Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dawno tu nie narzekałam na to co się dzieje na drogach, więc…

Dawno tu nie narzekałam na to co się dzieje na drogach, więc z okazji wiosny czas to zmienić. Właśnie, wiosna. Rowerzyści. Już sam dźwięk tego słowa sprawia, że niektórym kierowcom nóż się w kieszeni otwiera. Kiedy robiłam prawo jazdy, a była to zima, mówiłam sobie "Sufrażystka, nie będziesz taka, będziesz współistnieć z rowerzystami niczym jeden organizm, szanować ich tak jak oni ciebie szanują" I wiecie co? Tak samo mam ich w krągłej tylnej części ciała jak oni mają mnie i innych kierowców. Czyli zasada wzajemności się zgadza, jeżdżąc po wiosennym Wrocławiu mam wrażenie, że podziwiam jakiś konkurs pt: "Kto kogo bardziej dopie*doli".

Czas, start.
Mam zaszczyt mieszkać niedaleko rozkosznej, prześlicznej i gładkiej jak pupa niemowlęcia, asfaltowej ścieżki rowerowej. Jest to infrastruktura utopijna, wszystko widać jak na dłoni, widoczność ścieżki jest niezmącona nawet jednym zafajdanym krzaczkiem. Kolejność tradycyjna: pas dla samochodów, chodnik, ścieżka. Jest to rowerowy raj, szeroka tak, że spokojnie 2 rowery (lub 3 w ciasnocie) mogą się wyminąć. Autostrada do nieba ma długość ok. 2 km nieprzerwanie po prawej stronie, później gładko przechodzi na lewą, żeby szanowny rowerzysta mógł dojechać kolejne 2-3 km praktycznie do centrum miasta. No właśnie, mógłby, gdyby jeździł.

Nie mówię, że nikt nie jeździ, co bardziej bystrzy już się nauczyli i odnajdują się w tym skomplikowanym układzie, jednak średnio raz dziennie mam wątpliwą przyjemność wymijać debila, który ewidentnie idei ścieżki rowerowej nie pojmuje i w związku z tym mknie wesoło pasem samochodowym. Wyprzedzanie to nie należy do najprzyjemniejszych, zwłaszcza biorąc pod uwagę podwójną ciągłą, która biegnie tam bezlitośnie i bardzo długo. Naturalnie ignoruję to i korzystam z najbliższej okazji do uwolnienia się od prędkości w okolicach 20 km/h, którą narzuca mi równoprawny uczestnik ruchu.

Dlaczego?

samochody rowerzyści

by sufrazystka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar sutsirhc
7 27

Ja zawsze ignoruje linie ciągłe przy wyprzedzaniu ped.... wróć rowerzysty. Raz to mnie nawet zatrzymali z tego powodu. Panu Władzy powiedziałem że mandat przyjmuje pod warunkiem jak jednoczesnie wystawią mandat za tamowanie ruchu rowerzyście. Chłopakom niestety nie chciało się ped.... Wróć rowerzysty gonić.

Odpowiedz
avatar Viktim
8 22

@sutsirhc: Nie krępuj się. Pedalarza. Rowerzysta jeździ po ścieżce rowerowej i nie utrudnia życia kierowcom mając przepisy... wiadomo gdzie.

Odpowiedz
avatar Tyrudno
6 8

@Viktim: Ale w wypowiedzi @sutsirhc nie było wspomniane o istnieniu równoległej do tamtej drogi ścieżki rowerowej.

Odpowiedz
avatar sutsirhc
2 4

Moje miasto to absurd. Na przykład ; tam gdzie są ścieżki rowerowe tam są tylko przejścia dla pieszych, zas tam gdzie tylko chodniki to śluzy dla rowerów.

Odpowiedz
avatar sutsirhc
-3 5

@Tyrudno nie interesuje mnie czy jest ta DDR czy jej nie ma. Poprostu jak nic nie jedzie to wyprzedzam jednoślad. W tamtym przypadku była DDR. A co do ped... TO Z ZASADY STARAM SIĘ OPANOWAĆ NERWY.

