia." Bo, na przykład, niektórzy ludzie pracują przez Internet. Dla nieco młodszych: wykładowca na uczelni albo nauczyciel w szkole nie przyjmie wymówki, że Internet się popsuł i nie masz zadania/skserowanego arkusza na laborki, bo nie. Trzeba było sobie pożyczyć od kogoś komputer z Internetem. Nie masz od kogo? PESZEK. Albo, zwyczajnie, chciałby odpocząć, pograć, pogadać ze znajomymi czy kupić bilet na pociąg. Płacimy często niemałe pieniądze za podłączenie do Internetu, więc w parze z ceną powinna iść też jakość i stabilność łącza. Piekielna jest przede wszystkim firma sprzedająca usługę Internetu, bo nie zatrudnia wystarczającej ilości techników + sam fakt, że usterki się zdarzają, bo nie zawsze są one spowodowane złym użytkowaniem sprzętu przez odbiorcę usługi.

Odpowiedz
avatar Isegrim6
2 2

@Hancia: no a najgorzej jak jest umówiona sesja w grze na akcję a tu internet zonk! (np. wojny klanów) dlatego ja zawsze pytam nie ile mi dają max netu tylko ile gwarantują ciągłego (tak niektórzy providerzy maja takie opcje), zazwyczaj to wystarcza by zamknąć usta sprzedawcy :)P

Odpowiedz
avatar Isegrim6
3 3

Ad1. Wiesz ja na przykład też nie pamiętam czy umowa jest na mnie na żonę czy nawet jeszcze mamy umowy na panieńskie żony :P, po prostu po x latach nie wymagaj bym pamiętał szczegółowych danych - tak od 10 lat mam tą samą umowę pomimo ze to już trzeci dostawca:) Ad2. No a wiesz że czasem jest to wina u dostawcy? Mój router chodził (i chodzi bezbłędnie) tylko dostawca zmienił swój sprzęt bez informacji dla klienta, efekt taki że przez kilka dni z rzędu miałem regularnie odcinanie internetu. Zacząłem wydzwaniać i po kilku telefonach udało się dorwać do telefonu technika wyszło o co bieg i problem rozwiązany(pominę szczegóły. Tylko dokładnie przez kilka telefonów callcenter (zanim dorwałem technika) solennie mówiło że to ja mam problem z konfiguracją sprzętu, no nic kiepsko trafili ale to juz inna historia

Odpowiedz
Udostępnij