Odpowiedz
avatar Tyrudno
2 2

@sutsirhc: Spoko, że tak piszesz o "ped...", ale zdajesz sobie sprawę, że jesteś współtwórcą tej części rzeczywistości, w której brakuje szacunku do ludzi?

Odpowiedz
avatar Shineoff
15 19

Przyznam Wam się do czegoś złego. Bardzo złego. Mieszkam w innym mieście, ale w okolicy również istnieje ścieżka, jak opisana wyżej. Kiedy widzę na ulicy rowerzystę to kiedy staję na światłach równolegle z nim - pytam kulturalnie czemu nie jedzie ścieżką. Raz odpowiedział mi kulturalnie - "przepraszam, ale spieszę się do pracy, a na ścieżce duży ruch i nie mogę wyprzedzać" - chociaż to tłumaczenie jest słabe, bo jak jest korek na ulicy to co, mam wjechać samochodem na chodnik, bo mi się spieszy? Ale OK, powiedzmy, że przyjęłam do wiadomości, pozdrowiłam, pojechałam dalej. W większości sytuacji jednak rowerzysta bardzo chamsko się wypowiada - np. "sp...dalaj ty głupia k...wo będę jeździł jak mi się podoba i ch.j ci do tego". No ręce opadają.

Odpowiedz
avatar Katka_43
4 16

@Shineoff: A daj spokój, to najbardziej chamska i arogancka grupa mieszkańców miasta. Piękne jest to, że ci pedalarze piętnują rodziny wyjeżdżające sobie w niedzielę na spacer. Bo oni to jeżdżą! A niedzielni to rekraacja!! Gorszy sort! Oni tym rowerem demonstrują, a nie jeżdżą!!Sobie tak...

Odpowiedz
avatar singri
-1 3

Ciekawe, co policja by na to powiedziała. A ja się potem dziwię, że gdy jadę chodnikiem (pustym, bez ścieżki w pobliżu) i zbliżam się do przejścia dla pieszych, to kierowcy stają zanim zsiądę z roweru. Aż mi czasami głupio - zwolnić, zeskoczyć, sprawdzić drugą stronę... A ten biedak stoi, chociaż trzy razy by przejechał.

Odpowiedz
avatar SirVimes
0 2

@singri: W sumie..proponuję ich strzelać. Ale na poważnie,to oni maja obowiązek nią jechac

Odpowiedz
avatar Shineoff
-2 2

@Shineoff: Swoją drogą, jak ktoś ma starego diesla to może świadomie lub nieświadomie zrobić niezłą "komorę gazową" takiemu rowerzyście. Ale najwyraźniej i to ich nie przekonuje do jeżdżenia po ścieżkach. Ja nie wiem, nie jestem jakąś wytrawną rowerzystką, ale jak już wsiadam na jednoślad to jadę ścieżką tak długo jak się da, po ulicy się boję.

Odpowiedz
avatar kojot_pedziwiatr
-2 4

@Shineoff: Wtedy wyjmuje się metalową pałkę i uczy gnoja kultury i szacunku...

Odpowiedz
avatar magdalenaiz
2 4

@singri: też się z tym spotkałam! chore, ale niestety tego kierowcy się nauczyli- wolą się zatrzymać niż ma im taki *** pod koła wjechać bo "jemu wolno!!" (bo przecież o tym jest przekonany) jadąc na rowerze mimo wszystko jednak się zatrzymuję- chcesz sobie czekać, czekaj aż przejdę i tyle. jadąc samochodem zwalniam mocno i zachowuję ostrożność- rozjedziesz debila, odpowiesz jak za człowieka.

Odpowiedz
avatar Isegrim6
0 2

@Shineoff: Po pierwszym zdaniu już myślałem że gdzieś w lesie zakopałaś rowerzystę a tu tylko dyskusje na światłach :), albo chociaż jakieś hobby typu: "Jeżdżę tylko w czasie deszczu nic nie sprawia mi większej radości jak obryzganie wodą bliźnich - najwięcej punktów za rowerzystę bo to trudny cel" :D

Odpowiedz
avatar whateva
-1 1

@kojot_pedziwiatr: Chyba że rowerzysta jest ogarnięty i ma pompkę przystosowaną nie tylko do pompowania, wobec czego może sprawić całkiem niezły łomot i będzie można go cmoknąć, bo zrobi to w obronie własnej. Od pouczeń i kar są stosowne służby, a nie jakiś kojotowaty pajac.

Odpowiedz
avatar dracoborg
7 7

@Zlotowa85: Kiedyś włączyłem się do ruchu z drogi podporządkowanej, przy której nie było ścieżki rowerowej, na drogę, gdzie takowa się znajdowała. Jednak zanim mogłem zjechać na ścieżkę rowerową musiałem przejechać kilkadziesiąt metrów tą drogą, gdyż od ścieżki oddzielał mnie wysoki krawężnik i pas zieleni. W tym czasie dogonił mnie jakiś facet samochodem i w niewybrednych gestach pokazał mi gdzie mam spieprzać. Nie chciałbym żeby taki furiat walnął mi gazem po oczach. I choć staram się unikać inwektyw, i zakładając, że w tym co mówisz jest chociaż ziarno prawdy, to twój znajomy jest idiotą, bo ryzykuje, że oślepiony rowerzysta wpadnie komuś pod koła.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 8

Nie wiem jak tam, ale w wielu miejscach, ZWŁASZCZA takich gdzie ścieżkę rowerową od jezdni oddziela chodnik, zwyczajnie nie da się legalnie zjechać z jezdni i dostać na pas dla rowerów. I jak ktoś dojeżdża rowerem z poprzecznej, to jedyny wybór jaki ma, to które przepisy złamać.

Odpowiedz
avatar singri
2 6

Przejechać ulicę na durch, zsiąść z roweru przy samym krawężniku, wciągnąć rower na chodnik, przeprowadzić, pojechać. Sama tak robię.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-2 4

@singri: Tja, szczególnie godne polecenia w miejscach z zakazem zatrzymywania się, lub z barierką między jedzenią a chodnikiem. W pobliżu mojego domu są akurat takie miejsca. Zresztą jeśli trasa jest projektowana tak, by utrudniać życie i zniszczyć płynność jazdy, to oczywiste że te przepisy będą ignorowanie. Dokładnie tak, jak samochodziarze regularnie przekraczają prędkość gdy z dupy pojawia się znak 30km/h,albo zawracają na zakazie zamiast grzecznie jechać kilka km dalej. Albo jak piesi ignorujący obowiązek korzystania z kładki tylko dlatego, że winda nie działa a schody w takim stanie, że strach...

Odpowiedz
avatar singri
-1 1

OK, poddaję się. Widać moje miasteczko jest idealne...

Odpowiedz
avatar imhotep
-2 4

1. Wyprzedź. 2. Zahamuj.

Odpowiedz
avatar veravang
2 8

Nudzą mnie te historie o rowerzystach, każda taka sama. Mieszkałam w paru miastach, 3 mln mieszkańców, 250 tys, 100 tys i 15 tys. Nigdy nie przytrafiło mi się nic bardziej piekielnego od jechania dwóch rowerzystów obok siebie na ścieżce rowerowej. Wrzucacie wszystkich do jednego wora, wszyscy rowerzysci to debile, "pedalarze" i grupa społecznych debili. Z kolei mnie zdarzyło sie wielokrotnie, podczas jazdy rowerem, zostać przez kierowców wyminiętą "na trzeciego" (jeżdżę skrajnym prawym brzegiem, ale i tak jest malo miejsca na mazurskich wąskich drogach), przez panów z tira bez odsunięcia się, co jest poważnie niebezpieczne dla rowerzysty, który jest najzwyczajniej wciągany podmuchem pod koła ogromnego pojazdu. Trzy razy myślałam, że to koniec, że mnie wciągnie i zginę jak mielonka, bo panom nie chciało się ani troszeczkę odsunąć lub zwolnić. Jeżdżąc autem w życiu nie spotkałam rowerzystów, których tutaj namiętnie pietnujecie i wyzywacie od "pedalarzy". Mój komentarz odnosi się nie tylko do Twojej historii, ale do ogółu na piekielnych, co druga historia w poczekalni to "chu*owi rowerzyści bo nie jadą ścieżką". Kierowców debili, którzy zabijają pieszych i swoich pasażerów jest chyba z milion razy więcej niż rowerzystów debili

Odpowiedz
avatar zakius
2 2

eh i między innymi dlatego uważam, że pakowanie rowerów na ulice jest głupie jak ktoś pędzi szosówką 50 to niech jedzie, ale jak ja jadę 15-20 to... no jest po prostu głupie i nawet jeśli na tym durnym chodniku potrącę pieszego (co się nie zdarzy o ile mi sam nie wlezie), to jadąc 15 mniej krzywdy mu wyrządzę, niż samochód potrącając mnie przy prędkości 50 lub i więcej (wiadomo, ograniczenia prędkości to tylko takie luźne sugestie) ale oczywiście wolałbym mieć wszędzie ścieżki

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@zakius: To prawda. Co nie zmienia faktu, że jak będziesz jechał chodnikiem, to też Cię wszyscy zjadą, że powinieneś jechac ulicą, nawet jeśli blokujesz ruch. Była kiedyś jakaś historia na piekielnych, w której się pojawił motyw tego, że rowerzysta jechał rowerem po chodniku w miejscu, gdzie droga była wyjątkowo wąska czy był tunel czy coś - w każdym razie idea była taka, że i o wypadek nietrudno i że tamowałby ruch. Żebyś Ty widział, jaka gównoburza była pod spodem na temat tego, że rowerzysta ma jechac ulicą i koniec :D

Odpowiedz
avatar PanienkaUtena
0 0

Nie no, jeśli nie ma ścieżki, a jezdnia jest niezbyt bezpieczna, to oczywiście lepiej jechać chodnikiem. Tylko moim zdaniem każdy rowerzysta, który wjeżdża na chodnik powinien posiadać dzwonek. Dla bezpieczeństwa, ale też żeby nie było sytuacji, w lewej rowerzysta ma ból odwłoka, że idący przed nim piesi jakimś cudem nie mają oczu z tyłu głowy i automatycznie nie przesuwają się na bok robiąc miejsce na przejazd roweru (wow, dwie takie sytuacje w ciągu 2 dni).

Odpowiedz
avatar Fanatix
0 0

@PanienkaUtena: Dobry dzwonek, kask i sprawne hamulce to obowiązkowe wyposażenie każdego rozważnego rowerzysty,do jazdy w nocy obowiązkowo lampki+odblaski(odblaski na wypadek rozładowania bateryjek czy innego W), jeśli ktoś takowego nie posiada to prawdopodobnie w końcu zadziała odwieczne prawo selekcji naturalnej.

Odpowiedz
avatar Axisss
0 0

A najsmutniejsze jest to, że na chodnikach, drogach i ścieżkach jest naprawdę masa miejsca i wszyscy się tam wygodnie zmieszczą nie przeszkadzając sobie nawzajem. Wystarczy odrobina zdrowego rozsądku, uprzejmości i myślenia o czymś innym niż koniec własnego nosa. Ruch byłby płynny, mniej nerwów, mniej wypadków... ale myślenie jest trudne, uprzejmość przereklamowana a zdrowy rozsądek dogorywa w przydrożnym rowie.

Odpowiedz
Udostępnij